pr0 side of the Force
Indywidualizm i oryginalność, to cechy bardzo pożądane w świecie producentów gier. Rynek był niejednokrotnie zasypywany różnego typu tytułami, ale tak naprawdę niewiele pojawiło się w historii elektronicznej rozrywki pozycji, które pozwalają graczowi wcielić się w obdarzonego Mocą rycerza Jedi przebijającego się przez zastępy wrogów z jakże dostojną i piękną bronią, jaką jest miecz. W tym wypadku, miecz świetlny.Idąc tym tropem, warto zauważyć, że żadna z gier opartych o uniwersum SW nigdy nie wybiła się jako platforma turniejowa, choć tak naprawdę czasami było bardzo blisko.
Seria Jedi Knight, jest jedną z nielicznych gier z trybem MP, która daje nam do dyspozycji broń białą. Bądź, co bądź pojedynki full kontakt, w wydaniu elektronicznym nie są tak medialne, jak efektowne fragowanie przeróżnymi typami broni masowej lub indywidualnej zagłady. Innymi słowy, flegmatyczna bądź, co bądź gra Jedi Knight w odmianie saber only, nigdy nie była wystarczająco medialna by przyciągnąć spragnione wrażeń tłumy. Nigdy nie wybiła się poza niszę gier ponadprzeciętnych, ale jednak skazanych na egzystencję w cieniu gigantów jakimi, są Quake, UT, CS czy bliższe mu (tez full contact) Tekken czy DoA. Nie zmienił tego stanu rzeczy nawet fakt, że Polacy są jedną z najmocniejszych scen JK w europie. Jednak trudno się temu dziwić, biorąc pod uwagę, że przez bardzo długi czas, scenę tej gry tworzyli ludzie, którzy nie myśleli nawet o możliwości zarabiania na graniu, czy choćby dostawania za to jakichś bonusów na turniejach. W tą grę grali po prostu pasjonaci, którzy chcieli się rozerwać. Efektem tego była jedna (sic!) liga w ciągu 2 lat istnienia sceny. Cokolwiek by jednak nie powiedzieć, nadal obowiązuje słynne Heraklyckie "Panta rei". Nie inaczej jest z JK.
Po dwóch latach stagnacji, w której znajdowała się scena Jedi Knight 2, nagle rozpoczął się wielki boom. To niesamowite jak bardzo potrafi ludzi zmobilizować perspektywa końca sceny. Realnego. Takiego, który zagląda jej w oczy, a gracze czują zapach śmierci ich wirtualnego podwórka. Oto po 2 latach spokojnego "nic nie robienia" na horyzoncie pojawiła się kontynuacja starego JK2, która okazała się (o ironio), początkiem rozkwitu swego poprzednika. Potrzeba było dopiero takiej mobilizacji, by Jedi Knight wyszedł z ciemnogrodu.
Tak oto, zaraz po wydaniu kontynuacji Outcasta, czyli Jedi Academy, zaczęły się zmiany o, których nikomu się wcześniej nawet nie śniło. A przynajmniej mnie się nie śniło.
Stara scena JK2, nagle dostała porządnego kopa, od ludzi i klanów, które masowo zaczęły przenosić się na nową platformę, spisując na straty starą. Razem z ludźmi, zniknęły serwery i nagle z przyjemnego i ciepłego saloniku, zrobił się cmentarz. Jednak ludzie się pozbierali i zaczęli organizować samodzielnie. Zorganizowano turnieje, ligi i tym jakże prostym sposobem, a jednak wymagającym zaistnienia tak dramatycznej sytuacji, po dziś dzień scena JK2 trzyma się dobrze, zadomawiając się nawet na powrót w ogródku ESL.
