Klęska CoD-a pod Elblągiem?
W pierwszy weekend tego miesiąca (5-6 lipca) w elbląskim Centrum Sportowo - Biznesowym odbyła się pierwsza, a zarazem nieostatnia edycja turnieju e-sportowego pod nazwą Game Festival. Sztab organizacyjny zdołał zorganizować siedem turniejów, z czego cztery wliczały się do kategorii indywidualnej, a pozostałe trzy przyciągnęły pięcioosobowe ekipy, które wytarowały w zmaganiach drużynowych. Pieczę nad całością sprawował Jarosław Śmietana wraz ze swoim wspólnikiem, Tomaszem Kubackim. Pierwszy ze wspomnianej dwójki ma jako takie doświadczenie w tego typu przedsięwzięciach. Organizował on bowiem grubo ponad rok temu Elbląg Cyber Games w grę Counter Strike 1.6 z udziałem 16 drużyn.Pan Kubacki zajął się LAN-em z technicznego punktu widzenia. W jego zakres obowiązków możemy wliczyć kontakty ze sponsorami oraz ogarnięcie wszystkich spraw związanych między innymi ze sceną główną i nagłośnieniem. Wróćmy jednak to tematu głównego, a mianowicie samej organizacji oraz zawodów. Wielu z nas wie, że turniej spotkał się z różnymi opiniami - niektóre pochlebiały realizatorom, a inne ich działania krytykowano.
Swoją uwagę skupię na jednym z turniejów drużynowych, których jak już wspomniałem wcześniej, łącznie zorganizowano w liczbie równej 3. Poza rozgrywkami w popularnego Counter Strike'a w wersji 1.6, przygotowano także zmagania na platformach Counter Strike: Source oraz Call of Duty 4: Modern Warfare. W związku z tym, że ta ostatnia gra jest najbliższa memu sercu, dlatego też postanowiłem się nieco bliżej przyjrzeć zmaganiom owego FPS-a. Na samym początku wspomnę, że administratorem rozgrywek CoD4 był Tomek „bandiT„ Borys, który pod opieką miał aż szesnaście, pięcioosobowych ekip. Funkcję jego pomocnika pełnił Artur „joCker” Mucha.
Według grafiku, rejestracja uczestników - w tym także graczy Call of Duty 4 - miała się rozpocząć w sobotni poranek, około godziny 9:00. Z tym punktem organizatorzy zdołali się w miarę sprawnie uporać. Dalej było już niestety gorzej, bowiem pół godziny później zawodnicy mieli już siedzieć przed swymi „potworami”, na których momentami klatki na sekundę w grze CoD4 spadały nawet do 20 - kto wie, czy niektórzy gracze nie musieli czasem zmagać się w jeszcze bardziej niekomfortowych warunkach.
Rzut oka na halę CSB, gdzie odbył się Game Festival /fot. GF
Problemy o dziwo rozpoczęły się już dzień wcześniej, czyli 4 lipca. Pod wieczór owego dnia, a dokładniej w granicach godziny 17:00 komputery nie były jeszcze odpowiednio przystosowane. W piątek o godzinie 17:00 można było zastać dwadzieścia pecetów, z czego siedemnaście posiadało zainstalowaną grę Call of Duty 4, a pozostałe trzy były dopiero świeżo po instalacji oprogramowania Windows Vista. Mało tego, na miejscu znaleziono tylko jeden działający klucz CD. Chwilę po zmroku sytuację oceniono na opanowaną. Podjęto bowiem decyzję, że dalszą konfigurację kilku jeszcze nie w pełni sprawnych pecetów dokończy się w dniu startu rozgrywek. Wiadomo, że na spełnienie tak ważnych planów potrzeba czasu, a organizatorzy mieli go stanowczo za mało.
Gdy grono administratorów uwinęło się ze stanem technicznym komputerów, pojawiły się kolejne komplikacje. Firma hostingowa White Rabbit zrobiła to, co miała do zrobienia. Omylnie obwiniono ich o konfigurację serwerów. Przedstawiciele WR zapewnili graczom sieć ze strony technicznej. Skrupulatną konfiguracją serwerów (między innymi instalacją PAM-a) mieli zająć się organizatorzy. No i tu dali plamę. Serwery do gry padały co chwilę, nie wiedziano co dalej robić. Wreszcie z problemami uporał się Brum (uczestnik), którego admini zwerbowali do pomocy. Dopiero w granicach godziny 13:00 rozpoczęło się pierwsze spotkanie grupowe turnieju Game Festival CoD4. W międzyczasie pojawiły się także następne komplikacje. Aż osiem kart graficznych uległo samo destrukcji, bo inaczej tego nazwać nie można. Ponadto wymiany doczekała się podobna ilość monitorów. Po którejś z kolei przerwie na reklamy (czyt. przerwie technicznej) turniej jakoś dobrnął do końca pierwszego dnia. Gwoli ścisłości przypomnę, że w ciągu kilku, jeśli nie kilkunastu godzin sobotniej części zawodów, zdołano rozegrać jedynie mecze grup A i B. Trzydzieści minut po 21 nastąpiło zamknięcie hali.
