Aż się łezka w oku kręci - AMIGA

Rok 2007 powoli przemija, ustępuje miejsca nowemu. Czas leci nieubłaganie. Całkiem niedawno mieliśmy wakacje, beztroski czas dla większości uczniów i studentów, a tu ni stąd, ni zowąd mamy kolejne święta Bożego Narodzenia i kolejnego sylwestra w naszym życiu. Komu z nas, odchodząc od wigilijnego stołu, bądź wracając z imprezy sylwestrowej, nie przechodzi przez głowę myśl "Fajnie było, a teraz znowu rok trzeba czekać". Analogicznie jednak, wielu z nas zasiadając do wieczerzy wigilijnej, czy podążając na zabawę sylwestrową wspomina takie słowa wypowiedziane w roku poprzednim, myśląc sobie wtedy, że właśnie minął kolejny rok i co dziwniejsze, wcale nie wydaje się aby ten okres był jakoś szczególnie długi. Po prostu zleciał, a powiadają, że im się jest starszym, tym czas płynie szybciej.

Boże Narodzenie za pasem, najwyższy czas rozłożyć choinkę (chociaż według tradycji powinno się ją rozkładać 24 grudnia), przygotowania do świąt ruszają pełną parą. Stanowczo nie jest to dobry czas, aby spędzać go przed ekranem monitora. Jednak dla tych, którzy zechcą chwilę odpocząć od porządków i przygotowań mam ciekawą alternatywę.

Większość graczy starszej daty rozpoczynało swą przygodę z grami na platformach całkowicie innych niż PC. Były to zazwyczaj Pegasus, C64, Atari, ZX Spectrum, "przestawka" czy w końcu AMIGA. Tej właśnie platformie poświęcony będzie owy felieton. Pomimo, że nie była to moja pierwsza platforma, to dziś z perspektywy czasu mogę powiedzieć śmiało, że chyba jednak najważniejsza i co więcej najbardziej atrakcyjna, jak na tamte czasy. Podczas, gdy inne platformy siedziały jeszcze w swoim pixelowym świecie, AMIGA szokowała wówczas tytułami, jakie miała do zaoferowania. Sama grafika gier, czy też ich złożoność wbijały mocno w fotel. Dzisiejszy gracz przekopuje się przez listę dostępnych gier szukając dla siebie czegoś odpowiedniego, co przyniesie mu prawdziwą frajdę i satysfakcję. Jednak bardzo często okazuje się, że mimo początkowej egzaltacji gra po kilku czy nawet kilkunastu godzinach ląduje w odstawkę. A jak było wtedy? Każdy szanujący się "amigowiec" miał przynajmniej jedno pudełko dyskietek pełne gier. Nieważne po którą by sięgnął - pełna satysfakcja niemalże gwarantowana. Wtedy problemem było jaką grę wybrać, bo wszystkie są fajne. Czy dzisiaj jest podobnie? A może to tylko i wyłącznie sprawa wieku? Ignorancją było by powiedzieć tutaj, że gry kiedyś były lepsze, gdyż nie jest to prawdą. Co więc sprawiało, że do dziś wspominamy Amigę z łezką w oku, a najchętniej podpięlibyśmy się do niej jeszcze raz? Zapraszam więc Was drodzy czytelnicy na przegląd starych i dobrych gier na wspomnianą platformę. Lista ta jest całkowicie subiektywna, gdyż opisuję w niej gry, które wywarły na mnie największe wówczas wrażenie i które pamiętam do dziś. Być może, baa, na pewno, pominąłem jakiś kultowy tytuł, przed którym sam spędziłem długie godziny, lecz nie jest to w tej chwili najważniejsze.


» Najlepsze gry sprzed lat: AMIGA «


Wstęp | Przegląd gier A500