Dwuklanowość, to nie takie złe...
...chociaż podejrzewam, że wszystkim to się źle kojarzy. Jeśli nie wszystkim, to przynajmniej znacznej większości. A już z pewnością osobom, które przewodzą multiklanom w naszym jakże "oryginalnym" kraju. I wiem, że także ten czynnik decyduje o tym, iż są negatywnie nastawieni do sekcji StarCraft:BroodWar. Pomijając już kwestie finansowe (bo jak głosi opinia 'starcraft jest drogi'), dwuklanowość zniechęca do zainteresowania się tą dywizją. Kiedyś to miało o wiele większe znaczenie niż dzisiaj, a jak dobrze wiemy, SC:BW jest obecne zarówno na WCG, HLC i PGA, włącznie z Mistrzostwami Polski a kończąc na LAN-ach o mniejszej randze czy też turniejach zagranicznych, takich jak PGL, DreamHack czy słynny już Rymarov. Ale nie o tym chciałem...Wielokrotnie widzimy newsy zarówno na polskich serwisach jak i zagranicznych, przedstawiających klasyfikację generalną turnieju. Oczywiście bez problemu rozpoznajemy kilka polskich nicków, ale obok flagi narodowej, widnieje jeszcze ciąg znaków - jak wiadomo tag klanowy. I tutaj sie zaczynają przysłowiowe schody, bo jak to możliwe, żeby ktoś dzisiaj występował na meczu reprezentacji narodowej pod tagiem numer 1, a jutro był w pierwszej trójce turnieju na tagu numer 2. Otóż, zaczęło się od tego, że kilka ładnych lat temu, kiedy Polska stawiała pierwsze, aczkolwiek wyraźne już kroki na scenie europejskiej, kiedy wyznacznikiem skilla był rank WGT, gracze (ci wybitniejsi oczywiście) potrafili dostać się do któregoś z klanów europejskich.
BVG.Dreiven drugi podczas Mistrzost Polski 2vs2 / fot. FervenT |
U nas mało osób grało na Europie [kanał blizzardowski], a tam poziom był wyższy. Ileż osób potwierdzi moje słowa, gdy powiem, że dzięki swoim pierwszym sezonom grania laddera WGTour, poziom ich gry zwiększył się o ładnych kilkanaście a nawet kilkadziesiąt procent? Jestem przekonany, że wielu znajdzie sie takich graczy. Ale do sedna: dojście do europejskiego zespołu dawało szansę treningu z lepszymi graczami, klanówki na Europie, polepszenie władaniem języka czy chociażby sama świadomość: dzisiaj nie zagram dla swego narodowego klanu cw, bo mam turniej wewnątrzklanowy na euro. Z resztą, dlaczego tak korzystali z możliwości gry na euro, przecież polska miała wyśmienitą reprezentację w tamtych czasach, ludzie grający dla [pG] czy też )ToT(.
Oni w pewien sposób izolowali się od rodzimej sceny. Grali na polskim tagu podczas LigiClanWars, eliminacji WCG czy po prostu ladderów SLL, LNW. Dobrym przykładem może być duma biało-czerwonych, Blackman, który odizolował się całkowicie od polskiej sceny, można powiedzieć, że nawet zniknął z niej, na rzecz jeszcze w tamtych czasach nie tak popularnego i dostępnego serwera WEST, ale o tym później. Blackman bardzo dużo trenował z klanowiczami z Europy, jak wspomniał w jednym z wywiadów, w kraju nie ma z kim grać, może jedna/dwie osoby. Ale to taki odrębny przykład, chociaż drugim może być Draco, który przed wylotem do Korei bardzo wiele czasu poświęcił na trening z Koreańczykami... I tutaj pojawia się kwestia serwera WEST, na którym żeby nie skłamać, niemal wszystkie rozmowy prowadzone są w języku koreańskim.