Ale staruszek JK2 i jego wciąż typowo hobbystyczna scena to po prostu ożywiony trup, który bądź, co bądź nie stanie się już królewiczem i nie poderwie księżniczki, która zorganizuje dla niego turnieje z nagrodami. Ci, którzy naczytali się w Internecie o pro gamingu, ruszyli galopem do bramki z napisem "Jedi Academy" i w ten sposób dostaliśmy pseudo pr0 scenę. Pełną 'pr0 wannabe', przepełnionych nadzieją, że jeśli nie jutro, to za tydzień przeczytają w swoim ulubionym serwisie o eSporcie, na temat nowego turnieju dla nich właśnie. Zawiedli się trochę co prawda ci, którzy liczyli na sławę, pieniądze i kobiety lgnące do nich, którzy do perfekcji opanowali mordercze ciosy "pokemon" (bug gry polegający na oszukiwaniu hitboxa drganiami myszki, powodującymi mnożenie demage'u). Cokolwiek by jednak nie powiedzieć, scena JA ruszyła "z kopyta", za sprawą pierwszej Ligi, zorganizowanej przez Zakon Force Crusaders. Przez pewien czas dawała nawet nadzieję jej graczom, na poczucie smaku bycia pr0. Jednak nadzieja matką głupich, czyż nie?
Niestety od dość dawna głównym motorem napędowym sceny JA było ESL, które pozostaje nim do dziś. Próby powtórzenia ligi przez innych organizatorów, dały rezultaty wywołujące uśmiech politowania. A było przecież tak blisko. Znane wszystkim multi-klany Fear Factory, a potem United Forces, otworzyły swoje dywizje JA. Na Poznań Game Arena rozegrany został turniej Jedi Academy. Jakkolwiek na zasadach nikomu z polskiej sceny nieprzychylnych, tak była to nadzieja na lepsze jutro. Nic z tego jednak nie wyszło. O ile na PGA, w tym roku też zorganizowano turniej JA (już na "normalnych" zasadach, ale o tym później), tak nie było i pewnie już nie będzie to coś, o czym gracze marzyli.
Choć gracze Jedi Academy, nie raz i nie dwa mieli okazję zmierzyć się w turniejach o nagrody, zawsze pozostawali jednak w cieniu, zapisani na końcu listy godnych uwagi. Bo przecież nie raz zostaliśmy potraktowani, jak towar gorszej kategorii. Wystarczyło pokazać marchewkę, żeby rozpoczął się wyścig szczurów, ślepo biegnących po nagrodę. Łudzących się że oto nie są już zwykłymi szczurami biegnącymi po marchewkę, a sprinterami walczącymi o medale. Śmieszne, ale jakże prawdziwe. By dopełnić wam obrazu, przytoczę może przykład tego, jak wyglądają pseudo profesjonalne turnieje Jedi Academy. Pobawię się przez chwilę w sprawozdawcę.
"Dzień pierwszy wielkiej imprezy pod szyldem Poznań Game Arena. Wychodząc z dworca głównego PKP, szybko ujrzałem frontowy budynek Poznańskiej hali wystawowej, w którego progi wstąpiłem już kilka minut później. Szybko zakupiwszy bilet udałem się do budynku, w którym lada moment miał rozpocząć się turniej rozgrywany na mojej platformie - Jedi Academy. Zaraz po wejściu do hali uderzyła mnie przytłaczająca… pustka. Grupa rozgrywająca turniej JA okazała się najliczniejszą w całym budynku i chyba jedyną która prowadziła rozgrywki. Przywitawszy się z kumplami ze sceny dowiedziałem się także, że dystrybutor nie dostarczył kopii gry, na których miał się rozgrywać turniej. Na szczęście jeden z graczy udostępnił swoją kopie, dzięki czemu JA mogło zostać zainstalowane na komputerach i turniej mógł się rozpocząć.
Rozgrywki o ile były nadzorowane przez pełnych zapału ludzi, obfitowały jednak w nieporozumienia i problemy. Największym był brak jakiejkolwiek taśmy odgradzającej stanowiska turniejowe, przez co nieliczni zwiedzający w postaci 7-latków z rodzicami co chwila zajmowali stanowiska, przy okazji wyłączając serwery na których rozgrywane były walki turniejowe. Pomimo tych problemów jednak dotrwaliśmy do finału, który chcieliśmy ku uciesze tłumów…ekip montujących (lol) pokazać na telebimach. Niestety nie dostaliśmy na to zgody, gdyż o wiele ciekawszy dla organizatorów i bardziej warty wyświetlenia na dwóch czy trzech projektorach, okazał się niebieski pulpit windowsa.
