ProGames - dlaczego jednak nie...
Z wielkim zaciekawieniem przyglądałem się "zamieszaniu" z ProGames. Przyzwyczaiłem się do stanowisk prezesów, które ufam, przypisali sobie w dobrej wierze. Potem trochę zdziwiłem się komentarzami. Eliminacje do wielkiego turnieju są organizowane w kafejkach, w których nie ma możliwości sprzętowych na granie w CS 1.6? Wreszcie bardzo zastanawiająca była dla mnie frekwencja oraz fakt, że do ostatniej chwili (upadku) na stronie wppg.progames.org w menu Sponsorzy widniał tylko napis "wkrótce..."Nie wiem jak wy, ale ja nie przypuszczałem, że ludzie piszący może lekko "przekoloryzowane", ale całkiem sensowne notatki prasowe nie zadbali o zaplecze techniczne i finansowe. I to przy imprezie na taką skalę.
Patrząc na ich poczynania miałem skoki pamięcią do momentu, gdy organizowaliśmy LAN4FUN 1. Wtedy też mieliśmy wielki zapał i wielkie plany sponsorskie. Byliśmy jednak realistami. Pierwszą imprezę zorganizowaliśmy testowo. Bez wielkiej pompy i informacji we wszystkich mediach.
Po pierwsze chcieliśmy sprawdzić czy damy radę zapewnić graczom wystarczającą ilość dobrze skonfigurowanych serwerów gier. I tutaj była pierwsza niespodzianka. Mimo iż komputery z iPort Caffe były zainstalowane jak trzeba, złe rozplanowanie sieci powodowało, że graczom czasami ping skakał do 100 (!). Wyciągnęliśmy wnioski i dzięki 3com na L4F2 zwiększyliśmy przepustowość sieci przy serwerach do 1gbps. Nikt więcej nie narzekał na ping.
Drugą rzeczą, na którą każdy organizator musi zwrócić szczególną uwagę to ekipa. Według mnie jest to chyba najsłabsze ogniwo każdej imprezy. Ja osobiście organizowałem już wiele event'ów w swojej karierze, ale dla całej mojej ekipy L4F1 był wielkim debiutem. I mimo iż nikt z nich wcześniej nie uczestniczył w takich przedsięwzięciach, spisali się świetnie. Jednak jako mózg całego przedsięwzięcia musiałem to najpierw sprawdzić. Nie mogliśmy od razu wyskoczyć z imprezą na 1000 komputerów. To tak jak z nowym klanem. Zanim się stanie się prawdziwą drużyną, musi okrzepnąć trochę w walce. Zagrać kilka meczy, pojechać na kilka turniejów, poczuć gorycz porażki i smak zwycięstwa.
Kolejna sprawa to zapewnienie odpowiedniej infrastruktury sieciowej i elektrycznej. Na początku wydawało nam się, że uda nam się pozyskać sponsorów na całość okablowania. Jak jednak pokazały realia, była to mrzonka nakręconej podświadomości. Nie odwołaliśmy wtedy imprezy. Włączyliśmy plan B i kupiliśmy wszystkie kable sami. Zainwestowaliśmy dużo, ale jak na L4F2 patrzyłem na 100 świecących na sali monitorów to nie miałem wątpliwości, że to były dobrze wydane pieniądze. Wniosek z tego taki. Jak się coś zaczęło, trzeba to skończyć i zawsze mieć plan B.
Jak dla mnie panowie z ProGames powinni ponieść ciężar swoich decyzji i pociągnąć turniej do samego końca. Nawet, jeżeli miałoby to oznaczać organizację finału w jednej z Wrocławskich kafejek. Powiem szczerze, że dziwi mnie to trochę, bo mam przeczucie, że byliby w stanie wyjść z tej sytuacji obronną ręką.
Całą sytuację według mnie bardzo trafnie przedstawił marekkot w swoim komentarzu do news'a o upadku ProGames.
