Studia, studium, inforamtyka...

Dostosuj

  • 1
  • 2
Autor Wiadomość
Użytkownik
Yakcyll

2008-10-25 23:43:04

I ja będę wdzięczny, bo wygląda na to, że tam też będę szukał siebie w przyszłości.

__

ex-Redaktor
exilek

2008-10-25 23:48:32

ja też, mimo że studiuje prawo, to chętnie przeczytam jak to wygląda :)

__

VIP
Sh1eldeR

2008-10-26 00:24:35

To dopiero szybka odpowiedź ;). Już napisałem posta, przejrzę go tylko i wklejam.

__

VIP
Sh1eldeR

2008-10-26 00:26:04

Mnie samego takie info z wewnątrz interesuje, nawet niekoniecznie z własnej branży.

A co do Twojej to jeśli chciałbyś się z czymś podzielić, to bardzo chętnie przeczytam, bo mój brachol też studiuje prawo! (nie musisz pisać takiej krowy, jaką ja tu zaraz wkleję :D)

__

VIP
Sh1eldeR

2008-10-26 00:27:11

Sprawa jest złożona -- rzetelne jej przedstawienie wymaga poruszenia przynajmniej dwóch kwestii:
1. Co da Ci szkoła, a czego raczej nie da?
2. Czego oczekują pracodawcy?

Podejrzewam, że występują tu zarówno podobieństwa, jak i różnice pomiędzy branżami. Może najpierw napiszę parę słów o sobie, aby pokazać swój punkt widzenia i aby każdy mógł ocenić, na ile to się pokrywa z jego celami i możliwościami.

Siedzę w branży informatycznej, konkretnie od paru lat zajmuję się tworzeniem stron www, od jakiegoś czasu profesjonalnie. W większości pisze kod wyższych warstw aplikacji (czyli (X)HTML, CSS, JavaScript, a także PHP/Java -- znacznie rzadziej niższe warstwy, związane z bazami danych). Zajmuję się też innymi aspektami tworzenia stron, m.in. zwiększaniem ich użyteczności, edytorstwem, a nawet projektowaniem, ale na tym polu nie czuję się profesjonalistą. Kończę informę na polibudzie w Poznaniu (teraz mam 5 rok), zaliczyłem parę rozmów kwalifikacyjnych, pracowałem w sporej firmie tworzącej strony WWW i zajmowałem się freelancingiem (również współpracując z paroma firmami).

Jeśli jest to zbliżone do Twoich planów lub interesuje Cię z jakichś innych względów, skocz po herbatę i czytaj dalej, bo zapowiada się dłuuugi komentarz ;-). Szarpnę się na niego, bo wiem, że dosyć ciężko o bardziej szczegółowe info z branży. Albo wszyscy uważają te rzeczy za wielkie tajemnice, albo (prędzej) po prostu nikomu nie chce się pisać.

Po kolei!

1. Co da Ci szkoła, a czego nie da?
Mi Poznańska Polibuda dała sporo praktycznych umiejętności (i równie dużo niepraktycznych). Uznałbym te studia za dość ciężkie, chyba że chcesz je tylko zdać i nie chcesz w nic za bardzo brnąć -- wtedy też nie będą lekkie, ale nie zarwiesz aż tylu wieczorów nad projektami.

