Promode - CS a Q3?
Ucichło, choć jeszcze kilka tygodni temu nie było zagranicznego serwisu, który by swoich paluchów nie zanurzył w gorącej dyskusji. To był dopiero sezonowy hit. Noworoczny prezencik okazał się nie być tym, czego wszyscy by oczekiwali. Niby to samo, a jednak coś zupełnie innego, z dziwnymi, niezrozumiałymi wręcz guziczkami. Naciskasz, a efekt daleki od tego, który przywykłeś obserwować w starym, wyświechtanym robocie. No cóż, zabawka pójdzie do kosza, a Kowalski szybko o niej zapomni...O nie, tak łatwo nie będzie! Jeszcze przed ukazaniem się nowego Counter Strike’a, nie tylko rzesza graczy wyrobiła sobie nadzieje względem sourcowej odsłony, ale także (a może przede wszystkim) wielkie poza koreańskie organizacje e-Sportowe. Nasze kochane CPL i ESWC, które corocznie serwują nam przepiękne gamingowe widowiska, otrzymuje bajeczne sumy za dotarcie do jakże wymarzonego audytorium – graczy. Graczy, którzy rywalizując na cybernetycznych arenach, będą zarówno podnosić swoje umiejętności, a zarazem kształtować nowe ikony popkulturowe, które niczym Napoleon, poprowadzą fanatyków e-Sportowych do sklepowych półek po nowy sprzęt do gier. Niczym kot myszy, zwabią oni młodych pasjonatów do kas, bo już na turnieju przetestowali owego potwora, napatrzyli się na logo jego twórcy, zawdzięczając mu przy tym tyle radosnych i przyjemnych chwil, że sentyment sam wskaże im drogę!
- Zaraz, zaraz, ale po co mi nowa karta graficzna, skoro CS hula mi niczym młody bóg na moim starym „blaszaku” ? – krzyczy Kowalski.
Tak, tak moi mili. To nie Korea – tu nie znajdziecie transmisji live, które docierają do setek tysięcy widzów, niczym pierwszy buziak przynoszący rumieniec na młodą twarzyczkę. Bo jaki tak naprawdę odsetek europejskich czy amerykańskich mieszkańców, słyszał o gamingu - nowej, godnej XXI wieku dziedzinie sportu? Oczyma duszy widzę już jak szefowie firm, zaangażowanych w różnorakie dofinansowanie dzisiejszej miski (z tabliczką e-Sport), łakomo patrzą na nowy produkt, który nie tylko przyciągnie starych wyjadaczy, ale także nowych. Bo - powiedzmy sobie szczerze - niewielu nowych zapaleńców zaczyna grać w 1.6, a Ci, którzy grają już od kilku lat, na pamięć zna nazwy oraz credo korporacji, które w jakiś tam sposób finansują CPL czy ESWC. Skoro Ci panowie, obudzeni w środku nocy, potrafią bez najmniejszego problemu wyrecytować każdego sponsora, który umożliwił im spędzenie miłych chwil (nie myśleć o tym, zboczki) na giercowaniu, to ja się pytam, po jaką cholerę w nich dalej inwestować?
- Eee, aaa, żadną? – spytał lekko zażenowany Kowalski.
Brawo, mój urojony przyjacielu. Jeszcze przed wydaniem Source jasne stało się, że wszystkie te nasze objazdowe "cyrki", tylko czekają na grę, która mogłaby przenieść dziesiątki tysięcy miłośników CSa, na nową, bardziej wymagającą technicznie platformę. Platformę, która byłaby nie tylko matką, przygarniającą starych miłośników i wydającą na świat nowych, ale także macochą, każącą maszerować po nowe akcesoria do naszego komputera. Niestety, dramat, jaki rozpoczął się po wydaniu naszej „paczuszki”, pokrzyżował wszystkie te plany – albo nie, nie pokrzyżował, tylko po prostu opóźnił. Okazało się bowiem, że wszyscy Ci "niewdzięczni" gracze, nie chcą rozpoczynać nowo-starej przygody spod znaku skrzynki. Mało tego, to oni czują się rozgoryczeni, tak jakby ciemna strona mocy odebrała wszystko to, co rozpoczęło ich własną komputerową przygodę. Ten Source, który miał być taki sam jak pierwowzór, okazał się być inny, choć na pierwszy rzut oka wyglądał zupełnie jak CS – no może poza inną fizyką, innym rozstawieniem mapowych lokalizacji oraz kilku bugów.