Kilka mniej lub bardziej znanych osób postanowiło zrobić turniej. Nie skalkulowali kosztów, zagrożeń, nie postarali się o sponsorów. Turniej został zapowiedziany.. bo przecież obiecali że zrobią go szybko. Sponsorzy pewnie byli znajdowani już po ogłoszeniu samego planu rozgrywek.. Całość kosztów + koszty nagród miały być pokryte z wpisowego graczy, niestety frekwencja nie okazała się wystarczająca. Sponsorów na kasę nie ma i nie było.. być może byli jacyś na podkładki i gadgety, może sponsorem miał być klub wynajmujący salę ? Wszystko zostało ogłoszone wszędzie gdzie to jest możliwe, prezes udzielił wywiadów, wiceprezes ładował komórkę po godzinach rozmów ze sponsorami, których nie było, drugi wiceprezes snuł plany rozwoju. Z tego, co słyszę zaangażowano w to nawet Neewsweeka.. co zresztą nieźle zagniło sytuację ludziom którzy turnieje robią i którym to wychodzi (vide Pajonk, T-Team, I pewnie jeszcze ktoś ze scen FPP). Każdy z nich będzie teraz musiał udowadniać, że nie jest oszołomem.. a przynajmniej nie jest żadnym prezesem. Jedyna nadzieja w braku zainteresowania mediów.. może ta klapa też ich nie zainteresuje.
Mam wrażenie, że Sweeper był pod bardzo silną presją ludzi, którą faktycznie sam na siebie nałożył ogłaszając całemu światu wielkie plany organizacji WPPG. Do tego doszło jeszcze zaangażowanie samych graczy, którzy pokładali w nim wielkie nadzieje. Gwoździem do trumny było wypłynięcie na światło dzienne informacji o przymiarkach do organizacji eliminacji do ESWC.
Patrząc teraz z dystansu, mechanizm socjologiczny tej sytuacji zaczyna mi przypominać trochę start Stanisława Tymińskiego w wyborach prezydenckich czy tak szybkie upublicznienie postaci Andrzeja Leppera. Obaj zaoferowali, zdesperowanym sytuacją w Polsce ludziom, nadzieję, która nie była poparta silnym zapleczem i realną koncepcją na poprawę sytuacji. Najbardziej w tym dziwi mnie to, że ten mechanizm jest ciągle taki sam. Ludzie tak łatwo wierzą w piękne obietnice opalonych na solarium twarzy. Nikt nie widzi tych wszystkich, którzy w kuluarach, a nie przed okiem kamer telewizyjnych, wykonują ciężką pracę, aby naprawić lub utrzymać to, co tamci swoją niefrasobliwością zepsują.
Moje prywatne zdanie jest takie. Chyba bardziej powinniśmy zwracać uwagę i darzyć uznaniem to, co już mamy. Te podstawy, które przez ostatnie lata budowali tacy ludzie jak T-Team, Rammstein, ash. I mimo iż wymieniłem tylko tych, z którymi byłem związany najbardziej, wierze, że na różnych scenach gier jest ich o wiele więcej i z przyjemnością ich kiedyś poznam. To im należy się uznanie i brawa za to, co zrobili do tej pory. Czasem nie rozumiem jak łatwo jest pociągnąć za sobą ludzi nierealnym wielkim marzeniem, a jak trudno uzyskać akceptację i poparcie dla strategii powolnego budowania od podstaw.
Nie mówię tutaj, żeby od razu akceptować wszystko, co już istnieje. Wręcz przeciwnie. Zachęcam was do krytyki, ale konstruktywnej. Komentarze ograniczone do "LOL", "Ale beka", "Co za cymbały" i temu podobne pomijam. Nie wnoszą one nic konstruktywnego. Nic nie tworzą. A chyba na tym nam graczom najbardziej zależy. Na dogonieniu w końcu innych krajów Uni, do której zresztą niedawno wstąpiliśmy, nie tylko pod względem gospodarczym, a również ilości profesjonalnie zorganizowanych turniejów dla graczy. Z tym pierwszym - patrząc na "naszych" w sejmie - wielkich szans nie mamy, ale w drugim temacie - kto wie. Ja będę się starał jak mogę.
