Progamer Kowalski!
W dzisiejszych czasach (tak – bardzo lubię ten wstęp), czasach kiedy w Polsce mają już miejsce większe imprezy tyczące się esportu – niewiele osób zauważa, że powstał pewien duży problem. Mówiąc jaśniej, czy zastanawiał się ktoś z Was, w co sobie pograć?!Już na starcie moglibyście mnie teraz zbrechtać za to, że przecież na rynku jest multum gier i rozrywki nie brakuje – owszem. Ale wcielmy się w rolę pewnego Kowalskiego. Jana Kowalskiego w wieku 16 lat, który pragnie zostać progamerem! Że będzie świecił przykładem i zadziwiał skillem. Czy mu to wyjdzie?
Kowalski postanowił, że zacznie grać w gry przez sieć, zakupił lepszą myszkę, podniósł przepustowość swojego łącza i ogólnie, psychicznie przygotował się do tego, że spędzi wiele czasu przed monitorem. Wszystko pięknie, przyszedł czas na jasne określenie sobie celu, wyjaśnienie samemu sobie czy mamy zamiar grać wiecznie FFA, okrzykiwać się z dziećmi, które swoim intelektem po prostu powalajom. Nie, Kowalski postanowił, że chce coś osiągnąć. Wybić się ponad graczy dobrych i stać się graczem bardzo dobrym, takim o którym wspominać będą w newsach, redaktorzy będą prosili o wywiady a on będzie przykładem dla innych. Dobrze więc, ale powstaje jedno zasadnicze pytanie – W co ja będę grał?
Właśnie, i powiedzcie mi, gdyby przypatrzeć się rynkowi gier, w naszym kraju nie ma żadnych nowości, w które ktoś gra przez sieć, umożliwia rywalizację między sobą. I to nie tylko u nas, Polska to nie odmieńcy. Bo spójrzmy wprawdzie w oczy, Kowalski chce zacząć grać, chce coś osiągnąć. Ale w co?
Czy Kowalskiemu powiedzie się w Counter-Strike’a? Wszyscy jasno wiemy, że naprawdę musiałby stać się wapniakiem by być na siłach dorównywać ludziom grającym w CS’a po 5,6 lat. Graczom znającym każdy błąd każdej mapy, umiejących kontrolować rozrzut. Szczerze, dobrze wiemy, że tego wszystkiego nie jesteśmy w stanie nauczyć się w miesiąc – pół roku.
Tak więc ktoś chcący zostać tak modnie nazywanym „progamerem” w CS’a jest ustawiony na straconej pocyzji i baty nawet na prostym FFA na pewno nie zmotywują go do dalszego rozwijania swoich umiejętności. CS jest najbardziej popularną grą przez sieć, tak więc jest w nią najwięcej wyjadaczy i najwięcej czołowych zespołów, których potęgą jest to, że są zgrani. Nawet jeśli nasz bohater osiągnie niezłego skilla a będzie się gubił na mapie lub po prostu nie będzie umiał się dogadywać z innymi – o naprawdę dobrym klanie może pomarzyć.
Czy Kowalskiemu powiedzie się w Quake III? Wstrząs to przecież też gra, która posiada bardzo rozbudowaną scenę, grają w nią wyjadacze szpilający od początku, którzy pobiorą nas na starcie nie zostawiając złudzeń. Tutaj sprawa z klanami nie jest już tak bolesna, ale i tak ciężka, bo Quakowcy to ludzie zżyci ze sobą, którzy widzieli się na LAN’ach i najróżniejszych imprezach, ludzie, którzy w graniu w grę widzą przyjemność w swoim gronie. Nie chce na nikogo najeżdżać, ale widać również, że scena Quake III jest podzielona na promodowców itp. pozatym, powoli ale jednak zaczyna się już wypalać, więc można sobie też postawić pytanie – czy w to opłaca się grać?
Czy Kowalskiemu powiedzie się w Enemy Territory? Tutaj Kowalski ma już większe szanse, bo ET w porównaniu do innych gier jest stosunkowo młode, ale i tak posiada już bardzo rozbudowaną scenę, wręcz siatkę i niepisaną hierarchie. Na #wolfpl nie darzy się szacunkiem każdego, newbie ma tu niezłe problemy. Mimo wszystko, grą jaką jest ET nie interesują się tak organizatorzy imprez. Oczywiście ET było na PGA czy będzie na QuakeCon’ie. Ale to i tak w porównaniu z np. Warcraftem czy CS’em bardzo mało. Po prostu gra z finałami na LAN’ie zbuduje reputację o grze dużo szybciej niż kolejne ligi online.
