Użytkownik
|
Hmm. Zalezy do nazywasz postrzeganiem.
Doswiadczenie jednosci z druga osoba nie nazwalbym zmiana postrzegania.
Naprawde ciezko pisac na tematy, ktorych nie da sie opisac.
patrz posty 17, 36.
Istnieje dusza, aury itp.
Na codzien nie mamy odczucia, ze takie cos istnieje, nie czujemy zadnego powiazania.
DMT pozwala dostrzec SIEBIE, siebie nie jako czlowieka, Damiana R tylko jako istote, czesc tego wszechswiata. Pozwala zrzucic te wszystkie plachty i pokazac nas samemu sobie takim jakim naprawde jestesmy. Pokazac wlasnie to 'cos' czym sterujemy zyciem jako czlowiem. To jest cos niesamowitego, nie do opisania.
Ja naprawde nie mam zamiaru nic nikomu udowadniac, bo wiem, ze KAZDY z Toba wlacznie po zazyciu DMT szczena opadla by na ziemie, myslalbys nad tymi przezyciami nie jeden tydzien. Jesli cos jest NIE DO OPISANIA to musi byc to naprawde "cos"
__
|
Użytkownik
|
Mysle, ze doswiadczam go zdecydowanie wiecej niz Ty... i wcale nie chodzi mi o psychodeliki. Jest wieczor, jutro jade na uczelnie, wiec postanowilem spedzic troche czasu na korespondecji na esports )
Napisanie tego tematu zajelo mi 10min
__
|
Użytkownik
|
http://pl.youtube.com/watch?v=alS1tlsu7EU
hallucinogen-demention
http://pl.youtube.com/watch?v=fH_8e9JYtRs - POLECAM
Mystery Of The Yeti - POLECAM
05 - Shpongle - My Head Feels like a Frisbee - PIEKNE, az placze jak przypominam sobie moje przezycia przy tym kawalku
Shpongle - 6 - Divine Moments of Truth - najlepsza zaraz po enigmie IMO
reszty nie pamietam, poniewaz playliste takowa mialem ostatni raz prawie rok temu.
Jesli sobie cos przypomne to dam znac.
__
|
VIP
|
[url=http://pl.youtube.com/watch?v=jDc_Ym0ImpU&feature=relate]|||[/url]
__
|
Użytkownik
|
hmmm. spodziewałem się przygody narkomana a przeczytałem ciekawy i ogromnie wciągający tekst :O
__
|
VIP
|
temat iscie ciekawy, jednak mam takie skojarzenie - ponoc jak ameba moze zjadac Twoj mozg w pewnym momencie mimo ze jestes na przeciwbolowych Twoj mozg i tak Ci moze mowic ze boli Cie cale cialo, mimo ze tak naprawde nie boli, zwijasz sie z bolu ktorego nie ma, ktory mowi Ci Twoj mozg, wiec dowiedzenie tego ze to co widzisz jest prawda jest arcy trudne do udowodnienia, gdyz Twoj mozg moze Ci powiedziec wszystko, Ty w to uwierzysz i mimo ze bylo realne, dotykales tego to tego nie ma.
__ Miejsce na Twoją reklamę!
|
Użytkownik
|
Arghh to sa psychodeliki glownie, nie mozna zostac narkomanem.
Narkotykow nie bralem i nie zamierzam. Szkoda organizmu.
