Polska wesja - wywiad z Legionnaire
Ostatnio miałem przebłysk, jak wykonać wywiad z tym oto Australijczykiem - Legionnaire, który, nie tylko jest znanym przez wszystkich graczem, lecz swego rodzaju pomostem łączącym nas z koreańską sceną BW od środka - podczas gdy ludzie utknęli poza ziemią obiecaną, gdzie tylko telewizje pokazują StarCrafta, a dziewczyny noszą kostiumy medyczek, hura! Przeszedłem więc do czynu - dzisiejszego wieczoru usiedliśmy i przeprowadziliśmy naszą małą dyskusję...
Mynock : Witaj! Gotów na przesłuchanie?
Peter: Kk GoGo!
W porządku, zacznijmy od kilku pytań o Twą personę...
Kk (to brzmi skomplikowanie :p).
Zakładając, że to może być jeden z Twoich pierwszych wywiadów, żaden z nas nie uniknie tych nudnych formalności.
Więc strzelaj proszę - imię, wiek, itd. -_-q
Neate, 22, z Australii, obecne rezyduję w Seoulu,
Południowa Korea.
Przy okazji, czy me przypuszczenia się zgadzają (odnośnie tego wywiadu, będącego Twym pierwszym)?
Nie, miałem wcześniej kilka krótkich.
Tak więc: zacznijmy od tego, od kiedy jesteś w Korei i jak w ogóle się tam znalazłeś?
Okay, na ostatnim WCG byłem pierwszy w Australii, co zaprowadziło mnie do Korei. Dzięki temu, że azjatyckie linie lotnicze są spoko - bilety można anulować i prze-rezerwować na inny termin bez żadnych problemów (z tym, że musiałem troszkę dopłacić, ponieważ bilet był już zarezerwowany wcześniej razem z innymi). Więc przedłużyliśmy nasz pobyt ('my' czyli: ja i Razor, który również jest z Australii) na czas pełnej wizy (czyli 3 miesiące), podczas którego chcieliśmy zagrać kilka gier w iTV lub czymś podobnym , lecz głównie spędzić go jako wakacje. Wtedy jeden z naszych kumpli załatwił nam wywiad z iVenture, którzy zamierzali sponsorować jakiś graczy poza ElkYm. Powiedzieli 'tak', lecz nie na kilka miesięcy (niestety przez kończącą się nam w tym czasie wizę musieliśmy odmówić). Jednak dwie noce przed naszym odlotem, zmienili zdanie (nie będę zgłębiał się w tego szczegóły) przez co zostaliśmy dłużej dla StarCrafta. Ogólnie rzecz biorąc, to odrobina szczęścia, szczypta charyzmy i odrobina podlizywania się szefom wielkich firm - może zaprowadzić cię daleko :).
"Haha, podlizywania się nie zagłębiajmy się również w ten temat, ze względu na naszych młodszych czytelników...
Hahaha! Powiedzmy tylko, że to było bolesne ^^. Haha.
Ah, mogę sobie wyobrazić (chodź staram się nie) T_T.
Więc, ogólnie rzecz biorąc, wtedy znowu przedłużyliście sobie wizy i postanowiliście oficjalnie zostać pro, zgadza się?
W pewnym sensie. To było dosyć trudne, gdyż nie mieliśmy drużyny do treningów takiej jak wszyscy pozostali. Lecz głównie, to było nowe doświadczenie (uhhh to może być Ci odebrane dosłownie w kilka dni), więc bawiliśmy się przednio.
Nowe doświadczenie? Uważaj, bo możesz później być cytowany z tej, czy innych wypowiedzi ;).
Więc żyjesz jako oficjalny programer w Korei, zgadza się? I to jest główny (i jedyny?) rodzaj zajęcia jakie tam masz i z którego się utrzymujesz?
Ummm oficjalny programer nie, progamer tak. Jestem klasyfikowany jako semi-pro odkąd znalazłem się w top8 turnieju dla 512 amatorów MBCgame. Trzy razy w tygodniu, uczę również angielskiego pewną miłą parę, która mi gotuje masę pysznego jedzenia :).
