HLC: Szeryf będzie tylko jeden

Heyah Logitech Cybersport powered by Komputronik wygląda wyjątkowo okazale w materii nagród przewidzianych dla zawodników. Mimo, że na liście "opłacalności" zawsze na szczycie stoi Counter-Strike, pozostałe platformy także ubogie nie są. Nie dziwi więc fakt, że w szranki w walce o czołowe lokaty tabeli pierwszej i drugiej ligi HLC stanęła absolutna śmietanka naszej rodzimej sceny. Awans do turniejów finałowych uzyskało łącznie szesnastu graczy. Lista zawodników jest wyjątkowo bogata w reprezentantów Polski. Dla tych natomiast, których w kadrze "B" nie ma, dobra postawa na HLC może oznaczać nie tyle nagrody, co spory skok w rankingu najlepszych polskich graczy.

Dokonujący analizy faworytów zawsze stoi przed ciężkim zadaniem. Wymienianie ciągle tych samych nazwisk w kontekście pretendentów do podium świadczy teoretycznie o stagnacji na scenie. Wysatrczy przytoczyć nasze przewidywania odnośnie minionego WCG. Pojawiło się na nich czterech Zergów, przy czym trzej z nich byli na tej imprezie po raz pierwszy. Wszyscy przyszykowali się na liczne potyczki PvZ w półfinałach, a tymczasem cała czwórka Zergów odpadła w drugiej rundzie drabinki przegranych. Esports.pl wskazywało wtedy, że walka o podium rozegra się zapewne między Draco, Dreivenem i MIStrZZZem, chociaż dobrze dla widowiska zrobiła by jakaś duża niespodzianka. Niespodzianki jednak nie było a jedynie doskonała postawa Tarsona sprawiła, że finały WCG nie były kolejną wariacją na temat tego, w jakiej kolejności Draco, MIStrZZZ i Dreiven staną na pudle.

Tym razem w Blue City nie będzie tego numeru jeden. Krzysztof nie brał udziału w ligach Heyah Logitech Cybersport powered by Komputronik. To przywołuje proste skojarzenie, że walka o mistrzostwo rozegra się między Grzegorzem i Piotrem. Sam fakt, że MIStrZZZ pojawi się w Warszawie w roli mistrza HLC sprzed dwóch lat, wiele mówi o jego roli w jutrzejszym przedstawieniu. Ja z kolei raz jeszcze podejmę się próby oszacowania szans poszczególnych graczy w całym turnieju i wskazania potencjalnych półfinalistów.

Faworyci pierwszej ligi

Piotr "MIStrZZZ" Jaworski

Nawet ludzie nie zaznajomieni ze sceną StarCrafta znają nick MIStrZZZa, głównie ze względu na kontrowersyjne wypowiedzi tego zawodnika. Niemniej, jego gra od długiego czasu wygląda bardzo dobrze, przez pewien czas dając MIStrZZZowi miano najlepszego polskiego zawodnika. Niestety, występy na największych turniejach pokroju WCG czy PGA kończyły się dla Piotra przeważnie na etapie półfinałów, finałów LB lub drugim miejscu. Zawsze ktoś stanął na drodze MIStrZZZa i pokrzyżował mu plany "zmiażdżenia" przeciwników.

Na niedawnym WCG przegrał dopiero finał, i to z samym Draco. Chociaż porażki 0:3 nikt się nie spodziewał, to przegrać PvP z Draco nie jest wstydem dla żadnego niekoreańskiego Protossa. Ważniejsze jest jednak to, że w meczu z Dreivenem MIStrZZZ pokazał lepsze PvP. Jest to szczególnie istotne ze względu na to, że Grzegorz i Piotr zagrają ze sobą w na samym początku turnieju, już w pierwszej rundzie. HLC jest zresztą miejscem, gdzie Piotr się przełamał i ograł wszystkich - dokładnie tak, jak obiecywał. Dwa lata temu był pierwszy a w minionej edycji HLC był trzeci - tuż za nieobecnymi dziś w Blue City Gohanem i Draco. Statystyki także wydają się być bardzo korzystne dla Piotra. Jedynie Dreiven i Yayba są w stanie wygrać z MIStrZZZem w PvP. Pozostała jeszcze czwórka Zergów, jednak na WCG Piotr nie miał żadnych problemów z ogrywaniem polskich liderów tej rasy - wątplie więc, że teraz będzie miał z tym jakieś kłopoty.