Ostatecznie zniesmaczony tym zagraniem organizatorów, obejrzałem finał zza pleców jednego z uczestników, tłocząc wraz z kilkunastoma innymi osobami.
Było po prostu "bosko" i z pewnością nie zapomnę tego turnieju bardzo długo. Będę wiedział czego unikać."
Takie właśnie zdarzenia napawają mnie niesmakiem. Utwierdzają w przekonaniu, że Jedi Academy nigdy nie zacznie być traktowana na równi z innymi platformami. Boli mnie to. Choć może powinienem powiedzieć "bolałoby" gdybym rzeczywiście kiedykolwiek liczył na jakieś nagrody. Na szczęście nigdy się nie łudziłem i nie przeszła mi przez głowę chęć bycia "pr0". Jednak są tacy, którzy się "troszkę" zawiedli.
Jakkolwiek jednak, reszta imprezy (PGA) już od drugiego dnia okazała się wspaniała i zachęcająca do powrotu. Aczkolwiek pewnie nie wrócę tam by wziąć udział w „turnieju” JA, jeśli będzie on organizowany na takim poziomie, jaki miałem okazję widzieć. PGA jest wspaniałą imprezą samą w sobie i taki brak profesjonalizmu tylko niszczy jej wizerunek. Mam jednak nadzieję że nie zniechęci to organizatorów i na przyszłych targach, gracze będą mogli wziąć udział w naprawde profesjonalnym turnieju na poziomie.
Wróćmy jednak do teraźniejszości. Na dzień dzisiejszy, na scenie panuje letarg, który woła o pomstę do nieba. Każdy czeka na jakiś ruch, ale nikt nie kwapi się by go wykonać. Mamy więc reakcje łańcuchową, która doprowadziła do tego, co niektórzy nazywają "wynikami ankiety na eSports.pl". Bo jakże nazwać tą żałosną odpowiedź sceny, na pytanie czy chcą by było lepiej? A mamy tu przecież paradoks. Wciąż spore zainteresowanie Ladderami ESL, wciąż sporo graczy na serwerach i nieustannie podnoszone krzyki, że warto by "coś" zrobić. Wychodzi więc na to, że do roboty biorą się ci, którzy nie mają w tym żadnego doświadczenia. Robią "coś" żeby się rozerwać, wystawiając się jednocześnie na śmiech i docinki "pr0" kolegów ze sceny, którzy potrafią jedynie szydzić, a sami nie są w stanie nawet chwycić wyciągniętej w ich stronę pomocnej dłoni.
Skandal, wstyd i żałość? Nie, polska scena Jedi Knight'a.
Jakkolwiek rozpostarłem przed wami mroczny obraz naszego małego podwórka, pozostaje on tylko migawkowym skrótem historii, która wciąż jest pisana. W kronice sceny rozpoczynają się i kończą wciąż nowe rozdziały. Był rozdział Capture The Flag, jednak wystarczyły dwa miesiące wakacji, by moda na ten tryb zanikła.
Najświeższym rozdziałem tej księgi jest mod Movie Battles 2, czyli kontynuacja mającego swoich wiernych fanów moda Movie Battles do JK2. MB2, które teraz podbija serca coraz to nowych graczy, urzekając ich efektowną rozgrywką i niesamowitym klimatem Star Wars, przy którym czyste Jedi Academy, jest niczym szklanka wody z cukrem, przy dzbanie pełnym miodu.
Większość z tego co dotychczas przeczytałeś, drogi czytelniku, stawia scenę JA w dość nieprzychylnym świetle. Można by się zacząć zastanawiać nad tym, co taka platforma w ogóle robi na łamach tego serwisu? Trudno jest mi na to pytanie odpowiedzieć. Z jednej strony, cieszę się bardzo, że mam przyjemność zasiadać w redakcji eSports.pl, z drugiej strony, jest mi ciężko, patrząc na potok newsów z innych sekcji, podczas gdy ja nie mam o czym pisać w ramach JK. Można by powiedzieć, że przecież mamy ESL, w którym ciągle coś się dzieje. Ale to co napędza rynek, to konkurencja, a ESL jest w tej chwili monopolistą. Zebrali się tam ludzie, którzy chcą coś zrobić i starają się popychać ten kram do przodu. Z drugiej strony, brakuje mi w krajobrazie scenowym niezależnych imprez, organizowanych przez połączone siły klanów tworzących scenę. Ludziom się po prostu nie chce. Jest ESL, po co cokolwiek robić? A może po to, by w końcu zaczęto nas brać poważnie? Dochodzimy do kolejnej bolączki naszego podwórka. Ludzi. Jak wszędzie, tak i tu mamy cały panteon osobowości, ale większość z nich, to ignoranci, lenie lub po prostu ludzie obojętni na wszystko. Pomiędzy nimi są jednak tacy, którzy chcą czegoś więcej. Tylko że robić, nadal nie ma kto.
