Michał Dudek - wywiad
Przedstaw się, powiedz coś o sobie.Nazywam się Michał Dudek i jestem prezesem i założycielem Pro Games. Mieszkam, uczę się i pracuję we Wrocławiu.Jak zaczęła się Twoja historia związana z gamingiem? Jaki tytuł Cię pochłonął jako pierwszy?
Pamiętam, że moją pierwszą grą na PC był pinball o nazwie "Tristan". Graliśmy w to w domu niemal całą rodziną, emocje były nie małe. Jak teraz patrzę na to z perspektywy czasu to już wtedy stawiałem pierwsze kroki jeśli chodzi o współzawodnictwo w grach komputerowych. To był bodajże 1992 rok.Każdy wie, że jesteś SweepeR z redakcji Q3.fpp.pl. Co skłoniło Cię do podjęcia pracy tego typu w internecie i jakie były Twoje początki?
Później przyszedł czas na hit - Wolfenstein 3D, nad którym spędziłem sporo czasu przechodząc go po kilka razy. No i klasyka gatunku RTS - Dune 2, gra która całkowicie pochłonęła lato 1994. :)
Tak naprawdę zaczynałem bodajże w połowie 2000 roku jako współpracownik FPP Zone, kultowego kącika o grach FPP w magazynie CD-Action, który prowadzony był przez bl0. Tam uczyłem się pisać, szlifowałem styl. W październiku tamtego roku pojawił się w sieci serwis FPP.pl. Wtedy jeszcze nie miałem dostępu do Internetu w domu, ale na tyle często bywałem w pobliskiej kafejce, że cały czas byłem na bieżąco. Jakoś tak się stało, że nawiązałem bliższy kontakt z redakcją tego serwisu i kiedy rok później dorobiłem się stałego łącza zostałem wcielony do redakcji Q3.FPP.pl.Przejdźmy jednak do sedna. Założyłeś organizację Pro Games - skąd taki pomysł? Ktoś Ci go podrzucił?
Co mnie do tego skłoniło? Po prostu lubię pisać, a wtedy nawet myślałem, żeby związać swoją przyszłość z dziennikarstwem. To był dobry sposób na spróbowanie swoich sił.
Zawsze chciałem zrobić coś dobrego dla społeczności graczy. Udało mi się zorganizować kilka dość udanych turniejów, przy kilku dość dużo pomagałem. Pewnego dnia stwierdziłem, że być może warto byłoby spróbować czegoś na większą skalę. Wtedy nie były to jeszcze żadne konkretne plany, raczej takie sobie "gdybanie". Podzieliłem się swoimi myślami z kilkoma zaufanymi osobami i wszystko samo powoli zaczęło się kręcić.Budowanie fundamentów takiej organizacji to nie takie hop - omów jak to było w przypadku Pro Games.
Owszem, jeśli chce się zadbać o to, aby być poważnie postrzeganym, trzeba się trochę wysilić. Pierwsze myśli dotyczące Pro Games pojawiły się w mojej głowie zeszłego lata i początkowo chciałem zorganizować tylko jeden turniej, ale taki z prawdziwego zdarzenia. Po konsultacjach z ludźmi, dla których organizacja imprez masowych to chleb powszedni doszedłem jednak do wniosku, że po pierwsze: nie uda mi się spełnić wszystkich moich zamiarów za jednym razem, a po drugie: dobrym pomysłem będzie rozłożenie swoich planów na dłuższy okres czasu, co jednocześnie pozwoli odnieść większe korzyści.Czym ma dokładnie zajmować się Pro Games? Omów Twoją wizję tego ziszczenia snów polskich graczy.
Tak więc zacząłem sobie wszystko powoli i spokojnie planować, rozmawiałem z różnymi ludźmi z różnych branż, część z nich była dość sceptycznie do tego nastawiona, części jednak pomysł się spodobał i oferowali swoją pomoc.
Wiele zawdzięczam dwóm osobom, bez których pewnie Pro Games nigdy by nie powstało. Pierwszą jest Cyryl Płotnicki-Chudyk, nasz dyrektor wykonawczy, z którym czasem całymi dniami siedzieliśmy i rozważaliśmy różne koncepcje. Drugą osobą, której zawdzięczamy pomoc prawną, ekonomiczną i która od czasu do czasu sprowadzała nas na ziemię jest właściciel FPP.pl, z którym jesteśmy bardzo blisko związani.