Dla fanów wypowiedzi MIStrZZZa mamy także specjalny mini-wywiad z Piotrem, przeprowadzony przed niedzielnym turniejem prosfesjonalistów. Rozmowa ta zostanie jednak - zgodnie z prośbą gracza LRM - opublikowana jutro, gdyż zawiera ostrą krytykę Piotra skierowana do administratorów turnieju StarCrafta. W obawie przed złym odbiorem słów zawodnika, przebieg rozmowy poznacie jutro.

Nasz typ: Finalista!

---

Grzegorz "Dreiven" Kordek

Jak stwierdził sam MIStRZZ, Dreiven jest drugim najlepszym graczem w Polsce. I patrząc na osiągnięcia Grzegorza, ciężko się z tym nie zgodzić. Jego udział w PGL i Blizzard WorldWide Invitational, drugie miejsce na DreamHacku, czy doskonała postawa na LanCrafcie, pozwalają uznać go za jednego z największych "obieżyświatow" w historii polskiej sceny StarCrafta. Dreiven reprezentuje też najsileniejszy aktualnie niekoreański klan, MYM, a forma Polaka w ogromnym stopniu przyczyniła się do dominacji Meet Your Makers w ostatnich miesiącach.

Bracket już na samym początku rzucił Dreivena wprost na MIStrZZZa. HLC rozpocznie się zatem od bardzo wyrównanego i emocjonującego PvP, którego losowy charakter nie pozwala przewidzieć łatwo tego wyniku. Jedno jest pewne - Grzegorz lub Piotr już po pierwszym spotkaniu będzie musiał rozpocząć grę w drabince przegranych. Tutaj jeden głupi błąd w meczu bo3 może przekreślić nadzieje na podium. Jeśli to Dreiven spadnie do LB, czekać będą go tam spotkania głównie PvZ, a w tych gracz MYM czuje się wyjątkowo dobrze. Jeśli więc w drabince przegranych na drodze Dreivena nie stanie Yayba lub MIStrZZZ, brak Dreivena w top3 będzie ogromnym zaskoczeniem.

Nasz typ: Finalista!

---

Jarosław "Yayba" Pociecha

Brak Yayby na polskich eliminacjach WCG był dużym zaskoczeniem. Gracz ten za każdym razem przegrywał swoje szanse na udział w finale w ostatnich spotkaniach, dając awans m.in. Moonshine'owi. Tym razem jednak, etap eliminacyjny Yayba przeszedł bezbłędnie, ponosząc tylko jedną porażkę. Jako pierwszy z całej ósemki zapewnił sobie miejsce w turnieju pierwszej ligi HLC. Jeden z kluczowych zawodników Polskiej reprezentacji pracuje także aktywnie na doskonałą renomę MYM. Duński zespół szybko dostrzegł potencjał młodego Protossa i postanowił zwerbować go do siebie, aby uzupełnił swoimi umiejętnościami takich graczy, jak IefNaij, White-Ra, Strelok czy Dreiven.

