Cudze chwalicie, swego nie znacie

Dostosuj

Cudze chwalicie, swego nie znacie

Jak co roku wielkimi krokami zbliża się kolejna edycja Electronic Sports Word Cup. Mowa oczywiście o wielkim finale, wielkiej imprezie, na której spotka się czołówka światowych zawodników sieciowych gier komputerowych. Zanim to jednak nastąpi czeka nas szereg krajowych eliminacji, a tym samym kolejne imprezy dla spragnionych współzawodnictwa graczy. Oczywiście pośród wszystkich krajowych eliminacji są też nasze, polskie. Poprzednia ich edycja tak się spodobała ludziom odpowiedzialnym za światową organizacje imprezy, że dodatkowo, bez opłat, postanowili oni przyznać Polsce dodatkowe miejsca w wielkim finale.

Ciekawe jest jak wielkie wrażenie nasza impreza musiała wywołać abyśmy zostali tak nagrodzeni. W skali kraju uznano ją za sukces, jednak nie można powiedzieć by byłą ona dla zainteresowanych szokiem. Czyżby była ona szokiem dla obcokrajowców? Przecież w imprezy za granicą pompowane są ogromne sumy, zaś opisujący je żurnaliści często wręcz zachwycają się nimi. Oglądając liczne galerie, filmy i czytając relacje, często żałujemy, że nas tam nie ma. "To wygląda tak wspaniale, czemu u nas czegoś takiego nie ma? Chciałbym kiedyś tam pojechać"

Coś tu nie gra. W 2005 roku miałem okazję pojechać do Paryża by osobiście z bliska przyjrzeć się ESWC. Nie ukrywam, że w dużej mierze nakręcił mnie do tego film promocyjny oparty na zdjęciach z poprzedniej edycji. Zderzenie z rzeczywistością okazało się być nieco bolesne. Z punktu widzenia widza, impreza była nudna i jałowa. Była to po prostu okazja dla czołówki zawodników, którzy się zakwalifikowali by zmierzyć się na lanie w walce o tytuły i cenne nagrody. Nikt inny tak naprawdę nie miał tam czego szukać, było niewiele lepiej niż gdyby zebrani siedzieli w domu i oczekując na demka, czytali zamieszczane w sieci wyniki spotkań. Po co więc wydano zapewne zastraszające sumy pieniędzy na organizacje tak dużej imprezy, w tak ekskluzywnej lokalizacji jak Carrusel de Louvre? Dla kogoś tak rozpieszczonego lokalnymi imprezami jak chociażby polskie eliminacje do World Cyber Games, gdy te odbywały się jeszcze w warszawskiej hali Expo, było to naprawdę spore rozczarowanie.


IMG_0020.JPG
Kolejka przed wejsciem na ESWC 2005 w Paryżu.


Jakie jednak było moje zdziwienie, gdy przeglądając późniejsze relacje i sprawozdania z imprezy, ponownie spotykałem się z powszechnym zadowoleniem i zachwytami. Czyżbym odwiedził jakieś inne ESWC? No bo jak, jak można o imprezie z której odwiedzający wychodzą po 5 minutach i gdzie nawet zawodnicy negatywnie się wypowiadają, napisać w sposób, który sprawia, iż czytelnicy chcieliby ją odwiedzić? Dokładniej z moimi wrażeniami z imprezy można zapoznać się w tekście "ESWC 2005 - relacja prawdziwego oblicza" (link), dodam tylko, iż swojego czasu zdziwiony całą sytuacją zastanawiałem się czy aby nie zamieścić gdzieś tego tekstu w języku angielskim, celem zwrócenia na sprawę uwagi szerszej publiczności. Najwidoczniej jednak nie byłem jedyny, który to wszystko zauważył. Ktoś z organizatorów musiał zobaczyć te pustki (statystyki najwyraźniej wymyślił dział marketingu), wychodzących ludzi. Wszak kolejka przed wejściem na oko liczyła sobie nie więcej niż 5 metrów, każdy kto był choć raz na dowolnej growej imprezie organizowanej w hali Expo, wie jak nieporównywalnie gigantyczna kolejka powstaje rano przed otwarciem.
I tak gdy zapowiedziano kolejną edycje, przedstawiono jednocześnie projekt hali, stworzony w myśl nowej idei, idei zwiększonej medialności. Całość prezentowała się naprawdę obiecująco i... jakoś znajomo. Tak, tak, przecież to nic innego jak rozszerzenie ten samej konwencji, według której przygotowywano WCG w Expo. Oni wreszcie wpadli na coś, co u nas było stosowane od paru lat. Pomijam, że najwyraźniej nie wszystko wyszło tak jak sobie wymarzono, gdyż opinii o mdłości imprezy wydawało się być więcej niż w roku poprzedzającym, ale sam fakt daje poważnie do myślenia.