Najważniejsze fundamenty już zbudowaliśmy, ale zdajemy sobie sprawę, że prawdopodobnie jeszcze kilka rzeczy w naszej organizacji może się zmienić, choć nie będą to zmiany biznesowe lecz organizacyjne - dobór odpowiednich ludzi do współpracy, etc. Chcemy być dynamiczni i dostosowywać się do wymagań graczy.
Pro Games będzie przede wszystkim zajmowało się organizacją turniejów i imprez na jak najwyższym poziomie zarówno jeśli chodzi o poziom rozgrywek jak i całe zaplecze. W Polsce co miesiąc odbywa się po kilka turniejów, które nazywam "amatorskimi". Są to imprezy organizowane przez fanów w kafejkach internetowych, gdzie rozgrywki toczą się do późna w nocy lub białego rana, a nagrody są dość symboliczne. Każdy chociaż raz był na takiej imprezie - mają one swój urok. Ale prawdziwą sportową atmosferę czuje się dopiero na turniejach z prawdziwego zdarzenia, gdzie znajduje się ścisła polska czy światowa czołówka, gdzie ciągle coś sie dzieje, gdzie nagrody są naprawdę warte świeczki, gdzie emocje sięgają zenitu. Takie właśnie imprezy organizować chce Pro Games. Początkowo planujemy dwa ogólnopolskie turnieje w roku na styl Wiosennego Pucharu, który został niedawno ogłoszony (tj. eliminacje w największych miastach i Wielki Finał w jednym miejscu z wieloma atrakcjami).Nie obawiasz się, że pomysł nie wypali, że sponsorów nie będzie itd. Podobno trwają też negocjacje z pewnymi firmami. Zdradź trochę szczegółów dotyczących Waszych partnerów.
Zarówno w naszym jak i graczy interesie jest nagłaśnianie tych imprez. Już na dzień dzisiejszy nawiązaliśmy kilka obiecujących kontaktów z ogólnopolskimi mediami, które wyraziły zainteresowanie tym tematem. Pro Games starało się będzie dotrzeć do jak największej ilości "szarych" ludzi, którzy o sporcie elektronicznym nie mają zielonego pojęcia, a być może ich to zainteresuje. Tutaj stawiamy głównie na młodzież.
Ponadto uruchomimy też Pro Games Online, gdzie każdy będzie mógł zapisać się do jakiejś ligi i spróbować swoich sił w grze przez sieć. Nastawione głównie na rozgrywkę dla zabawy w dalszym ciągu stały będą na przyzwoitym poziomie pod względem organizacji. Jeśli bierzemy się za robienie czegoś, to staramy się robić to jak najlepiej.
Oczywiście, zawsze jest takie ryzyko. Ale kto nie podejmuje ryzyka, ten nic nie zyskuje. Nie można jednak z góry zakładać, że coś nie wyjdzie, bo wtedy zazwyczaj tak się kończy. Na dzień dzisiejszy wszystko wskazuje na to, że wszystko wyjdzie, więcej nawet, pojawiło się kilka możliwości, o których wcześniej nawet nie myśleliśmy! Są to jednak zbyt świeże sprawy, żeby o nich cokolwiek mówić, ale na pewno jak tylko będziemy mieli jakieś konkrety to damy Wam znać.Są ludzie, którzy twierdzą, że taka poważna organizacja nie może być prowadzona przez młodzież. Sam znam takiego typa :). Co masz do powiedzenia takim ludziom?
Nie ma sensu czekać z założonymi rękami, aż ktoś łaskawie się nami (graczami) zainteresuje. Należę do osób, które lubią brać sprawy w swoje ręce i zazwyczaj w 100% oddaję się swoim pomysłom, jeśli czuję, że mogą się udać. W tej chwili jest najlepszy czas, aby taką działalność rozpocząć - pierwsze fundamenty e-sportu w Polsce zostały już postawione, trzeba je właściwie tylko umocnić i na nich budować cos z prawdziwego zdarzenia.Ogłosiliście pierwszy turniej, który może być pewnego rodzaju wyrocznią - się nie uda to mogą ludzie stracić zaufanie do Pro Games. Wiążesz z nim jakieś ogromne nadzieje? Ile osób przewidujesz na eliminacjach i finałach razem?
