Bublowatość
Istnieją dwa sposoby zdobywania nowych redaktorów do współprowadzenia serwisu. Pierwszy z nich, nazwijmy „czynny” sposób, to szukanie tychże redaktorów osobiście, czy to poprzez ogólnodostępne nabory na łamach WWW, czy wyszukiwanie na forach, ircach ludzi, którzy wyróżniają się cechami przydatnymi do bycia redaktorem (w wariancie "basic" - potrafią wysłowić się w języku polskim). Drugi ze sposobów – dla odmiany nazwany „bierny”, to wtedy gdy kandydaci na redaktorów zgłaszają się sami, z niczyjej nieprzymuszonej woli. Refleksja nad tymi ludźmi doprowadziła mnie do różnych wniosków.Zaczyna się prozaicznie, na mój mail (na gg nie da rady, bo osoby, które mają mój numer wiedzą, że zostaną zbanowane jak go przekażą dalej, ci którzy nie wiedzą – właśnie się dowiedzieli) przychodzi wiadomość, gdzie bardzo pewny siebie delikwent zgłasza swoją chęć do pisania newsów. W zależności od osoby, jest czasem kilka słów, co już w życiu osiągnęła, bądź napisała, jednakże w większości przypadków jest tylko parę zdań autoreklamy. Procedura jest prosta – proszę o linki do napisanych newsów, albo przysłanie próbnego newsa. No i zaczyna się…
Ci, którzy mają „doświadczenie” dają linki do newsów typu „Kolejny etap rozgrywek ligi XYZ, wyniki są następujące:…”, reszta, która nie ma linków, przysyła news zawierający 4-5 zdań, z… błędami. Pół biedy jak interpunkcja i stylistyka, ale ortografy się też zdarzały. Na pytanie, czemu w taki (czyt. słaby) sposób się zaprezentowali odpowiedź jest taka sama: „to tak na szybko było”. Ręce opadają, ale ok, niezrażony proszę o „lepszą” wersję newsa i… jak już dostanę odpowiedź, to jest to samo, co było, plus kilka zdań. Czasem nawet są te same błędy. Większość nie odpowiada. Nawet, jeśli znajdzie się śmiałek, który przejdzie tę „weryfikację” i dostanie uprawnienia do dodawania newsów, to… znika. Czasem jeden news, czasem wręcz nawet połowa newsa. Po prostu chęć do pisania znika.
Zacząłem się zastanawiać skąd to wynika? Może pisanie jest takie trudne? Jednakże doszedłem do wniosku, że takie podejście nie tylko dotyczy bycia redaktorem. Można to zjawisko zauważyć w innych dziedzinach. Ile to lig załamuje się, bo ciągle lecą walkowery? Na starcie zgłasza się masa osób, a potem, po kilku kolejkach, większość się wykrusza. To samo tyczy się projektów modów do gier, czy też innych jakichkolwiek, nazwijmy to, akcji społecznych. Na początku rzesza chętnych do pomocy, a jak co do czego, trzeba coś zrobić, to nie ma nikogo. Dlaczego?
Pierwsze wyjaśnienie, jakie przyszło mi do głowy – to brak czasu. Rzeczywiście, świat pędzi szybciej, trudno nadążyć… Stop! Chwileczkę. Człowiek będący na etacie pracuje 40 godzin tygodniowo, oprócz tego znajduje czas na dom, na rodzinę, na zakupy i przygotowywanie sobie posiłków. Jak więc uczeń, uczący się ok. 30 godzin, czy też student mający 20 godzin wykładów (tak – ja miałem takie studia, ale wiem, że są i po 12 h), niemający dzieci i domu na utrzymaniu nie może znaleźć w tygodniu kilku godzin???
Ja „bawię się” w działalność w necie już 9 lat i jakoś czas znajduje. Byłem recenzentem, newsmanem, nawet redaktorem naczelnym jednego z największych portali dotyczącego gier fpp. W tym czasie zdałem maturę (bez amnestii), skończyłem studia, zdałem kilka egzaminów językowych, dostałem się na aplikację i jakoś na to wszystko czasu mi starczyło. Nie martwcie się, w przeciwieństwie do naszego Premiera, na kobiety też czas miałem, kilka było. Teraz mam dwa etaty i dalej się uczę i nadal mam czas aby powytykać błędy naszym nowym redaktorom, czy też pościgać inne „serwisy” za plagiaty. Nie mówiąc już o 24h pogotowiu komputerowym, za jakie mnie traktują znajomi. Więc jak? Mam jakąś „lepszą” dobę? Bardziej „pojemną”? Czy też może jednak nie marnuję tego czasu i jestem ciut lepiej zorganizowany? A może jednak brak czasu to wymówka???
