Berlin niezdobyty...
Wczoraj do Polski wróciła reprezentacja naszego kraju, która w piątek wyruszyła do Berlina by w hali Tempelhof Flughafen walczyć o awans do finału rozgrywek FIFA Interactive World Cup. Niestety, mimo sporych ambicji żadnemu z naszych graczy nie udało się awansować. Na turnieju za to, świetnie zaprezentował się Kamil "]vE[LAWMAN" Grzybek, który ostatecznie zajął 3 miejsce (ex equo z drugim półfinalistą).Podróż naszych zawodników przebiegała dość spokojnie (poza jednym incydentem z "palącymi się" hamulcami). Po dotarciu na miejsce i rozgoszczeniu się w Ludwig van Beethoven Hotel nasi gracze udali się na kolację razem z graczami Węgier i Czech. Obecni na niej byli przedstawiciele EA z ww. krajów, a także Boris Tomanek - szef marketingu na Europę Centralną.
Następnego dnia podstawione taksówki zawiozły wszystkich do hali Tempelhof Flughafen, gdzie odbywał się turniej. Już na samym początku okazało się, iż reprezentanci Polski, Węgier i Czech będą musieli grać od 1 rundy turnieju. Oznaczało to, iż startowali oni tak jak każdy pierwszy lepszy człowiek, który przyszedł z ulicy i się zapisał...
Słówko o organizacji. Przyznać trzeba, że ta najlepsza nie była. Od godziny 9:30 (początek turnieju) do 18:00 wszyscy musieli stać nawet podczas grania. Nie było nigdzie miejsc, gdzie można by odpocząć, wszędzie stały konsole na których można było posparować natomiast miejsc siedzących nie było. Przyczepić się również należy do ustawien gry. Te okazały się kompletną pomyłka! Poziom ustawiony był na semi-pro (na każdym turnieju gra się 3 poziomy wyżej!), mecz trwał 4 minuty (wszędzie gra się po 6, ale w tym wypadku można zrozumieć organizatorów), natomiast największym nieporozumieniem była niemożność włączenia radaru (na którym wielu graczy w mniejszym lub większym stopniu opiera swoją grę). Pochwalić należy jedynie rozplanowanie w czasie. Choć wydawało się że turniej się przeciąga to wszystko skończyło się ok 15 minut przed czasem! W Polsce byłoby to chyba niemożliwe. Warto również zaznaczyć obecnośc na turnieju Lothara Matthäusa, od którego można było dostać autograf oraz zrobić sobie z nim zdjęcie.
Przechodząc do rozgrywki. Graczom przydzielano numerki, które następnie przydzielone były do "kul" (wielkich piłek w których zamontowano konsole). By przejść do kolejnej rundy (32 graczy) należało wygrać "kule". Mecze w niej rozgrywane był systemem pucharowym, a przegrany natychmiast żegnał się z turniejem. Niestety już na tym etapie z turnieju odpadł Patryk "1410)Suprise" Hamerlak, odpadli również wszyscy gracze z Czech, jeden z Węgrów i 8 Austriaków, których gracze uważani byli za faworytów do wygranej! Po porannych eliminacjach nastąpiły eliminacje popołudniowe, w których udział wziąć mogli ci, którzy wcześniej odpadli. I ponownie gracz Polski Suprise nie poradził sobie. Tym razem odpadł w finale kuli, gdzie po zaciętym meczu uznać musiał wyższość swojego przeciwnika.
Tym oto sposobem w dalszym etapie znalazło się 2 Polaków: Kamil "]vE[LAWMAN" Grzybek i Bartek "PO^Homer" Piętka. Niestety w każdej kolejnej rundzie dzielni słowianie odpadali. Najpierw Węgier, następnie w 1/16 kolejny Węgier i Homer. Tym samym na placu boju pozostał tylko LAWMAN. Ten w jednej z rund pokonał gracza OCRANA.ATI i uczestnika tegorocznego WCG Javmana. Po fantastycznych meczach w 1/8 i 1/4 (grając w 10, LAWMAN strzelił bramkę dającą remis w 89 minucie, a następnie wygrał w karnych!) Polak znalazł się w 4 najlepszych.