IMG_0005.JPG
Rano, zimno, pada snieg. Jeszcze z dwie godziny do otwarcia najgorszej imprezy w historii Expo, WGS 2005, mimo to kolejka już stoi i wydłuży sie jeszcze o ponad drugie tyle.


Mimo, że nie było mi dane zobaczyć edycji 2006 na własne oczy, w tym samym roku miałem okazję udać się na nieco inną imprezę. Wraz ze swoją drużyną, FearFactory X-Fi, znalazłem się w Niemczech na największej na świecie imprezie poświęconej serii BattleField - BFCON. Idea imprezy zgoła odmienna, bowiem BYOC. Nie zmienia to jednak faktu, że miała obfitować zarówno w graczy jak i turnieje. Wyprawa zapowiadała się tym lepiej, iż jej organizatorem był nie kto inny jak polski oddział Electronic Arts. Owa firma zapewniła autobus, który wypełniła graczami, przedstawicielami mediów, kamerzystą. Do tego BenQ przygotował dla jadących zawodników monitory LCD by ci nie musieli taszczyć swoich. O ile strona polska stanęła na wysokości zadania, o tyle strona niemiecka dała ciała. Pierwsza dobra wiadomość jaka na nas czekała to brak noclegów, które mieli zapewnić Niemcy. Aby nam to wynagrodzić strona polska (tak!) przekazała nam pewną sumę euro mającą pokryć nasze własne koszty wyżywienia (czytaj, darmowe piwo przez cały pobyt:P). Zorganizowano też dla nas grilla, oraz darmowe drinki z baru gdy ten został otwarty. Znów było fajnie do momentu, w którym okazało się, że nie ma pryszniców. Tuż po przyjeździe wprawdzie dano nam kluczyk do prysznica dla pracowników (dano... wymusiliśmy), jednak odebrano go jeszcze tego samego dnia, a wierzcie mi trzy dni na lanie na kilkaset osób, bez możliwości normalnego umycia się, są średnio przyjemne.


autobus.JPG
Entuzjastyczna ekipa zmierzająca na BFCON06, nikt jeszcze się nie spodziewa, że będziemy musieli spać w spiworach pod własnymi kompami.


Odchodząc jednak od tematu komfortu, niemieccy organizatorzy dali ciała również pod względem organizacji turnieju. Liczba drużyn mogących wziąć udział w głównym turnieju została początkowo ograniczona do 16, później zaś po zwiększeniu limitu ogłoszono, iż rozgrywki będą toczone systemem single elimination. Bardzo fajnie się musieli czuć ludzie przyjeżdżający z daleka po odpadnięciu w pierwszej rundzie. My akurat wyeliminowaliśmy bardzo miłych Szwajcarów, których nam z tego powodu było szkoda. Nie tylko zresztą główny turniej kulał, mając tak ogromną ilość czasu jak 3 dni, organizatorzy skupiali sie na głupich i często nas dyskryminujących, konkursach. Turnieje zalatywały amatorszczyzną do tego stopnia, iż obecna tam również Wilda zorganizowała własny turniej infantry, który można z czystym sumieniem powiedzieć, stał na wyższym poziomie niż wszystkie pozostałe i cieszył się uznaniem zgromadzonych graczy. Jednym słowem, BFCON06 był organizacyjną porażką i kompromitacją.