Żeby tego było mało, wszystkie wielkie turnieje, odwlekały swoją decyzję pozostawienia lub też nie, Counter Strike 1.6 jako głównej platformy e-Sportowej. Polem walki stały się więc międzynarodowe serwisy, które niczym dobry gospodarz, dały zwolennikom i przeciwnikom pola do zamieszek. Argumenty sypały się z rękawa, raz z jednej, raz z drugiej strony. Wśród nich były i te debilne (powinniśmy grać w CS:S bo CPL wprowadziło go do swoich konkurencji, czy powinniśmy używać 1.6, gdyż ma lepsze ustawienie skrzynek, lepsze = po staremu?) i te jak najbardziej uzasadnione (brak sprawnego HLTV, na pewno nie napawa mnie optymizmem, jako tej przodującej platformy, czy o wiele bardziej realistyczna fizyka w CS:S, przekonuje mnie, by postawić tą grę razem z $120.000 na ESWC).
Jednak póki co, widmo zostało oddalone. Kurtyna poszła w górę, a szefowie największych eventów, w zdecydowanej większości wybrali Counter Strike’a 1.6. Zresztą, nie dziwi mnie ich decyzja, gdyż podtrzymywanie sceny za pomocą pieniędzy do niczego dobrego nie prowadzi, o nie. Angel Munoz mógłby coś na ten temat powiedzieć, prawda? Jego Painkillerowskie WT, z miesiąca na miesiąc staje się widowiskiem bezpłciowym. Te same mapy, Ci sami gracze za to praktycznie zero publiki. Złośliwy powie, iż to samo czeka Source. O nie kwiatusiu, bo ten najmłodszy „konter” rozwija się w zastraszającym tempie, z dnia na dzień zyskują nową rzeszę maniaków. Poza tym, gdy do tego, dodamy jeszcze długo spadające fpsy (kupisz? Nie masz wyboru, hihihi), prosty scenariusz: terrorysta – antyterrorysta (ahh, który chłopak o tym nie marzy?) oraz ciągłe dążenia Valve do poprawy cybernetycznego środowiska (kiedy wyjdzie w końcu gra bez bugów?), a mamy hit na kolejne lata!
- Czyli zbliża się nieuniknione? – u Kowalskiego zauważam przerażenie połączone z panicznym lękiem o coś bardzo, bardzo mu bliskiego – A ten, no, jak mu tam? ProMode? - wykrztusza z widoczną ulgą.
No tak, nie pierwszy ten Promode i gwarantuje Ci, że nie ostatni. Kto chce tego moda? Ci, starzy gracze? Ci, którzy nudzą się już CS’em? Bo Ci nowi mają już Source, z błędami bo z błędami, ale jednak. Pamiętam, jakie wielkie poruszenie panowało przed ostateczną wersją trzeciego Quake’a. Id Software znakomicie podgrzewało atmosferę, co rusz atakując nas doniesieniami, iż ta odsłona kwaka zmierza bardziej w stronę pierwszej wersji tej gry, niż drugiej. Nie, Quake 2 nie był wcale zły, ale diametralnie różnił się od tego, co przywykliśmy oglądać od 1996 roku. Niestety, gdy wyszedł Q3, QuakeWorldowcy nie byli zadowoleni. To nie była ta sama fizyka co w ich grze, nie te same modele, dziwne mapy, a do tego ten cukierkowy wygląd... (ten sam co w CS:Source?). RooS, jako że strasznie przywiązany był do QW, na swoim Boardzie ogłosił powstanie prac nad modem, który miałby poprawić wszystkie niedociągnięcia. To właśnie ten dodatek miał przenieść nie tylko wszystko to, co kochaliśmy, ale także pozwolić na bezbolesne przejście starych gwiazd w nowe, doskonałe graficznie środowisko. Tak, tak – każdy z Nas patrzył z dużą dozą optymizmu w przyszłość, każdy z Nas chciał podtrzymanać scenę, która (jak się nam wtedy wydawało) chyliła się ku końcowi. Sam chciałem spotykać na turniejach MaClera, HeadHuntera czy LukPlastMana toczących swoje niekończące się boje...
- Sentymenty, sentymenty, sentymenty – z niedowierzaniem Kowalski kiwał głową.
