reaktiv: Wkrótce zniknę ze sceny
Wraz z Onionem sprawujecie pieczę nad rozgrywkami CoD4 w HLC. Jak oceniasz niesfinalizowany jeszcze, pierwszy sezon tej gry w wyżej wspomnianej lidze?
Był i w sumie nadal jest to mój pierwszy sezon w roli admina, jeszcze w takiej lidze jak HLC. Było ciężko, dużo rzeczy poszło nie tak, chociażby te nieszczęsne noshowy czy wymiany graczy. Jednak mimo tego, jako pierwszy, całkiem nowy dla sceny sezon, uważam, że wypadł on dobrze. Kilkadziesiąt drużyn dbało o to, by mecze się rozgrywały - jednym się udało dostać do finałów, innym nie, ale dzięki nim sezon nie okazał się żadną klapą. Jeśli na finałach wszystko pójdzie dobrze i nie będzie żadnych problemów, to sezon będzie dla mnie udany.
Poza uczestnictwem we wspomnianych przez Ciebie warszawskich finałach turnieju Call of Duty 4 na HLC będziesz zajmować się tam czymś jeszcze?
Do Warszawy przyjadę już w środę. Wówczas moim zadaniem będzie przygotowanie wszystkich czterdziestu maszyn pod sobotnie rozgrywki, zorganizowanie strefy FUN ZONE w CoD4, a także ogólna pomoc. Generalnie będę odpowiedzialny za sprawy techniczne związane z CoD. Samymi rozgrywkami zajmować się będzie Onion. Do jego obowiązków należeć będzie kontrolowanie sytuacji rozgrywek. Mam na myśli to, czy status meczów, wpisywanie wyników na stronę i wszystkie inne rzeczy są odpowiednio robione. Tymczasem ja będę brał udział w rozgrywkach, dlatego zajmuje się wszystkim, co się tylko da zrobić wcześniej, by Onion miał na głowie wyłącznie rozgrywki na LAN-ie i nie musiał zajmować się innymi rzeczami. Prawdopodobnie on też pojawi się w środę, aby pomagać przy organizowaniu imprezy. Mam tylko nadzieje, że ja nic nie zepsuję i wszystko będzie działać jak należy, bo dawka stresu mi nie służy (śmiech).
Od tyłu / fot. tm |
Jak oceniam swoją postawę... Muszę powiedzieć, że średnio. Dużo rzeczy, które chciałem zrobić, nie zrobiłem, nie dopilnowałem do końca samych rozgrywek i nie udało mi się ułatwić drużynom samego planowania i rozgrywania meczów. Niestety w niektórych sprawach ograniczał mnie ogólny regulamin HLC. Jako że pierwszy raz byłem adminem takiej ligi, to nie było źle, ale dobrze tym bardziej nie było. Na pewno znalazłaby się osoba, która przeprowadziłaby i zadbała o rozgrywki lepiej niż ja, ale nie sądzę, żeby była to osoba ze społeczności CoD. Brakowałoby jej doświadczenia potrzebnego w HLC - tak jak mi, czy nawet Onionowi (śmiech). Myślę, że w drugim sezonie poszłoby to lepiej, ale takowego raczej nie będzie - podziękowania dla CoD: WaW i Activision.
Skąd takie przekonanie, że Call of Duty: World at War nie znajdzie się na liście kolejnego sezonu HLC?
Pożyjemy, zobaczymy. Mnie to tak przysłowiowo „wisi i powiewa”. |
Swego czasu, jak byliśmy na Cybercupach, doszło do rozmowy o przyszłości CoD w Heyah Logitech Cybersport. Niestety średnio to wyglądało z punktu widzenia viba i danziga. Być może podejmą decyzję o kontynuowaniu serii Call of Duty w HLC, ale ja średnio to widzę. Wydaje mi się, że jest to dla HLC mało opłacalne. Pożyjemy, zobaczymy. Mnie to tak przysłowiowo „wisi i powiewa” (śmiech).
Wiążesz swoją przyszłość z działalnością administracyjną w tego typu rozgrywkach?
Nie. Wraz z końcem HLC kończy się moja przygoda z adminowaniem. Szczerze, to nie dla mnie. Zresztą nie miałbym w czym być adminem. Do końca tego roku pozostanę graczem CoD4, a z racji, że wychodzi Call of Duty: World at War, w którego nie zamierzam grać ani mieć z nim nic wspólnego, nie widzę dla siebie żadnej roli admina.