W Polsce też różnie bywało. Niektórzy z was zapewne pamiętają Gambleriadę. Pierwsze prawdziwe targi gier komputerowych w Polsce. Zresztą nie tylko targi, ale także pierwsze duże ogólnopolskie turnieje w gry sieciowe. Jaka to była impreza, każdy wydawca, dystrybutor, producent, nawet większe sklepy z grami. Masa okazji do pogrania, do zobaczenia nowszych produktów, do skorzystania z promocji. Konsole, automaty, komputery, hełmy wirtualnej rzeczywistości, Celica Hołowczyca reklamująca Sega Rally :P No i oczywiście odwrócona od reszty imprezy, scena z rzutnikiem, gdzie rozgrywano turnieje. Było to w czasach gdy jeszcze nikomu nie śniło się takie pojęcie jak esport. Z czasem jednak coś się zaczęło psuć. Początkiem końca było przeniesienie lokalizacji imprezy. Z Torwaru zmieniono hale na halę Mera, tą samą w której odbyła się Heyah Logitech Cybersports 2006. Decyzja okazała się być tragiczna w skutkach. Warunki klimatyczne tam panujące (lato, 36 w cieniu, przeszło 40 w hali, brak klimatyzacji, oszklony dach wpuszczający słońce...), brak gastronomi, oraz po prostu mniejsza przestrzeń fizyczna, dogryzła wszystkim. Wszystkiego było już mniej, a ci co byli nie mogli mówić o zadowoleniu. W wyniku tego podczas kolejnej edycji wszystkiego było znacznie mniej, zresztą ponownie przeniesiono imprezę tym razem na tor wyścigów konnych. Impreza powoli dokonała żywotu.


IMG_0061.JPG
WCG 2005, klub Lucid, z uwagi na przerażający brak miejsca, większość widzów musiała siedzieć na parkiecie do tanca...


Powstała dziura, były wprawdzie różne inicjatywy jak chociażby CGL, ale nie było złudzeń - aby zrobić wielką imprezę potrzeba wielkich pieniędzy, a tych wtedy w esporcie nie było. Z pomocą przyszła nam zagranica, a konkretnie Korea Południowa. WCG Samsunga zawitało i do nas, pierwsza prawdziwa esportowa impreza w naszym kraju. Zawodnicy, widownia i to wszystko, jednocześnie to wszystko czego tak naprawdę potrzebowaliśmy. Z roku na rok wprawdzie podlewane to było coraz większym showsosem, ale branym na obiektyw osobom to raczej nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Do sukcesu imprezy bezdyskusyjnie przyczyniła się jej lokalizacja. Hala Expo, mimo, że średnia pod względem fizycznej lokalizacji i dostępnej gastronomii, została świetnie zagospodarowana. Wielka sala z 4 telebimami na środku, nad głowami graczy, transmitującymi ich rozgrywki. Całość uzupełniona jeszcze telebimami w innych lokalizacjach, oraz sporą, ale zawsze niewystarczająca liczbą krzesełek dla widowni. Proste i nadzwyczaj optymalne rozwiązanie. Dlaczego więc organizatorzy polskich eliminacji WCG postanowili zmienić lokalizacje i tym samym układ, nie jestem w stanie zrozumieć.


IMG_0023.JPG
WCG 2005, genialny pomysł ustawienia ekranów StarCrafta w strefie restauracyjnej BlueCity, poskutkował jej pełną blokadą.