A co do tekstu to dzieki ))
Pisalem go 15 minut, jakbym sie wysilil to bylby zapewne 5x lepszy i ciekawsszy (zreszta zaznaczylem to na poczatku )
__
|
Użytkownik
|
Widziałem kiedyś arcyciekawy dokument o ayahuasce. Pokazane tam były te rytuały i reakcje ludzi To się z kaktusa robi z tego co pamiętam. Niektóre były porażające. Ludzie wymiotowali i dostawali drgawek. Budzili się inni, aczkolwiek zdrowi. Prowadzono badania nad tym specyfikiem i nie stwierdzono neurologicznych skutków ubocznych. Polecam temat - ciekawy
Człowiek wykorzystuje ok. 10% "mocy" mózgu w momencie maksymalnego znanego nam wytężenia umysłu. Także jest jeszcze szerokie pole do odkrycia
__
|
Użytkownik
|
QWE SWOJ ZIOM POLECAM!!!!!!!!!!! ;D;D;D;DD
__ Blue is the colour and football is the game ;]
|
Użytkownik
|
Powiem Ci jeszcze, ze nie jestes w stanie nakierowac umysl nawet w strone w ktora masz myslec wyobrazajac sobie psychodeliczne prodroze. Powiem Ci, ze na trzezwo NIGDY nie wyobrazisz sobie nawet namiastki tego co mozna przezyc np po DMT, nawet pare godzin po skonczeniu tripa. Mozg wtedy ZUPELNIE inaczej pracuje.
__
|
Użytkownik
|
- Czym jest ayahuasca?
- Mówiąc najkrócej-to napój sporządzany z liany o tej samej nazwie oraz z rośliny "toe"
i "chacruna".
- Wyjaśnia to raczej niewiele.
- To jedna z najważniejszych roślin amazońskich, a bez napoju, który się z niej sporządza
nie byłoby kultury amazońskich indian.
- Dlaczego?
- Bo dla większości plemion z basenu Amazonki ayahuasca jest "rośliną-nauczycielem" i
"rośliną- mistrzem". To dzięki niej-niejako za jej pośrednictwem-Indianie dowiadują
się wielu podstawowych kwestii dotyczących ludzkiej egzystencji. Ayahuasca zdradza im
mnóstwo tajemnic i wprowadza w obszary, do których normalnie człowiek nie ma dostępu.
- Jak roślina może "wprowadzać" i"zdradzać" tajemnice?
......
Nie chce kopiowac za duzo ;P Reszta jest na stronie, ktora podal qwe gdzies wyzej.
__
|
Użytkownik
|
Nie byl to czasem film Other Worlds Jana Kounena ??
Mam go u siebei na dysku.
http://www.laughanworld.net/2007/09/19/other-worlds/- polecam, swietny link
edit
http://video.google.com/videoplay?docid=-2173642525917926602 film
__
|
Użytkownik
|
Są gdzieś przepisy na takie cuda? d
__
|
Użytkownik
|
Na wszystko masz odpowiedzi w uaktualnionych linkach w temacie oraz w komentarzach.
Jest jeszcze zlinkowany film. Polecam rowniez "Other Worlds" Jana Kounena, mam go na dysku z angielskimi napisami
__
|
Użytkownik
|
Zgadzam się z Tobą, pewnych rzeczy się opisać nie da i absolutnie się z Tobą zgadzam, że jazda po czymś takim by była K O S M I C Z N A(wnioskuje z opisu, ale sam bym się nie odważył chyba, no chyba, gdybym miał "obstawę" kogoś zaufanego). Jednakże nie uważam, że prawdą jest widzenie aury, wstępowanie duchów i tym podobne rzeczy.
pozdrawiam
__
|
Użytkownik
|
skad moge sciagnac lub obejrzec ten film "Other Worlds" ? Jednak cofam pytanie bo widze ze umiesciles link do tego filmu wyzej w poscie. Dlatego inaczej zapytam skad moge sciagnac ;]
__
|
VIP
|
N2O z bitej smietany Ci wystarczy
__
|
Użytkownik
|
Wykorzystywanie 10% mózgu przez człowieka to mit, podobnie jak np. to, że mur chiński jest widoczny z kosmosu. Wykorzystujemy w pełni swój mózg.