Finały HLC ruszą już za kilka dni. Jak samopoczucie – patrząc przez pryzmat uczestnika - przed bodaj największym turniejem CoD4 tego sezonu w Polsce?
Samopoczucie mieszane, niewstrząśnięte. Jestem szczęśliwy, że mogę wziąć udział w największym turnieju Call of Duty 4 w Polsce, wręcz nie umie się go doczekać. Z drugiej strony denerwuję się samą organizacją rozgrywek. Czy wszystko będzie działać jak powinno itp. Tak to raczej samą grą nie jestem specjalnie zdenerwowany (śmiech).
Czyli jesteś pewien, że zaliczycie kolejny dobry występ?
Zawsze trzeba być pewnym swego. Jeśli miałbym się ciągle martwić o to czy zagramy dobrze, to nie miałbym po co tam jechać. Trzeba wierzyć w siebie i w swoje umiejętności, a nie martwić się o to, czy da się radę. Ja wiem, że jesteśmy w stanie wygrać HLC i będę starał się grać jak najlepiej tylko mogę, by moja drużyna osiągnęła w końcu to, na co tak długo czeka. Gramy obecnie w kilku turniejach online, mamy za przeciwników najlepsze drużyny w Europie. Dzięki tym meczom, wiemy na co nas stać. Jednak nie będziemy lekceważyć przeciwników w samym turnieju. Są one dobre i mają ten sam cel co my – wygrać. Być może będzie jakiś „czarny koń”. Mam jednak nadzieję, że i on nie da nam rady i wrócę do domu z kolejnym „pucharkiem w profilu”.
Delta, JP, UCP, BSTR - każdy z tych klanów może okazać się „koniem”. [...] Ktoś na pewno zaskoczy, ale zapewne też ktoś zaliczy tzw. epic fail. |
Ciężko powiedzieć. Bez Strachu to klan, który pierwszy raz pojawi się na takim LAN-ie. W eliminacjach udało im się pokonać Deltę 13:3, następnie UCP 13:11. Z drugiej jednak strony zrobili zmiany w składzie, co może odbić się na ich występie. Delta, JP, UCP, BSTR - każdy z tych klanów może okazać się „koniem”. Ich ostatnie rezultaty w rozgrywkach online są mało zadowalające, albo takie, że nikt by się ich nie spodziewał. Ktoś na pewno zaskoczy, ale zapewne też ktoś zaliczy tzw. epic fail.
Epic fail - co masz na myśli?
Poprzez tzw. epic fail mam na myśli to, że komuś może się nie udać gra, tak jak zakłada. Innymi słowy, nie wyjdzie nawet z grupy. Ale kogo mam na myśli, to już zachowam dla siebie (śmiech).
Stosowaliście jakieś nadzwyczajne metody treningu przed Ostateczną Rozgrywką 2008?
Pewnie - przelew bankowy na konto Oniona, by utrudniał innym grę, kupiliśmy taktyki od UF, PGS, FF i paru innych. Ogólnie to znamy wszystkich na wylot, mamy nawet ich demka (śmiech)! Tak na poważnie, to naszym treningiem była gra w jak największej ilości turniejów online, poprawianie taktyk itp. Wciąż mamy sporo braków, nawet po tak długim czasie jaki już ze sobą gramy, ale starego psa nie nauczysz aportować. Zobaczymy, czy to co umiemy, pozwoli nam wygrać.
Czy tempus moriendi w końcu się przełamie i zwycięży na LAN-ie? Gdzie leży przyczyna sławetnego „wiecznie drudzy”?
Kurde, cholera to wie (śmiech). Staramy się jak najlepiej grać, być może aż za bardzo? Odkąd jestem w tempus nie przegrałem żadnego oficjalnego meczu z polską drużyną - oczywiście na necie. Dlatego na LAN-ie jak nie wygramy, to ja nie wiem, co z nami jest nie tak. Stres, presja? Ciężko mi powiedzieć. Na pewno będziemy walczyć o te pierwsze miejsce i nie pozwolimy UF po raz kolejny zdobyć „Mistrza Polski”.
Dlaczego akurat tempus moriendi?
Dlaczego tempus? A bo to takie „tempaki” są, współpraca z takimi ludźmi jest najlepsza (śmiech). Nie no, wyszło to tak nagle. Byłem na siebie strasznie wkurzony pewnego dnia, bo zrąbałem to, co chciałem stworzyć, a że miałem zamiar odwiedzić jeszcze jakiś LAN w Polsce, to od razu przyjąłem pierwsza ofertę jaką dostałem, która umożliwiłaby mi wyjazd na LAN. W chwili, kiedy już miałem skończyć z graniem, bo już drużyny miały pełne składy, napisało do mnie TM, że mają problemy z piątym graczem - no to doszedłem do nich. Także ich potencjał, który pokazali na KODE5, dał mi sporo do myślenia. No i jak się później okazało, to według mnie nikt w Polsce nie jest w stanie przebić tego, co mi daje TM.
