Gracze

Dostosuj

Gracze

Dużo ludzi podtrzymuje, że grają w gry komputerowe tylko dla zabawy. Czy aby na pewno? Oczywiste jest, że gdy płyną z tego korzyści finansowe lub jakiś sprzęt komputerowy to jest to większa przyjemność. Graczy podzielić więc można na dwie kategorie – ci grający tylko dla pieniędzy i przerzucający się na coraz to nowsze strzelanki, by jeździć na turnieje i zgarniać kasę; oraz na tych, którzy mimo słabych umiejętności jeżdżą na lany by poznać wiarę, napić się piwa i porozmawiać... o wszystkim.

Pro Players
Tak pokrótce można określić ludzi, których głównym celem jest życie z grania. Ale tak naprawdę ilu się to udaje? Najlepszym przykładem jest na pewno Johnathan „fatality” Wendel, który na swoim koncie ma zwycięstwa we wszystkich największych turniejach. Wygrywał w Quake1, Quake3, Aliens vs Predator, a ostatnio nawet w Unreal Tournament 2003, która wydaje się przeciwstawieniem jego „ulubionej gry” – Q3. Ten człowiek stworzył nowe pojęcie – „mobilność w graniu”, a oznacza to, że potrafi się dostosować do najnowszych gier i skutecznie rywalizować z czołówką danego tytułu. Coś a’la „mobilność zawodowa”. Co tak naprawdę dało John’owi granie? Dużo. Otworzył własną firmę Fatality INC., która obecnie zajmuje się produkcją podkładek pod myszki, koszulek, bluz i innych rzeczy dla prawdziwych pro-graczy. Swojego czasu wystąpił także w programie MTV – True Life Of A Gamer, gdzie pokazano jak przygotowuje się do turniejów najlepszy gracz świata.

Takich graczy jak fatal nie ma wielu. ZeRo4 już pokazał, że w dość niedługim czasie można zarobić krocie, wygrywając kilka rozgrywek; podobnie uczynili to Rosjanie z C58, którzy pozyskali sobie sponsora w postaci firmy ASUS, który obecnie jest jednym ze światowych producentów sprzętu komputerowego.

Ciekawą twarzą jest Makaveli, któremu jak dotąd nie udało się wygrać ani jednej imprezy na światowym poziomie. Zawsze stawał na pozycji tzw. runner up, przeważnie oblegując drugą lokatę (jego największym sukcesem jest drugie miejsce w RazerCPL – wygrał 20 000$).

Gracze, którzy grają dla zabawy
W tym samym filmie, o którym pisałem wyżej, pojawił się klan „Order of Light”. Grupka maniaków gier konsolowych, dzieli apartament w Memphis, gdzie całym dniami poświęcają się grze. Pewien skośnooki gracz tej drużyny, zamiast wychodzić z pracy na obiad, wyrusza do domu pograć – często się przez to spóźnia, jednak nic sobie z tego nie robi, a koledzy określają go – „Jimmy jest definitywnie osobą, która śpi tyle, ile człowiek musi spać minimum”. Ten klan można nazwać brygadą fanatyków gier – ich dom wypełniony jest sprzętem - telewizorami, konsolami, a do tego wszystkich razem łączy coś więcej – przyjaźń.

Na całym świecie jest masa zawodników, którzy grają dla zabawy. Kto to taki? Mianowicie gracze, jeżdżący na zawody, o niższym niż przeciętny skillu. Oni wiedzą, że jadą po to by w drugiej rundzie trafić na bardziej wymagającego rywala i pożegnać się z turniejem. Dla nich najważniejsze jest poznawanie innych graczy oraz całej kultury e-sportowej. Wiadomo, że nie można się poddawać, trzeba próbować aż w końcu się uda. Takie podejście właśnie trzeba podziwiać.

Cieszy fakt, że redaktorzy serwisów także próbują swoich sił w rywalizacji. SweepeR, startował w kilku zabawach, z jakim skutkiem nie mówmy :). Powiedzmy, że miał zły dzień :). A na poważnie – on nie jest od grania, tylko od pisania, a to, że się stara to bardzo dobrze o nim świadczy. Takich redaktorów jest jeszcze kilku, ale nie o nich ta kolumna

W czym tkwi problem?
Dlaczego tak się dzieje właśnie w Polsce? Amerykanie wydają ponad 100 zł na wpisowe na CPL’a, a nawet spectatorzy by wejść na teren rozgrywek płacą około 50 zł. W Polsce taki pomysł uległ by krytyce i nigdy by nie przeszedł. Mały przykład: wesołe miasteczko. Podchodzi Polak na strzelnice i widzi 3 ustawione zapałki. „Dwie próby i za trafienie z odległości 4 metrów nagroda” – mówi obsługujący. Cena zabawy 5 zł. Mało kto się skusi bo po co ryzykować jak nigdy w życiu nie strzelaliśmy. Tu tkwi problem. Jak ludzie jadą na turniej to często biorą pod uwagę możliwość wygrania jakiejkolwiek nagrody, a nikt chyba nie powie, że dobrze by było jakby to były pieniądze. Polska to naród niezbyt bogaty, zarobki przypadające na jednego mieszkańca są o wiele niższe niż np. w Niemczech czy Ameryce. To jest bariera, która w znacznym stopniu hamuje rozwój e-sportu. Nie każdego w dzisiejszych czasach stać na wydanie 100 zł na wyjazd na turniej, gdy oczywiste jest, że odpadnie w drugiej rundzie i będzie przez następnych kilka godzin tylko obserwował zmagania innych zawodników.

Rozwiązania powinniśmy szukać w naszym zachowaniu i podejściu do całej gry. Jednak tutaj nie będę zbytnio nic sugerował, zrobił to za mnie sxl w swojej ostatniej kolumnie...

KomentarzeKomentarze

  • Dodawanie komentarzy dostępne jest jedynie dla zalogowanych użytkowników.
    Jeżeli nie jesteś jeszcze użytkownikiem eSports.pl, możesz się zarejestrować tutaj.
Komentarze pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu eSports.pl oraz serwisów pokrewnych, który nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych opinii. Jeżeli którykolwiek z postów łamie zasady, zawiadom o tym redakcję eSports.pl.
Dołącz do redakcji portalu eSports.pl!

Ostatnio publikowane

Napisz do redakcji

W tej chwili żaden z naszych redaktorów nie jest zalogowany.

Ostatnie komentarze

Ostatnio na forum

Statystyki Online

4226 gości

0 użytkowników

0 adminów

Ranking Użytkowników

WynikiAnkieta

Co było dla Ciebie największym zaskoczeniem podczas WCG Polska?

  1. 0%

    Słaba postawa Fear Factory

  2. 0%

    Dobra gra UF Gaming

  3. 14%

    Tłumy widzów na sali kinowej

  4. 14%

    Mało miejsca

  5. 71%

    Nie byłem i nie interesuje mnie to

Nasi partnerzy

  • Shooters.pl
  • Cybersport

Wszelkie prawa zastrzeżone (C) eSports.pl 2003-2024

Publikowanie materiałów tylko za zgodą autorów.

Wybierz kategorie