Jak zorganizować swoje LanParty???
Dawno temu, kiedy Internet w Polsce jeszcze raczkował, ludzie mieli modemy a kafejek (zwanych wtedy Gralniami) było tyle co kot napłakał, ludzie, aby móc pograć razem w Quake'a organizowali LanParty. Tym artykułem chcę przywrócić ten dawny obyczaj i dać kilka praktycznych wskazówek, aby pomóc wam zorganizować swoją własną imprezę.Kilka słów wstępu - czyli co to jest to LanParty.
Jak już wspomniałem na wstępie, w czasach pierwszej części Q, aby móc pograć razem trzeba było nakombinować się. Najwięcej mieli szczęścia osobnicy, którzy mieli dobrą pracownie komputerową w szkole i nazwijmy, "rozsądnego" nauczyciela informatyki, który rozumiał potrzebę fragowania u młodych ludzi. Niestety większość szkół nie miała wcale komputerów, bądź były to tzw. "złomy", albo "muzea". O skrzywionych psychicznie nauczycielach nie wspominając. Pozostawały wtedy Gralnie. Z tymi też był problem, gdyż było ich mało i trzeba było płacić. Zaś Internet to była nieosiągalna rzeczywistość. Jednak grać trzeba było. Tak narodziła się idea LanParty - czyli zbierania się w domu ze swoimi komputerami, tworzenia lokalnej sieci i grania całą noc, a czasem dłużej. Do tego właśnie chcę was zachęcić. Zacznijmy od początku.
Miejsce.
To jest podstawowy problem przy organizowaniu nocnego grania - lokal. Używając języka potocznego - potrzebna jest "wolna chata". Ewentualnie może być piętrowy domek, gdzie będzie można rozłożyć się na dole nie przeszkadzając rodzinie. Nie głupim pomysłem jest też garaż - ze względu na dużą powierzchnie. Jednak ze względu na obecne warunki atmosferyczne - odpada. Sam lokal to nie wszystko – musi być on odpowiedni. Najlepiej aby był to duży, przestrzenny pokuj. Oczywiście, jak macie kilka hubów, to można rozłożyć sprzęt w różnych pokojach (stąd - jak jest to mieszkanie - to trzeba wyekspediować rodziców).
Sekundo - potrzebna jest duża ilość... stołów, bądź innych płaskich powierzchni. Tak - LanParty to min. 8 komputerów - trzeba gdzieś je rozstawić. Przyda się każda płaska powierzchnia, przy której da się usiąść na krześle (kuchnia odpada). Stanowiska, nazwijmy to tak, muszą być wygodne. Granie na podłodze odpada ze względu, że impreza trwa całą noc, jak i nie następny dzień. Musicie wygodnie siedzieć - inaczej po kilku godzinach odpadniecie. Musicie również wykazać się inwencja np. mały stolik do kawy można przerobić na "stanowisko" podwyższając go po przez podłożenie kilku książek pod nogi, zaś monitor ląduje na krześle. Trzeba wykorzystać racjonalnie każdą wolną powierzchnie stołu. Na początku może być trudno – ale wierzcie – na kilkunastu metrach kwadratowych można naprawdę dużo kompów zmieścić. Kolejną rzeczą, na którą musicie zwrócić uwagę – to kontakty elektryczne - im więcej tym lepiej.
Logistyka.
Pod tym pojęciem kryje się transport. O ile komputer, mysz, klawiatura etc. są przenośne – to największy, a raczej najcięższy problem jest z monitorem. Jeżeli mieszkacie gdzieś blisko na osiedlu – to można razem poznosić sprzęt. Jeżeli dystans jest większy – potrzebny jest samochód. Namówcie starsze rodzeństwo, bądź rodziców – jedna bryka jest niezbędna. Zasada jest taka: komputery i monitory przodem. Jednostki centralne pakujemy za fotele, zaś monitory na siedzenia (kineskop do oparcia) i przypinamy pasami. Tym sposobem – w samochodzie jadą 3 kompy, w bagażniku jeden bądź dwa. Właściciele biegną obok samochodu, dwóch z przodu, dwóch z tyłu na rogach (żartuje oczywiście :). Uwaga do tych co lubią „szybciej” jeździć – komputery to nie worek kartofli i jedzie się powoli. Naprawdę powoli.
Hardware
Do LanParty oczywiście potrzebne są komputery. Ale to nie wszystko – muszą mieć karty sieciowe. Jeżeli nie macie – kombinujcie, najtańsze są już po 30 zł, a używane jeszcze taniej. Zawsze też można pożyczyć. Osobiście polecam jednak kupno swojej własnej. Dla osób, które nie mają lokalki może wydawać się to zbędne – ale zapewnia, że sieciówka zawsze się przyda. Choćby przyjdzie kumpel i już będzie można crossem łączyć kompy. Druga rzecz to listwy zasilające i przedłużacze. Jak już wspomniałem – najlepiej aby w naszym lokum było jak najwięcej kontaktów zasilających. Trzeba dokonać dywersyfikacji (takie modne słowo) zasilania. Po ludzku: najlepiej aby na gniazdku były max dwa komputery. Nie można pod żadnym pozorem podłączać całej sieci do jednego kontaktu – gdyż w najlepszym wypadku wyskoczą korki, w najgorszym będzie trzeba dzwonić na partyline 998. Kolejną sprawą są kable sieciowe i hub/y. Im więcej kabli tym lepiej. Kilka warto mieć w zapasie. Koszt 5m kabla to 6 zł i piwo dla osoby posiadającej zaciskarkę. Huby (a teraz to już switche) ostanio potaniały, ale jeżeli nie stać was, pożyczcie od kogoś kto ma lokalkę. Jeżeli jest kilka hubów i nie mają one portu UpLink – to potrzebny będzie krosowany kablel. Nie będę pisał jak go zrobić – na necie jest wiele opisów. Sieć tworzymy wg schematu gwiazdy, starając się umiejscowić hub na środku pokoju. Mała uwaga – po kablach nie depczemy. Na koniec potrzebne będzie miejsce na dysku, dużo – kilka GB. Czemu – o tym poniżej.