Ja zarwałem sporo nocek, część z nich z wyboru -- pracując nad tymi projektami, które uznałem za ciekawe i rozwojowe. Przykłady często są lepsze niż suchy opis, więc oto kilka z projektów, które robiłem na uczelni:
-Gra Monopoly -- pisana w Javie w 4 osoby, w sumie jakieś 5-10 tysięcy linii kodu. Doświadczenie z inżynierii oprogramowania i Javy.
-Gra Royal Carpet -- prowadzący każdemu kazał zakodować mało znaną grę planszową (Royal Carpet?), aby nie można było ściągnąć gotowego kodu z netu (jest tam mnóstwo gotowych szachów, czy warcabów). W projekcie chodziło o napisanie... sztucznej inteligencji. Udało mi się napisać taką, która mnie bez problemów pokonywała, ale nie wiem czy to ona była tak dobra, czy raczej ja tak słaby ;).
-Komunikator linuksowy -- konsolowy komunikator w architekturze klient/serwer. Uczył trzymania się specyfikacji: najpierw całą grupą stworzyliśmy specyfikację, a potem każdy z nas musiał się jej trzymać, pisząc serwer i klienta. Testowaliśmy to tak, że wszyscy gadali przy użyciu swoich klientów podłączając się po kolei pod wszystkie serwery. Sporo zabawy i crashów systemu (a mój serwer miał dodatkową konsolę z zaawansowanymi opcjami kickowania kumpli z grupy, ha-ha!)
-Eksplorator plików 3D -- pisany samodzielnie w OpenGL-u (czyli na tym, na czym chodzi silnik Quake'a). Jakbyś się uparł, to mógłbyś tworzyć grę FPP, ale ja wiedziałem, że za bardzo bym się w to wczuł.
-Edytor tekstów z kolorowaniem składni, pisany hardcorowo w C.
-Komunikator #2 -- tym razem wg dowolnej specyfikacji, ale z graficznym klientem. Mój wyglądem przypominał GG, tylko zamiast głupich numerków, ludzi identyfikowało się po loginie.
-Wybajerzony kalkukator, potrafiący obliczyć wpisane z palca wyrażenie arytmetyczne. Pisałem też coś podobnego, tylko obliczającego wyrażenia logiczne (sprawdzało, czy dane wyrażenie jest tautologią, czy nie).
-Parę witryn www w różnych technologiach: PHP, Java (J2EE + JSP), a nawet coś w .NET. Sporo baz danych: MySQL, PostGRE i hardcorowy Oracle. Z tego wszystkiego robiło się np. mini sklep internetowy.
-Mnóstwo programów w różnych technologiach, dziesiątki tysięcy linii kodu. Języki: C, C++, C# (.NET), Java (w tym Swing i AWT), a nawet Delphi. Gry, kalkulatory rozumiejące i rozwiązujące skomplikowane wyrażenia itd. itp. Egzotyczne języki w rodzaju Prologa czy Ocamla uczyły rzadziej spotykanych technik programowania, np. deklaratywnego, czy funkcyjnego (to ostatnie jest cholernie przydatne np. w JavaScripcie).
-(to zasługuje na osobny punkt) Programy rozwiązujące problemy kombinatoryczne (algorytmiczne). Testy złożoności algorytmów i ich optymalizacja; robiliśmy nawet wyścigi "kto napisze szybciej działające rozwiązanie problemu". Nieraz testowało się swoje rozwiązania zostawiając kompa na całą noc, żeby sobie pomielił ;).

Podsumowując: kupa programowania; jak ktoś chciał, to mógł się stać niezłym programistą. Ale znam też takich, co tylko odbębniali projekty, kopiując i ew. zmieniając gotowe rozwiązania z netu. I do tej pory niczego bardziej złożonego sami nie napiszą, ale przynajmniej nie boją się kodu i umieją korzystać z Google (no i coś tam jednak kodować potrafią).

Grafika?
U mnie było jej ekstremalnie mało, praktycznie nic konkretnego. Rysunki techniczne w programach takich jak Catia czy ActiveCad -- to tak, ale nic o projektowaniu stron, czy przyjaznych interfejsów. To było niestety zupełnie olewane.
Na roku mam paru bardzo dobrych grafików, obecnie wszyscy pracują w grafice -- ale uczyli się we własnym zakresie.

Matma?
Jest jej raczej sporo. Czasem się rzeczywiście przydaje. Sporo rachunku prawdopodobieństwa (metod probabilistycznych). Logika to mus. Algebra w sumie też. Parę przedmiotów jest opartych na znajomości matmy. Orłem moim zdaniem być nie trzeba -- ja się do matmy jakoś super nie przykładałem (również w liceum), a jakoś mnie nie wywalili.

Fizyka, elektronika i tego typu przedmioty -- są. Ja tego nie lubiłem, niektórzy lubili, ale da się przez to przebrnąć.


2. Czego oczekują pracodawcy?
UMIEJĘTNOŚCI. Wbij to sobie do głowy. Nie, nie mów "ok", tylko *naprawdę* sobie to wbij głęboko w czaszkę!