Patrząc jednak na to, co działo się ostatnimi czasy, przy próbach organizacji lig czy turniejów, zaczynam mieć wątpliwości, czy wiara w polepszenie się sytuacji jest w ogóle racjonalna. Nie mogę bowiem powiedzieć, że nie ma tu ludzi, którzy chcą by było lepiej. Skłamałbym, gdybym powiedział że nikt nie podejmuje prób. Jednak jak wygląda to w praktyce? Człowiek się stara. Załatwia stronę, forum, serwery do gry. Innymi słowy wszystko to, co jest wymagane do sprawnego przeprowadzenia takiej imprezy. Na czym się kończy? Na nieustannych kłótniach. Na wyszukiwaniu na siłę luk w regulaminie i naginaniu go do swoich potrzeb. Na złośliwościach i w końcu sianiu ziarna niezgody. Kończy się więc na tym, że brat skacze bratu do gardła, a pojęcie wspólnoty staje się czymś abstrakcyjnym. To zniechęca do podejmowania działań i tak oto historia zatacza koło.
Do czego więc dążę? Do konkluzji rzecz jasna. Jaka ona jest? Prosta i logiczna.
Każda scena, społeczność, organizacja, czy jak chcemy to nazwać, to ludzie. Nie nazwa, nie gra, ale ludzie którzy ją tworzą. Scena jest sumą charakterów, zwyczajów i zachowań. Teraz mam nadzieję rozumiesz, drogi czytelniku, co chciałem przekazać w tym tekście. Ci, którzy stworzyli tą scenę od podstaw, grając z czystej pasji i chęci dobrej zabawy, stali się mniejszością etniczną, która teraz jest skrupulatnie eksterminowana, na rzecz tych, którym wydaje się że mogą wszystko. Nasuwa mi się na myśl taka ironiczna myśl.
Czemu ci, którzy uważają się za lepszych, coraz bardziej zapadają się w bagno, które sami stworzyli?
Pozwolę sobie, posłać niczym białego gołębia, proste i krótkie przesłanie, tudzież prośbę.
Obojętnością i ignorancją, nie dojdzie się do celu. Odrzucanie wyciągniętej dłoni, jest głupotą, więc spytajmy sami siebie: czy nadal chcemy udawać że jutro będzie lepiej, czy zrobimy coś by tak się stało?
Powyższy tekst jest subiektywną opinią autora i nie jest oficjalnym stanowiskiem serwisu eSports.pl.
#0 | Lucas
2005-11-22 04:15:01
GW!
#0 | Malwa
2005-11-22 07:23:12
#0 | Euzeb
2005-11-22 07:24:39
gj
#0 | girith
2005-11-22 09:20:59
#0 | j0k3r
2005-11-22 09:53:33
pozdrawiam :)
#0 | b3d
2005-11-22 11:42:58
#0 | cReep
2005-11-22 16:44:04
#0 | vdr
2005-11-22 17:03:52
gw
#0 | r3
2005-11-22 18:22:15
#0 | d4io
2005-11-22 18:41:56
#0 | bheliom
2005-11-22 19:07:09
#0 | Malwa
2005-11-22 19:08:30
#0 | bheliom
2005-11-22 19:11:06
#0 | mAGik
2005-11-22 22:19:37
#0 | Malwa
2005-11-23 13:21:06
Wy nawet nie zdajecie sprawy jak zrobi się coś dla was, z nadzieją, że was się zainteresuję. Jak się widzi taki \"odzew\" to aż się odechciewa wszystkiego. Wasza chęć poznawania czegoś nowego, chęć zdobycia jakieś większej wiedzy jest porażająca. Najlepiej ograniczcie się do słów \"elo, GL, gg, mama daj jeść, mama siku\", itp. Po prostu umrzecie głupi. Jak coś jest bardziej skomplikowanie niż konstrukcja cepa to już jest to dla was za inteligentne. Życzę wam, żebyście napisali w swoim życiu równie coś ambitnego i zostało to kompletne olane zobaczycie w tedy jak to jest.