__
|
Użytkownik
|
"Co sie pozniej okazalo byl to najprawdziwszy angielski SKUN czyli cos nieporownywalnie mocniejszego do marihuany." :ASD no nie moglem sie powstrzymac skun = marihuana, dostales czlowieku dobre ziolo ktore Cie pozamiatalo, to tyle. A co do reszty arta/wywodu?:f to racja dragi czy psychodeliki używane z rozsadkiem pomagaja w pewnym sensie odkryc siebie na nowo.
edit: masz tu tripa zaczerpnietego z innego forum
"Było to dawno, bo ok. 1 - 1,5 roku temu. Zażyłem 600 mg DXM'u, gdy zaczęły się mdłości dopaliłem niewielką gałką mj, a gdy zorientowałem się, że zaczynam już na dobre tracić kontakt ze światem zewnętrznym, dopaliłem jeszcze konkretną gałą SD.
Na początku typowe objawy DXM'u, czyli CEV'y itp., ale już po chwili wyjebało mnie w inny wymiar (czego mogłem się spodziewać, bo te 3 substancje wzmacniają się nawzajem)... Sporo z tego nie pamiętam, ale nawet te szczątkowe, zapamiętane przeze mnie części fazy to coś nadzwyczajnego, czego już nigdy nie przeżyłem, bo od tamtej pory nie brałem już DXM'u (a wcześniej zdarzało mi się dosyć często). Uznałem po prostu, że już nic więcej nie da się z niego wyciągnąć... A było to tak:
[...]
W tym świecie mogłem wszystko, byłem Bogiem, to ja tworzyłem ten świat, narzucałem mu swoje prawa i dowolnie go modyfikowałem według potrzeb.
W pewnym momencie poczułem, że postać prowadzona przeze mnie jest niepotrzebna, że to zwykła marionetka, która miała tylko symbolizować moją osobę, a którą posługiwałem się zupełnie tak samo jak całą resztą otoczenia.
Zapomniałem o tej postaci, byłem już czystą świadomością. Podrużowałem nią po całym świecie, dowolnie go zmieniając i obserwując zachodzące tam zjawiska. Odrzucając cielesną powłokę byłem ponad czasem, czas przestał istnieć. Jedna chwila mogła być godziną, a wiele wieków mogło upłynąć w ułamku sekundy. Zdałem sobie sprawę z tego, jakie ludzkie życie jest krótkie, trwało ono zaledwie chwilkę i nic nie wnosiło do tego świata. Wszystko przemijało i pozornie nie miało sensu. Wiedziałem, że całe nasze ziemskie życie jest zaledwie ułamkiem całej egzystencji, że śmierć wyzwala nas z cielesnej powłoki, a my jesteśmy tak naprawdę czystą świadomością, nieśmiertelną i wszechpotężną.
Zacząłem wcielać się w napotkane istoty, aby lepiej je zrozumieć. Zwykle byli to ludzie, a czasami zwierzęta. Wcielając się w te istoty mogłem dokładnie je zrozumieć, poczuć to, co one czują, poznać ich motywy. Byłem ponad czasem - obserwowałem i poznawałem wszystko, od powstania życia na Ziemi, aż do dalekiej przyszłości. W jednym momencie obserwowałem rolników w zamierzchłych czasach (pewnie jeszcze przed średniowieczem), by po chwili przenieść się w czasy przed dinozaurami i wcielić się w prymitywne, jednokomórkowe istoty.
Niewiem w ile istnień się wcielałem - dziesiątki, setki, a może tysiące? Doszedłem do pewnego punktu, w którym zorientowałem się, że moja świadomość jest wszechmocna. Tą świadomością było wszystko dookoła, cały wszechświat, czułem jedność z całym niekończącym się światem. Byłem w tym samym momencie wszystkim, a zarazem niczym.