To może przyczyną są braki w sprzęcie? W końcu, aby udzielać się w necie trzeba mieć komputer. Hm… Z drugiej strony jednak, aby móc napisać cokolwiek, wystarczy już Celeron 500 Mhz i 128 Mb RAM, na 4 megowej karcie graficznej. Czyli każdy, kilkuletni komp starcza. Co więcej, tego typu kilkuletnie kompy starczą aby grać, w obecne gry, uznawane za platformy turniejowe. Warcraft 3? GeForce 2 wystarczy, Starcraft jeszcze mniej. CS? No nie róbcie scen. Toż to Half-Life, a to silnik Q1 (tak, nie Q2). Quake 3 Arena, to też już sporo latek ma. Modny Warsow, to przecież Q2. Czy trzeba mięć wypas sprzęt? No tak, ale co z Q4. Lucas sobie tak dywaguje, ale co powie na wymagania Q4. Czyżby? Q4, to D3, a to w założeniach miało chodzić już na GeForce 3. Co więcej, w Quake’ach zawsze było multum opcji pozwalających zmniejszyć jakość grafiki i grać. Mój kumpel JuiCe grał w Q3A na Pentium 133. Dało się? Dało. Tak samo można potweakować Q4. Kolejna wymówka?
To może net? Wieczne narzekanie. Pytanie tylko, dlaczego osoby zgłaszające się na kandydatów na redaktorów w drugim zdaniu proszą o nr gg? Świadczy chyba, że jakiś dostęp do netu mają, skoro preferują „szybszą” formę kontaktów, niż niemodny mail. Tak samo z ligami. Skoro zapisują się do ligi, to muszą umieć grać online. Skoro wiedzą jak się połączyć do serwera, to musieli grać. I co? Wtedy net był ok? A teraz jak są mecze ligowe już nie jest ok? Większość z Was nie pamięta modemów, a SDI jest tajemniczym skrótem przypominającym bardziej jakąś odmianę extasy niż usługę naszego wciąż Narodowego Monopolisty. Dlatego śmieszy mnie jęczenie, że jest źle i wolno. Polecam skorzystać z łącz oferowanych przez operatorów komórkowych (GPRS) w najtańszych wariantach, aby poczuć namiastkę jak to kiedyś było. I co? Ludzie grali na tym. Mamy więc kolejna wymówkę?
Można przyczyn zewnętrznych szukać i szukać i zapewne znajdzie się ich wiele. Im więcej, tym bardziej człowiek wie, że nie tędy droga i dalsze podążanie tym kierunkiem nic nie da. Otóż przyczyna tego typu zachowań – czyli zaczynania czegoś i nie kończenia tego, czy też robienia (tego, co sami chcieliście zrobić) na „odwal” – tkwi w Was. W Waszej mentalności. Po prostu jesteście przyzwyczajeni, że coś robicie, ale za chwilę to porzucacie aby zacząć nowe, a potem kolejne itd. A jak już to robicie, to byle zrobić, byle szybciej, napisane – oddane. Nawet chwili czasu, aby przeczytać. Po co, napisane, zrobione. Tak samo z ligami, czy projektami. Jest liga, jakaś akcja – to się zapisze, co mi. Zero pomyślunku, czy terminy rozgrywek, czy spotkań nie kolidują z innymi zajęciami. Po co myśleć, przecież od zapisania dzieli tylko kilka kliknięć.
Takim podejściem pokazujecie swoją bublowatość. Czyli innym słowem – mierność. Jak najszybciej, jak najmniejszym kosztem zrobić. Nie wiem z czego to wynika. Chyba z tego, że rodzice Wam odpuszczali. Aby biedne dziecko się nie przemęczyło. To samo w szkole, broń Boże, aby nie wymagać za dużo, bo pójdzie fama, że szkoła trudna i nie będzie etatów dla nauczycieli. A nawet jeśli coś nie tak, to przecież będzie amnestia. Po co się starać, przecież się kręci.