Nieposłuszne komputery, które dały się niesamowicie we znaki w sobotę, nie sprawiały na całe szczęście już tylu problemów w następnym dniu. Jednak gigantyczne opóźnienia, które spowodowane zostały powikłaniami z soboty, próbowano jakoś nadrobić. Każdy był już w stu procentach pewien, że turniej nie zakończy się tuż po wieczorynce, jak wcześniej planowano. Uwieńczenie nastąpiło bowiem dopiero przed 22:00. Prawdopodobnie impreza zakończyłaby się wcześniej, niemniej niezwykle zacięty finał, podczas którego rozegrano bodaj pięć dogrywek, spowodował kolejne opóźnienia w zamknięciu zawodów LAN-owych.
Kucyk w akcji - maskotka Fear Factory X-Fi CoD4 /fot. Andy
Nie, oczy Was nie mylą. U boku męskiej części reprezentacyjnej Fear Factory X-Fi CoD4, przez kilka rund występowała zawodniczka o pseudonimie kucyk. Jej gra wzbudziła duże zainteresowanie, co tak naprawdę jest całkiem uzasadnione. Nieczęsto bowiem możemy spotkać się z dziewczyną grającą wspólnie z chłopcami podczas turnieju LAN-owego (przynajmniej na scenie CoD4 jest to wyjątek).
Nie omieszkam także poinformować Was o paru innych, ciekawszych, a zarazem zabawnych incydentów, jakie miały miejsce w Elblągu. Każdy wie, że podczas czynienia ważnych dla istoty ludzkiej rzeczy, człowiek się najzwyklej w świecie denerwuje. Gracze nie są inni. Im również pocą się ręce ze zdenerwowania oraz mają napięte nerwy w krytycznych sytuacjach. Gdy wybierzemy się na obojętnie który turniej e-sportowy, możemy spotkać się z różnorakimi kombinacjami przekleństw ze strony uczestników. Gracz BenQ DELTAeSPORTS.COM również nie zdzierżył swoich nerwów i wykrzyknął wniebogłosy wyraz będący synonimem „kurtyzany”, jednak w wulgarnej wersji. W tym momencie zainterweniowała ochrona. Któryś z tamtejszych „pakerów” podszedł do solda, ściągnął mu słuchawki i rzekł coś w tym stylu: „Jeszcze raz krzykniesz „k**wa”, to będziecie grali w czwórkę.”. Przyznajcie, powiało grozą.
Ponadto zabawnym, jednak tym razem nader irytującym wyczynem popisał się któryś z odwiedzających. Mimo wielu ostrzeżeń, nieletni widz wyłączył serwer używany przez graczy CoD4 i postanowił pokazać swoje drugie oblicze w TrackManii Nations Forever. Być może zdaje się Wam, że to już wszystko, jeśli chodzi psikusy ze strony magicznych pecetów. Tu Was zaskoczę - otóż nie. W konfrontacji finałowej, jednemu z reprezentantów BenQ DELTAeSPORTS.COM padł monitor, który w trybie ekspresowym został wymieniony na „nówkę, funkiel, nie śmiganego”.
Jak wiemy, zwycięzcą ostatecznie została ekipa Fear Factory X-Fi. Poprosiłem o komentarz jednego z graczy zwycięskiej ekipy. Oto jego treść: „Game Festival 2008 miało swoje plusy i minusy. Gdy gracze zjawili się w sobotę rano, myśleli, że szybko zagrają swoje mecze grupowe i pójdą balować cała noc, jednak tak się nie stało. Brak serwerów do gry, psujące się jedna po drugiej karty graficzne, kłopoty z monitorami - to wszystko wpłynęło na kilkugodzinne opóźnienie turnieju. Wszyscy zawodnicy byli poirytowani cała tą sytuacją. Na szczęście turniej w końcu się zaczął. Niestety pierwszego dnia rozegrane zostały tylko mecze grupy A i B (oraz chyba po jednym meczy grupy C i D). Reszta klanów miała rozegrać swoje mecze w niedzielę - dramat. W niedzielę bowiem szybko rozegrano mecze grupy C i D, co pozwoliło rozszerzyć turniej o drabinkę przegranych. Wszystko dalej toczyło się sprawnie i można było spokojnie rozegrać pamiętny finał, który nie chciał się skończyć.”