Nastąpił przełom, doszedłem do czegoś bardzo ważnego. Nie da się opisać tych wszystkich uczuć, ale podam kilka głównych myśli:
Teraz ludzi jest niezliczona ilość, pojedyńczy człowiek się nie liczy, egzystuje krótką chwilkę i przemija, nie wnosząc nic nowego. Obserwójąc poczynania ludzi od zamierzchłych czasów i poznając ich motywy (myśli, instynkty, dążenia do pewnych celów) zrozumiałem, że prawdziwym celem każdego człowieka było przetrwanie i zapewnienie ciągłości gatunkowi. Ale teraz te cele już wygasły, ponieważ nic nie jest w stanie zagrozić przetrwaniu naszej rasy. Poczułem wtedy, że całe nasze życie, cała nauka, praca, kariera itp. rzeczy są tylko chorym wytworem człowieka. W jednej chwili cały świat zawalił się, bo każdy problem, nawet największy, stał się niczym. Wszystko przestało się liczyć, nic już nie było ważne...
Z początku zdawało się to tragiczne, ale zaraz przerodziło się w pozytyw.
Skoro nic nie jest ważne i główny cel został wykonany, to nasze życie musimy się starać przeżyć jak najlepiej. Żaden problem, żadne zmartwienie - nic nie jest warte głębszej uwagi. Życie jest jak komputerowa gra RPG - wiesz, że i tak wygrasz, ale chcesz przejść ją jak najlepiej i wynieść z tego jak najwięcej radości. Co by się nie wydarzyło, to mamy już zapewnione zwycięstwo, nasz główny cel został osiągnięty, reszta się nie liczy.
To doświadczenie na pewno mnie zmieniło, zacząłem bardziej cieszyć się życiem i wynosić z niego więcej pozytywów."
__
|
Użytkownik
|
oczywiscie!
Ale popatrz na inne moje posty
Ayahuaska ma wlasciwosci lecznicze
To jest po prostu odblokowanie nadnaturalnych zdolnosci
__
|
Użytkownik
|
O aurze juz kiedys pisalem. Mam kuzynke ktora ja widzi. Kolejny dowod na aure to fakt, ze ZBUDOANO APARAT, ktory pozwala ta aure uchwycic na fotografiach.
I co Ty na to kolego??
__
|
Użytkownik
|
Z 10% sie zgadzam, z murem chinskim tez, ale
NIE WYKORZYSTUJEMY W PELNI SWEGO MOZGU.
Jestem pewny na 100%, bo jesli bys wykorzystwal w pelni to moglbys tworzyc CEV'y a nie mozesz. Ja stawiam na 20%.
Kolejny dowod na to, ze nie wykorzystujemy mozgu w pelni??
Zobacz na ludzi z autyzmem co potrafia robic
__
|
Użytkownik
|
Przyznam, że nigdy takich zdjęć nie widziałem, nigdy nawet nie słyszałem o takim aparacie, jakiś link albo słowo kluczowe? co do kuzynki to już kwestia sporna, kwestia wiary i zaufania, więc skupmy się na aparacie, kolego
__
|
Użytkownik
|
skun = marihuana :asd!
Spoko tylko, ze SKUNK ma duzo wiecej THC i jest naszpikowany chemia.
Stary marycha zmula a skunk na chemii NIGDY!
Wiem co palilem lol
Nawet po zjaraniu grama marychy nie mialbym takiego czegos jak po skunie.
No chyba, ze Ty nigdy skuna nie paliles, tylko mowili Ci, ze to skun.
Serio wiekszosc moich qmplii myslala, ze palila skuna a okazalo sie, ze palii mocne ziolo
SKUNK jest inaczej hodowany i inaczej wyglada.
Jesli sie myle to mnie popraw.
pozdro
__
|
Użytkownik
|
Wykorzystujemy mózg w 100% i to jest fakt. Dowód? Uszkodzenie dowolnej jego części prowadzi do dysfunkcji.
Wyjaśnij mi proszę co to są CEVy, bo nie mam pojęcia :-).