Tak? Otóż nie, życie jest brutalne. Na „odwal” ustawicie w biosie opcje („ha – czytałem 30 sek poradnik jak ustawiać opcje w biosie”) to wam komp nie wstanie. Źle zainstalujecie soft, bez wymaganych wszystkich kroków – to wam wysypie. Niedokładnie napiszecie kod – strona będzie skrzaczona (chyba, że macie FireFoxa, który poprawia błędy domorosłych koderów). Źle skręcicie biurko – to Wam się rozsypie etc. Tak, życie jest brutalne. Nie ma zmiłuj się – błędy wytyka bezwzględnie.
Problem tylko w tym, na Miłość Boską, dlaczego swoją bublowatością katujecie nas? Nas, czyli ludzi ceniących dokładność, solidność i... słowność! Tak, są tacy ludzie, którzy dotrzymują słowa!!! A jak już coś robią, to robią to z sercem i sprawdzają, co zrobią, aby samemu, z nieprzymuszonej woli, poprawić znalezione błędy. Tak można, wiem, że dla większości Was to co jest wyżej napisane, to jakieś farmazony, ale wiedzcie, że pośród morza miernoty są jednostki, które jak już coś robią to robią to do końca i porządnie. Dlatego też w swojej marności uszanujcie te jednostki i nie marnujcie im czasu. Nie zgłaszajcie się, że chcecie pisać newsy, jak nie macie ochoty na to, nie zapisujcie się do lig, jak nie macie zamiaru grać do końca i nie piszcie, że komuś pomożecie jak nie będziecie w stanie tego zrobić. Życie będzie prostsze…
Wiem, że ten felieton wywoła ostrą dyskusję. Obrażone bublowate jednostki, którym ktoś po raz pierwszy wytknął ich wadę, będą zaciekle bronić się, wskazując, że autor się czepia (ulubiony argument jak wytykam błędy), część nawet postara się wykazać, że nie jest taka. Tylko, co z tego? Kilka newsów więcej, kilka meczy więcej, kilka postów więcej i… dalej to samo. Znika taki i idzie marnować czas innym. Zawsze tak będzie, Waszej bublowatości nie da się wyplenić, na pewno zaś ja nie zamierzam tego robić.
Powyższy tekst jest subiektywną opinią autora i nie jest oficjalnym stanowiskiem serwisu eSports.pl.
#0 | freak > elies :(
2006-08-24 00:38:58
Swoją drogą, z dziwną wyższością to wszystko piszesz. Myślisz, że nie znam \"Thinking in C++\"? :)
#0 | fredi
2006-08-24 00:40:41
jeden jak i drugi ma po części racje. Esp.pl to nie jest blog że wchodzi tam określona liczba osób, lubiąca czytać czyjeś przemyślenia. Tutaj wchodzi duża liczba różnych od siebie ludzi, jedni lubią krótke zwięźłe newsy inny długie polemiki z ogromną ilością \"ozdóbek\". Czasami są dni, że ja lubie przeczytać długiego ładnego newsa, lecz zdarzają się chwile że człowiek jest zmęczony, ma gorszy humor i brakuje mi sił na czytanie teksu na 1000 znaków, tylko po to żeby sie dowiedzieć, że wyprodukowano kolejnego Razera.Ale jak są za długi artykuly to tekst bywa męczący. Jak słuszne zauważył Sh1: Qspy mówisz ze treść jest najważniejsza, ale jak tego ładnie nie podasz to odrazu bedzie odrzucać.
Więc myślę, iż powinniśmy sie cieszyć ze zdarzają sie ludzie któzry obcinaja ładnie zgrabnie newsa, ale i czasm przydają sie bajkopisarze.