W 2005 roku finał eliminacji (relacja - link) odbył się w klubie Lucid, mieszczącym się z kolei w Centrum Handlowym BlueCity. Główną salę klubu przeznaczono dla widzów i ustawiono na jej krańcach 2 telebimy. W sali, w której na co dzień znajdowały się automaty, tym razem schronienie znaleźli zawodnicy, zaś na jej środku, uniesione na filarach znajdowało się pomieszczenie dla vipów gdzie ugoszczono media. Całość uzupełniały umieszczone przed klubem ekrany dla widzów WarCrafta III, porozstawiane miedzy stolikami w strefie restauracyjnej ekrany StarCrafta (najliczniejszą i najgłośniejszą, kilkusetosobową widownie wstawić w miejsce gdzie ludzie przychodzą zjeść w spokoju...), oraz mini scena umieszczona pod fontanną na samym dole. W rezultacie zawodnicy mieli spokój, media w komfortowych (no może odrobinę ciasnawych i pozbawionych informacji) warunkach rozkoszowały się darmowymi napojami alkoholowymi, zaś widownia... widownia mogła czuć się olana. Albo ciasno, albo niepotrzebny gwar, kompletny brak klimatu, czy chociaż kontaktu z zawodnikami. Całą magie WCG, całą niesamowitą, dopingującą widownie, wziął szlag. Brałem udział w WCG nie tylko jako przedstawiciel mediów i widz, ale także jeszcze za czasów Expo jako zawodnik i muszę powiedzieć, że mimo takiego sobie sprzętu, różowych reflektorów święcących w ekran i głośnej muzyki, to doznania z gry są spotęgowane widownią i swoistym klimatem.


IMG_0208.JPG
Rok później, WCG 2006, wniosków nie wyciągnięto, fakt była to większa przestrzeń, ale za to dojrzeć co się działo na ekranach nie było łatwo.


Tego zabrakło, jednak organizatorzy nie wyciągnęli najwyraźniej żadnych wniosków. Ponownie przenieśli imprezę, jednak tym razem do centrum rozrywki znajdującym się w Galerii Mokotów, gdzie już wcześniej grałem na WST Devastation. Mogło być już tylko gorzej. Strefa dla zawodników to była jakaś parodia. Ciasna klitka, masa szumu i hałasu, przy jednocześnie zerowej prezencji. Media siedziały w nieco mniej niż poprzednio kameralnej sali, zlikwidowano darmowe drinki (podejrzewam tylko owe drinki zaowocowały jakimiś pozytywnymi opiniami o turnieju w mediach), bufet jakby się nieco skurczył, w zamian oddano do swobodnego użytku dwa tory do kręgli, po których mnie nieźle palce bolały. Widownia zaś została upchana przed lokalem gdzie znajdowała się strefa restauracyjna. Rozstawiono parę plazm, nawet nie Samsunga, no chyba, że chodziło o antyreklamę bo obraz dawały taki sobie, i na tym koniec. Znów porażająco głupie posunięcia, które znów wpłynęły na zmniejszenie widowni i medialności imprezy. Uczenie się na błędach? Chyba dopiero gdy mający wszystkiego dość tłum zacznie czymś rzucać.


IMG_0201.JPG
Rostek przygotowuje się do rzutu, jedyna rozrywka na WCG 2006.


Skoro jednak WCG opuściło halę Expo, nie znaczy, że nic innego nie może się w niej pojawić. Po PC Arenie 2003, znana wszystkim firma Intel postanowiła zainwestować w nowa imprezę, imprezę przeznaczoną dla nieco szerszej widowni. Tak w 2004 roku narodziło się Warsaw Game Show, targi gier komputerowych połączone z turniejami gier sieciowych. Miały to być pierwsze prawdziwe targi od czasów Gambleriady, oczywiście część targowa wypadła dosyć marnie, głównie z powodu małej ilości pokazów i praktycznym braku ciekawych promocji. Skala w porównaniu do lat świetności Gambleriady była miniaturowa. Zdecydowanie lepiej za to wypadła część turniejowa, duża ilość turniejów prowadzonych przez osoby zorientowane w temacie, nowe platformy (PK, D3, SWBF itd.) i mieszanka dobrych graczy sprawiły, że uczestnicy byli całkiem zadowoleni. Zapomniano jednak w tym wszystkim o widowni. Nie przygotowano ani jednego telebimu, ani jednej plazmy, jedynie na finały z prywatnej inicjatywy adminów i graczy ustawiono monitory tak by ludzie mogli coś widzieć. Za to na głównej scenie szalał pewien nielubiany przez wszystkich, idol gimnazjalistek, prezenter, który swoim zachowaniem poniżał graczy, z których wielu chciało mu już naprawdę przyłożyć.