__
|
Użytkownik
|
no mylisz sie i dla tego Cie poprawiam. Moze poczytaj najpierw o marihuanie, o jej uprawie, efektach po zazyciu roznych odmian, a dojdziesz do tego ze okreslenie skun to nic innego jak slang, a dodawanie innych dragow do marihuany to bzdura(chyba ze masz na mysli maczanie kwiatow marihuany w jakis tam roztworach typu etanol czy jakos tam czy tam bajki o domestosach i inne takie :Asd) http://www.miejski.pl/slowo-Skun.(tylko 1 i 3 definicje wyjasniaja co to jest skun ew. moze byc przez spolszczenie tego slowa)Chyba, ze nie wiem o istnieniu takiego narkotyku jak skun, bo z tego co mowisz to wychodzi na to, ze to dwa odrebne narkotyki.
__
|
Użytkownik
|
Byc moze za duzo nasluchalem sie osob takich jak Bodek pozdrawiam
__
|
Użytkownik
|
Prawie. Skun to jest właśnie mocne zioło, marihuana uzyskana przez konkretne zabiegi hodowlane. Jest mocniejszy, ale tak jak pisał koles - domieszki twardych dragów to mit.
__
|
VIP
|
Dobre kawalki, zaraz musze gdzies znalezc albumy shpongle...
Z tego co ja ostanio sluchalem to album Trance World Order 2008 od psycocholica, niedawno jakos wyszedl, jak bedziesz szukal dobrych kawalkow to przesluchaj sobie tego, moze cos znajdziesz. O innych rzeczach to nie wspominam bo pewnie znasz.
__
|
Użytkownik
|
Uzywamy mniej niz 100% swojego mozgu, dowod??
Sa ludzie ktorzy nie maja polowy mozgu po wypadku i nadal funkcjonuja.
A ty podales tylko DOLNA czesc
A wiec mowimy o DOLNEJ czesci czy o 100%??
Wierz mi, ze nie wykorzystujemy swojego mozgu. Psychodeliki w tym ayahuaska sa tego NAJLEPSZYM dowodem.
__
|
Użytkownik
|
To nie jest kwestia zaufania itp.
Bo jesli ktos patrzy nad Twoja glowe i mowi, ze boli Cie to, to i to, czujesz sie tak i tak a rzeczywiscie tak jest to chyba nie jest to jakas sztuczka magiczna )
Takich ludzi jest malo i stad wiele mitow na te tematy.
Co do aparatu to dam Ci linka w poniedzialek jak wroce.
pozdrawiam
__
|
Użytkownik
|
a więc czekam do poniedziałku najwyżej przypomnę się na imsg
hmm właściwie balansujemy na granicy poznania, więc ciężko się tutaj wypowiadać, jeżeli się czegoś nie doświadczyło, chyba sam rozumiesz
więc do poniedziałku
__
|
Użytkownik
|
Rozumiem doskonale bo sam kiedys myslalem, ze psychodeliki inaczej dzialaja.
To jest ZUPELNIE innaczej niz mozna sobie wyobrazic.
__
|
Użytkownik
|
Wskaż mi konkretny ośrodek w mózgu, którego człowiek nie używa to się z tobą zgodzę.
I rozwiń ten zagadkowy skrót jeśli możesz (CEVy).
__
|
Użytkownik
|
Jedyne zabiegi podczas uprawy tejze rosliny jakie znam to treningi w celu zwiekszenia plonu ale nie w celu zwiekszenia mocy. Nie da sie zwiekszyc mocy(zawartosci thc w roslinie) w zaden sposob. Poprostu roslina ma okreslona zawartosc thc wynikajaca glownie z tego jakie rosliny byly krzyzowane ot co. Glownie takie info seedbank zamieszcza przy opisie. Moze dajmy spokoj z ta dyskusja ;d bo to w koncu temat o innych swiatach a nie o zawartosci thc w poszczegolnych roslinach ;A
__
|
Użytkownik
|
mam takie pytanko, czy ty zajmujesz sie czyms poza wykrywaniem manipulacji/spiskow/zmow/ukladow itp itd?