#0 | fredi
2006-08-24 00:48:34
#0 | freak > elies :(
2006-08-24 00:55:04
qspy > all
#0 | Sh1eldeR
2006-08-24 04:01:55
Pieprzysz. Lezysz pan i robisz pod siebie. Napisales, ze \"ci chloptasie z liceum przewyzszaja tych moich guru pod kazdym wzgledem\", co oczywiscie jest wielka bzdura i dobrze o tym wiesz. Nawet jesli kiedys im dorownaja, lub ich przewyzsza, co jest bardzo malo prawdopodobne, ale czego im serdecznie zycze, to bedzie to... kiedys. A nie dzisiaj, a wlasnie takiej formy uzyles.
Ze znizaniem sie do mojego poziomu to juz tylko wymowka nie wiem skad wyciagnieta, bo niby co ma piernik do wiatraka? Pisalem o bardzo znanych i powazanych ludziach, ustanawiajacych STANDARDY INTERNETOWE. Ludziach, z ktorymi licza sie Microsoft, Mozilla i cala reszta. Ktorzy jezdza po swiecie i daja wyklady dotyczace standardow netowych (tu mam na mysli niewymienionych z nazwiska E. Meyera i J. Zeldmana). A Powazek i Simmons pisza teksty obok nich, na tych samych serwisach. Jak ich wieloletnie osiagniecia i wygrane w wielu prestizowych konkursach (niczym nieograniczonych - nie tylko dla licealistow, czy studentow) mozna porownywac z osiagnieciami mlodych talentow (ktore i tak maja niewielkie szanse im dorownac)?
Wyjasnij, jesli tylko potrafisz, jak niski jest ten moj poziom twoim zdaniem. Jesli nie potrafisz, zawsze mozesz powiedziec cos, co mozna powiedziec w kazdej sytuacji - ze ci sie nie chce, albo ze nie masz zamiaru gadac z takim glupkiem. Oczywiscie zadna to argumentacja (chyba ze jakas jednak zaprezentujesz).
\"Swoją drogą, z dziwną wyższością to wszystko piszesz. Myślisz, że nie znam \"Thinking in C++\"? :)\"
Z jaka wyzszoscia? Nawet nie napisalem, ze JA znam Thinking in C++. A nawet jesli bym napisal, to co z tego? Co z tego, ze przeczytalem jakas ksiazke, ktora jest dostepna dla kazdego czlowieka majacego dostep do netu? Nie rozumiem, gdzie w tym widzisz wyzszosc.
Jesli przeczytales ta ksiazke (nie bede sie zastanawial, czy tak bylo, czy nie), to swietnie. Na pewno znalazles w niej sporo ciekawych i przydatnych rzeczy, jesli piszesz w C++. Z drugiej strony pisales wczesniej, ze \"nie znasz zadnego dobrze piszacego programisty\". To twoje slowa. Czyzby nagle chodzilo ci o to, ze nie znasz ich *osobiscie*? Wtedy pozbawione sensu byloby wspominanie o tym, gdy mowiles cos o programiscie IE (ktorego tez nie znasz osobiscie). A moze uwazasz autorow \'Thinking in... \' czy \'Symfonii\' za jakajacych sie, nie potrafiacych pisac programistow? Pamietaj jakie mieli zadanie do spelnienia: napisac ksiazke, z ktorej ktos by mogl sie czegos przyjemnie nauczyc. Nie spelnili tego zadania wg ciebie?
#0 | Sh1eldeR
2006-08-24 04:03:18
#0 | adam@UK
2006-08-24 04:37:29
#0 | freak > elies :(
2006-08-24 05:02:12
Smutna prawda tez jest taka, że większość guru jakich znam ma powazne problemy z płynnym wysłowieniem się w języku polskim. Piszą prosto i na pewno nie można ich porónwnywać z dziennikarzami i traktować jako autorytety w tej sprawie, a od tego to się zaczęło ;)
Wiem, bo widziałem jak mówi Tomek Czajka, widziałem jak mówią \"złoci\" studenci z UW (dlaczego złoci powinieneś wiedzieć, jeśli w ogóle się interesujesz tą dziedziną). To są mózgi, ale na pewno nie humanistyczne ;) I przestań mi pieprzyć głupot i kręcić.
#0 | freak > elies :(
2006-08-24 05:07:00
Jako usprawiedliwienie muszę podać to, że nie zapłacił mi jeszcze za wczoraj.