IMG_0043.JPG
"Trybuna" na WGS 2005, w sumie można było obejrzeć jedynie rozgrywki BattleFielda


Ogólnie imprezę oceniłem wtedy raczej negatywnie, ale kolejna jej edycja zmieniła moje zdanie. Myślę, że tytuł mojej relacji, która napisałem po jej odwiedzeniu oddaje wszystko - "Warsaw Boring Show" (link). Było nudno. Część wystawowa całkiem kulała, no może poza stoiskiem firmy IQ Publishing, turnieje były średnie, problemy techniczne, gracze bardziej zaawansowanych FPP nie mieli specjalnie czego szukać, a przypadkowi zwiedzający ulatniali się stamtąd równie szybko jak z ESWC 2005. Ogólnie porażka, po której już nie zobaczyliśmy edycji 2006, może to i nawet lepiej. W porównaniu do edycji 2005, pierwsza edycja, czyli 2004, była zdecydowanie bardziej udaną imprezą. Przynajmniej nie budziła niesmaku i towarzystwo było liczniejsze.


55.JPG
Całkiem porządna trybuna przygotowana na nasze ESWC 2006.


Warto jednak przypomnieć jeszcze wspomnianą już PC Arene, turniej, który upadł po tym jak Intel zrezygnował z jego wspierania i zajął się WGS. Brałem udział w Intel Pentium 4 PC Arena 2003 i musze przyznać było fajnie. Dobór platform był mało profesjonalny, jednak impreza przygotowana w naprawdę świetny sposób. Był prawdziwy klimat, który udzielał się zarówno zawodnikom jak i widzom, było bardzo medialnie i co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło, świetnie poprowadzone pod względem organizatorskim. Chyba pierwszy raz brałem udział w turnieju bez opóźnień. Wszystko było gotowe na czas, mecze bez opóźnień itd. Bardzo miła odmiana, zero stresu, zero tracenia uwagi na niepotrzebne detale. Miedzy meczami można było spokojnie iść się czegoś napić całą drużyną, zrelaksować, omówić skończony mecz i taktyki na kolejny. Jedynym zgrzyt mógł być dla graczy RTS, nieco nierozgarnięty/niezorientowany prowadzący imprezę, ze swoim "Ooo widze, że cała armia niebieskich podchodzi od dołu do bazy czerwonych!". Taki komunikat zapewne nie spodobał się owemu niebieskiemu, chociaż czerwonemu pewnie wprost przeciwnie :P


DSC06235.JPG
Tańczące dziewczyny to jeden ze sposobów na przyciągnięcie publiki, polskie ESWC 2006.


Na sam koniec zostawiłem dwie obecnie największe imprezy. Poznań Game Arena, oraz nieco skromniejsze Heyah Logitech Cybersports. Finał tych ostatnich w ubiegłym roku wypadł średnio. Z jednej strony stanowiska dla zawodników wyglądały ok, telebimy transmitujące rozgrywki niby były, a na scenie panoszył się Patryk Kuniszewicz (wywiad na Valhalla.pl - link) z radia BIS, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu (świetna odmiana w stosunku do dotychczasowych prowadzących na tego typu imprezach). Z drugiej strony było jednak trochę narzekań na słaby kontakt z mediami, wspomniane telebimy były stanowczo za daleko od trybun by dało się nimi rozkoszować, a po środku całej imprezy było po prostu... pusto. Rozmawiałem tam z paroma osobami zajmującymi się esportem, w tym z organizatorami innych większych turniejów i większość z nich wspominała, że jest ok, ale z takimi finansami można było to po prostu zrobić dużo lepiej.