Nie będę się tu po kolei rozpisywał o każdej grze, bo sami to doskonale wiecie, że w Warctaft’a czy SC start jest cholernie ciężki i mamy tam ownujących Koreańczyków, ale też i na rodzimych scenach strasznie dużą ilość świetnych graczy, do których dojście jest prawie niemożliwe, bo oni wciąż się rozwijają. Dobrze wiemy, że najlepsi to gracze, którzy oblegali już beta-wersje swoich platform i jasno wiedzieli, że będą w to grać. Zdarzają się nieliczne wyjątki.
Więc w co Kowalski ma zacząć grać? Gdyby mnie o to zapytał, ja odpowiedziałbym coś na wzór „poczekaj na Battlefield 2 albo jakąś nową FPP”. Mimo wszystko, dla chcącego wyjściem jest Unreal. W UT 2k4 trochę łatwiej dopracować skilla, poza tym, jest to dość młoda gra, w która można coś osiągnąć. Osobiście uważam, że Battlefield 2 będzie świetną okazja do tego, by pokazać co potrafimy! Uczyć się od początku i startować równo z innymi graczami, jeśli do tego dojdzie nasze doświadczenie z innych gier… Po prostu jesteśmy do przodu o ten krok i możemy stać się kimś. Opcją jest też Enemy Territory, gra mimo wszystko na swój sposób skillowa, która ma bardzo rozbudowaną polską scenę.
Kluczem do sukcesu jest również zaklimatyzowanie się w scenie wybranej gry, każda taką posiada. Gracze Fify np. decyzje i rozmowy toczą na różnorakich forach, a gracze Enemy Territory robią wszystko z nutą sarkazmu na #wolfpl. Gdyby wszystko było takie samo, świat byłby nudny. Pogrywałem sobie w wiele gier, robiąc sobie przerwy od RtCW, zaczynałem pogrywać w CS 1.6, gdzie przeważnie kończyłem na drugi dzień, gdyż ta gra po prostu dla mnie jest chora i takie jest moje zdanie, po prostu strzelanie po nogach dające headshoty bo tak się kontroluje rozrzut to dla mnie coś zupełnie niecodziennego. Jeśli Kowalski chce zostać progamerem, niech poczeka na nową grę lub wybierze coś młodszego!
A jeśli Kowalski ma 38 lat, dwójkę dzieci, kochającą żonę, dobrą pracę i dużo wolnego czasu po wieczorach i lubi pograć sobie w coś przy piwku? Polecam mu każdą grę, bo to jest właśnie piękne ;). Gry miały sprawiać przyjemność i w opcji 4 Fun spełniają dalej swój obowiązek znakomicie. Nie mówię, jeśli Kowalski znajdzie 4 kumpli ze swojej pracy i będzie sobie z nimi trenował swój mały team po wieczorach! Wtedy dopiero jest miodzio.
Niniejszy tekst jest subiektywną opinią autora i nie jest oficjalnym stanowiskiem serwisu eSports.pl.
#0 | sxl
2005-04-14 22:24:15
#0 | sxl
2005-04-14 22:25:45
to taki masywny multiplayer online... ;-D
#0 | b0rys
2005-04-14 22:38:07
#0 | dominikt
2005-04-15 15:38:57
Jedni wola szybkie strzelanki i rozgrywki 1v1, a drudzy rozgrywki druzynowe. IMO jesli rozpatrywac juz ten problem to nie pod katem ktora gra, a raczej jaki tryb- CS, ET, CoD to Team-play - Q3, QW, Painkiller, UT to glownie 1v1. Mozna grac nawet w kilka gier i czekac az w koncu pojawi sie jakas nowa, ktora zaspokoi oczekiwania wiekszosci graczy. Bo to nie sztuka wygrywac kase w PK, kiedy scena jest mala.
#0 | Mav_
2005-04-15 19:44:57
#0 | Mav_
2005-04-15 19:48:07
#0 | Pajda
2005-04-16 00:44:23
Pod wzgledem CTFa to tylko Tribes wygrywaja. I nie jest to zadna nowina w sumie.
#0 | Olek
2005-04-16 09:48:46
#0 | sxl
2005-04-16 12:26:24
nie znasz sie
#0 | sxl
2005-04-16 12:26:45
#0 | Olek
2005-04-16 13:51:57
#0 | sxl
2005-04-16 13:54:11
#0 | dominikt
2005-04-16 15:25:06
#0 | maGeta
2005-04-16 22:10:58
Niech Kowalski zacznie grac w ET albo UT 2k4, lub poczeka na nowe gry jak Battlefield 2 albo Quake 4.
#0 | Pajda
2005-04-17 00:07:52
#0 | Qsp
2005-04-18 10:26:43
teraz ajt?
#0 | Mav_
2005-04-18 22:17:41
#0 | kichus
2005-04-26 12:37:34