Chwilę po Andy swoją wypowiedź uzupełnił następująco: „Gdy na hali było już coraz mniej osób, a emocje opadały, nastąpiło rozdanie nagród. Sponsorzy nie zawiedli i wszyscy rozeszli się do domów ze swymi zdobyczami. Dla tych, którym nie udało się stanąć na podium, też przewidziano drobne upominki. Z tego, co chłopaki opowiadali, to noc z soboty na niedzielę przypominała niemałą sylwestrową zabawę. Alkohol, który lał się litrami, śpiewanie kolęd pod drzwiami i bieganie grupowe po holu - to wszystko musiał w końcu spowodować zdenerwowanie na twarzy recepcjonisty i jego szybką reakcją, która zakończyła zabawę. Podsumowując, gdyby nie to opóźnienie, a przede wszystkim, gdyby nie te pechowe komputery, to temu turniejowi można byłoby wystawić najwyższą ocenę. Na pewno do plusów można zaliczyć wspaniałą atmosferę, która towarzyszyła całej imprezie, dużo konkursów i atrakcji, wszystko tak jak zapowiadali organizatorzy. Pozostaje nam już tylko czekać na następny Game Festival za rok.” - powiedział nam Andy.
| Fear Factory X-Fi | ||
| BenQ DELTAeSPORTS.COM | ||
| ElitePlayers |
Oświadczenia ze strony organizatorów
Jarosław Śmietana - główny organizator
kficzol, administrator turnieju CS:S
W sobotę rano mieliśmy sporo problemów technicznych. Nawaliła osoba odpowiedzialna za skonfigurowanie serwerów, paliły się karty graficzne. Przez moment wszystko się sypało. Na szczęście tutaj ukazał się duch zespołu. Wspólnymi siłami wszystko po kolei ogarnęliśmy. Brawa należą się także dla adminów poszczególnych sekcji. Sobotnie zmagania indywidualne zakończyliśmy zgodnie z planem, a drużynowe z kilkugodzinnym opóźnieniem. Było kilka kryzysowych zebrań, ale w końcu zdecydowaliśmy się zakończyć zmagania w sobotę planowo o 21:00. Niech się ludzie trochę pobawią ^^. My natomiast spędziliśmy kilka kolejnych godzin na naprawianiu zepsutego sprzętu i przygotowywaniu maszyn zapasowych. Niedziela chyba przejdzie do historii imprez e-sportowych, bo wszystko szło zgodnie z planem. Przez cały dzień nie padł żaden komputer, nie było problemów z siecią, z serwerami. Nadrobiliśmy opóźnienia i wszystkie finały skończyły się zgodnie z planem.
Drugi dzień wyglądał tak, jak powinna wyglądać impreza od samego początku. Wyciągnęliśmy wnioski i drugi raz błędu dnia pierwszego nie popełnimy. Mamy sporo fajnych pomysłów, których nie udało nam się zrealizować - tym razem lub nie zostały zrealizowane tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Ekipa spisała się elegancko, HeadShot zrobił naprawdę dobrą robotę, do sędziów, poza małymi wyjątkami, nie mam żadnych zastrzeżeń. Czy będzie kolejna edycja? Chyba tak!
kficzol, administrator turnieju CS:S
Generalnie z turnieju jestem zadowolony, chociaż muszę przyznać, że kosztował mnie on ogromną ilość pracy. Już kwalifikacje przyniosły nam, organizatorom, sporo główkowania. To było jednak nic w porównaniu z problemami technicznymi, jakie napotkaliśmy w sobotę rano. Przegrzewające się karty graficzne, blokujący się Steam, brak serwerów. Szczególnie ta trzecia sprawa najbardziej utrudniła nam organizację. W końcu jednak udało się nam postawić trzy własne dedykowane serwery (z pomocą nieocenionego COOLFa), dzięki czemu mogliśmy dograć turniej do końca. Najważniejsze w tej chwili jest to, że uczestnicy są zadowoleni, otrzymali obiecane im nagrody i bezpiecznie dojechali do domów. Dziękuję organizatorom za danie szansy scenie CS:Source - którą, jak mi się wydaje, wykorzystała ona bardzo dobrze. Do zobaczenia na następnym LAN-ie.
W rozgrywkach na platformie Counter Strike 1.6 dominowali reprezentanci tim zaUBER, którzy w finale pokonali głównego faworyta - BenQ DELTAeSPORTS.COM. Na trzecim miejscu znaleźli się zawodnicy Undisputed Clan Poland. Turniej CS 1.6 pod względem technicznym oceniam na pewno lepiej niż Call of Duty 4. Zmagania przebiegły w miarę sprawnie, co jest istotną rzeczą w organizacji turniejów LAN-owych. Jednak najwyższą ocenę postawiłbym kficzolowi i stworzonym głównie przez niego rozgrywkom Counter Strike: Source. Na najwyższym stopniu źródlanego podium stanęła formacja dealdy-Bullets, za którą uplasowali się reprezentanci Team VEGA. Trzecie miejsce zajęli członkowie ekipy TAPIRBANDE.