IM000970.JPG
Nasze grające koleżanki pokazały jednak, że nie trzeba tańczyć by być docenionym, FF X-Fi podczas naszego ESWC 2006


Najlepiej jednak ze wszystkich imprez zaprezentowało się PGA, trzeba wprost przyznać, że Poznań Game Arena 2006 było prawdopodobnie najlepszą esportową imprezą w Polsce. Po pierwsze medialność, wszystko wyglądało jak prawdziwa impreza, a nad prowadzeniem relacji pracował zespół Headshot TV. Zawodnicy mieli zapewnione prawie idealne warunki, widownia mimo, że pozbawiona bezpośredniego kontaktu z nimi też miała sporo miejsca dla siebie i duży ekran. Sporo dodatkowych wystaw i atrakcji, oraz co bardzo ważne, otwarte turnieje. To właśnie otwarte turnieje są kluczem do przyciągnięcia widzów, z których większość jest przecież graczami. Nie każdemu się chce przyjechać i pokibicować, ale można to zmienić przygotowując różne atrakcje. Konkursy konkursami, wystawy wystawami, ale nic tak nie przyciąga gracza jak współzawodnictwo. Wymieszanie czołówki polskich zawodników wyłonionych z eliminacji, czołówki światowych zawodników z zaproszeń, oraz wszystkich chętnych do rozgrywki na jednej imprezie jest nie lada zadaniem pod względem organizacji, ale właśnie to przynosi efekty. Fakt, że poza strefą gier komputerowych było trochę pustawo jeżeli chodzi o odwiedzających (PGA obejmuje także strefe fantasy i sportową), ale Game Arena to Game arena i tłumy odwiedzających były na to dowodem. Może można by polepszyć możliwość obserwacji różnych rozgrywek jednocześnie, coś w czym niegdyś przodowało WCG, ale i tak było lepiej niż u obecnej konkurencji. Impreza była na tyle udana, że wywarła odpowiednie wrażenie na zawodnikach z zagranicy. I tu wracamy znowu do tematu przewodniego.

To czego potrzebują polskie turnieje to większa medialność i większa atrakcyjność dla widza. Mieliśmy swoje wzloty i upadki. Po czasach świetnej serii WCG, ponowną nadzieję przyniósł Team PGA organizujący imprezy na Międzynarodowych Targach Poznańskich. To ich imprezy czyli eliminacje do ESWC i Poznań Games Arena, przywracają nam wiarę w lokalne imprezy esportowe. To one pokazały, że absolutnie nie mamy się czego wstydzić. Świat to powoli zaczyna dostrzegać, bardzo powoli, ale już mamy pierwsze tego efekty. Jeżeli aktualna sytuacja się utrzyma, może kiedyś będziemy się mogli pochwalić, że to właśnie my mamy najlepsze imprezy lanowe? Znając obraz imprez zagranicznych, muszę powiedzieć, że wbrew pozorom, jest to możliwe. Przed nami ESWC 2007, a w listopadzie kolejne PGA. Zobaczymy co przyniesie nam rok 2007, ale patrząc na poprzedni, jestem pełen optymizmu.

Powyższy tekst jest subiektywną opinią autora i nie jest oficjalnym stanowiskiem serwisu eSports.pl.

KomentarzeKomentarze

  • Lucas

    #0 | Lucas

    2007-04-27 23:05:25

    GW
  • icee

    #0 | icee

    2007-04-27 23:08:43

    dobra robota
  • V!ct!M

    #0 | vicek

    2007-04-27 23:11:43

    LOL Pajda jakie długie :A

    Aż dam Ci plusa :-D Poproś jeszcze Mit0sa niech Ci da :D
  • hullah

    #0 | hullah

    2007-04-27 23:30:12

    Dobrze napisane.

    Co do HLC2006, bylo tak, jak napisales o Gambleriadzie w hali Mera. 40 stopni i duchota, ktora jedni znosza lepiej, drudzy gorzej. Ja w takich warunkach prawie mdleje i po wygranej 1 rundzie moglem rownie dobrze oddac v/o, gdyz nie bylem w stanie grac.