Tempus CoD4 / fot. tm |
Nie ma receptury na sukces, my sukcesu jeszcze nie osiągnęliśmy. Gramy swoje, na naszym podwórku jesteśmy dobrzy, na innym trzeba już się natrudzić. Jedyne, co nam pozostaje to grać i grać. Jak wygramy HLC i potem Crossfire Challenge 5 to będę mógł powiedzieć, że osiągnęliśmy jakiś mały sukces.
Od kilku miesięcy tempus moriendi nie jest zwykłym klanem, lecz firmą z prawdziwego zdarzenia. Jakie widzisz plusy i/lub minusy takiego posunięcia?
Plusem zapewne jest to, że mogę mieć pełnoprawną umowę z drużyną. Nic tu nie jest na zasadzie „ok, masz to i to”, tylko wszystko, ładnie na papierku mam wypisane. Jednak nie wgłębiam się aż tak bardzo w te sprawy, by znać wszystkie korzyści, jak i minusy. Na pewno dla mnie jest to ok i fajnie, że tak się stało.
Jak oceniasz dotychczasowe występy swojej drużyny zarówno na europejskiej scenie, jak i na krajowym podwórku?
Na krajowym podwórku to wzorowo, raczej. Na necie wygrywamy co się da, na LAN-ie też nie najgorzej nam idzie. Z Europejczykami to już inna sprawa. Wiadomo, tutaj już poziom jest dużo wyższy i trzeba się namęczyć, by coś wygrać. Sądzę jednak, że nie idzie nam wcale źle. Walczymy w kwalifikacjach do EMS III w ESL-u, gramy w play-offach Insidiae Cup. Mamy spore szanse wygrać z każdą drużyną w Europie, kwestią tylko jaką mapę będziemy grać i w jakim stanie psychicznym będziemy (czasem za mocno się po nich wydzieram i nie skupiają się na grze (śmiech)). Myślę, że nawet na CC5 możemy powalczyć o dobrą lokatę blisko podium.
Czy Wasz sponsor, firma EIZO, zaspokaja potrzeby drużyny?
Nasz sponsor, EIZO wywiązuje się idealnie i zaspokaja nasze potrzeby. Wyjazdy na turnieje, serwery, wpisowe na różne turnieje online, takie jak CEVO czy NSL w GameMod.pl. Teraz zbliża się nam wyjazd do Holandii na Crossfire Challenge 5 - bez problemu wyjazd został opłacony. Poza LAN-ami otrzymujemy miesięczne wynagrodzenie, ale ile, co i jak to już zachowam dla siebie. Innymi słowy, żyć nie umierać. W tym miejscu chcę podziękować EIZO za genialną współpracę.
A propos NSL od GameMod Leauge. Co sądzisz o tym projekcie?
Projekt fajny, Velvet ładnie nakręca polską scenę różnymi turniejami - quickcupy itp. Z miłą chęcią weźmiemy udział w NSL. Szkoda tylko, że projekt ten wystartował tak późno, kiedy zbliża się ten „mod” do CoD4 w postaci CoD: WaW. Robi dobrą robotę i oby tak dalej.
Wcześniej wspomniałeś również o Crossfire Challenge 5, które odbędzie się w Holandii. Jak odebraliście informację, że wspólnie wyruszycie po raz pierwszy na zagraniczny turniej?
Oczywiście, że kiepsko. Wyobraź sobie jechać z takim dumciakiem do Holandii!? Toż to z tysiąc kilometrów jest, a ja nie wiem, jak to przeżyję. Do tego jeszcze tyle dni razem, koszmar (śmiech)! Nie no, luz, jestem zadowolony, że mamy możliwość pojechania na zagraniczny LAN jeszcze w CoD4. Mogliśmy pojawić się już dawno na jakimś Antwerp eSports Festival czy the-eXperience, ale w plany wmieszał się wyjazd M4rko na wakacje i lipa. W pewnym momencie myślałem już, że nie pojedziemy nigdzie, bo wszystko zostanie odwołane albo zmienione na CoD: WaW. Na szczęście TosspoT podziela moje zdanie na temat CoD: WaW i to CoD4 w grudniu zobaczymy w WZZRD!