Tam ciężko jest o przeciwnika, a tym bardziej dostać się do koreańskiego guildu. Przede wszystkim maniery i umiejętności. Gracze są polecani przez ludzi i dzięki temu mają możliwość zmierzenia się z przeciwnikiem na weście. Oczywiście wielu naszym reprezentantom to się udało, Polacy występowali w takich śmietankach jak G.s) czy By. Nie krzyżowało się to w żaden sposób z rozgrywkami europejskimi czy krajowymi, ich nie interesowało gdzie jeszcze grasz, jeśli jesteś wystarczająco dobry, wchodziłeś na OP testa i wszyscy przekonywali się, czy można z takiego gracza coś ulepić.
Ale wracając do dwuklanowości. Kiedyś mało polskich drużyn występowało w WGT-CL, dzisiaj jest ich już wiele. Wtedy klany euro = rozwój gracza. Wielokrotnie pojawiały się takie sytuacje, że ci lepsi gracze wykorzystywali możliwości przejścia bezpośrednio z jednego euroklanu do drugiego, dzieki czemu także czasem bywało o nich głośno. Spora część osób wolała grać ladder WGTour i trenować na Europie, niż krajowe LNW i tak zostało do tej pory. Chociaż obecnie czasy się zmieniły, ze względów finansowych. Czołówka polska a tym samym nawet europejska może liczyć na gratyfikacje pieniężne w różnych wysokościach, ale dla takich "pieniędzy" gracze rezygnują z [jeśli polska drużyna bierze udział w rozgrywkach zagranicznych lig] występu u boku polskich kompanów, na rzecz swego euro klanu. W końcu kontrakt do czegoś zobowiązuje.
MYM.Dreiven - 2miejscie podczas DreamHack Winter 2007 / fot. gosugamers |
Jednak gracze nie sprzedają się, jak wiele osób uważa. Na większości lanach krajowych występują na polskich tagach, grają ClanWarsy zaliczane do Laddera oraz LigęCW - w końcu to najważniejsza liga dla polskich klanów. Nie tylko ze względów że tak powiem historycznych, ale również prestiżu.
Podsumowując, dwuklanowość miała początki na scenie wiele wiele lat temu. Dzisiaj jest ogromny wysyp młodych graczy, których poziom gry podniósł się znacząco. Widać to po ilości rodaków w zagranicznych teamach, występami naszej drugiej reprezentacji czy osiągnięciami Polaków w ladderach. Podobnie jak granie zagranicznych turniejów jest sposobem na poprawienie swych umiejętności, tak samo niegdyś granie w europejskich klanach dawało szansę rozwoju.
Kwestia o której zapomniałem, to zaproszenia do turniejów. To też jest czynnik który decyduje o tym, że gracze wybierają europejskie drużyny. One otrzymują zaproszenia do wielu turniejów, szczególnie tych o bardzo atrakcyjne nagrody. Dla gracza bardziej wartościowym wydaje się wziąć udział z drużyną w danym turnieju i trenować ze sparing partnerami do liczących się turniejów, niż bawić się na NTC i pogrywać śmiechu warte gierki z kolegami z dzielnicy...
Dwuklanowość nie jest zła. Nie wyklucza ona występów tylko w jednej drużynie, o ile umowa tego nie przewiduje... Po pierwsze, możliwości dla gracza - lepsi sparingpartnerzy, więcej prestiżowych turniejów, i ostatnimi czasy coraz to ładniejsza sumka wpadająca do kieszeni. W sprzęcie czy w walucie, i tak przebija większość ofert wysuniętych przez polskie drużyny. Mam jednak nadzieję, że polskie multiklany zainwestują w sekcje SC:BW, biorąc przykład z dobrze znanych drużyn, takich jak AaA, 3D czy mYm.
Powyższy tekst jest subiektywną opinią autora i nie jest oficjalnym stanowiskiem serwisu eSports.pl.