    Nic nie pobije WCG w Hali Expo i tego klimatu.
  • dezCartezz

    #0 | annihiluzz

    2007-04-27 23:42:53

    jaki slodki kotecek.. :*
  • 117

    #0 | 117

    2007-04-27 23:45:05

    Dobrze sie czyta. Good job
  • 117

    #0 | 117

    2007-04-27 23:46:19

    annihiluzz wlasnie jak zobaczylem tego kotecka na zdjeciu to az poszedlem mojego z dworu zawolac :D
  • dezCartezz

    #0 | annihiluzz

    2007-04-27 23:47:04

    a moj spi na moich kolankach.. :p
  • 117

    #0 | 117

    2007-04-27 23:47:47

    :D jaki kolor i rasa?
  • dezCartezz

    #0 | annihiluzz

    2007-04-27 23:48:17

    czarny dachowiec.. a twoj? :D
  • 117

    #0 | 117

    2007-04-27 23:49:20

    rudy dachowiec :D
  • dezCartezz

    #0 | annihiluzz

    2007-04-27 23:50:59

    moj wykastrowany ;(
  • 117

    #0 | 117

    2007-04-27 23:51:29

    moj tez :D
  • dezCartezz

    #0 | annihiluzz

    2007-04-27 23:52:59

    indeed. dobrze sie czyta. ladne obrazki.
  • samolot

    #0 | Krolewicz

    2007-04-28 00:05:15

    na ostatnim heyah tez bylo mega nudno :D
  • d00mer

    #0 | d00mer

    2007-04-28 09:11:35

    Ależ jesteście okropni. Ja mam kotkę syjamską, niewykastrowana, dwa małe narodzone w zeszłą sobotę :P
  • 117

    #0 | 117

    2007-04-28 09:46:39

    d00mer zdjecia zrob ;). Syjamskie sa swietne. Wiesz kastracja byla potrzeba, bo rudy wychodzil na tydzien - 2 tygodnie zabawic sie :D:D
  • n4rf

    #0 | satan

    2007-04-28 11:02:05

    no ciezko wykastrowac kotke ahah
  • Fr4gStar

    #0 | Fr4gu~

    2007-04-28 11:10:14

    GJ
  • Bezołowiowy

    #0 | matisyaho

    2007-04-28 13:04:12

    ciekawa kolumna :)
  • vader

    #0 | vdr

    2007-04-28 20:21:03

    Fajnie napisane :) [+]
  • cwir3k`

    #0 | cwirek

    2007-04-29 08:40:24

    :)
  • cnn.GreaTeye

    #0 | GrejT <3 Ewelinka

    2007-04-30 12:17:50

    jejq Pajda, oszalałeś ?:O
  • V!ct!M

    #0 | vicek

    2007-05-02 13:33:56

    O kocie z obrazka na scenie wSw pisze się tak:
    \"wrath of the FROGKITTY god of cats!\"
  • V!ct!M

    #0 | vicek

    2007-05-02 19:59:14

    http://img258.imageshack.us/my.php?image=kitdw6.jpg

    :D
  • henryy

    #0 | <u>hejhej</

    2007-06-16 20:33:23

    xd
  • Dodawanie komentarzy dostępne jest jedynie dla zalogowanych użytkowników.
    Jeżeli nie jesteś jeszcze użytkownikiem eSports.pl, możesz się zarejestrować tutaj.
Komentarze pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu eSports.pl oraz serwisów pokrewnych, który nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych opinii. Jeżeli którykolwiek z postów łamie zasady, zawiadom o tym redakcję eSports.pl.
Dołącz do redakcji portalu eSports.pl!

Ostatnio publikowane

Napisz do redakcji

W tej chwili żaden z naszych redaktorów nie jest zalogowany.

Ostatnie komentarze

Ostatnio na forum

Statystyki Online

4770 gości

0 użytkowników

0 adminów

Ranking Użytkowników

WynikiAnkieta

Co było dla Ciebie największym zaskoczeniem podczas WCG Polska?

  1. 0%

    Słaba postawa Fear Factory

  2. 0%

    Dobra gra UF Gaming

  3. 14%

    Tłumy widzów na sali kinowej

  4. 14%

    Mało miejsca

  5. 71%

    Nie byłem i nie interesuje mnie to

Nasi partnerzy

  • Shooters.pl
  • Cybersport

Wszelkie prawa zastrzeżone (C) eSports.pl 2003-2024

Publikowanie materiałów tylko za zgodą autorów.

Wybierz kategorie