Nie rób nic!

Prawie codziennie, a na pewno bardzo, ale to bardzo często zastanawiam się po co ja w ogóle działam na scenie. Po co w ogóle regularnie od trzech ponad lat (a od roku to kilka razy na dzień) wchodzę na różnorakie serwisu o q3 czy e-sporcie, piszę newsy, artykuły, kolumny. Po co tracę czas na przeprowadzanie wywiadów, po co sędziuję w ligach tracąc czas czy, w końcu, po co jeżdżę na turnieje, gdzie zamiast cieszyć się ludźmi, których bardzo lubię i których dawno nie widziałem, siedzę przy komputerze pisząc relacje. Nikt mi za to nie płaci, jakoś nie reguluję czasu, który na to wszystko tracę. Nikt mi także nie postawi pomniku czy zrobi kilku godzinny reportaż w TV. Bardzo często jest wręcz odwrotnie - moja ciężka, męcząca i zabierająca dużo czasu praca jest nagradzana bluzganiem czy komentarzami, które są nieprawdziwe z prawdą i wręcz żałosne.

Do czego teraz biję? Po co jest ta marna kolumienka? Zamiast niej mógł się pojawić jakiś duży artykuł, zamiast czytania tego tekstu moglibyście zrobić dużo innych, fajniejszych rzeczy. Zawsze denerwowało mnie zachowanie ludzi, które polegało na bluzganiu, fałszywym czy kłamliwym komentowaniu pracy redaktorów, ogólnie mówiąc ludzi, którzy poświęcają swój czas na działanie na scenie. Jakoś nigdy nie mogę to dokładnie zrozumieć - jak można fałszywie bluzgać kogoś (jak można w ogóle kogoś bluzgać) za to, że mam informacje ze świata q3, ciekawą lekturę do poczytania, dobrą ligę, w której mogę pograć czy w końcu mroczny, fajniutki turniej gdzie - choć pewnie przegram - pojadę, poznam dużo fajnych ludzi, wypiję z nimi browara, cztery kawy (hi NITA i uop :D), prześpię się na kanapie (bez złych, zbereźnych skojarzeń), czyli po prostu spędzę bardzo miło i przyjemnie niezapomniany czas.

Jakiś czas temu na jednym z serwisów internetowych o tematyce Quake'a pojawił się artykuł, w którym moją osobę przedstawiono jako osobę, która wszystko ma w dupie, głupie dziecko, które działa na scenie tylko po to żeby pokazać, jakie jest fajne itp. Szczerze mówiąc to takie teksty bluzgające bez podstawnie kogokolwiek mało mnie obchodzą, szczególnie jeżeli rzecz tyczy się mojej osoby. Jednak nie lubię, kiedy za moją ciężką robotę nagradzany jestem bardzo negatywnymi opiniami, oszczerstwami, bluzganiem itp. Osobiście już od trzech lat staram się cały czas coś robić dla graczy. Na początku wyglądało to bardzo niewinnie, jakieś biedne, tandetne artykuły w stylu "poradnik do 1on1", czy jakieś marne teksty itp. Z biegiem czasu coraz więcej pojawiałem się w polskim świecie quake'a :D. Zacząłem jeździć na turnieje, z którym zazwyczaj na stronie gdzie w owym czasie "pracowałem" pisałem relacje. Od kiedy dostałem stałe łącze (około pół roku temu) zacząłem jeszcze bardziej bawić się w ten quake'owy bajzel - administrowanie tym czy owym serwisem, doradzanie w tych czy innych sprawach, sędziowanie w tej czy innej lidze czy danie pomysłu, stworzenie i prowadzenie tej czy innej ligi online czy na lanie. I na to wszystko regularnie, bardzo często dzień w dzień traciłem dużo czasu. Po co to wszystko? Czy po to, aby teraz mnie ktoś zmieszał z błotem i napisał, że nic nie robię? Zbluzgał? Jasne, uwielbiam takie rzeczy, uwielbiam na takie coś tracić czas.

W tym artykule pojawiły się także inne opinie o innych, zasłużonych dla sceny ludziach. Jednak to wszystko dało mi trochę do myślenia - po co bluzgamy, nienawidzimy ludzi za ich prace na rzecz naszej sceny? Baks przez bardzo długi czas był szefem polskiej (jedynej udanej w tamtym czasie) ligi ECT vq3 TDM. Przez kilka jej edycji sam nadzorował całe zawody online. Następnie był jednym z twórców i prowadzących przez bardzo długi czas ECT - czyli naszego polskiego ClanBase zrzeszającego kilka lig. Teraz Artur "baks" Baksalary nie prowadzi żadnej ligi, nie sędziuje żadnych meczy. Dlaczego? Można się tylko domyślać. Na pewno baks nie lubił bluzgów lecących w swoją stronę, braku szacunku. Nie każda liga jest idealna (nie ma takiej), ale nie zawsze błędy w zawodach są winą organizatorów. Teraz baks przez niektórych jest nie lubiany, niektórzy go nienawidzą, niektórzy chcą mu nawet zajebać. Dlaczego? Gdyby nie Artur to scena vq3 nie rozwinęłaby się do takiego momentu jaki jest teraz. Można spokojnie powiedzieć, że to on (nie tylko oczywiście) rozkręcał polskiego vq3. Następnym przykładem może być RooS. Kamil Ruszkowski zrobił tyle dla polskiego quake'a, że ludzie powinni mu pomnik postawić. Grał, promował, doradzał, organizował, pisał, jeździł itp. A teraz dużo osób twierdzi, że gówno zrobił, bluzga go, nie ma dla niego szacunku itp. Dalej krogoth, też bardzo przyczynił się do rozwoju sceny - zarówno promode jak i vq3. Teraz już go nie ma na scenie - cóż, życie - a w dobrym tonie jest bluzganie krogotha, śmieszne teksty, fałszywe historie itp. Holy był kapitanem pierwszego teampoland vq3. Niby przez niego nasza reprezentacja przegrała. I co było dalej? No jak to co - bluzgi, chociaż starał się jak mógł, chociaż pingi nie pozwalały. Potem był ognos, też wielu ludziom nie podobał się wynik występów na zagranicznej scenie teampoland - nikt nie doceniał jego pracy, chęci, zaangażowania itp.

Przykładów mogę jeszcze dawać dużo - wiele jest ludzi, którzy za swój poświęcony czas, ciężką robotę jaką wykonywali na rzecz sceny, że robili coś dla nas, całkowicie za darmo. Niestety, w naszym kraju taka jest kolej rzeczy - najpierw działasz dla graczy aby wszystko było jak najlepiej, było gdzie i w co grać, scena się rozwijała, była odpowiednio informowana, żeby w ogole cos się działo, a następnie łapiesz za swoją ciężką pracę bluzgi, oszczerstwa, fałszywe teksty itp. Z tego wychodzi, że najlepiej nic nie robić. Nie wychylaj się, nie działaj, nie kozacz, siadaj na dupie, rozbij sobie namiot koło quada na pro-q3dm6 i klep major dziesięć godzin dziennie w tyłek - nikt Ci nie zorganizuje drugiego Tarnowa, Rzeszowa, a już na pewno kolejnego Strzelina.