Jakie było to PGA?
Poznań Game Arena to jedna z najbardziej wyczekiwanych imprez przez polską społeczność graczy. Przyciąga zarówno tych mniej lub bardziej profesjonalnych zawodników przyjeżdżających do Poznania, aby walczyć o atrakcyjne nagrody w prestiżowych turniejach. Jak i całkowitych amatorów, chcących zapoznać się z nowinkami oraz ciekawymi propozycjami na rynku. Obydwie grupy stawiły się bardzo licznie na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich. Dość powiedzieć, że po raz pierwszy widziałem tak duże kolejki osób chcących kupić, zresztą dość drogi, bilet.Zdobycie upragnionej opaski w szczytowym momencie zajmowało około godziny. Nie odstraszyło to jednak większości zainteresowanych. Nie wiem jak wyglądają dokładne statystyki, ale jestem pewien, że w ten weekend przyszło naprawdę dużo ludzi. Wkrótce po odebraniu akredytacji dumnie eksponując błyszczącą plakietkę wszedłem na teren imprezy. Tuż po godzinie 10 zostały otwarte bramki i rozentuzjazmowany tłum biegiem udał się do hal wystawienniczych. Przypominało to nieco przebieg wyprzedaży w popularnym sklepie, nie dla idiotów oczywiście. Ja obawiając się stratowania pozostałem w pół kroku za peletonem. Tyle tytułem wstępu. Przejdę teraz do głównego tematu tego felietonu, czyli podsumowania turnieju Counter-Strike'a. Najpierw kilka słów na temat organizacji.
Tłumy kibiców / fot. PawelS |
Jednakże trzeba odnotować, iż na WCG i HLC dostarczono lepsze modele. Jak zwykle zawodnicy grali w specjalnie wydzielonym dla nich miejscu. Do tej pory byli w znacznym stopniu izolowani od publiczności. W tym roku wyeksponowano ich znacznie bardziej. Na wzór zachodnich imprez do komputerów podłączono dwa monitory. Jeden dla samego zawodnika oraz drugi znacznie większy, ku uciesze widzów obrócony o 180 stopni. To proste i relatywnie tanie w realizacji rozwiązanie niezwykle ucieszyło tłumnie zgromadzonych fanów. Tutaj zdecydowanie należą się słowa uznania dla organizatorów. Mankament towarzyszący niemal od zawsze PGA został znacząco zniwelowany. Nadal jednak nie wykorzystany został potencjał zbudowanej sceny. Jak zwykle nie działo się na niej praktycznie nic ciekawego.
Pokazy taneczne i spoty reklamowe sponsorów to nie to czego oczekuję. Zupełnie nie rozumiem dlaczego zrezygnowano z systemu zastosowanego podczas pierwszego ESWC Polska. Wówczas ekipa eSports.pl do spółki z Carmaciem komentowała najciekawsze potyczki wyświetlane na rzutnikach. Zdaniem wielu wyszło to naprawdę dobrze. Zaskakujący jest także fakt, iż finałowe spotkania we wszystkich grach nie zostały rozegrane na wspomnianej już scenie. Gdzie wielkie show, emocje i okrzyki? Zamiast wygodnie rozsiąść się na gustownym żółtym krzesełku stałem, którąś już z kolei godzinę. Coś tu nie gra. Czuje wyraźny niedosyt, ten element trzeba zdecydowanie poprawić. W praktyce osoby siedzące w domu miały lepsze warunki do obserwowania przebiegu spotkań. Brakuje także postępu jeśli chodzi o nagrody.
Śliczna scena / fot. PawelS |
Nie twierdzę przy tym, iż PGA jest złe. Nie rozwija się, nie ma tej szumnie zapowiadanej rewolucji. Wróćmy jednak do samego Counter-Strike'a. Działo się bardzo wiele, jestem skłonny zaryzykować stwierdzenie, iż był to najciekawszy turniej od czasu połączenia Specsteru i Arcy. Nie owijając dalej w bawełnę, Frag eXecutors pokonało PGS Gaming. W tym miejscu warto przypomnieć, że zdarzyło się to pierwszy raz od czasu powstania tego zespołu w 2004 roku. Oczywiście zdarzały się takie przebłyski jak wygrana mapy przez DBR w kwalifikacjach on-line do Invex Cupa. To samo udało się również UNITED podczas eliminacji do HLC. Sukces Fx jest jednak znacznie większy. Po pierwsze dokonali tego podczas rozgrywek LAN-owych, gdzie każdy miał równe warunki.
Nie było to spotkanie o tak zwaną pietruszkę, z całą pewnością można wykluczyć brak motywacji. Ostatecznie PGS wygrało całą imprezę, rewanżując się dwukrotnie w finale. W żadnym wypadku nie próbuję udowodnić, że Fx jest drużyną lepszą. W tym przypadku chodzi o przełamanie pewnej bariery psychologicznej. Pokazali innym, że da się to zrobić. Już podczas HLC widać było znaczące wyrównanie poziomu reprezentowanego przez czołowe klany. Wtedy tłumaczono to brakiem czasu na przygotowania podwójnych mistrzów świata. Swoją drogą w jednym z wywiadów, Taz powiedział, że jeśli przegra z jakąś polską drużyną to kończy karierę. Ciekawe jakie ma teraz zdanie. Zaskoczeniem na minus jest z pewnością słaba postawa UNITED. Przymierzani do miana drugiej formacji w Polsce po raz kolejny nieco zawiedli.
PGS w akcji / fot. PawelS |
Na drodze po sukces nie oczekiwanie pokonali UNITED. Tegoroczne Poznań Game Arena było dobrze zorganizowane. Sami zawodnicy zatroszczyli się o dramaturgię i wielkie emocje. To co działo się po zwycięstwie Fx nad PGS jest nie do opisania. Żeby poczuć tą atmosferę i wielką radość przepełniającą triumfatorów trzeba po prostu być na miejscu. Cieszę się, że mogłem tam być i to wszystko przeżyć.
Upragniony puchar / fot. PawelS |
Powyższy tekst jest subiektywną opinią autora i nie jest oficjalnym stanowiskiem serwisu eSports.pl
#0 | cwirek
2007-12-08 09:02:40
#0 | raul
2007-12-08 10:21:33
#0 | k0n0pka
2007-12-08 10:32:26
[+]
#0 | j3sh
2007-12-08 11:30:22
#0 | dzial0
2007-12-08 12:00:51
ale to kwestia gustu i przyzwyczajenia
#0 | IligaBTP!
2007-12-08 12:11:52
#0 | Pite
2007-12-08 15:13:30
#0 | NukeM
2007-12-08 16:31:41
FX POWER!
#0 | garo
2007-12-08 17:26:53
#0 | edwa
2007-12-08 18:11:09
#0 | po1nt
2007-12-08 18:32:22
#0 | Fronki
2007-12-08 18:37:43
#0 | po1nt
2007-12-08 22:01:54
#0 | PawelS
2007-12-09 01:19:25
#0 | steelon
2007-12-09 19:40:59
#0 | Sylwia:*
2007-12-15 00:13:31
#0 | seeeetttt
2007-12-15 09:39:02