Z nowymi przedsięwzięciami zawsze tak jest, zawsze ponosi się pewne ryzyko. Ale jak już mówiłem, trzeba je podjąć, żeby odnieść sukces. Cieszymy się, że gracze dają nam pewien kredyt zaufania, otrzymaliśmy wiele e-maili z miłymi życzeniami powodzenia. Robimy wszystko żeby ich nie zawieść.Powiedz coś o nagrodach. Nie mów, że nic nie możesz ujawnić bo Cie zbiczują na eSports.pl.
Wiosenny Puchar Pro Games 2004 rzeczywiście będzie swego rodzaju "wyrocznią". Chcemy - i zaciekle do tego dążymy - aby było to wydarzenie, o którym Polscy gracze nie zapomną (przynajmniej do Jesiennego Pucharu :]) i w którym udział sprawi wiele przyjemności. Spodziewamy się, że w samych rozgrywkach weźmie udział około 1000 zawodników. Na Wielkim Finale spodziewamy się około 500 kibiców - kilka dni temu musieliśmy zacząć rozglądać się za nowym miejscem, gdzie impreza się odbędzie, gdyż stare okazuje się zbyt małe do pomieszczenia wszystkich atrakcji jakie szykujemy.
Jeszcze jest ciut za wcześnie, aby mówić o konkretnych liczbach, cały czas toczą się rozmowy ze sponsorami i choć idą w dobrym kierunku jesteśmy związani tajemnicą handlową. Mogę jedynie zdradzić, że pula nagród na pewno będzie kwotą 5-cyfrową.Graczy dręczy kwestia turnieju Q3 - ja wiem, że vq3 - wytłumacz dlaczego.
Jedną z idei Pro Games jest dostosowanie się do światowych standardów - a wiadomo, że to właśnie VQ3 jest światowym standardem.W jakich miastach eliminacje?
Z naszego punktu widzenia robienie turnieju na CPMA zrodziłoby tylko mnóstwo niepotrzebnych problemów: która wersja, promode 1 czy 2, jakie ustawienia - polskie czy tzw. "amerykańskie", etc. Nie ma mowy o prawdziwym współzawodnictwie, kiedy każdy gra na własnych zasadach. Poważna platforma turniejowa, do której statusu przecież ProMode kiedyś aspirował, nie może być zmieniana z każdą kolejną wersją. Na tym polu autorzy ProMode sami podłożyli sobie nogę. VQ3 grane jest na takich samych zasadach od lat - CPMA zmienia się co kilka miesięcy.
Poza tym czysty Quake3 ma jednak więcej fanów niż CPMA.
W dalszym ciągu prowadzimy rozmowy z kafejkami, ale mieszkańcy takich miast jak Warszawa, Poznań, Wrocław cz Kraków mogą być pewni, że do nich dotrzemy. Ponadto na naszej liście znajdują się też Szczecin, Gdańsk, Łódź i Olsztyn. Zastanawiamy się nad dodaniem do tej listy jeszcze dwóch miast, chodzi tutaj głównie o graczy z południowych krańców Polski.Dlaczego Q3, a nie np. UT? Nie było czasem dlatego, że sam jesteś zwolennikiem "Wstrząsu"?
Ponadto otrzymaliśmy głosy od sceny StarCraft'a, że woleliby eliminacje przeprowadzone w sieci. Poruszyliśmy tą kwestię między sobą i cały czas nad nią dyskutujemy konsultując się jednocześnie ze środowiskiem SC.