no offence
__
|
Użytkownik
|
myslalem, ze pekne ze smiechu jak czytalem czesc o skunie. sprawa jest prosta, przejarales sie i wkreciles sobie, ze odkryles jakies nieznane tajemnicze moce czy cos w tym rodzaju. fazy jakie opisywales to nic nadzwyczajnego, uwierz mi (nie, nie jest to supermocne ziolo, ktore mozna znalezc tylko w anglii). a jezeli zmienilo to twoje zycie, to hmm coz.. rotfl xD
co do dxm to ja tam nie polecam, zwykly drag(pochodna morfiny z tego co sie orientuje), od ktorego mozna sie uzaleznic i przecpac, co w konsekwencji prowadzi do smierci. tak wiec twoja fascynacja moze zle sie skonczyc. ale to juz twoja sprawa.
z ayahuasca to nie mialem z tym jakiejkolwiek stycznosci wiec nie bede sie wypowiadal, brzmi ciekawie ale...
__
|
Użytkownik
|
kłócił bym się ze ludzi wykorzystują 100% mózgu imo tak 70% a 30 leży odłogiem ;D ale sa też przypadki ze używaja np 20 procent ( doda podczas festiwali i wystepów) oraz moja [url=http://pl.youtube.com/watch?v=xjFWcdpyHGU]idolka[/url] która nawet dode pobiła w uzywaniu mózgu
__
|
Użytkownik
|
o nie nie LSD, można dostać w każdym markecie na spożywczym
__ .
|
ex-Redaktor
|
w kwestii wyjasnienia
dxm dziala na czterech roznych poziomach plateou. poziom palteou, jaki osiagniemy zalezy od ilosci mg DXM przyjetych na kazdy kilogram wagi. efekty sa wiec rozne, poczawszy od spowolnienia ruchow i chodzenia niczym robot, poprzez halucynacje - czasami baaaaaaaaaaaaardzo mocne - opuszczanie wlasnego ciala i podrozowanie miedzy wymiarami. fascynujace, prawda? acodin jednak (najpopularniejszy w polsce srodek z dxm) przyjety 3-4 razy w malym odstepie czasu uzaleznia jak malo ktory narkoty. mowi sie wrecz o czym takim jak "ciag acodinowy", kiedy taki poczatkujacy niedzielny "psychedeliczny komandos" zaczyna zarzucac po 30 czy 40 tabletek raz na dwa dni. efektem sa nieodwracalne klopoty zoladkowe, trwale uszkodzenia mozgu i - przede wszystkim - kilkutygodniowa depresje, apatie, zniechecenie, oslabienie fizyczne (jak przy poczatkach zarazenia grypa). dodatkowo, DXM jak malo ktory narkotyk na swiecie moze doprowadzic do zgonu poprzez zawal serce lub po prostu uduszenie (bo mysle, ze malo kto chcacy jesc acodin idzie najpierw do lekarza sie przebadac, czy nie ma oslabionego serca i moze zarzucac dxm w spokoju).
co do kwestii podrozy "psychedelicznych", czy tez tripow. trip po kazdym narkotyku jest calkiem inny i zbudowany jest wedlug sprawdzonej sentencji, ze "nie moze byc w tripie tego, czego by wczesniej nie bylo w zmyslach". oznacza to, ze "rzeczywistosc" widziana po lsd, sd czy jakimkolwiek innym psychedeliku jest poniekad wizja tego jak nasz mozg i swiadomsoc postrzega cos takiego jak trip, niz losowy trip ktory zalacza nam sie w glowie. chociaz bez watpienia - to co sie dzieje akurat dookola nas, tzw. "settings", czyli muzyka, miejsce, pora dnia, ludzie - maja ogromny wplyw na to, czy zatripujemy poprawnie, czy bedzie to bad trip. niemniej - nie ma najmniejszej szansy, aby czlowiek bez doswiadczenia z tego typu uzywkami byl w stanie zrozumiec chociaz fragment doznan, jakie sie przezywa podczas tripowania. nie chodzi nawet o doznania wzrokowe czy sluchowe, gdyz te jestesmy jakos w stanie opisac, ale bardziej o podroz duchowa, przemyslenia, teorie, ktore nagle pojawiaja sie w naszej glowie wyjasniajac nam w przeciagu sekundy caly zagmatwany wycinek rzeczywistosci (kultura, polityka, spoleczenstwo, uczucie miedzy ludzmi, konstrukcja swiata, znaczenie kosmosu i przestrzeni itp. itd.) staje sie dla nas jasnoscia i zmienia nasze nastawienia - przewaznie na lepsze...