#0 | t2
2006-08-24 14:22:30
#0 | kaboom
2006-08-24 14:43:34
rzeczywiście gadanie, że się nie ma czasu jest totalną bzdurą, kweista chęci i minimalnego zorganizowania, tak samo jak lucas przeszło się liceum, zdało mature, ciagnie się z lepszym czy gorszym wynikiem studia, znajdzie się czas na imprezy, grille, postanie pod blokiem z piwem z kolegami, treningi kosza, na pogranie i treningi z klanem w kwaka, obejrzenie filmu na kompie i na napisanie jednego-dwóch newsów dziennie i sprawdzenie kolejnych kilku
wszystko jest do zrobienia
#0 | Sh1eldeR
2006-08-24 15:17:45
Chyba nie musze ci mowic, ile mlodych, wielkich talentow sie po prostu marnuje? Robia w przyszlosci cos swietnie, pisza jakies malo wazne programy w niewielkich firmach - albo malo wazne rzeczy w duzych firmach. Niektorzy z nich byli nawet przez jakis czas slawni i odrzucili pare dobrych propozycji. A potem nic z tego nie ma.
Ludzi najwyzszej swiatowej klasy jest tylko garstka i ciezko jest sie do tego grona dostac. Warunkiem przyjecia jest nie tylko talent, ale jeszcze poswiecenie sprawie, doswiadczenie i przede wszystkim konkretne osiagniecia. Gdyby nie Meyer i Zeldman, zamiast CSS jeszcze dzisiaj uzywanoby pewnie FONT-ow. Gdyby nie chlopaki od IE, miliony ludzi nie mieliby wygodnego dostepu do internetu (nic to, ze juz na ta chwile przestarzalego w stosunku do konkurencji). \'Odrobina\' szacunku nalezy sie tym panom.
Mam nadzieje, ze zaden z twoich \'kolezkow\' nie jest na tyle arogancki, zeby stawiac sie w tym momencie na rowni z nimi. Znam pare osob, nieco starszych niz oni, ktorzy rowniez osiagali wielkie sukcesy w miedzynarodowych konkursach i nawet zrobili juz kilka projektow, z ktorych rzeczywiscie ludzie czerpia korzysci. *Wszyscy* sa bardzo skromni, a niektorzy oprocz scislego umyslu bardzo interesuja sie literatura i jezykami - np. zdobycie w jednym roku w liceum max punktow z Kangura matematycznego (czy czegos tam) i miejsca na podium w ogolnopolskim konkursie jezykowym to nic nienormalnego. Moze ci o ktorych piszesz maja bardzo waskie zainteresowania - mam tylko nadzieje, ze zdaza jeszcze je rozszerzyc (przynajmniej o jezyk polski, lol). Nie wszyscy jednak tacy sa. TO FAKT - wystarczy podac pare przykladow, ktore ja podalem. A wiec to, ze ktos jest programista NIE oznacza, ze nie umie dobrze pisac. Z czyms sie jeszcze nie zgadzasz?
#0 | DARK_ANGEL
2006-08-24 20:50:49
#0 | Sh1eldeR
2006-08-24 20:54:26
Spokojnie - tutaj nie masz sie co chwalic, bo ONI to zadne TWOJE osiagniecie - wiec zadne to chwalenie sie! To, ze kogos uwazasz za specjaliste w danej dziedzinie nie znaczy, ze sie nim chwalisz, przeciez.
\"Zwycięstwo w IOI dowodzi nie tyle \"większego niż norma talentu\"\"
No to czego to dowodzi? Jesli jest to jakies osiagniecie, ktore cos wnosi dla innych ludzi oprocz samych zainteresowanych, to mnie oswiec. Jesli masz na mysli to, ze trzeba jednak troche doswiadczenia do tego (ogromny talent na nic sie nie zda jak ktos nigdy w zyciu gcc nie odpali), to nie pisz, bo nie ma to zadnego znaczenia dla tego, co napisalem. Chce rozdzielic ludzi, ktorzy juz osiagneli i ZROBILI DLA NAS bardzo, bardzo wiele od tych, co prawdopodobnie maja potencjal, by to zrobic.