Kim są dla Ciebie koledzy z drużyny?
Hmm, dobre pytanie. Na pewno mogę ich traktować jako zwykłych kumpli, a nie tylko „współpracowników”. Dla mnie każdy gracz z klanu, czy to starego z czasów vCoD czy to aktualnego, pozostanie kolegą. Nigdy nie miałem jakichś problemów z kimś z drużyny, nieważne też czy się z kimś kłóciłem czy nie, i tak go lubię, bo te wszystkie kłótnie wywołane były pod wpływem emocji w trakcie gry i nic więcej.
Oczywiście, że do zwolenników! Po dziś dzień pogrywam w vCoD na MUGS FFA. |
Oczywiście, że do zwolenników! Po dziś dzień pogrywam w vCoD na MUGS FFA - świetna zabawa, gra miała swój klimat i trzeba było czegoś więcej niż teraz w przypadku CoD4 czy nawet CoD2. Z wielką chęcią wróciłbym do tej gry i grał na poważnie tak jak teraz w CoD4. Niestety nic z tego nie będzie, gra umarła parę lat temu i już nic na to nie poradzimy. Jakbyśmy się zdecydowali jeszcze za czasów COD2 to może coś by z tego wyszło. Teraz to nie ma szans. Większość woli poczekać i grać w tego moda, co ma to wyjść w listopadzie.
No właśnie, przejście na starszą platformę to jedno. Co sądzisz o zapowiadanym, kolejnym cyklu Call of Duty: World At War? Z tego co zauważyłem, to masz bardzo negatywny stosunek do produktu Treyarch.
Dla mnie ta gra mogłaby nigdy nie wyjść, jaki i żadna inna z serii CoD. Teraz to wiadomo, lecą na nazwę, bo jakby zrobili CoD: WaW pod inną nazwą to by się nie sprzedała, tak jak ta spod znaku Call of Duty. Osobiście nie mam ochoty zmieniać po raz kolejny platformy. Tym bardziej, że ta gra to będzie zwykły mod dla CoD4. Dosłownie CoD4 w oprawie z II Wojny Światowej i do tego połączone z czołgami z UO. Nie widzę sensu kupować tego, a co dopiero grać. Gra mi się nie podoba nic a nic. Nie zdziwię się jak będzie miała te same bugi co COD4 i znudzi się „elycie ojro” tak samo szybko jak CoD4. Do pieca z tym i tyle. W skrócie nie podoba mi się to, że jest to CoD4 w oprawie IIWŚ, są to japońskie klimaty i regiony Pacyfiku oraz dostęp do czołgów. Coś tam pewno się jeszcze znajdzie, ale szkoda mi pisać o tej grze.
Po zmianie, jaką dokonano w składzie UF Gaming, sądzisz, że stać ich na więcej?
Czy UF stać na więcej? Nie wiem, ciężko mi to powiedzieć. Dunaj jest snajperem, powinien odciążyć crxa, który może się w 100 procentach skoncentrować na grze maszynówkami i mogą opracować lepiej taktyki. Czy to jednak coś im daje? Zobaczymy na HLC. Sam będąc snajperem w swojej drużynie, wiem, że opieranie taktyk na snajpera nie jest zbyt dobre, bo wystarczy, że trafi się dobry snajper w przeciwnej drużynie, albo lepszy, to od razu nasze ruchy są ograniczone i nie mamy takiego pola do popisu. Podsumowując stać ich na pewno na tyle samo co z falkiem, na więcej też ich stać, ale muszą się o to postarać.
Jak oceniasz szanse polskich drużyn w ClanBase EuroCup XVIII?
EuroCup to ogólnie śmieszny turniej, nie jest już takiej rangi jak kiedyś. Powiem inaczej, same eliminacje do EMS III mają lepszą rangę i poziom niż EuroCup. Jak się postarają to mają szanse wyjść z drugiego miejsca. UF ma na pewno trudniej od PGS, dlatego ich udział w play-off stoi pod wielkim znakiem zapytania. Choć moim zdaniem ani UF, ani PGS nie przejdą dalej.
Jak wyglądały początki Twojej kariery?