Software i organizacja
Sieć ustawiamy zaczynając od Kompa z Windowsem XP i „wspaniałym” kreatorem sieci domowej. Po kolei wgrywamy program do kompów ze starsza wersją windy. Ustawiając ręcznie, musicie wybrać grupę (każdy wpisuje taką samą) i adresy ip – np. podmaska 255.255.255.0 i 192.168.1.1 i kolejne numery. Zapamiętajcie swoje ip, gdyż czasem potrzebne będzie to do ręcznego podłączania się do serwerów (komenda „connect”). Jeżeli potraficie postawić DHCP – to roboty jest mniej. Nie zrażajcie się – ale ten etap trwa 2-3 godziny!!! Tak, tak – teoretycznie powinno być to ok. 15 min, ale kapryśność Windowsa, połamane kable i złośliwość rzeczy martwych wydłużają znacznie ten okres. Powtarzajcie procedurę ustawiania aż do skutku! Restart za restartem. Kiedy będziecie już u kresu sił i na skraju wyczerpania nerwowego sieć ruszy. Zaczniecie „widzieć siebie” w otoczeniu lokalnym. Oczywiście nie wszyscy wszystkich. Nie dążymy do tego stanu – ważne aby widzieć postawiony serwer gry. To jest przełomowy moment – musicie zachować dyscyplinę. Część ludzi postawi serwer i zacznie grać, a reszta będzie dalej się męczyć z konfiguracją. Nie pozwólcie na to – grać mają wszyscy, a nie wybrani. Trudno będzie zapanować nad tymi co mają skonfigurowany sprzęt – ale trzeba. Kolejnym problemem będą serwery do gry (zwłaszcza CS), część osób nie będzie mogła się podłączyć. Metodą prób i błędów trzeba znaleźć komputer, którzy wszyscy „widzą”. Musicie być przygotowani na reinstalację gier, po to aby wszyscy mieli wersję z tego samego źródła (po to trzeba mieć wolne miejsce na twardzielach – aby nie tracić czasu na sprzątanie dysku). Nie zapomnijcie też o kompaktach z grami. „Jakby co to ściągnę od kogoś gierkę” odpada. Zawsze jest tak, że od kogo macie ściągać to go akurat nie widzicie w otoczeniu. Żonglerka przez trzeci komp wydłuża czas operacji. Miejsce też się przyda, gdyż w chwilach przerwy w graniu - wszsycy od siebie będą namietnie kopiowac :))
Osobną kwestią jest wybór zestawu gier. Tu według zasady kto co lubi – może być to sam Quake, bądź CS, ale też można zmieniać gry. Siłą rzeczy – dla początkujących nadaje się tylko CS – to jest prosta gra i szybko da się jej nauczyć. Uważajcie też o 4 nad ranem – większość ludzi ma wtedy „kryzys” i za długie debatowanie, jaką grę wybrać może spowodować, że zasną.
Prowiant
Tak, o tym trzeba też pomyśleć. Napoje chmielowe są mile widziane, ale nie w nadmiarze, bo usypiają. Warto też wziąć jakieś chipsy i soki. Oczywiście wielbiciele kawy też powinni zaopatrzyć się odpowiednio. Jednak, że granie po nocy jest dość nie naturalne dla naszego cyklu – to tak ok. trzeciej człowiek głodnieje. Rozwiązaniem są 24h pizzerie, ale to wyjątek. Tak więc trzeba się zaopatrzyć w jajka i zrobić... jajecznicę. Jest to nie skomplikowane danie, a treściwe. Potrzeba będzie odpowiednio dużej patelni. Jak nie potraficie – to się nauczyć, albo znaleźć jakąś uczynną niewiastę...
Do dzieła, czyli kilka słów na zakończenie....
„Dobra Lucas, fajnie piszesz, ale po co to wszystko jak można iść do cafe na nockę i mieć wszystko gotowe, po co w ogóle ruszać się z domu?” Odpowiem tam – po co żyć, równie dobrze można wyskoczyć przez okno (tyczy się osób mieszkających na 4-ym piętrze wzwyż). Polecam gorąco organizację LanParty. Przezwyciężając te wszystkie problemy, grając ze swoimi kolegami, odczujecie dużą satysfakcję, że bierzecie udział w takiej imprezie. Jak do tego będziecie mieli aparat, to będzie kilka pamiątkowych fotek. Będziecie mogli powiedzieć, że jesteście prawdziwymi graczami – potrafiącymi ruszyć się z ciepłego domku z spakowanym komputerem na poszukiwanie przygód... Naprawdę warto.