Nie wymagają wykształcenia. Liczy się to, co potrafisz. Twoje umiejętności są testowane na rozmowach kwalifikacyjnych. Czasem dadzą Ci do rozwiązania specjalistyczny test. Czasem każą zrobić przykładową stronę wg podanych wymagań (np. dają projekt graficzny i każą to zakodować, co może trwac np. 6h). Przeważnie na rozmowie kwalifikacyjnej staram się wycyganić informację, czy kierunkowe wykształcenie się liczy -- póki co, 100% odpowiedzi szefów to "na pewno nie jest wymagane".

Więc co, nie potrzeba studiów? Nie potrzeba. Ale czy akurat Ty ich nie potrzebujesz? Nie wiem.

Jeden z najlepszych na świecie koderów JavaScriptu, Peter Paul Koch, ma wykształcenie kompletnie niezwiązane z informą. Świetny designer Andy Rutledge pierwszą połowę kariery przepracował jako manager, z designem nie mając nic wspólnego.

Ale oni w samodzielną naukę inwestowali i wciąż inwestują KUPĘ czasu i wysiłku. Rutledge prenumeruje bodajże kilkanaście miesięczników o designie (one są niemal niedostępne w Polsce; u nas zresztą jeden numer czegoś takiego kosztuje... kilkadziesiąt zł). PPK stworzył najbardziej kompletne tabele kompatybilności JavaScript jakie istnieją (w czasie, który na to poświęcił, mógłby zlevelować niejedną postać w World of Warcraft do 70 lvl :-)).

Czy Ty jesteś gotów na coś takiego? Starczy Ci samodyscypliny i zainteresowania? Jeśli nie, jeśli sam się nie dasz rady systematycznie uczyć, to szkoła może Ci w tym pomóc. Mi na pewno pomogła. Niektóre moje projekty tak mnie zaciekawiły, że poświęciłem im ze 3x więcej czasu niż powinienem i niż było wymagane. Ale dzięki temu potrafiłem w jednym projekcie nauczyć się sprawnie poruszać w nowym języku programowania.

Wykształcenie zdaje się też pomagać w początkowym etapie rekrutacji. CV w tej branży powinno być zorientowane na umiejętności (a nie osiągnięcia w nauce), ale solidne wykształcenie (np. tytuł inżyniera informatyki) zdaje się pomagać, bo póki co ani razu (!) nie zdarzyło mi się, aby moje CV zostało odrzucone, czy zignorowane.

Praktycznie wszyscy moi kumple z uczelni nie mają żadnych problemów ze znalezieniem pracy. Od 4 roku studiów każdy, kto chce, pracuje w zawodzie. Już nie w McDonaldzie, ani na magazynie, tylko pisząc kod, projektując itp. To OGROMNY plus branży informatycznej. Przyszły lekarz, czy prawnik raczej nie będzie pracował (i zarabiał) w zawodzie na początku 4 roku studiów, a informatyk -- owszem.

Nasza branża ma jeszcze jedną osobliwą cechę, która jest zarówno jej plusem, jak i minusem. Dynamikę. Technologie i sposoby pracy zmieniają się bardzo szybko. Dlatego najważniejsze jest samodoskonalenie swoich umiejętności. Trzeba czytać profesjonalne blogi i internetowe magazyny, a nawet suche specyfikacje (uwaga: TRZEBA umieć bezproblemowo czytać po angielsku). Ja do tego dorzucam jeszcze coś w starym stylu: książki -- staram się kupić i przeczytać tak z jedną na miesiąc.

Powiem tak: o ile uczelnia dała mi pewne impulsy, troszkę poprowadziła za rękę i sprawiła, że moje CV nigdy nie było odrzucone, o tyle cała reszta -- samodzielna nauka -- sprawiła, że nigdy nie oblałem testów umiejętności. Zawsze pracodawca był zadowolony z tego, co potrafię. A to jest dla niego najważniejsze.

Na koniec bonus:
3. Jak wygląda praca? Czy daje satysfakcję? Da się z niej wyżyć?
Mi się bardzo podoba. Sporo myślenia i kombinowania -- nie nudzi się. Powiadają, że praca programisty polega na rozwiązywaniu problemów -- i jest w tym sporo prawdy. Jeśli nie lubisz rozwiązywania problemów, jeśli chcesz ciągle robić to samo -- nie pisz się na tworzenie stron www. Ja to jednak lubię.