Reasumując, turniej Call of Duty 4 można podzielić na dwa akty - dramat i towarzyszący mu „happy end”. O całokształcie imprezy zapewne zdecydowała atmosfera, która rozkwitła dopiero w pokojach, w nocy z soboty na niedzielę. Więcej na ten temat czytaliście w oświadczeniu wydanym przez gracza FF X-Fi. Do dramatu śmiało zaliczam dzień pierwszy. Tutaj żadnych wyjaśnień na pewno nie potrzeba - ogromne opóźnienia oraz feralne komputery mówią same za siebie. Nam pozostaje jedynie cierpliwe czekać do kolejnej edycji Game Festival. Miejmy nadzieję, że w przyszłości pecety nie odmówią posłuszeństwa i impreza przebiegnie w pokojowej atmosferze z wieloma, interesującymi wątkami.
Powyższy tekst jest opinią autora i nie jest oficjalnym stanowiskiem serwisu eSports.pl.
#1 | endriu_
2008-07-13 17:28:44
fakt gdyby nie to opóźnienie i słabe komputery to imprezę można by zaliczyć do tych najlepszych . W ogóle dobrze, że nikt nie oszukiwał z nagrodami -,-. gj andy
#2 | Dreptolus Wielki
2008-07-13 17:38:55
#3 | Mav_
2008-07-13 17:43:47
pochwała za chęci, tho
#4 | sleepo
2008-07-13 17:45:51
#5 | marikkkk
2008-07-13 17:46:08
#6 | joCker
2008-07-13 17:51:12
#7 | reaktiv
2008-07-13 17:51:30
#8 | marikkkk
2008-07-13 17:51:37
#9 | one
2008-07-13 17:53:18
#10 | Tommi
2008-07-13 17:56:57
#11 | Tommi
2008-07-13 18:04:34
#12 | Mrozu
2008-07-13 18:09:23
#13 | z1ppi
2008-07-13 18:09:31
#14 | Mrozu
2008-07-13 18:09:45
od tego są orga:P
#15 | z1ppi
2008-07-13 18:10:15
#16 | freak
2008-07-13 18:23:50
http://delta.at.desk.pl/www/picture.php?id=1222
#17 | raul
2008-07-13 18:47:46
#18 | Krolewicz
2008-07-13 19:03:26
#19 | endriu_
2008-07-13 19:08:06
#20 | one
2008-07-13 19:29:55
#21 | Andy:)
2008-07-13 19:30:00
#22 | kucyk*
2008-07-13 19:31:41
#24 | devast
2008-07-13 19:35:49
#25 | nekris
2008-07-13 19:36:41
Chciałbym widzieć minę solda jak sapie do niego \"koks\" :XDDDDDDDD
#26 | marikkkk
2008-07-13 19:41:37
#27 | zZz
2008-07-13 19:43:40
Sama atmosfera na lanie była przyzwoita, nie można było narzekać na nudę. Co do psujących się komputerów to raczej winna jest tutaj firma która komputery dostarczyła, bo organizatorzy mimo problemów dość szybko uporali się z problemami.
Ogólnie lan jak dla mnie wypadł dobrze, i hala w Elblągu świetnie nadaje się do organizacji takich eventów ;]
Ochrona też w sumie nie była taka zła oprócz tego kozaczka który myślał że jak nosi koszulkę z napisem \"OCHRONA\" to każdy będzie czuł respekt:D W sumie i tak ktoś go wywalił później z hali ze względu na jego zachowanie;]
Podsumowując ja jako gracz, nigdy bym nie uznał EGF jako klęski. Mam nadzieję że w przyszłym roku organizatorzy wyciągna wnioski i postarają się o maszyny od innej firmy, a serwery będą przyszykowane przed a nie w trakcie turnieju:D
#28 | mr0
2008-07-13 19:57:22
#29 | endriu_
2008-07-13 20:27:10
#30 | po1nt
2008-07-13 20:35:12
#31 | Onion
2008-07-13 20:46:41
#32 | Onion
2008-07-13 20:48:42
#33 | conish
2008-07-13 21:17:55
#34 | marikkkk
2008-07-13 22:44:12
#35 | mateck
2008-07-13 22:53:28
#36 | Damian
2008-07-13 23:04:24
#37 | shau qtasa
2008-07-13 23:30:57
Pan z Vectry: niech się pan do mnie odzywa z szacunkiem, mógłbym być pana ojcem
Ochroniarz: nie chciałbym mieć takiego ojca
Pan z Vectry: a jak ja bym miał mieć takiego syna to bym sobie podwiązał nasieniowody
#38 | vicek
2008-07-14 00:46:05
#39 | raul
2008-07-14 01:12:21
#40 | Onion
2008-07-14 07:54:30
#41 | Krolewicz
2008-07-14 09:57:35