Co do Kangura to zdobycie pierwszego miejsca w calej (miedzynarodowej) edycji wciaz jest w skali Polski naprawde duzym osiagnieciem jak na licealiste i udowadnia jego nadzwyczajne (ponownie: w skali krajowej... i poza nia) umiejetnosci matematyczne. Po prostu wygrywa to JEDNA osoba, najlepsza z grubych tysiecy, ktore wziely w tym udzial. Tu nie ma co rozsmieszac - kazdy moze w tym wystartowac, a niektorzy uczestnicy sa naprawde bardzo dobrzy (jak na szkole srednia). Byc lepszym od nich wszystkich to nie jest mala rzecz. Chociaz nijak sie ma do osiagniec chocby zalozycieli W3C (IOI tez sie do tego ma nijak).
\"Ty natomiast stwierdziłeś, że to jakieś chłopaczki z ulicy\"
Lepiej, zeby _tego_ nie przeczytali, bo to tylko i wylacznie TWOJE slowa :D Ja niczego takiego nawet nie zasugerowalem. Stwierdzenie, ze ktos _jeszcze_ nie dorownuje najlepszym na swiecie nie moze pretendowac do miana ublizania mu, lol.
\"na co ja odparłem odpowiednimi argumentami w postaci konkretnych sukcesów, które ty wydajesz sie podważać\"
Taaak? To jak mam o nich pisac? Czcic ich jak ty piwoszqa? Wiele razy podkreslalem, ze wygranie IOI to bardzo duzy sukces dla mlodego czlowieka. Jedynie garstka ludzi takie cos osiaga.
Mowie tylko, ze ma sie to nijak do rzeczywistych osiagniec najlepszych ludzi w branzy (nie dopiero wchodzacych w ta branze, ale tych... co ja wrecz stworzyli). Co by sie NAM stalo, jakby oni tego nie wygrali? Nic. Co by sie stalo komukolwiek, oprocz nich samych? Nic. Co by sie stalo, gdyby nie bylo w3c, lub gdyby wczesne windowsy nie mialy sprawnej (mimo wszystko) przegladarki internetowej? Gdzie bylby net w tym momencie (pamietaj, ze ie przynioslo internet 80% ludzi, ktorzy w ogole z niego korzystaja)?
Tamtych kolesi z Liceum osobiscie nie znam, ale nawet jesli bym ich znal od malego, nie bylbym w stanie przewidziec, czy osiagna w zyciu tyle co wspolczesni najwieksi spece. Zeby to sie im udalo, musi zostac spelnionych szereg czynnikow. Oni sami musza spelniac szereg wymagan. Droga do tego jest bardzo trudna i dostepna dla nielicznych. Moim zdaniem trudno o lepszy start niz wygranie IOI, ale nie zapominajmy, ze to wciaz tylko start. Zyczmy im powodzenia, liczmy na to, ze przyniosa nam (Polskim koderom) dume. Trzymajmy kciuki. Ale nie stawiajmy ich w jednym miejscu z tymi, co juz tyle dali calym rzeszom ludzi. Dajmy im czas, zeby wykorzystali swoje umiejetnosci. Ale nie wybiegajmy tak arogancko (najbardziej arogancko jak sie da) w przyszlosc - nie mamy wehikulu czasu.
Tak w ogole to byl juz off topic do off topica do flame\'a o off topiku. Niezle, nawet jak na dzieciakow \'zawodowo\' strzelajacych do zielonych potworkow.
Wracajac do tematu ;-D.
\"Podałem kolegów jako przykłady na to, że informatyk jest ostatnią osobą którą możesz posądzać o bycie autorytetem w \"pisarzeniu\".\"
Uproscijmy to wiec: moim skromnym zdaniem, i mam co do tego pewnosc, topowi informatycy rownie dobrze moga byc ludzmi z szerokimi zainteresowaniami. Perfekcjonistami, ktorzy tak samo jak bledow w kodzie wystrzegaja sie bledow w jezyku. Nigdy tego nie zauwazyles? Dobry koder moze miec pol metra smieci na biurku, ale jego kod bedzie czysciusienki. A jego posty beda przemyslane i skladne. Chocby dlatego, zeby w swoich wlasnych myslach miec porzadek, zeby byly one ulozone. Albo dlatego, ze dobry koder widzi problemy zarowno szczegolowo, jak i calosciowo - naraz. Stad i jego teksty cechuje zarowno podanie precyzyjnych informacji, jak i kompozycja calosci. Nie trzeba byc zaraz najlepszym pisarzem swiata, ale dobrych informatykow czesto cechuje rowniez umiejetnosc zgrabnego i precyzyjnego wyslawiania sie (na papierze, bo tak live do moze byc juz gorzej). Wcale nie jest tak, ze kazdy guru-informatyk to musi byc ciota komputerowa, ktora nie umie niczego innego oprocz pisania tysiecy linii kodu dziennie.
