FAZA GRUPOWA : Serbia i Czarnogóra
Chyba wszyscy trochę obawiali się tego meczu mając świadomość, że w przypadku klapy rozgrzeszenie nie będzie tak łatwe, jak po ewentualnej porażce z Rosją. Ponadto nie wiedzieliśmy zbyt wiele o naszych rywalach, w zasadzie nasze rozeznanie ich gry ograniczało się do pewnego respektu dla ANAKiNA i doo. Oprócz nich jedynym reprezentantem Serbii, którego ksywka cokolwiek mi mówiła, był YuGoBoSS. Gracz ten przez jakiś czas występował w europejskiej dywizji Elite Mates, nie wsławiając się przy tym niczym szczególnym. Reszta stanowiła zagadkę, a niespodzianki zajmujące trzecie miejsce w poprzedniej edycji NC bywają groźne. Mimo to wciąż byliśmy "napompowani" dobrymi wynikami meczów sparingowych, chcieliśmy jak najszybciej sprawdzić się w grze o stawkę. Na dobrą sprawę wszyscy obstawiali szybkie 2:0 na naszą korzyść. Im bliżej było pierwszego maja - bądź co bądź naszego święta narodowego - tym wiara we własne siły rosła. Musiałem natomiast dokonać pewnej korekty w składzie, która biorąc pod uwagę moją wcześniejszą koncepcję gry, była dość znacząca. Otóż z gry w TeamPoland zrezygnował mayhem, pojawiła się zatem potrzeba "dowołania" na jego miejsce kolejnego gracza i przy okazji wybrania następcy w wyjściowej czwórce."[...] wciąż byliśmy napompowani dobrymi wynikami meczów sparingowych, chcieliśmy jak najszybciej sprawdzić się w grze o stawkę"
Pierwsza decyzja była raczej oczywista - od początku chciałem, by Jarka zastąpił jego klanowy kolega koston, który szczęśliwie niemal w tym samym momencie wrócił do aktywnego grania. Wszystko rozegrało się bardzo szybko. Zaprosiłem Eryka na jeden z treningów, w którym zmierzyliśmy się z zawiadywaną przez Mada ekipą SnuffYA (dość mocna obsada, oprócz Patryka grali w niej m.in. reprezentant Czech krysa oraz wymiatacz z IronFist, Vorv). Zarówno on, jak i pozostali grający w tym sparignu spisali się po prostu świetnie, rozbijająć niezłych w końcu graczy w puch i pył. Patrząc na grę kostona nie miałem żadnych wątpliwości dotyczących jego nominacji - kilkadziesiąt minut później Eryk Szczerba oficjalnie dołączył do TeamPoland.vQ3. Rozwiązanie drugiego problemu nie było już jednak tak oczywiste. Mayhem był bowiem typowym zawodnikiem "kryjącym", więc zastąpienie go mocno ofensywnie grającym kostonem niekoniecznie musiało wypaść dobrze. Zacząłem więc po kolei rozważać wszystkie możliwe opcje, starając się dostrzec jak najwięcej wad i zalet każdego rozwiązania. Pomagał mi w tym - już jako "mianowany" II kapitan - sting, który już podczas draftów, a potem przy okazji całego zamieszania związanego z meczem z Rosją dowiódł, że umiejętności organizacyjne i negocjatorskie nie są mu obce, podobnie jak troska o losy reprezentacji Polski. W pewnym sensie Szymek był dla mnie przeciwwagą - spokojny, rozważny, opanowany, podczas gdy ja z natury reagowałem gwałtownie na wszelkie nieporozumienia czy oznaki niesubordynacji ze strony graczy :) Jego obecność była akurat w tym momencie najbardziej potrzebna, bo wielkimi krokami zbliżał się do mnie czas zaliczeń i egzaminów na uczelni, w związku z czym nie zawsze mogłem poświęcać reprezentacji tyle czasu, ile bym chciał. Odbiło się to rzecz jasna na częstotliwości treningów, gdy składu nie miał kto zaganiać do gry :) Na szczęście Szymek wziął sprawy w swoje ręce i wspólnie jakoś ciągnęliśmy dalej ten wózek, razem z całą grającą ósemką rzecz jasna.
