TM|Baniaque
Tak wygląda Jacek / fot. TM|Baniaque |
Przede wszystkim jestem szczęśliwym człowiekiem. Moje życie układa mi się po mojej myśli. Mam wyjątkową i piękną żonę, niedługo urodzi mi się syn. Zawsze miałem wiele zainteresowań, takich, które potrafiły mnie pochłonąć. Aktualnie moje życie toczy się w bardzo szybkim tempie. Oprócz pracy zawodowej i eSportu czas zajmuje mi uczelnia (w każdy weekend prawie), fotografia oraz rower. Jestem pasjonatem muzyki oraz kinematografii, kibicem Legii Warszawa.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z eSportem i jak to się stało, że ewoluowała do tego co jest teraz?
Wszystko zaczęło się w grudniu 2000 roku od counter-strike’a. Właściwie tylko dla tej gry wydałem majątek na instalacje stałego łącza. W tamtych czasach niewątpliwie internet był mocno zacofany w Polsce. Bardzo szybko zostałem przyjęty do klanu PRGK, który wywodzi się z grupy dyskusyjnej Pl.Rec.Gry.Komputerowe. Z rekruta szybko zostałem przyjęty do PRGK-Elite, czyli do składu grającego mecze w oficjalnych ligach. W tamtych czasach funkcjonowałem na scenie pod innym pseudonimem – Masta Baniak. Przez kilka lat rozegrałem masę spotkań, jednak pomimo ogromnego zaangażowania, cały czas była to dla mnie zabawa. Wraz z nadejściem gry Counter-Strike Source założyłem w dywizję PRGK-S. Byliśmy pierwszym mocnym polskim zespołem w tą wersję CS’a, bardzo dobrze wypadaliśmy w rozgrywkach europejskich. Kiedy nasz skład rozpadł się, postanowiłem założyć całkiem nowy klan, gdyż w PRGK nie mogłem w pełni rozwinąć moich umiejętności organizacyjnych. Tak powstało tempus moriendi.
No właśnie, czym jest tempus moriendi i co oznacza ta nazwa?
Nazwa pochodzi z języka łacińskiego, tempus – czas, moriendi – śmierć, czyli czas śmierci w tłumaczeniu dosłownym. Jednak bardziej po Polsku będzie brzmieć ‘czas umierać’. Jest to oczywiście skierowane do naszych przeciwników. W trakcie meczu giną przecież przez nas wielokrotnie
Wraz z sukcesami znacząco wzrasta wsparcie sponsora. |
Oprócz CoD4, w Tempus Moriendi mamy jeszcze trzy dywizje. Są to dywizje grające w gry: Counter-Strike Source, Amierica’s Army oraz Enemy Territory.
Dywizja America’s Army, która jest z nami od kilku miesięcy zajęła czwarte miejsce na turnieju Fragout.pl LAN Party w Bełchatowie.
Co do dywizji ET, chłopaki są u nas od ponad tygodnia i sprawdzianem dla nich będzie impreza Lublin Game Party, która odbędzie się już w najbliższy weekend.
Najtrudniej jest w Polsce z CSS, gdyż niestety jest ogromna rotacja ludzi. Kilkukrotnie miałem w swoich szeregach dobrze zapowiadający się skład, jednak nim gracze zdążyli się na dobre zgrać, dochodziło do kolejnych zmian w składzie. Na koncie sekcji nie ma więc wielkich sukcesów, bo bardzo trudno o nie na tak dziwnej scenie. Wspomnę więc tylko o drugimi miejscu w „5on5 Easter Cup by gry.piasta.pl” w marcu tego roku oraz o trzecim miejscu w „Clanbase CS:Source OpenCup Div2 Fall 2007 League3„. Mam nadzieję iż obecny, bardzo obiecujący skład pokaże się na najbliższym lanie GameFestival w Elblągu.
Co do zasad współpracy to są one tajemnicą, jednak mogę powiedzieć że wraz z sukcesami znacząco wzrasta wsparcie dla graczy.
Można było przeczytać w wywiadach, że gracze TM bardzo sobie cenią atmosferę panującą w organizacji. Jak udało Ci się udało stworzyć coś takiego, że chłopaki chcą zostać u was, a nie pójść "tam gdzie lepiej płacą"?
Moja wizja multigamingu różni się od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajenie przez znane organizacje. Dla mnie nie jest najważniejszy wynik, chociaż skłamałbym gdybym powiedział że wyniki nie mają znaczenia. Przede wszystkim ważne jest dla mnie zaangażowanie i atmosfera. Jeżeli każdy członek drużyny jest odpowiednio zaangażowany w to co robi, to wyniki przyjdą same, a jeżeli nie przyjdą to przynajmniej ma się świadomość, iż każdy zrobił co w jego mocy. Nikt nie ma wtedy do nikogo pretensji.