Członkowie naszego zespołu czują pewien sentyment do tego tytułu. Trzech z nas jest silnie związanych z jego społecznością. Poza tym jest to przecież jedna z popularniejszych gier, jeśli chodzi o aspekt sportu elektronicznego, obecny jest na większości światowych imprez, jest źródłem niemałych emocji. Wybierając gry do WPPG 2004 postawiliśmy na tytuły, które mają dobrze rozbudowaną scenę w Polsce, które przyciągają wielu ludzi i których społeczności są najbardziej oddane idei e-sportu. Nawet CarMac, który przecież wywodzi się ze sceny UT, stwierdził, że Q3 będzie najlepszym wyborem. :)Widzisz jakieś szansę na zorganizowanie turnieju typu CPL? Tzn. z wpisowymi dość pokaźnymi, ogromnymi nagrodami, w warszawskim Mariocie z graczami z całego świata?
Jeszcze dużo za wcześnie żeby o takim czymś mówić. Organizacja takiej imprezy wymaga przede wszystkim dużych nakładów finansowych. Pro Games raczej się nie podejmie w ciągu najbliższych 3 lat organizacji czegoś takiego, mamy dokładny plan działania na ten czas.Jak oceniasz poziom polskiej sceny Q3? Byłeś na wielu turniejach, m. in. można było Cie oglądać na filmie ze Strzelina. Co można zmienić, czego już się nie da naprawić?
Jednym z wielu problemów jest właśnie kwestia wpisowego. Wątpię, biorąc pod uwagę aktualną sytuację w kraju, aby turniej, w którym uczestnictwo kosztuje ponad 100 PLN od osoby przyciągnął wielu zawodników, nawet jeśli nagrody liczone byłyby w kilkunastu tysiącach złotych każda. Owszem, zapisałoby się kilku najlepszych graczy, ale przecież cała reszta, która doskonale wie, że nie może liczyć na miejsca na podium nie wydałaby tylu pieniędzy na zagranie 2-3 meczów.
Polska społeczność Q3 jest już bardzo dojrzała, choć w dalszym ciągu pojawiają się nowe twarze, co bardzo cieszy. Dawno już odeszła tzw. "stara gwardia", wielu bardzo aktywnych działaczy, ale na ich miejsce pojawili się nowi. Śledzę scenę od samego początku jej istnienia i choć miała wiele wzlotów i upadków (ile razy to słyszeliśmy o "śmierci Q3") to nadal prężnie się trzyma. W całej Polsce co miesiąc organizowane są turnieje, widać ciągłą aktywność graczy.Jak odniesiesz się do swoich słów - "Strzelin w porównaniu z Wrocławiem to takie spokojne miasto. Nawet miłe takie, przyjemne, spokojne". Ludzie mówią inaczej.... Opisz troszkę sytuację, jaka miała miejsce podczas turnieju.
Wspomnijmy chociaż ostatnie Internetowe Mistrzostwa Polski w Quake3, organizowane przez ash'a (Marka Pokorskiego, naszego dyrektora ds. rozgrywek internetowych) - przyciągnęły ponad 200 uczestników, co zdarzyło się tylko raz wcześniej w historii tej gry i to przy nieporównywalnie większej imprezie.
Jedyne co mnie boli to hermetyczność polskiej sceny, ale to nie tyczy się tylko Quake'a. Duży wpływ na to ma jakość polskich połączeń internetowych, choć trzeba przyznać, że z biegiem czasu się polepszają (przypomnijcie sobie sytuację sprzed czterech lat). Polska powinna się bardziej otworzyć na świat, aktywnie uczestniczyć w życiu światowej sceny - to może tylko wyjść na dobre. Jest wśród nas kilka takich przypadków.
:)Pojęcie pro-gaming w Polsce wciąż kojarzy się raczej z marzeniami, które prędko nie nadejdą. Czy uznajesz za realną sytuację, w której gracz będzie rozpoznawany na ulicy, ogólnie respektowany i szanowany. Prasa ogólnopolska będzie o graniu pisała, w TV powstanie specjalny kanał itd. Bo jak na razie nic na to nie wskazuje.
Słowa te wypowiadałem mniej więcej o godzinie 17:00, po krótkim spacerze i posiłku na mieście, kiedy nic nie wskazywało na to co miało się później wydarzyć. Atmosfera była naprawdę miła. Samo miasto rzeczywiście było spokojne. :)
Co zaś się tyczy późniejszych wydarzeń... Na szczęście wtedy już byłem w domu i znam całą historię tylko z opowiadań znajomych, którzy tam zostali, nic więcej poza tym co było już pisane na eSports.pl i innych serwisach.