Ostatecznie wyjściowym składem na Serbów została czwórka: av3k, detal, scar, zik. Obecność w niej stosunkowo mało doświadczonego gracza the deaths mogła zaskakiwać, ale była to decyzja przemyślana i podjęta naprawdę po długim i intensywnym wysiłku umysłowym. Doszliśmy bowiem ze stingiem do wniosku, że właśnie ta czwórka grała ze sobą najwięcej podczas draftów i treningów, w związku z czym byliśmy najbardziej pewni ich zgrania i umiejętności gry ze sobą. Byliśmy zgodni co do tego, że koston potrzebuje jeszcze trochę czasu na wprowadzenie się do drużyny, kropek z kolei nie dysponował warunkami pingowymi na poziomie scara mimo podobnej i również bardzo pozytywnej gry na treningach. W zasadzie dobrym wyjściem byłoby wprowadzenie rava w miejsce mayhema, ale Rafał akurat tego dnia cierpiał z powodu fatalnego stanu łącza, "gwarantującego" mu pingi w okolicach 150, co oczywiście wykluczało go z gry. Z kolei equador miał dopiero dojechać na mecz niemal prosto z uczelni, miał on poza tym o wiele mniej rozegranych map w wyżej wymienionym, w miarę stałym składzie. Biorąc pod uwagę te wszystkie czynniki, zdecydowaliśmy się od początku postawić na scara, który nie raz udowadniał, że dobrze czuje się w starciu z potęgami, a w kluczowych momentach nie drży mu ręka.
"Niestety, [...] meczu z Serbami także nie udało nam się rozegrać"
Niestety, najwyraźniej jakieś fatum ciążyło nad naszą grupą, bo meczu z Serbami także nie udało nam się rozegrać. Początkowo scenariusz był podobny, jak tydzień temu - o wyznaczonej godzinie nie pojawił się ani jeden reprezentant rywali. Po kilku kolejnych minutach czekania na kanale zjawił się wreszcie wysłanik Serbów i Czarnogórców, obwieszczając rychłe przygotowanie się ich do gry. Owszem, byliśmy nieco zdegustowani całą sytuacją, ale mając do wyboru walkower lub rozegranie meczu z lekkim poślizgiem - oczywiście wybraliśmy to drugie. Szybko okazało się jednak, że nie będzie to takie proste. Kolejny problem pojawił się w osobie... ANAKiNA, który w ostatniej chwili odmówił gry w reprezentacji Serbii, wybierając występy w barwach Szwecji! Tak nam się przynajmniej na początku wydawało, bo w rzeczywistości an1 już od kilku sezonów był "spalony" do gry w drużynie narodowej swojej ojczyzny, w jednej z poprzednich edycji zagrał bowiem w niebiesko-żółtych barwach ekipy ze Skandynawii. Na dobrą sprawę nie wiem zatem, kto wierzył w możliwość jego gry w starciu z nami, faktem okazał się być brak składu ze strony reprezentacji Serbii i Czarnogóry, co zaowocowało przyznaniem nam - tym razem pewnego, stuprocentowego i bez żadnych wątpliwości - walkowera. Nie powiem, byliśmy zawiedzeni, a nawet dość mocno wkurzeni, bo oto kolejne popołudnie poświęcone na grę kończy się nawet bez wejścia na serwer. Jedynym pozytywem z zaistniałej sytuacji był fakt, że teraz do wyjścia z grupy potrzebowaliśmy jedynie wygranej ze Słowacją, od początku uznawaną za najsłabszą drużynę w grupie.
Strona główna | Podsumowanie
PRZYGOTOWANIA: 1. Kapitanem być | 2. Rewolucje | 3. Draft | 4. Czas treningów |
FAZA GRUPOWA: 1. Mecz z Rosją | 2. Serbia i Czarnogóra | 3. Słowacja | 4. Mecz z Rosją - odc. 2 |
PLAYOFF: 1. Kiedy i z kim? | 2. Pokonać Holandię | 3. Przyczajony orzeł, ukryty ser |
FINAŁ: mecz ze Szwecją |
BONUS: Profile zawodników | Polska w Nations Cup