Tak też myślałem ;). Wydaje mi się, że pasożytowanie na jedzeniu innych, podczas uczenia ich jest ogólnie świetnym pomysłem.
Tak, pasożytnictwo na czyimś jedzeniu jest zdecydowanie dobrą sprawą :).
Wydaje się, że jest trudno - dla kogoś kto utrzymuję się z progamingu, jeśli nie jest na samej górze z grubymi rybami?
Taa. Mam szczęście, ponieważ już nie jestem z iVenture dołączyłem do POS, który dawał mi praktycznie takie same warunki (jedzenie, mieszkanie, komputer do trenowania itd.) lecz z nimi dostałem również drużynę z którą mogę trenować, a korepetycje dostarczają mi pieniędzy, których potrzebuje tak bardzo.
Jeśli to nie nazbyt prywatne pytanie - ile pieniędzy wyciągasz z lig które grasz? I czy to jest dużo w porównaniu do cen w Korei?
Czy po prostu żyjesz z udzielanych korepetycji, natomiast progaiming jest dla Ciebie tylko fajną przygodą?
Pieniądze jakie mam z lig? Chwile, niech wyciągnę kalkulator... tak... plus to... umm... podsumować i wychodzi... około zera, jak na razie!
Oh :o. Nawet ze sponsoringu? Zapłaty za obecność? Nic? T_T
Tylko pieniądze z gier, są zapłatami za obecność na MBCgame czy iTV, natomiast gdy byłem z iVenture chodziliśmy do kafejek i organizowaliśmy turnieje za co nam płacono.
Ah, ta brutalna rzeczywistość, hum hum.
:)
Lecz nie wygląda to aż tak źle, życie w Korei nie jest takie drogie, skoro dajesz rade sprostać wszelkim kosztom. Gdzie dokładnie mieszkasz?
Guro, Seoul, w mieszkaniu/biurze POS. To na południowy-wschód od Seoulu.
Zapewniają wam mieszkanie?
Tak. Mieszkamy tam we trójkę, niektórzy zostają na noc- jeśli za długo grali podczas dnia.
Trzy osoby, niech zgadnę, hmmm... 6 komputerów w domu?
8 kompów ustawionych w świetlicy, która jest miejscem naszych treningów.72
Oh, 8 ^^. Kim są 3 stali mieszkańcy?
W Korei trwały wakacje do ubiegłego tygodnia, więc prawie wszyscy (wszyscy czyli: Bejjang, Shark[gsp], Terato, Pro.Nt_Junitoss, Bluek (vel Joyo), Sinji_NT, Pro.Nt_Fantasy i Julyzerg) byli tu przez ten czas, lecz teraz został tylko Shark, ja i Bejjang, jeśli się nie mylę. Tak naprawdę nie rozpoczęliśmy jeszcze nowego grafiku od zakończenia wakacji :p.
Haha, rozumiem... Przy okazji: jakie zasady panują wewnątrz POS? Wiem, że zarządy niektórych teamów wymagają stałych godzin pracy. Czy POS również stosuje taki system?
Kk, gdy szefowie są tu, każdy gra non-stop ^^. Gdy ich nie ma, często robimy co nam się tylko podoba. Jedyny realny grafik którego musimy się trzymać, jest domowy turniej by wybrać top4 graczy na nadchodzącą ligę teamów musisz grać z każdym, każdego dnia na ponad 4 mapach (1 mapa dziennie) przez miesiąc. Mam obecnie passę 13 zwycięstw :) . Lecz tym zaledwie nadrabiam 3 złe dni które mi się przytrafiły, ale wróciłem do wyścigu! :)
Co oznacza - że jest szansa, że Cię zobaczymy na następnej lidze teamów?;)
Ehe powinno mi się udać. A nawet jeśli będę piąty... w sumie mieszkamy na piątym piętrze, a wypadki chodzą po ludziach.
Czy w ogóle muszę pytać? Jakieś szczegóły proszę -.-a.