Cicho bądź! Nie denerwuj mnie, bo odbiorę Ci role w moim krótkim kabarecie, OK? Wracając jednak do tematu. Wczesny ProMode stworzony był przez graczy QuakeWorlda (RooS i Highlander) i w pierwszym założeniu miał być właśnie dla nich. Niestety, jak się późnej okazało, mała część sceny przerzuciła się na CPMa – między innymi Hugo (późniejszy założyciel the Shadows), Scorpion, całe Iron God Squad (FiXXXer, Kusiub, Aker), czy doskonale wszystkim znani bracia: Verbal i Fetter. Reszta sceny, pomimo, iż sama testowała tego moda, została przy swoich klockach, obrzucając błotem swój własny twór. Zresztą Promode już ich nie potrzebował! Bowiem historia dumnie zatoczyła swoje własne koło, tworząc własne gwiazdy, własne legendy – wszystko to miało gdzieś tam w przeszłości swoje pięć minut, pełne niezapomnianych turniejów, które jeszcze długo będą gościć w pamięci tych, którzy w nich uczestniczyli.
Tak więc mój wyimaginowany przyjacielu, tak sobie myślę, że może CS:Source wcale nie jest lepszy, czy gorszy, tylko może po prostu jest inny?
Podziękowania dla: kEczuP, Zasq, Destiny!
Niniejszy tekst jest subiektywną opinią autora i nie jest oficjalnym stanowiskiem serwisu eSports.pl.
#0 | acci
2005-06-16 19:14:20
#0 | yar
2005-06-16 20:08:53
#0 | gobo
2005-06-16 20:50:17
#0 | edwa
2005-06-16 21:18:38
#0 | tymek
2005-06-16 23:34:42
#0 | gr
2005-06-17 09:40:17
sxl jestes taki zalosny - nikt nie zwraca uwagi? to czemu odpowiadasz na moj komenarz juz nie poraz pierwszy? czy to nie jest przypadkiem ZWRACANIE UWAGI? innym sposobem zwracana uwagi bylo wielokrotne kasowanie mojego konta ale to sie skonczylo po prostu nie umiesz ze nagonka kierowana na mnie przez chocby igora spowodowana tym ze kiedys kozaczylem tu przyznam moze bez wiekszego powodu juz dawno sie skonczyla bo i ja odpuscilem sobie niemniej widze ze lubisz podsycac ogien ale niestety ci to sie juz nie uda bo nikt poza toba nie doczepia sie juz do mnie tutaj wiec sobie odpusc i nie mysl ze jestes
(wedlug siebie) wielkim mogacym pozwolic sobie na wszystko adminem i ze ci wszystko wolno
nara
edit:
jak skasujecie to napisze poraz trzeci
#0 | gr
2005-06-17 09:43:11
#0 | BANDZIOR.
2005-06-17 12:03:15
#0 | sxl
2005-06-17 14:28:28
#0 | sxl
2005-06-17 14:32:06
#0 | edwa
2005-06-17 14:42:43
#0 | gr
2005-06-18 01:29:37
edit: a skoro te \"dogryzki\" czy jak to sobie tam nazywasz nie robia wrazenia to dlaczego wciaz sie do mnie doczepiasz?
#0 | gr
2005-06-18 01:31:46
#0 | sxl
2005-06-18 11:05:31
przeciez to ty sie czepiasz o dopisek pod kolumna...
#0 | gr
2005-06-18 17:31:19
#0 | sxl
2005-06-18 17:34:05
#0 | gr
2005-06-18 17:40:58
dobra nie jest to istotne -> sztama? nie ma co do konca zycia sie draznic niech bedzie wreszcie spokoj tylko musze jeszcze zalatwic jedna sprawe z mlodocianym panem frikiem. btw jak mogliscie przyjac tu tego polglupka? on przeskakuje po serwisach jak jakas zaraza boshh litosci pogarda dla takich ludzi
#0 | sxl
2005-06-18 18:03:10
#0 | sxl
2005-06-18 18:04:12
#0 | gr
2005-06-18 21:08:12
#0 | sxl
2005-06-19 11:11:11
wiec niech bedzie teraz i oby na zawsze wlasnie
#0 | tymek
2005-06-19 23:22:53
#0 | boco?
2005-06-24 21:52:08
#0 | estebek
2005-07-05 16:45:13
jest inny i chuj, sa ludzie ktorym \"siada\" w css a w 1.6 nichuja, wiec...
kazdy gra w gre ktora bardziej lubi i koniec : >