Wszystkie ważne decyzje, jakie podejmuje, konsultuję z osobami, których te decyzje dotyczą. Zawodnicy są dla mnie przede wszystkim kolegami. Pomimo dużej różnicy wieku doskonale się dogadujemy, taką już mam naturę. Od zawsze potrafiłem się dogadać zarówno z osobami dużo starszymi ode mnie, jak i dużo młodszymi. W kwestiach finansowych mogę tylko powiedzieć, iż scena mocno nas nie docenia.
A to jego żona / fot. TM|Baniaque |
Naszym sponsorem jest Eizo, absolutny lider technologiczny na rynku monitorów. Gdybym miał porównać Eizo do samochodu, od razu nasuwa mi się na myśl Ferrari. Nie mogę zdradzić zakresu sponsoringu, gdyż zobowiązuje mnie do tego klauzula poufności. Powiem tylko tyle, iż jak dotąd żadna organizacja nie była w stanie przebić tego, co otrzymuje ode mnie dywizja CoD4.
Ciągle przewija się nam dywizja CoD4, opowiedz coś o chłopakach. Skąd ich wziąłeś i jak wam się współpracuje?
Pod koniec zeszłego roku scena CoD4 rozwijała się bardzo dynamicznie, przez co zainteresowałem się tym kierunkiem. Przez kilka tygodni obserwowałem wyniki polskich zespołów oraz częstotliwość z jaką grają. Zainteresowałem się dwiema formacjami – Neworder oraz Overpass. W przypadku obu ekip rywalizowałem z Chaos Gaming, gdyż ta organizacja również prowadziła rozmowy z obiema ekipami. Neworder trafiło do tempus moriendi, Overpass do Chaos Gaming. Bardzo szybko dogadałem się z chłopakami. Od samego początku nasza współpraca przebiegała wręcz wzorowo. Cenię ich za lojalność wobec mnie, co nie raz mi okazali oraz za dużą motywację i zaangażowanie. Mogę o nich mówić w samych superlatywach.
Mam nadzieję, iż postawa chłopaków z CoD4 podziała motywująco na resztę. |
Dywizja CoD4 bardzo wysoko zawiesiła poprzeczkę pozostałym. Pokonanie tej samej wysokości będzie ogromnym wyzwaniem dla nich. Najbliżej jak na razie była dywizja AA, zajmując czwarte miejsce na FLP. Jednak dywizja CoD4 jest powtarzalna, co oznacza, że jest w stanie na każdym lanie w Polsce zająć miejsce na podium. Co do dywizji ET, to przekonamy się o ich możliwościach już wkrótce. Mam nadzieję, iż postawa chłopaków z CoD4 podziała motywująca na resztę.
Mnie zastanawia jeszcze jedno pytanie. Kiedy w końcu TM pokona UF na LAN-ie?
Myślę, że to kwestia większego ogrania się chłopaków na LAN-ach i utrzymania obecnego składu. Jeżeli podtrzymamy tempo, w jakim się rozwijamy to już niedługo na scenie może być znacznie ciekawiej. UF jest naprawdę świetną ekipą i dużo bardziej doświadczoną. Lepiej znoszą ciśnienie podczas meczów finałowych.
Co sądzisz o nadchodzącym CoD5? Czy premiera tej gry wpłynie na obecnie prężnie rozwijającą się scenę?
Uważam, iż zdecydowanie za wcześnie na wypuszczanie nowej wersji Cod-a. Jeżeli prawdą okaże się, iż nowa odsłona gry będzie osadzona w realiach drugiej wojny światowej, to tym bardziej liczę to, iż gra nie przyjmie się na scenie sportów elektronicznych. Chciałbym, aby aktualna wersja pozostała grą turniejową, jest bardzo widowiskowa.
TM.CoD4 na KODE5 / fot. TM|Baniaque |
Bardzo dużo się zmieniło od tego czasu. Przede wszystkim Eizo znacząco zwiększyło wsparcie dla nas. Pojawiło się także kilka propozycji sposnsoringu. Jednak nie odpowiadały one moim oczekiwaniom. Nie bardzo interesuje mnie wsparcie sprzętowe oraz sponsorowanie przez mało znaczące marki. W planach mam pozyskanie jeszcze jednego sponsora, ale takiego, który marką dorównuje firmie Eizo, oraz takiego, który chce z nami współpracować przez dłuższy okres czasu. Prowadzę rozmowy z dwoma firmami, mam nadzieję, iż w najbliższym czasie uda się mi się pozyskać nowego sponsora, ale nic na siłę.