W upadku ProGames najbardziej boli mnie właśnie to, o czym pisze marekkot. Przez ostatnie miesiące spędziłem wiele godzin na telefonie i spotkaniach starając się uświadamiać wielu ludziom, odpowiedzialnym za budżety marketingowe w dużych firmach, co to tak naprawdę jest e-sport. Opowiadałem im z czym to się je i jakie korzyści będą mieli z inwestycji w tą dziedzinę. Sam jestem "dzieckiem dużej korporacji" i mam świadomość jak trudno jest czasem uzyskać akceptację dla jakichś nowatorskich pomysłów. A tym właśnie jest esport w Polsce.
Tymczasem takie wydarzenie jak upadek organizacji ProGames, o której powstaniu ledwo co dowiedzieli się czytelnicy Newsweek, nie wspomaga tych działań. Na razie wielkie uznanie ze strony mojej oraz całej ekipy lanparty.pl należy się głównemu sponsorowi firmie ASUS oraz patronowi 3com i Futuro, które niezrażone takimi incydentami nadal silnie wspierają rozwój LAN4FUN - największej imprezy LAN Party w Polsce. Ich zaufanie nie wynika tylko z naszych działań. Opiera się także na zaangażowaniu graczy, ich uczestnictwie i pozytywnych opiniach na temat L4F2. Pomóżcie nam to utrzymać. Wtedy mogę was zapewnić w jednym - będziemy się rozwijać.
Cóż mogę powiedzieć na zakończenie tego wywodu zainspirowanego chyba największym wydarzeniem na scenie e-sportu w tym roku.
Posłużę się cytatem z ProGames.org - "Polscy gracze nie chcą pozostawać w tyle, a mają światu wiele do pokazania.". Na razie pokazaliśmy się nie najlepiej. Co z tego wyniknie? Zobaczymy. Ja wierzę jednak, że wszystko co dobre dopiero przed nami.
#0 | sxl
2004-06-18 15:00:01
#0 | t2
2004-06-18 15:25:09
#0 | tysik
2004-06-18 15:35:36
#0 | move
2004-06-18 15:40:52
#0 | kaFo vel sebo
2004-06-18 15:44:52
#0 | grzEs
2004-06-18 15:51:58
#0 | kopaswdupas
2004-06-18 16:16:18
#0 | slawek
2004-06-18 16:26:34
#0 | Pajonk Hfat
2004-06-18 16:52:13
#0 | slawek
2004-06-18 17:23:29
#0 | Lucas
2004-06-18 18:22:30
#0 | GreaTeye
2004-06-18 18:38:23
#0 | shiro_4
2004-06-18 19:08:08
#0 | Cycu
2004-06-18 19:09:33
#0 | sector_
2004-06-18 19:49:30
#0 | t2
2004-06-18 23:40:56
#0 | 000
2004-06-18 23:42:36
#0 | bl0m9
2004-06-18 23:48:03
#0 | rush
2004-06-18 23:51:43
#0 | Najki
2004-06-19 14:39:39
#0 | benqu
2004-06-19 18:39:41
#0 | qwe
2004-06-19 19:13:36
#0 | vdr
2004-06-20 00:46:54
#0 | ldinho
2004-06-20 01:42:27
#0 | sxl
2004-06-20 01:45:42
#0 | sector_
2004-06-20 13:36:25
#0 | slawek
2004-06-20 15:41:56
#0 | rush
2004-06-20 19:14:31
#0 | roges
2004-06-21 18:13:22
#0 | kag
2004-06-24 12:48:17
#0 | marekkot
2004-06-24 13:42:56
#0 | marekkot
2004-06-24 13:54:27
#0 | slawek
2004-06-24 15:14:39
#0 | marekkot
2004-06-24 15:37:21
#0 | slawek
2004-06-24 16:13:44