#0 | d4io
2005-11-23 13:35:02
#0 | mAGik
2005-11-23 14:49:37
Nie wiem czego ty Malwa od \"nas\" wymagasz, ale nie denerwuj sie tak bo nie ma o co ;p
#0 | Malwa
2005-11-23 14:52:04
#0 | mAGik
2005-11-23 14:54:32
#0 | RzeZZniK
2005-11-23 15:17:41
#0 | bheliom
2005-11-23 15:40:40
#0 | samol
2005-11-23 16:26:05
Baardzo przyjemnie się czyta.
#0 | dar
2005-11-23 17:22:56
pzdr :)
#0 | GogettO
2005-11-23 19:32:37
Co do MB2... to musze potwierdzić, mod jest świetny :) O wiele bardziej rozbudowany niż większość nastawionych na gre zespołowych strzelanek.
Malwa... niestety muszę się z Tobą zgodzić ;(
#0 | sxl
2005-11-23 20:13:07
Lepiej to napewno nie będzie ;)
#0 | bheliom
2005-11-23 20:30:43
#0 | Cygi
2005-11-23 23:35:58
Do rzeczy...
Przeczytałem całe. Zgadzam się z Daryem w stu procentach.
Jako długostażowy gracz JKII (jeśli mogę tak siebie nazwać - 3 lata) mogę powiedzieć, że ta scena zmieniła się nie do poznania od 2002/2003. Pamietam doskonale, jak wchodzilem na serwer UM, FoR lub DS. Czułem ten klimat, prawdziwy klimat tej gry, nie tej, co prezentuje dzisiaj. Dla przykladu - dzisiaj wchodze na server, powalcze kilka duelkow, popatrze, jak ludzie machaja \"krotkimi\", sam tez pomacham i wychodze z servera. O co chodzi ? Monotonia - ta stała się codziennością od momentu emigracji na JA. Poza tym weszly na scene wyzej wspomniane \'krotkie\', dzieki ktorym ta gra tak sie ograniczyla, ze zapewne kazdy nowy gracz nie jest nia zachwycony. Zaraz posypia sie komentarze \'Aaa, sam grasz krotkimi, na nie trzeba miec sposob... bla, bla bla\'. Ja odpowiem krotko - przypomnijcie sobie czasy sprzed dwoch lat - Wchodzilo sie na serwer, duzo starych znajomych, duele bardziej rozbudowane. Pamietam, jak gralo sie jeszcze wersja duel mode, ach ta muzyczka podlozona w trakcie walki :) ! Co prawda mapa cloudshark juz troszke dlugo sie trzyma na tej scenie, imo zbyt dlugo, ale wchodzac na depot nie moge sobie przypomniec starych klimatow.
Mapy... No cóż. Dobrze pamiętam server NIGHT i mapę jedicouncligc, gdzie winda była niemałą atrakcją, a \'walki w kopule\' nadawaly wielkiej rozkoszy. Bar na parterze tez dodawal aromat tej grze. Ta mapa byla i jest cudowna, ale niestety... Lenistwo tej sceny jest tak wielkie, ze nikomu sie nie chce przejsc, przeskoczyc tych paru metrow do areny. Cloudshark przyzwyczail ta scene do pewnej \'wygody\' - bliski teleport = szybkie dotarcie do areny. No coz, za czasow, gdy ludzie w to namietnie grali (2002, poczatki 2003) nie bylo, to widoczne, jednak z miesiacami, to wlasnie lenistwo narastalo. Na jedicouncilgc juz nie przebywalo po 14 osob, tylko gora dwie. FC ostanio postawilo server z mapa jedicounligc, gdzie muzyka wprowadza mnie do milych wspomnien, gdzie z dawnymi kolegami, jak TaTa gralem i sie smialem. Niestety, teraz sprawa wyglada inaczej - nikt tam nie gra.