Co do strony klanowej, to już w najbliższym czasie będzie można zobaczyć zmianę layoutu na nowy. Przed nami także duże zmiany organizacyjne.
Nowe dywizje?
Nie planuję dodawania nowych dywizji, chyba, że pojawiła by się na horyzoncie naprawdę obiecująca ekipa. Otrzymuję sporo propozycji w tej kwestii, jednak grzecznie odmawiam.
Na czym obecnie chcecie się skupić, co planujecie rozwinąć? Skoro nie dywizje to co?
Na razie zachowam to w tajemnicy. Obiecuję jednak, iż serwis eSports.pl jako pierwszy otrzyma ode mnie informację o wprowadzonych zmianach już w przyszłym miesiącu. Na pewno będzie to bardzo ważny krok w rozwoju organizacji.
Sukces nie przyjdzie od razu. |
Jeżeli ktoś zakłada nowy klan, musi się uzbroić w cierpliwość. Sukces nie przyjdzie od razu. Potrzeba czasu, aby znaleźć odpowiednich ludzi, bo to ludzie współpracując razem tworzą sukces. Jeżeli chodzi o samą organizację klanu, to osoba początkująca powinna sobie odpowiedzieć na pytanie czy jest wstanie sama wszystko ogarnąć? Jeżeli ma tyle atutów, iż kwestie organizacyjne jest w stanie pociągnąć sama, to na pewno droga będzie krótsza, bo pozostaje kwestia znalezienia odpowiednich graczy i sponsora. W innym przypadku trzeba także zebrać odpowiednią grupę do prowadzenia spraw organizacyjnych. Pozyskanie sponsora to bardzo ważny element układanki. Nie chodzi tylko o finanse, ale także o wizerunek klanu. Niektórym wydaję się, iż pozyskanie sponsora to kwestia bombardowania potencjalnego podmiotu e-mailami. Nie tędy droga. Proponuję za wszelką cenę próbować się porozumieć z osobami decyzyjnymi telefonicznie oraz być bardzo dobrze przygotowanym do rozmowy. Jeżeli uda się przekonać potencjalnego sponsora na spotkanie w cztery oczy, to oznacza że jesteśmy już bliżej niż dalej do osiągnięcia porozumienia. Należy pamiętać że nasze oczekiwania muszą iść w parze z osiągnięciami oraz musimy mieć wizję rozwoju i współpracy. Jeżeli sponsor raz powie TAK, to o następne TAK będzie łatwiej.
Czym się zajmujesz na co dzień, bo zakładam, że TM nie płaci ci tyle ile dają na zachodzie, oraz jak znajdujesz czas, żeby pełnić funkcję organizatora klanu? Rodzina nie narzeka na Twoją pracę/hobby?
Od 11 lat pracuję w branży IT, zajmuję się wsparciem w zakresie informatyki, automatyki i robotyki. Kilka lat temu postanowiłem zacząć edukację w całkowicie innym kierunku. Aktualnie jestem na ostatnim semestrze studiów na kierunku reklama. Tak więc oprócz pracy w tygodniu, weekendy spędzam na uczelni. Jeżeli dodam do tego kilka pasji, może się wydawać, iż nie mam czasu na nic więcej. Znajduję go w bardzo prosty sposób – bardzo mało śpię. Jestem typowym nocnym markiem, uwielbiam pracować w nocy. Na szczęście mam wyrozumiała żonę, która jest także pochłonięta swoją pasją i wspiera mnie w moich działaniach. To dla mnie bardzo ważne.
Gdzie planujecie się pokazać w najbliższym czasie? Wiemy o LGP, ale co dalej? Czy masz jakieś plany na promocje Tempus Moriendi?
Na pewno będziemy obecni na wszystkich ważniejszych LAN-ach w Polsce. Mamy w planach także wyjazdy na lany europejskie. Jednak nie chcemy jechać tylko dla samej wycieczki. Wiadomo, iż poziom na dużych turniejach EU będzie znacznie wyższy niż podczas polskich edycji Kode5 i ESWC2008. Jeżeli chłopaki stwierdzą, iż są już gotowi, aby pokazać się z dobrej strony w europie – otrzymają taką możliwość. Mamy nowe pomysły na promocję wspólnie z naszym sponsorem, nasze działania będą już niedługo skoordynowane w tym kierunku.