Standardowy portret hackera pokazuje nam, ze czytaja oni znacznie wiekszej (!) ksiazek, niz przecietni ludzie (oczywiscie od wszystkiego sa wyjatki, jednak portret ten jest spisany m.in. na The Jargon File [ez googled] na podstawie doswiadczen z MIT). A wiadomo, kto wiecej czyta, ten prawdopodobnie umie tez lepiej pisac.
Tbh to powiem ci, ze studiuje informatyke i mam wokol siebie pelno geekow, ale nie nazwalbym ich ciotami komputerowymi o monotonnych zainteresowaniach i braku umiejetnosci porzadnego pisania. Niektorzy z nich pisza nawet wiersze (!), o czytaniu nie wspominajac.
Na wszystko trzeba jednak znalezc czas. Jesli ktos w bardzo mlodym wieku jest w czyms najlepszy na swiecie, to wcale sie nie dziwie, ze zaniedbal inne rzeczy. Ale wiekszosc inteligentnych ludzi uwaza, ze po prostu wypada umiec porzadnie pisac i w pewnym momencie znajduje czas, by sie tego nauczyc.
#0 | Lucas
2006-08-24 21:03:11
#0 | freak > elies :(
2006-08-24 21:12:12
Pół swojej tyrady spedzasz na rozpatrywaniu słuszności mojej hipotezy, czy oni dorównają w przyszłości twoim bogom, co było pisane pół-serio.
Nie rozumiesz, że pisanie to jest coś dużo bardziej skomplikowanego niż ci się wydaje. Napisanie czegoś dobrego, nawet dobrego newsa, czy artykułu wymaga bardzo dużej wiedzy teoretycznej, której informatycy posiadać po prostu nie mogą, bo specjalizują się w czymś zupełnie różnym. Podawana przez ciebie przykłady świadczą tylko o tym, że informatycy są generalnie inteligentni, ale nie o tym, że potrafią pisać. Piszesz tonę pierdół, natomiast w ogóle nie ustosunkowujesz się do oczywistego faktu, że informatyk NIE MOŻE i NIE BĘDZIE autorytetem w kwestii pisania. Matematyk-humanista zdarza się raz na 20 lat może, przy dobrych lotach. Chodzi mi o kogoś dobrego w dwóch dziedzinach. Taki był Bertrand Russel, taki jest Coetzee, ale to są __wyjątki__.
Natomiast ty próbowałeś mi wmówić, że blogi tyczace spraw typowo technicznych mogą być przykladami dobrego pióra, co jest oczywiście bzdurą.
Nawet nie rozumiesz co miałem na myśli pisząc, że jestem \"zażenowany\". Ty odpowiadasz, że nie mógłbym się chwalić nimi, ale kurcze, tak to wygląda. Dlatego nie chce tego kontynuować, bo dyskusja z tobą przypomina dyskusję z radiem...
EOT, pis and luw, ale nie chce mi się juz.
#0 | Sh1eldeR
2006-08-24 21:26:45
#0 | Lucas
2006-08-24 22:39:02
Ograniczenia bazy.
Nr swiadcza, ze kilka komentarzy skasowano.
#0 | spec_u
2006-08-24 23:38:23
Btw na de_aztec na ffa to wogóle max. 15 ; P
#0 | spec_u
2006-08-24 23:46:20
#0 | 3r!c
2006-08-26 00:49:43
#0 | 3r!c
2006-08-26 00:55:03
#0 | 3r!c
2006-08-26 01:07:34
Nie zawsze wymówka, że nie mam czasu jest bzdurą. kolejny przykład o mnie jak jestem potrzebny czasem nie zdążę niczego wyłączyć i muszę iść przez co mogę być dostępny na ircy, gg, esp, skype a nie będzie mnie przed kompem..