Tworzenie nowego sportu to nie jest kwestia roku czy dwóch. Być może potrzebne na to będzie 10 lat, aż dorośnie pokolenie, które aktualnie wychowuje się na grach. Być może pro-gaming trafi do "mainstream'u" dopiero za kilkadziesiąt lat. Jeśli chcemy być poważnie traktowani nie możemy wywołać boomu na sport elektroniczny, mody, która minie po 3-4 latach. Każdy krok w rozwoju e-sportu musi być przemyślany, mieć solidne podstawy.Co sądzisz o serwisie eSports.pl i dlaczego jest to Twój ulubiony serwis :)? Jak porównałbyś go z otwartym dość niedawno netsports.pl?
Analizując ewolucję pro-gamingu od początku jego istnienia do dzisiaj widać, że przebiega ona dość szybko. Porównując liczbę "profesjonalnych" graczy pięć lat temu do ich liczby dzisiaj widać, że sport komputerowy jest dosłownie skazany na sukces.
Bardzo lubię odpowiadać na podobne pytania cytując słowa Angela Munoz'a: "Jeśli ktoś chce porównywać sport elektroniczny do sportu tradycyjnego, to powinien cofnąć się do czasów, kiedy ten miał dopiero kilka lat. Przy takim porównaniu e-sport wypada nad wyraz dobrze."
eSports.pl przez prawie rok było "monopolistą" na polu serwisów e-sportowych i nie zmarnowało tego czasu pozyskując sobie wielu czytelników i przyjmując w swoje szeregi wielu dobrych redaktorów. Mam nadzieję, że powstanie Netsports motywuje Waszą redakcję do dalszego rozwoju - w końcu nic tak dobrze nie działa na ambicję jak konkurencja.Jak bardzo rola prezesa Pro Games koliduje z Twoim życiem prywatnym. Brakuje czasu na imprezy czy raczej życie osobiste stawiasz na pierwszym planie? Czy Twoi znajomi wiedzą o Twojej życiowej pasji i pracy, bo chyba tak można nazwać Twoją rolę w Pro Games? Biorą Cie za dziwaka?
Bardzo dobrze, że oba serwisy istnieją. Płynny przepływ informacji jest bardzo ważnym elementem rozwoju. Wasz serwis ma już roczne doświadczenie, a dodatkowo chyba każdy z redaktorów pracował wcześniej gdzie indziej. To widać.
Staram się codziennie zaglądać zarówno na eSports.pl jak i na Netsports.pl, pracę obu redakcji doceniam i obu życzę jak najlepiej.
Póki co znajduję czas na wszystko. W Pro Games jest dużo pracy, ale potrafię zaplanować sobie dzień tak, żeby wszystko zrobić i jeszcze zająć się swoimi przyjaciółmi.Jakie korzyści finansowe niesie za sobą prowadzenie takowej organizacji? I nie mów, że robisz to charytatywnie :).
Wielu moich znajomych wie czym się zajmuje - niektórym to imponuje, niektórzy się tym głębiej interesują, a niektórzy po prostu nie zwracają na to uwagi. Nigdy nie usłyszałem od nich słowa "dziwak" (mając na myśli negatywne znaczenie), czy innego podobnego, a cenię sobie wśród ludzi szczerość i pod tym kątem wybieram sobie znajomych. Zresztą, rzadko kiedy zdarza mi się rozmawiać ze znajomymi na temat e-sportu - dopiero kiedy sami poruszą ten temat.
Póki co nie płyną z tego żadne korzyści materialne. Żeby coś z tego wyciągnąć, trzeba najpierw coś włożyć, zainwestować. Wszystkie koszta związane z działalnością Pro Games pokrywamy z własnych kieszeni wierząc, że w przyszłości się to zwróci.Na koniec - co chciałbyś przekazać czytelnikom eSports.pl?
Chciałbym serdecznie wszystkich zaprosić do udziału w Wiosennym Pucharze Pro Games 2004. Przygotowujemy naprawdę wiele atrakcyjnych niespodzianek, czekajcie na nasze kolejne informacje prasowe, w których będzie już więcej konkretów.