#0 | lecho
2007-12-10 11:54:35
#0 | Sensi
2007-12-10 12:28:52
Mówisz, że jest to spowodowane faktem, że polska scena jest gorsza. ZAWSZE i WSZĘDZIE jest tak, że scena wielonarodowościowa jest lepsza, ciekawsza, bardziej wymagająca. To jest jak Liga Mistrzów w piłce nożnej. Takie wytłumaczenie było dobre kilka lat temu, kiedy nie byliśmy potęgą indywidualnych graczy, kiedy mieliśmy jednostki, które były na wysokim poziomie. Teraz, kiedy jesteśmy w stanie tworzyć dobre klany, to sytuacja powinna się zmienić. Polskie klany jednak nigdy nie zaistnieją w europejskich rozgrywkach, bo ich gracze już w tych ladderach od dawna grają, tylko że w zespołach, które im za to faktycznie płacą. U nas tych pięniedzy nie ma, bo nie ma w co inwestować, skoro gracze nie chcą grać dla polskiego zespołu. Koło się zamyka.
Zgadzam się, pare lat temu było to dobre i rozwojowe dla gracza, dzisiaj już tak nie jest, bo w Polsce, jak sam napisałeś, jest masa dobrych graczy, z którymi można trenować.
Jeżeli ta mentalność graczy się utrzyma, to polska scena SC2 będzie wyglądać identycznie jak SC, w Europie kasa, w Polsce \"koszyk wafli\".
#0 | Miś
2007-12-10 13:13:45
#0 | Artlight
2007-12-10 13:17:28
1. Zastanawiam się jak BVG tłumaczy swojemu głównemu sponsorowi, że \"jego\" gracze grają tak naprawde dla organizacji, które reklamują konkurentów.
ToT - TenSevenSuited / VCPoker
MYM - BET24
Prawdopodobnie w ogóle nie tłumaczy, wykorzystując niewiedze sponsora w tym zakresie.
2. W ogóle w ToT czy w MYM wiedzą, ze ich gracze reprezentują BVG? Nie sądzę:
\"16 polish players yesterday afternoon their way to reach the Top 3 for the prizes of $ 2000. Player like ToT)Gohan(, ToT)Hullah( , LRM)MistrZZZ and MYM.Dreiven have been part of it. The tournament was played in Bo3 dobble elimination\"
www.tot-gaming.com/index.php?include=news_detail&id=26
3. Takie działanie BVG niszczy pl scene SC. Gra jest na każdym większym lanie w PL. Ile czołowych pl organizacji ma dywizje SC? Moim zdaniem nikt nie chce przegrywać z czymś tak niesmacznym co funkcjonuje w voodoo. Śmiem twierdzić, że wyglądało by to inaczej gdybyśmy mieli grać na graczy MYM, ToT.
Generalnie cała ta sprawa z dywizją SC w Voodoo bardzo brzydko pachnie i tego typu teksty, jak komentowana kolumna, na pewno nie sprawią, że zacznie to wyglądać lepiej.
Inna sprawa, że należałoby sprawdzić, czy pl organizacji faktycznie nie stać na topowych graczy SC na wyłączność. Jakoś chcąc zatrzymać Palladyna PGS był w stanie zmontować międzynarodową ekipe na poziomie. Delta dla Terrora też próbowała coś takiego zrobić. Nikt nie szedł na łatwiznę produkując karkołomne teorie jak to dobrze dzielić się żoną z sąsiadem.
#0 | sdfafdadsgasdgasdg
2007-12-10 16:13:47
#0 | Mrozu
2007-12-10 16:20:31
#0 | Fronki
2007-12-10 16:41:16
#0 | 3r!c
2007-12-10 17:07:29
#0 | cwirek
2007-12-10 17:31:07
#0 | N4kai
2007-12-10 18:18:04
#0 | mr0
2007-12-10 20:08:24
#0 | buzek
2007-12-10 20:30:14
Moim zdaniem Polska ma tak dobrych graczy, ze spokojnie możnaby ulepic z tego dobry team i pozyskac sponsora zagranicznego w calosci.