Yayba na początek trafi na Zerga i to nie byle jakiego. ParanOid może stanowić dla Jarka twardy orzech do zgryzienia, chociaż na WCG czołowi Protossi nie mieli większych kłopotów z ParanOidem. Jeśli uda się ten mecz wygrać Yaybie, w półfinale WB znów zagra z Zergiem - ZZZero lub Predatorem. Kluczowe więc dla pozycji gracza może być odpowiednie przygotowanie PvZ. Jeżeli Yayba nie spadnie do drabinki przegranych zbyt szybko, to w finale WB powinniśmy zobaczyć go na przeciwko MIStrZZZa lub Dreivena. Z obydwoma tymi graczami Yayba grał dziesiątki spotkań, więc przygotowany będzie na pewno kompleksowo i mimo, że brakuje mu osiągnięć i wyników MIStrZZZa czy Dreivena, jest na bardzo dobrej drodze, aby zacząć ich gonić pod względem liczby mistrzowskich tytułów.

HLC będzie dla Yayby okazją do wygrania pierwszego w karierze tak dużego LANu. Jeżeli jest do turnieju przygotowany tak dobrze, jak głoszą plotki, na podium zobaczymy go na pewno. Szane Yaybe eSports.pl daje tym większe, że wciąż pozostajemy pod wpływeł fenomenalnej gry KogeTa w drugiej lidze. Chory KogeT, który na turnieju pojawił się w zastępstwie za innego gracza, potrafił pokonać takich zawodników jak Pike i MoonShine. Yayba z pewnością jest zawodnikiem, który potrafi dokonać podobnej sztuki.

Nasz typ: Top4

---

Rafał "ParanOid" Kontowicz

ParanOid to jeden z najciekawszych Zergów ostatnich lat w Polsce. Nawet jeśli rodzima scena wypowiada się o nim w skrajnie różnych klimatach, to już za granicą ParnOid aka Gosia znany jest wyjątkowo dobrze. Aktualnie jest to bez wątpienia najbardziej rozpoznawany Polski Zerg na arenie międzynarodowej. Warto wspomnieć chociażby jego doskonałą postawę w TeamLiquid StarLeague, gdzie naprawdę długo reprezentował nasze barwy. W drugim pod względem wysokości nagród turnieju niekoreańskiej sceny - GameStar Liga - PranOid awansował z do czteroosobowych play-offów z tabeli piętnastu utytułowanych zawodników.

Za ParanOidem jednak nadążyć jest trudno. Raz potrafi przypomnieć o swojej najlepszej formie i utrzymać ją przez bardzo długi czas. Po chwili jednak usuwa się w cień i niezbyt chętnie z niego wychodzi. Kiedy jednak powraca do stanu aktywności, jest szalenie groźny. Na minione WCG jechał w roli jednego z tych, którzy mogą najlepszym polskim Protossom popsuć szyki. Niestety, los nie był dla niego łaskawy i przygoda Gosi w WB skończyła się na 0:2 z Draco. Od zakończonych finałów WCG minęło jednak mało czasu a ParanOid wciąż trzyma bardzo wysoką formę. W połączeniu z jego ogromnym doświadczeniem, odrobina szczęścia w pierwszym meczu powinna dać mu łatwą drogę aż do finału WB. Aby tego dokonać, będzie On musiał pokonać pierwszą przeszkodę na swojej drodze, Yaybę.

Nasz typ: Top4

---

Grzegorz "User" Muśko

User miał zaskoczyć nas już podczas rozgrywek WCG w Blue City. Wtedy jednak wszyscy Zergowie zostali błyskawicznie unicestwieni a ich sny o sukcesie zostały przekreślone przez Draco, Dreivena, MIStrZZZa i Tarsona. Jak widać jednak, ta rasa w Polsce ma się coraz lepiej a liczba jej przedstawicieli w każdym kolejnym turnieju rośnie. User natomiast swój pierwszy występ na dużej otwartej imprezie ma za sobą. Podobnie jak za sobą ma długi i ciężki proces kwalifikacji do turnieju pierwszej ligi. Pozwala to przypuszczać, że tym razem Usera na scenie oglądać będziemy mogli w weselszych okolicznościach niż dwie porażki pod rząd.

