Jak to było naprawdę? - DreamCatcher

Pierwsze wrażenie było w miarę dobre. W sobotę dotarliśmy już na zakończenie pierwszego dnia imprezy. Zobaczyliśmy salę gimnastyczną z rozłożonym sprzętem, kilkoma rzutnikami i obwieszoną plakatami oraz banerami sponsorów. Zwiedziliśmy cały „kompleks”, zobaczyliśmy jak CoD-owcy pogrywają. Z organizacją było różnie, widać było mały chaos i że chłopaki ciężko to wszystko ogarniają. Później dowiedziałem się jakie problemy mieli chłopaki ze sceny CoD2 z brakiem serwerów itd. Jak się później okazało te same problemy dosięgnęły i nas. Turniej CoD2 przedłużał się niemiłosiernie i chłopaki mieli zagrać 4 mecze w niedziele po czym mieliśmy my zasiąść. Kiedy pytaliśmy kiedy skończą to niezależnie od godziny mieli jeszcze do zagrania 4 mapki (pozdrawiam). W niedzielę turniej Q4 miał odbyć się o godzinie 11:00, jednak tak się nie stało. Usilnie próbowaliśmy dowiedzieć się od orgów kiedy nasz turniej wystartuje, ale odzewu zero. Godziny płynęły, już odechciało mi się grać bo czułem się zmęczony tą całą sytuacją. Całe szczęście był z nami PGS.xar, który w końcu sam zaczął organizować sprzęt i konfigurować servery (dodam, że graliśmy na komputerach na których były prezentowane jakieś gry i żeby rozegrać nasz turniej musieliśmy poprosić dzieci żeby zeszły i nie grały). Tak naprawdę to sami zorganizowaliśmy sobie stanowiska do grania. Prawdą też jest to, że nie było Quake 4 na kompach.... ba! nawet na płycie. Całe szczęście że xar miał swój server z którego pobrał grę bo pewnie gralibyśmy w papier, nożyce, kamień.

Faktycznie na tym turnieju pojawiła się garstka graczy Q4. Wiedziałem, że większość się nie pojawi ponieważ albo byli z daleka, albo zakładali, że nie ma sensu przyjechać, dostać „f_pie*dol 1” i wrócić do domu. Chłopaków, którzy nie przyjechali, a byli na HLC rozumiem, ponieważ turniej to straszne obciążenie psychiczne i po 8 h grania człowiek nie czuje się „świeży”. Dojazd na bank też był problemem, bo nie ukrywajmy z Wawy do Krakowa czy Kielc to nie takie hop-siup, a pamiętać trzeba, że do Książa trzeba trochę jeszcze jechać PKS’em. A scena Q4 jest jaka jest... do d**y (ale co ja poradzę jak lubię Q4). Gratki MATeusz :*.

To, że turniej ma się odbyć niezależnie od liczby graczy to nie podlegało wątpliwości. Przecież nie przyjechałem z Poznania po to, żeby mi powiedzieli, że nie będzie bo ten czy tamten nie przyjechał i turniej miałby się nie odbyć. Przepraszam, ale to ich sprawa, że nie przyjechali (pozdrawiam serdecznie). Szkoda, że cs3 nie przybył, bo miał tak blisko to byśmy sobie powalczyli. A co do samego turnieju to za ciężko nie było, ale liczy się rywalizacja i przyjemna atmosfera. Fajnie było pograć z chłopakami na lanie.

Utrudnienia były napisałem o nich wyżej ale wymienię je w skrócie:

1) Chaos organizacyjny.
2) Ciężko było się dowiedzieć co z naszym turniejem.
3) Problem z zorganizowaniem komputerów do gry.
4) Brak płyty z grą Quake4 (xar uratował sytuację).
5) To że sami musieliśmy organizować sobie ten turniej.

Wszyscy po troszku. Najpierw odniosę się do sytuacji z CoD2: Nie fajne jest to jak stało się z nagrodami dla chłopaków z CoD2. Nie wiem jak to miało być, czy mieli oni dostać np.: po 5 radków, 5 zasilaczy i te servery, bo z tego co mi wiadomo dostali np. 1 rzecz na top 3 team (czyt. gry, zasilacz itd.). Ta sytuacja rzuciła cień na G3 i rozumiem złość chłopaków bo nagrody im się należą. Tylko jak czytam komentarze niektórych to oni byli przekonani, że przyjdzie do nich prowarsow z walizką pełną siana i zacznie rozdawać. A tutaj pula nagród może i wynosi przypuśćmy 8 tysiaków dla pierwszego miejsca w serwerach i hostingu strony na rok. Z tego co mi wiadomo to organizatorzy chcą wysłać obiecane pieniądze... zobaczymy jak będzie. Jeśli chodzi o organizatorów to myślę, że całe przedsięwzięcie trochę ich przerosło. Troszeczkę źle do tego podeszli i nie zorganizowali się na czas. Ale co się dziwić, pierwsza impreza jaką zorganizowali. PGA nr. 1 też nie było rewelacyjne, ale PGA team z kolejnymi imprezami coraz bardziej pozytywnie nas zaskakiwał. Aby dążyć do perfekcji trzeba najpierw nabrać doświadczenia. Najbardziej mi przykro, zawiedli z nagrodami dla chłopaków z call’a2. Mam nadzieję, że jeśli będą chcieli organizować kolejną imprezę pod banderą G3, to wyciągną wnioski z tej mało udanej pierwszej imprezy i poprawią wszystkie błędy, a mało ich nie było. Ale myślę, że wiele osób niepotrzebnie ubliża Prowarsowi chodziaż go nie bronię bo z wieloma rzeczami dał d***y. Dobrze, że chłopak starał się zrobić coś dla polskiego esportu. Dla tych którzy jadą „że to że sramto” odnośnie samych lanów, proponuję samemu coś wyrzeźbić... przyjedziemy i ocenimy.
Co do sytuacji kradzieży RAMU „bo nie dostałem” nagrody to bez komentarza. Jak dla mnie Prowarsow się zbłaźnił, ale ten złodziej przebił organizatora G3. Szkoda, że takie akcje wyrabiają złe zdanie o scenie i graczach....

PS: Prowarsow wyprostuj wszystkie sprawy z nagrodami - masz szansę na rehabilitację więc wykorzystaj ją.

Nagrody które otrzymalem:

Radeon 2600 XT Asus 256MB 2xDVI & TV (DVI+HDMI adapter) (479zł);
Zasilacz do obudowy ATX 400W Feel III 400 (PFC) (135 zł);
Najnowszy numer GAMERANKING;
Kubek, długopis;
Podkładka (99zł);
Wiatrak do komputera (20zł);
Złota karta Gametec (ponoć o wartości 10 000zł)

Nagrody które mam otrzymać pocztą:

Gra;
500zł w gotówce (odpalę jakąś działkę chłopakom z Q4 którzy byli ze mną);

Mimo, że organizacja nie stanęła na wysokości zadania to pojawię się na G3 po raz kolejny. Przyjadę spotkać się ze kumplami z wirtualnego świata, zjeść pizze, wypić kilka piwek, pośmiać się, powygłupiać. Ogólnie pobyt w Książu będę wspominał miło: super nocleg w fajnie położonym zameczku za grosze, tanie żarcie i przede wszystkim klimat i przyjacielska atmosfera, którą wraz z chłopakami stworzyliśmy. Szkoda, że czasy gdy jechało się na lana pograć o głupią podkładkę, a głównie spotkać kumpli minęły... dziś każdy goni tylko za kasą.