A to już artystyczna dusza Baniaque'a / fot. TM|Baniaque |
Mam nadzieję, iż nadal będę potrafił czerpać przyjemność nawet z drobiazgów, jakie na co dzień daje mi życie. Nadal będę prowadził aktywny tryb życia i miał swoje pasje, którym będę się dawał porwać. Na pewno będzie inaczej, świat się zmienia a ludzie zmieniają się wraz z otoczeniem. Moje najbliższe otoczenie zmieni się już w lipcu, nie potrafię sobie nawet wyobrazić tego, co będę czuł, gdy moja żona urodzi nasze dziecko. Na pewno nie chcę być i nie będę typowym facetem po czterdziestce, który tylko pracuje i ogląda telewizję. Nie przestanę grać w gry, bo to uwielbiam. Zapewne będę grał razem z synem oraz będę go zabierał na mecze Legii Warszawa
A czym się interesujesz, gdy już oderwiesz się od pracy? Czytasz? Może uprawiasz czynnie jakiś sport?(poza elektronicznym)
Nigdy nie przepadałem za czytaniem książek. Jedyny autor, którego książki czytam to Tom Clancy. Uwielbiam kinematografię, oglądam filmy nałogowo. Jednak nie wystarczy mi dobry scenariusz, abym był w pełni zadowolony z filmu. Oceniam film jako całość, szczególnie zwracam uwagę na udźwiękowienie, muzykę oraz montaż. Kocham muzykę elektroniczną, szczególnie psychedelic i progressive trance oraz ambient. Czasem słucham klasyki. Zajmuję się także fotografią artystyczną i w ogóle obrazem ruchomym i nieruchomym w różnych formach. Czasem występuje jako Visual Jockey na imprezach transowych. Uprawiam kolarstwo górskie, jeżdżę na rowerze dwa razy dziennie – rano i po pracy.
Visual Jockey? Kto to taki, bo z tym terminem nie jest obeznany?
DJ miksuje muzykę, a VJ do jego muzyki miksuje na żywo obraz na projektorach. Czasem także steruje światłem, jeżeli w klubie jest odpowiednia konsola.
Czyli jesteś artystą? Możemy gdzieś zobaczyć twoje fotografie bądź Ciebie w roli Visual Jockey'a?
Bardziej lubię mówić, iż mam duszę artysty. Trochę moich fotografii można obejrzeć na portalu digart.pl, jeżeli chodzi o VJ, to w najbliższym czasie mam obronę na studiach, więc dopiero po wakacjach będzie mnie można zobaczyć na imprezach transowych, organizowanych przez formację hallabanaha (www.hallabanaha.org).
... trzeba mieć dystans do życia. |
Wydaje mi się, iż trzeba mieć dystans do życia, a przede wszystkim do samego siebie. Nie można się sugerować tym, co robią rówieśnicy, zastanawiać się czy wypada zrobić coś, na co ma się akurat ochotę. Życie jest krótkie, więc trzeba je dobrze wykorzystać. W pełni zgadzam się ze stwierdzeniem mówiącym o tym, iż „lepiej żałować, że się coś zrobiło niż żałować, że się tego nie zrobiło”. Do tego ważne jest, aby mieć świadomość, że to nie pieniądze dają szczęście w życiu.
Masz kochającą żonę, pracę, którą chyba lubisz oraz dobrze prosperujący klan multigamingowy, a do tego wciąż się uczysz. Jesteś człowiekiem, któremu zdecydowanie układa się w życiu. Czy jednak jest coś, czego jeszcze Ci brakuje, co chciałbyś osiągnąć?
Mam wiele marzeń, także takich, które są trudne lub nawet niemożliwe do spełnienia. Marzyłem, aby być pilotem wojskowym. Wybrałem jednak elektronikę oraz informatykę, które też od najmłodszych lat mnie interesowały. Dałbym wiele, aby chociaż przez 5 minut polatać F-16, moim ulubionym samolotem bojowym. To marzenie naprawdę jest bardzo silne.
Z marzeń, które są łatwiejsze do spełnienia to chciałbym za jakieś 20 lat wyjechać do Indii i pobyć tam przez kilka lat, na zachodnim wybrzeżu. Niesamowici ludzie, niesamowita kultura.
Z kwestii zawodowych, w przyszłości chciałbym otworzyć własną agencję reklamową. Sprawa najważniejsza dla mnie jednak to wychować dziecko na fajnego, zaradnego faceta.
Teraz każdy pokocha muzykę / fot. TM|Baniaque |
Dziękuję również. Korzystając z okazji chciałbym podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju tempus moriendi, czyli wszystkim, którzy dla nas grali i grają oraz firmie Eizo za wsparcie finansowe. Mojej żonie dziękuję za wyrozumiałość. Pozdrawiam cała ekipę eSports.pl oraz czytelników. Kali99 – dla Ciebie specjalne pozdrowienia za wiele lat wspólnej gry i przyjaźń.