Szczęśliwie dla Usera, jego pierwszym oponentem będzie Sawyer. Obaj znają swoją grę dobrze i bez wątpienia będą potrafili rozegrać wyrównany pojedynek. Decydująca w pierwszym meczu będzie jak zwykle kondycja psychiczna zawodnika. Dla Usera pokonanie Sawyera nie jest wielkim wyzwaniem i bez wątpienia przejście przez pierwszą rundę będzie dla Zerga sporym zastrzykiem energii na kolejne etapy. W półfinale User trafiłby na Dreivena lub MIStrZZZa i mecz ten prawdopodobnie przegra. Jednak spadek do drabinki przegranych w drugiej rundzie nie jest wcale tak złym rozwiązaniem a często wręcz łatwiej jest awansować do finału z LB niż WB. Dodajmy do tego fakt, że jest to kolejny zawodnik Meet Your Makers. I w zespole MYM radzi sobie z tygodnia na tydzień coraz lepiej - chętnie wystawiany jest do ważnych gier ligowych przeciwko bardzo znanym zawodnikom. Stres czy zły początek spotkania nie powinny być więc dla niego wielkim problemem. Z pewnością zobaczymy ciekawe spotkania w jego wykonaniu.

Nasz typ: Czarny Koń

Podsumowanie

Na liście faworytów nie znaleźli się ZZZero, Sawyer oraz Predator. Dlaczego? ZZZero przy okazji WCG pokazał dwie rzeczy. Pierwsza z nich, to bardzo duże umiejętności zawodnika LRM i ZZZ w grze Zergiem. W eliminacjach do WCG nie miał większych problemów z ograniem innych czołowych graczy sceny. Później jednak zarzucił trening i do turnieju finałowego w ogóle się nie przygotował. Może myślał, że z Draco i MIStrZZZem i tak nie wygra, może nie miał czasu, a może zignorował imprezę. Jak by nie spojrzeć na całość, ZZZero nie zaskarbił sobie uwagi widzów swoją przeciętną postawą na tamtej imprezie. A zawodnik, który chce wygrywać, musi przy każdej okazji dawać z siebie wszystko.

Sawyer i Predator to z kolei swoje przeciwieństwa. Pierwszy na scenie zabłysnął przy okazji występu na zeszłorocznym PGA. Drugi natomiast na scenie znany jest od wielu lat i ma zapewne najdłuższy reprezentacyjny staż ze wszystkich uczestników nadchodzących finałów. Sawyer, aby zaskoczyć ludzi w takim stopniu, w jakim zrobił to Tarson, musiałby trenować tak intensywnie jak Tarson i mieć tyle co Tarson talentu do StarCrafta. I o ile talentu mu nikt nie odmawia, to ciężko spodziewać się, aby ten młody Terran aż tak ciężko ćwiczył do HLC. W pierwszym spotkaniu na pewno zmierzy się z Zergiem, a w drugim z Protossem. Cały turniej będzie od niego wymagał wyjątkowych umiejętności w graniu przeciwko tym rasom.

Predator natomiast zaskoczyć może zawsze i wszędzie. Zawodnik z jego doświadczeniem nie potrzebuje tak dużo treningu, aby powrócić do starego rytmu gry i jeśli nowi zawodnicy nie zaskoczą go innowacyjnością, trudno będzie im ograć Predatora. Dodatkowo, Predator nie należy do graczy, którzy trenowali by systematycznie, a brak wyćwiczonych automatycznych odruchów może okazać się kwestią decydującą na tak trudnym LANie. Fakt, że Predatora także dawno nie widzieliśmy na dużej imprezie offline, również nie pozostanie bez znaczenia. W końcu, zasady w StarCrafcie zmieniają się z miesiąca na miesiąc a młodzi zawodnicy w zastraszającym tempie potrafią dogonić "starą gwardię". I bardzo prawdopodobne, że uciekając przed "młodymi wilkami", Predator złapie zadyszkę... czego oczywiście mu nie życzymy, pełni nadziei na emocjonujące i długie spotkania.

Powyższy tekst jest opinią autora i nie jest oficjalnym stanowiskiem serwisu eSports.pl.