Co do lig, cup\'ów etc. No cóż mogę powiedzieć. Złośliwość ludzka nie zna granic - mówię, o obu stronach. Wcale nie twierdzę, że w obcenym cupie sc2k5 by AdJ nie bylem miejscami zlosliwy, no ale to, co sie wyprawia naprawde powoduje, ze czlowieka szlag trafia. Organizujemy coś, co nam zabiera czas, coś, aby ta scene lekko ozywic i tak jak Dar napisal - \" wyszukiwanie luk w regulaminie, zlosliwosci etc\" - nie zbudujemy niczego, jesli bedziemy to niszczyc! Osobiscie uwazam, ze ta scena juz dawno wymarla. Oczywiscie nie chce nikogo obrazac, bo w gruncie rzeczy sporo osob w to gra, ale niestety to nie sa te same czasy...
Przepraszam za dluzsza wypowiedz, ale musialem ;)
Pozdrawiam, Cygi
#0 | bheliom
2005-11-23 23:58:43
Jesli Daryo to pisal bo mial nadzieje ze cos wskora nazywajac ludzi ignorantami itp to chyba nie zna az tak dobrze tej sceny... jest to swietny tekst i brawa dla Daryo bo przelal na papier to co wiele osob mysli o naszej scenie w tym ja jednak osoby ktore psuja scene JA tym tekstem sie pewnie nawet nie zainteresuja i tyle.. po przeczytaniu tego mozna sie od razu spodziewac ze goracej dyskusji nad losami naszej sceny to tutaj nie bedzie.
#0 | Malwa
2005-11-24 13:12:48
#0 | mAGik
2005-11-24 14:59:51
Skoro ktoś przychodzi na server żeby _pograć_ to najlepszy będzie właśnie cs.. bo są duże areny, fps itp.. jedicouncligc jest imo przeznaczona do \"zabawy\" a nie do normalnej gry. Jak ktoś chce pograć duele a nie latać i gubić się na mapie z tysiącem korytarzy, wind itp to mu to będzie pasować i jakies głupie komentarze \"ale jesteś pr0\" w stosunku do takich ludzi są imo poje*
Btw. a na servie UM to ostry klimat był bez kitu :p
#0 | GogettO
2005-11-24 15:45:17
Jedicouncilgc, świetna mapa, też ją pamiętam z serweru NIGHT :)
Jak ktoś chce pograć duele a nie latać i gubić się na mapie z tysiącem korytarzy
Tam nie ma AŻ tylu korytarzy, to co właśnie napisałeś to jest właśnie lenistwo. :/
#0 | bheliom
2005-11-24 16:09:51
#0 | Mam na imie Oskar;D
2005-11-24 16:32:14
#0 | mAGik
2005-11-24 19:10:34
@RiV: ciosy, które zawierają więcej hp niż normalne ;p
#0 | mAGik
2005-11-24 19:12:02
#0 | liman
2005-11-28 12:23:53
#0 | liman
2005-11-28 12:48:51
#0 | GogettO
2005-11-28 17:25:29
#0 | liman
2005-11-28 18:26:37
#0 | Grooßer
2005-12-03 00:23:45
nic się nie zmieni, dopóki część sceny nie zechce się zastanowić się nad swoim postępowaniem...
póki co jestesmy skazani na egzystencję i wizja takiego rozwoju wpadków, w ktorym moglibysmy posiadac silną scene na ktora przychylnym okiem spojrzeli by sponsorzy, jest niemożliwa... zostaje siedzieć grupce zapaleńców i czekać, aż kilka \"czołowych\" klanów/zakonów/teamów może coś zorganizuje wspólnymi siłami - bo patrząc na to co było kiedyś nie widzimy co można zrobić dzisiaj, skazując od razu na porażkę przedsięwzięcia mnie znanych klanów/zakonów/teamów - nie ma komu napędzać sceny, bo jest dużo waśni, a brak organizacji i zaplecza jest porażający..