Więc panie władzo, to była okropna tragedia. Terato właśnie szedł do okna, gdy się pośliznął na kałuży, stracił równowagę i wyfrunął prosto przez nie!! *chlip*. Jaka szkoda, *chlip*, takie radosne życie, zgasło tak szybko.
Oh, rozumiem, pomoc zza światów aby Piotrus dostał się na zasłużone miejsce w lidze teamów.
Zza światów.... Tak... Tak to brzmi dobrze :).
Dobry pomysł i naprawdę piękna przyjaźń z kumplami z drużyny! Dobra robota! ~_~. Ok., opowiedz mi coś o ferajnie jak ze sobą żyjecie? Używanie babelfish (program do tłumaczenia przyp.red.) jest nieodłącznym elementem dnia?
W progamingu nie ma wybacz... tylko najsilniejszy... lub najokrutniejszy gracz przetrwa :). Współżyjemy ze sobą dobrze; Bejjang całkiem nieźle mówi po angielsku, dwaj szefowie umieją co nieco i Shark zna odrobinę. Znam kilka koreańskich zwrotów więc chwilami mogę się z nich ponabijać, lecz atmosfera jest bardzo przyjazna.Oh, a Terato też umie kilka słów, pojawia się co jakiś czas rozmawialiśmy kilka godzin po turnieju MBCgame. Wszyscy Koreańczycy boją się mówić po angielsku, tak jak się boją, że inni będą oceniać ich zdolności. Lecz gdy przezwyciężą w sobie takie myśli, często mogą prowadzić całkiem niezłe konwersacje :).
Haha, dobra wiadomość dla naszego przeciętnego gracza. Przypadkowy koleś: TALK to me!! U can do it, I know!! (MÓW do mnie!! Uda Ci się, wierze w Ciebie!!).
Koreańczyk: .
No tak... a co robicie gdy macie wolne? Jak spędzacie taki czas z innymi ludźmi tam ; jakieś konkretne miejsca gdzie się wybieracie, hobby, itp.?
Większość czasu spędzamy w i dookoła naszego miejsca zamieszkania. Trzy razy w tym tygodniu wychodziliśmy w nocy pograć w kosza (wzrost około 188cm wśród karłów to znaczy Koreańczyków, ma swoje zalety ^^ HEJ! To oni chcieli grać!). Wyruszamy do centrum handlowego COEX za każdym razem gdy ktoś ma grę lub robimy cokolwiek nam się zachce. Oni chodzą do biblioteki co drugi dzień aby odebrać stos koreańskich komiksów - z czego połowę czyta się od tyłu, tak jak japońskie książki. Przejrzenie takiego komiksu zajmuje im około 20 minut (z tego co mi mówili), więc to dostarcza im rozrywki, gdy są znudzeni i nie mają ochoty na grę. Ja po prostu ściągam książki przez Kazaa.
Więc jeśli się przyjżymy bliżej ludziom w COEX, możemy zauważyć Petera przemykającego cieniami, aranżującego jakiś wypadek dla jednego ze swoich kumpli z drużyny...
Cóż, są ku temu pewne możliwości.
Oglądasz TV? Jakieś ulubione programy? Tylko nie mów, że liga OGN -_-a
Koreańskie? Jest kilka cholernie dziwnych, lecz mimo wszystko zabawnych programów o grach, które nie muszą być po angielsku żeby rozumieć o co chodzi. Ale nie mówię tu o grach na PC - takie zwykłe gry, gdy grupka ludzi musi zrobić różne rzeczy itd. itd. ...
Peter : Kk, wyjaśnię trochę; ostatnio oglądałem taki program- był o grupce ludzi którzy biorą udział w konkursach z zapamiętywaniem i powoli odpadają jeden po drugim, aż zostanie wyłoniony zwycięzca. Następnie grupka facetów startowała w różnych dyscyplinach - na przykład byli z nimi dwaj profesjonalni gracze siatkówki, którzy podbijali piłkę i musieli ją ścinać aby ta zbiła kręgle, które były ustawione na podeście. Podzielili się na drużyny i w ogóle wszyscy oszukiwali, a ja miałem niezły ubaw :).
Z pewnością ^^.
Haha.