Mecze półfinałowe odbyły się na specjalnym podeście, gdzie ustawiona była wspomniana już kula. Mecz zaś obejrzeć można było na olbrzymim telebimie. W pierwszym pojedynku zagrać miał LAWMAN z niemieckim graczem o imieniu Kai. Już w pierwszych 10 minutach Polak miał 4 (!) okazje do zdobycia gola, jednak wynik jaki widniał na tablicy nadal wynosił 0-0. Przewaga naszego reprezentanta była wyraźna, jednak jak to w piłce bywa, niewykorzystane akcje się mszczą. Tak też stało sie w tym przypadku. Kai w ostatnich minutach pierwszej połowy po swojej 1 akcji zdobył bramkę na 0-1. Druga połowa nieznacznie różniła się od 1. Nadal atakował LAWMAN, choć nie stwarzał już tylu dogodnych sytuacji. Niestety, nieskuteczność została ukarana, kolejne dwie akcje Niemca zakończone zostały bramkami i wynik 0-3 stał się faktem. Polskiego zawodnika stać było tylko na 1 bramkę. Mimo wielkiego niedosytu należy pochwalić LAWMANA za stalowe nerwy i wspaniałą walkę we wcześniejszych rundach.
W drugim półfinale wystąpić miał bardzo sympatyczny Anglik, któremu kibicowała mniej-więcej połowa (ale ta głośniejsza) publiczności. Sympatyczny gracz z wysp pokazał mistrzostwo i w przepięknym stylu rozgromił przeciwnika 6-0!
W oto sposób w finale zagrać mieli Kai i nieznany nam Anglik. Przed meczem wydawało się, iż styl jaki prezentuje wyspiarz pozwoli mu na odniesienie łatwego i ponownie efektownego zwycięstwa. Nic bardziej mylnego! Mimo dopingu ze strony publiczności dla Anglika to Kai zdobywał gole! Choć wydawało się że słabszy, to Niemiec zdobywał gola za golem i ku niezadowoleniu publiczności odniósł on zwycięstwo 3-2.
Po meczu wyraźnie można było zauważyć zmianę nastroju gracza z wysp. Był on bardzo zawiedzony. Publiczność w czasie wypowiedzi Niemca buczała i gwizdała. Mimo to należy pochwalić go za skuteczność. Przypomnieć też można znane piłkarskie powiedzenie, które mówi iż "w piłkę grają wszyscy a i tak wygrywają Niemcy".
Wieczorem w hotelu odbyła się kolacja pożegnalna. Podziękowano graczom za grę, a następnie po kilku godzinach rozmów zawodnicy udali się do pokoju Węgrów, gdzie rozegrano mini turniej 2on2 między reprentacjami. Niezrównany okazał się team z Polski, który wygrał wszystkie mecze dość wysoko ku widocznemu niezadowoleniu reszty :P
Następnego dnia ok godziny 12:00 taksówki zawiozły cała grupę na dworzec, skąd pociągiem wszyscy odjechali do Warszawy. Tak zakończona została, mimo wszystko udana, wyprawda do Berlina.
Na koniec, jako jeden z uczestników tej imprezy chciałbym bardzo mocno podziekować Grzegorzowi Pocztarskiemu z EA Polska za organizację wspaniałego wyjazdu. Podziękowania również kieruję do całej ekipy, która z nami wyjechała i dopingowała nas przy każdym meczu przeżywając często mecze bardziej niż my - gracze. Podziekowania należą się : dziennikarzowi Bravo Sport Sławkowi, oraz fotografowi- Tomaszowi, głównemu redaktorowi serwisu gry.wp.pl Kowalowi i ludziom z Gameboxa: Piotrowi (gawęda ^^) oraz Jeremiemu (kamera)
Relację przeczytać możecie również w portalu Imperium Gier WP - znajdziecie tu również masę zdjęć.
Serdecznie zapraszam!
#0 | kwedo
2004-12-13 15:49:40
#0 | vdr
2004-12-13 16:00:56
#0 | slawek
2004-12-13 16:20:25
Z tego co widzę, to w elektryczną wersję gały rządzą te same nacje co i w oryginale.
Dla mnie dodatkowo pouczajacy art z racji tego, że po raz pierwszy zetknąłem sie z terminem \"Bravo Sport\". Powinienem zacząć kupować?
#0 | Pajda
2004-12-13 16:32:00
Chcialbym kiedys zobaczyc turniej idealny :P
#0 | Zemsta Pana Franka
2004-12-13 17:12:47
tak dalek brawo za dobry art, wciaga ;)
#0 | Zemsta Pana Franka
2004-12-13 17:24:52
pozdro
#0 | frg
2004-12-13 20:52:40
#0 | Zemsta Pana Franka
2004-12-13 22:09:19
#0 | Qsp
2004-12-13 22:28:17
#0 | sxl
2004-12-14 01:01:01
#0 | Zemsta Pana Franka
2004-12-14 07:34:19
#0 | freak
2004-12-14 13:38:51
click!
#0 | streq
2004-12-14 18:13:30
#0 | Nor
2004-12-14 23:11:28
#0 | GrejT <3 Ewelinka
2004-12-15 17:20:48
#0 | frg
2004-12-15 17:39:11
#0 | sxl
2004-12-17 23:50:57