Podaję te info bo piszesz że brak czasu jest „totalną bzdurą” otóż mój drogi mylisz się w tym określeniu, a mogę tak powiedzieć, ponieważ sam tego doświadczyłem...
#0 | Perez
2006-08-26 13:23:06
#0 | Perez
2006-08-26 13:35:49
#0 | Cycu
2006-08-26 22:09:30
Dodam kilka słów od siebie.
Ostatnio w Radiu / TV prowadziliśmy nabor na nowych redaktorów/prezenterów/grafików/kamerzystów czyli tak naprawde każda para dłoni byłaby mile widziana.
Co prawda przyszło kilka fajnych zgłoszeń które zaakceptowaliśmy i jesteśmy z tych ludzi zadowoleni. Jednak dręczy mnie jedno pytanie.
Dlaczego kiedy ja zaczynałem przygode z Radiem potem TV każdy sie śmiał i mówił ze on jest lepszy odemnie o 9481047130481374837147 razy.
Kiedy daliśmy możliwość ludziom do współpracy z nami odrazu takie głosy zanikły.
Więc kolejnym czynnikiem tej \'bublowatości\' jest hmm... jakiś problem wewnetrzny?
Nawet nie wiem jak to nazwac. Zazdrość?
A może poprostu Polskość?!
#0 | move
2006-08-27 12:13:15
Natomiast jedyny sposób, na jaki potrafię pojąć tę kolumnę (nie, żebym był ciemny czy coś...) to użalanie się nad sobą. I po co to komu? Chciałeś pokazać jak fajnie potrafisz zorganizować sobie czas i tym samym udowodnić swoją wyższość nad \"szarą masą\"? Zauważ, że również byłem osobą publiczną na scenie, organizowałem turnieje, pisałem składne newsy etc. i wiem dokładnie o czym myślisz. Więc jeśli ja to tak odbieram, to ciekawe co myślą o tym inni (komentarzów nie czytałem, bo szkoda mi czasu).
Wg. mnie taki tekst w ogóle nie jest tutaj potrzebny, kolumna może nadawać się co jedynie na komentarz dla osób ze słomianym zapałem i tyle. Ktoś Cię wkurzy, dajesz mu link, żeby przeczytał i dowidzenia :).
No offence, to tylko moja opinia i mój punkt widzenia.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości w rzeźbieniu serwisu i stylu jego redaktorów :).
#0 | Lucas
2006-08-27 14:54:48
Sytuacja jest troche inna niz w Twoich przykladach. Tu ludzie sami sie zglaszaja i zapewniaja mnie, ze chca bardzo...
Zreszta, ci sami leniwi lekarze i budowniczy pracuja bardzo dobrze... za granica za wieszke pieniadze. To normalka czy nie? Kewstai motywacji. Z tym, ze do pisania na serwisach nie jest to adekwatne, bo to nie jest praca.
Czy uzalanie sie? Bo ja wiem... siedzialem na domku, mialem lapa i pisalem bo nie mialem co robic. A ze to mnie gryzlo...
Zas istota kolumny jest to, ze pisze sie to co czlowiekowi na mysl przychodzi, to taki pierwowzor bloga, z tym, ze kolumna to jednak znaczny tekst, a blog to kolumna prowadzona przez bublowate jednostki :)
Zas chwalic sie nie musze... Zrobilem, co zrobilem i to moje i mi satysfakcje dawalo. Niczego nikomu udowaniac nie musze...
#0 | JuiCe
2006-08-28 15:08:51
#0 | hasbender
2006-08-29 11:43:37
Po tym zdaniu odechciało mi się czytać dalej, jeżeli zamysł napisania tej kolumny był profesjonalny - to w tym momencie chcąc, nie chcąc pokazać jaki jesteś twardy i groźny zniweczyłeś caly początek ;)
#0 | edwa
2006-08-29 17:32:17
#0 | Lucas
2006-08-29 17:38:21
Nie zbawiam swiata. Nie chcesz - Twoj wybor. Nikt nic nie karze czytac.
#0 | jesteszerem
2006-08-29 18:02:55
#0 | Lucas
2006-08-29 18:14:48