co do ayahuaski. po pierwsze jest ona bardzo trudna do sporzadzenia przez mniej doswiadczona osobe, nawet jesli posiada wszystkie potrzebne skladniki. po drugie, paskudnie smakuje. po trzecie, bez doswiadczonego szamana, ktory obroni dusze poczatkujacego od zlych demonow, podroz taka zakonczyc moze sie opetaniem, szalenstwem, pobytem w psychiatryku albo po prostu zwykla katatonia. na pewno nie warto tego robic bez osoby, ktora przeprowadzi nas na druga strone. a nawet jesli ktos taki zaproponuje nam aye, a nasze wczesniejsze doswiadczenia koncza sie na kilku blantach albo jednym wiekszym tripie przy pomocy dxm, galki muszkatolowej, aviomarinu czy czegokolwiek innego, to niemal bankowo nie uda nam sie powroci do normalnosci
co do samego skuna, skunka, marihuany, topy i jazd zwiazanych z nimi, pozostaje jedna kwestia. wiekszosc z was bardzo slusznie stwierdzila, ze wzmacnianie marihuany poprzez dodawanie innych narkotykow jest niemozliwe. a tymbardziej nie jest mozliwe tak mocne tripowanie, jak ktos tu opisal, po marihuanie. THC po prostu nei dziala w ten sposob i nie ma takich wlasciowsci, aby kogos w podobny stan wpedziec. jesli natomiast mowimy o osobie mniej doswiadczonej, to jest wysoce prawdodpodobne, ze zapalila ona salvie divinorum, znana takze jako szalwia wieszcza. palona ona byla przez szamanow indianskich, ktorzy pragneli skontaktowac sie z natura, zywym otoczeniem i duchami, aby te poprowadzily ich wlasciwa sciezka. przewaga Lady D (czyli Pani Divinorum, bo duch natury i srodowiska, ktory widzimy po zapaleniu salvii, przewaznie pojawia sie w postaci zwiewnie ubranej niewiasty) nad grzybami czy aya jest taki, ze dziala natychmiastowo po zlapaniu dwoch/trzech buchow, trzyma nas jakies 30 minut i pozniej natychmiast schodzi pozostawiajac trip za nami. w UK salvia jest wyjatkowo popularna i tania, wiec mozliwe, ze to byla wlasnie ona.
na koniec jedna techniczna kwestia. skoro rozmawiamy o psychodelikach, to nie po to, zeby kogos do nich zachecac, tylko wyjasnic wszystkie kwestie, ktore powtarzane z ust do ust przez niedoswiadczonych ludzi obrosly jakimis chorymi i falszywymi mitami, ktore w efekcie moga byc o wiele bardziej szkodliwe, niz zwyczajna prawda. jezeli ktos koniecznie chce rozbudzic swoje zmysly i przeniesc sie do innych wymiarow, nie musi do tego kupowac lekow w aptece. wystarczy pocwiczyc OOBE, czyli coraz popularniejsze podrozowanie poza cialem, zwane takze swiadomym snem. wymaga to jednak wielu miesiecy ciezkich treningow, aby potrafic wprowadzic sie w taki stan, mocno zblizony do psychedelicznych tripow. nie sa jednak szkodliwe dla ciala, pozwalaja kontrolowac w pelni swoja swiadomosc i podrozowac dokladnie tam, gdzie sie chce. tylko to wymaga treningu. i w tu lezy pies pogrzebany - latwiej jest przeciez pojsc do apteki i pasc zacpanym gdzies pod mostem niz pocwiczyc nad medytacja, nie?
__
|