Karierą tego nazwać nie można. Po prostu dobrą zabawą. Zaczynałem od FFA w MoH:AAB, gdzie śmigałem na TDM-ie (nawet dobrze mi szło (śmiech)). Później mój młodszy brat namówił mnie, abym zainstalował mu vCoD. Po wielu namowach w końcu to zrobiłem. Ja byłem strasznie niechętny do zagrania w CoD, ale jak po paru dniach zobaczyłem jak mój brat w to gra, to powiedziałem mu, żeby dał mi spróbować, no i tak się to rozpoczęło. Grałem na sławnym TactOpsie, dołączyłem do swojego pierwszego klanu (CQC), który po pół roku przekształcił się w IFC, i tak oto grałem sobie dla zabawy w vCoD. Następnie w CoD2 trochę pograłem z IFC, by później przejść do Wildy, aby w końcu móc grać dla FLS Gaming, gdzie odniosłem największy „sukces” oraz jako pierwszy klan w Polsce w CoD pojechaliśmy na europejski LAN. Później to wiadomo, CoD4, chwilkę w FLS, potem troszkę w Iuro, prawie 3-miesięczna przerwa od grania, by powrócić z małym projektem, no i w końcu doszło do TM i tego, co jest teraz. To tak w skrócie moje początki.
Nie mam jakiegoś specjalnego celu. Chcę grać, czerpać z tego przyjemność i jednocześnie rywalizować z najlepszymi. |
Nie mam jakiegoś specjalnego celu. Chcę grać, czerpać z tego przyjemność i jednocześnie rywalizować z najlepszymi. Wygrywać mecze, turnieje, LAN-y. Pojeździć trochę po naszym kraju i po innych. Wiadomo, że dochodzi do tego korzyść majątkowa, to też jeden z powodów dla których gram, ale nie aż tak najważniejszy. Mój cel już osiągnąłem. Był nim wyjazd na OOF2. Teraz tylko kontynuuję swoją „wyprawę” i zakończę ją wraz z końcem Crossfire Challenge 5.
Oznacza to, że nie zobaczymy już Ciebie wkrótce w roli gracza?
Prawdopodobnie tak. Nie planuję grać w CoD: WaW. Myślę, że nie będę miał problemu ze spłatą komputera do końca tego roku, także myślę, że już sobie będę mógł odpuścić granie w to coś. Jedynie co by mnie mogło zmusić do zagrania w CoD5 to właśnie brak kasy na spłatę, ale raczej tak się nie stanie. Zastanawiam się, czy nie pograć trochę w CS-a. Od paru dni sobie pogrywam w międzyczasie na różnych FFA, ale wiadomo, gra już ma swoje lata i dojść do czegoś w tej grze to kwestia dużego talentu albo kilkuset godzin spędzonych na treningu. Tak więc albo CS, albo koniec z graniem. W końcu scena będzie mogła ode mnie odpocząć (śmiech).
Jak na te słowa zareagowali Twoi koledzy z drużyny?
Jak na nie zareagowali? W sumie to nie wiem, nie dyskutowaliśmy na ten temat. Po prostu powiedziałem na Ventrilo, że nie zamierzam grać w CoD5 i tyle. Jedynym problemem jest moja umowa do końca czerwca z drużyną. Jednak myślę, że nie będzie z tym problemów. Ja nie widzę sensu grać w nowy tytuł. Jeśli drużyna będzie chciała grać dalej, to na pewno lepszym rozwiązaniem będzie znaleźć kogoś na moje miejsce, ale do tego czasu będę z nimi grał i mam nadzieje, że również wygrywał jak najwięcej tylko się da.
... i od przodu / fot. tm |
Zmiany - są one naprawdę denerwujące. Nie lubię, jak co chwilę zmienia się zasady gry czy platformy. Wkurza mnie też brak gry, w którą pykam na największych turniejach na świecie. No cóż, trzeba było wybrać CS. Tak poza tym, chyba nie ma zbytnio rzeczy, które by mnie irytowały. No może jeszcze scena CoD-a. Trochę mnie ona wkurza swoim podejściem do niektórych spraw i niekiedy zachowaniem.
To by było na tyle. Serdecznie Ci dziękuję za spędzony czas i życzę powodzenia na HLC. Teraz możesz dorzucić coś od siebie.
Wielkie dzięki za te dwie godziny miłej rozmowy (śmiech). Oczywiście pozdrawiam Cię, całe tempus, wszystkich z HLC, Cebula, Ciapka, Delciaków, Ucepeków, Ufoludków, Power Rangersów, Velveta, Fir Traktor, tylko grających i wszystkich tych, o który zapomniałem (tak naprawdę nie chce mi się już wymyślać (śmiech)). Podziękowania dla EIZO za wsparcie i do zobaczenia już 18-19 października na finałach Heyah Logitech Cybersport powered by Komputronik.