A myślę, że BVG robi co może, zeby utrzymac tak utalentowanych graczy przy sobie ;)
#0 | Exil
2007-12-10 20:34:24
#0 | cwirek
2007-12-10 21:46:06
#0 | Artlight
2007-12-10 22:18:11
Myślisz, ze to jest jakoś formalnie usankcjonowane? Że MYM wie, że ich gracz gra dla BVG? Szczerze nie sądzę...
Tak jak Microsoft nie wie, że sponsoruje Voodoo...
#0 | 3r!c
2007-12-10 22:21:41
#0 | cwirek
2007-12-10 22:28:15
Można się też MYM zapytać, czy wie, że Dreiven gra dla BVG...
#0 | Artlight
2007-12-10 23:00:51
Poniewaz rozmawiawiamy czasem z MS, bylismy zdziwieni naglym info o sponsorowaniu Voodoo, wiec sie zapytalismy ocb. Dostalismy jednoznaczna odpowiedz, a niedlugo potem MS na stronie voodoo przeniosl sie z dzialu sponsors do osobnej zakladki: gramy na sprzecie ms.
#0 | Artlight
2007-12-10 23:03:09
#0 | Artlight
2007-12-11 08:51:13
#22 Niech Ci bedzie :) Swoja droga gratuluje nieskomplikowanego postrzegania swiata. To dobrze, bedzie Ci latwiej w zyciu!
#0 | lecho
2007-12-11 11:09:08
#0 | lecho
2007-12-11 11:10:02
#0 | karfussen
2007-12-11 12:00:58
#0 | Artlight
2007-12-11 12:32:51
Zreszta staram sie tez zrozumiec 3r!ca i w sumie gdybym patrzyl z jego punktu widzenia, byc moze odnioslbym podobne wrazenie - czepiania sie i zazdrosci. Prawodpodobnie wynika to z faktu, ze nigdy nie probowal prowadzic organizacji gamingowej, rozmawiac z graczami, sponsorami itp. Moze inaczej by na to spojrzal, gdyby rozmawial z (to tylko przyklad) Microsoftem o wzajemnej wspolpracy i opierajac sie na swoim doswiadczeniu i realnych potrzebach przedstawil odpowiedzialne koszty takiej wspolpracy, a w odpowiedzi zostal potraktowany jak... naciagacz. Bo przeciez inne organizacje prawie za nic wstawiaja logo na www i jeszcze maja osiągnięcia na największych imprezach w pl. No i teraz tłumacz jak jest naprawde – ja bym się tego nie podjal, bo to by dopiero wyglądało malo powaznie. Po prostu odpuszczam temat, licząc na to, ze czas pokaze. A jest jeszcze gorzej, bo jak się okazuje, sa organizacje, które reklamuja dana marke, nawet bez wiedzy danej firmy. Oczywiście nie sadze, ze dana firma się za to obrazi – tylko jak na tym wychodzi cale środowisko gamingowej???
Tworzy się błedne koło. Przykladowa organizacja nie chce wiele od potencjalnego sponsora, jednoczesnie legitymując się osiągnięciami graczy, których tak naprawde nie musi utrzymywac, bo nie sa jej graczami. Kto na tym korzysta? Chyba nikt, poza mającym dobre samopoczucie managerem danej organizacji. Gracze traca najbardziej, bo może chcieli by grac dla polskiej organizacji, pod polska bandera, ale jednoczesnie w tych warunkach ciezko jest innym wywalczyc dla nich realny suport, godny poziomu który reprezentuja.
#0 | 3r!c
2007-12-11 13:05:32
#0 | Artlight
2007-12-11 13:09:59
pomoglbys sobie wkladajac chociaz odrobine wysilku w czytanie ze zrozumieniem tego co ktos do Ciebie pisze. w tej chwili nakreciles sie na jedna nute i tak smecisz nia do znudzenia
#0 | 3r!c
2007-12-11 13:12:11
Tak samo jak było z pewnym projektem. Co do projektu to nie lubił go/nie trawił najlepiej dla niego jakby się nie pojawił, ale gdy powiedziałem o współpracy to stwierdził że razem parę fajnych rzeczy mogłoby się wymyślić... dla mnie taka osoba jest podejrzana troszkę i odechciewa mi się współpracy jeżeli np ja coś robię i według niego to jest be, a jak go zapraszam do współpracy to stwierdza że można to fajnie rozwinąć..
i napisałem o zazdrości Artlighta którą da się wyczuć w rozmowie i mania wyższości delta > all. Jednak co do samej delty nic nie mam, tylko do zachowań ludzi. a jak wdać prawda w oczy kole i Artlight odwraca tak kota ogonem żeby było po jego myśli, niech sobie żyje w swoim świecie.
#0 | 3r!c
2007-12-11 13:12:45
#0 | 3r!c
2007-12-11 13:17:33
ja nie mam problemu, pokazuję tylko niektórym prawdę i to Ty masz problem z którego to Ty musisz się wyleczyć, nie ja. Dziękuję za uwagę.
#0 | Artlight
2007-12-11 13:20:30
\"Tak samo jak było z pewnym projektem. Co do projektu to nie lubił go/nie trawił najlepiej dla niego jakby się nie pojawił, ale gdy powiedziałem o współpracy to stwierdził że razem parę fajnych rzeczy mogłoby się wymyślić... dla mnie taka osoba jest podejrzana troszkę i odechciewa mi się współpracy jeżeli np ja coś robię i według niego to jest be, a jak go zapraszam do współpracy to stwierdza że można to fajnie rozwinąć..\"
wybacz, nie wiem o czym mowisz. przypomnij sie na gg z tematem - jesli masz racje, napisze o tym tutaj. jesli nie masz, napisze ze jestes klamca (zawsze bedziesz mial logi z naszej rozmowy).
ogolnie zaczynasz sie jawic jako malo ciekawa osoba, wiec ciesze sie ze do zadnej wspolpracy nie doszlo, choc nie pamietam abysmy o jakiejkolwiek rozmawiali.
#0 | lecho
2007-12-11 13:22:07
#0 | 3r!c
2007-12-11 13:23:59
#0 | lecho
2007-12-11 13:24:13
#0 | 3r!c
2007-12-11 13:27:10
#0 | lecho
2007-12-11 13:27:51
Czym innym jest sympatia dla jakiegos projektu a czym innym korzysci z tego plynace. W zyciu to tak jest, ze nie zawsze musisz cos lubic, albo uwazac, ze cos jest na 100% po twojemu, zeby zdecydowac sie w to wejsc. Ja bynajmniej w ten sposob to rozumiem. I jeszcze raz powtarzam: jestem graczem Delty od jakiegos czasu, mam z Artlightem kontakt takze na linii manager-zawodnik i NIGDY nie zdarzylo mi sie wyczuc ani z jego strony, ani ze strony ktoregokolwiek z zawodnikow/staffu Delty jakiejkolwiek manii wyzszosci. To juz chyba ty sam sobie dopowiadasz :)
#0 | lecho
2007-12-11 13:29:04
#0 | 3r!c
2007-12-11 13:32:20
#0 | 3r!c
2007-12-11 13:33:34
#0 | lecho
2007-12-11 13:34:10
#0 | Artlight
2007-12-11 13:38:53
Nie smiec juz pls. W pewnym sensie ten temat traktuje o powaznych sprawach, ktore moga miec zanaczenie dla calej branzy gamingowej. Bo nade wszytko wazne jest zeby nie cementowac malo powaznego wizerunku branzy gamingowej, a takie dzialania organizacji gamingowej jak te opisywane w tych komentach, zdecydowanie do tego sie przyczyniaja.