Minusy oczywiście są. Najgorsze jest chyba to, że w Polsce mało kto umie radzić sobie z klientami. Panuje głupie przekonanie, że klient nasz pan i trzeba spełniać jego wszystkie zachcianki. Profesjonaliści wiedzą, że to guzik prawda: to Ty wiesz, jak stworzyć stronę www, która osiągnie sukces. Klient ma prawo powiedzieć np., że chce, by strona wyglądała słonecznie i radośnie, ale nie powinien mowić, że ma być żółta. Projektant (czy koder) ma dostać problem do rozwiązania, a wybór środków powinno pozostawić się jemu -- w końcu to on jest specjalistą. Niestety, gdy siedzisz naprzeciwko klienta, który zdarzył się być bardzo inteligentnym CEO firmy wartej grube miliony złotych, trudno jest mu powiedzieć w twarz: "NIE, nie zrobię tego w ten sposób" [bo nie chcę Wam zrujnować strony]. Niestety, bywa różnie.

Z deadline'ami też -- potrafią być nagięte :). Ale tak jest chyba w każdej branży.

Plusem jest to, że będąc freelancerem, możesz pracować z domu. To znowu wymaga samodyscypliny, ale daje ogromną elastyczność. Ja nawet pracowałem w firmie na etat robiąc 50% na miejscu, 50% w domu -- co dało mi stosunkowo luźne wakacje.

Satysfakcja? Hmm, bywa spora! Ale nie zawsze. Czasem trafiają się projekty-suchary. Głupie, mało odkrywcze, albo po prostu brzydkie jak noc. Jeśli jesteś freelancerem i to dobrym, możesz je odrzucać (tu również czasem trzeba powiedzieć "NIE"), ale jeśli pracujesz na etat, to nie bardzo. Z drugiej strony, trafiają się perełki. Ja miałem przyjemność pracować nad naprawdę pięknymi projektami, robionymi przez super-grafików (również takich, którzy oprócz designu zajmują się sztuką -- malują, wystawiają obrazy itp.). Trafiały się nowe technologie, duże sklepy internetowe i strony marek, które możesz wyhaczyć idąc ulicą (m.in. producent/dealer samochodów, czy znanego piwa). Więcej niestety nie mogę powiedzieć, bo dyskrecja jest w tej branży "bardzo mile widziana".

Mogę jednak powiedzieć o tym, co w Polsce jest prawie zawsze owiane zasłoną dziwnej tajemnicy, a jakby nie patrzyć jest *ździebko* ważne: forsa. Bazując na moich doświadczeniach i obserwacjach, podam konkretne widełki, bo dla jednych to dużo, dla innych mało -- sam oceń.

Na cały etat, jeszcze podczas studiów, można w takim Poznaniu zarabiać 2000-3500zł netto. Jeśli jesteś dobry, to z pewnością bliżej górnej części tej granicy. Mówię tu o początkowych warunkach w nowej pracy -- potem można oczywiście awansować.

Z robotą freelancerską bywa różnie. Wynagrodzenie za projekt zależy tu w dużym stopniu od jego złożoności. Nieraz popracujesz nad czymś parę dni, trochę częściej przez jakiś tydzień, a te ciut większe rzeczy będziesz robił nawet miesiąc. Stąd możesz zarobić kilkaset zł, a możesz kilka tysięcy (choć nie licz na okolice "9" z przodu za jeden projekt). Ale projektów możesz mieć równolegle kilka, jeśli chcesz się zakatować.

Freelancer może więc zwykle zarobić miesięcznie trochę więcej niż pracownik etatowy, ale nie ma pewności zatrudnienia i nadchodzenia kolejnych projektów. Z drugiej strony, jeśli wynajmą Cię agencje interaktywne i spełnisz ich wymagania z jednym projektem, to często dostaniesz od nich kolejne zlecenia. Ja mam to szczęście, że mam więcej propozycji, niż rąk do pisania kodu i sporo z nich muszę odrzucać (zleceń, nie rąk ;-)).

A jak pozyskiwać klientów? Zakładać jednoosobową firmę, reklamować się gdzieś na www...? Ja wiem, że nie jest to niezbędne. Ważniejsze są kompetencje i sprawienie, by klienci byli zadowoleni z Twojej pracy. Wtedy zleceń nie zabraknie, nawet jeśli będziesz się wręcz przed nimi ukrywał.

Ogólnie wygląda to chyba nieźle, tak mi przynajmniej mówi większość osób, które mnie znają, ale... ci, co znają mnie naprawdę dobrze wiedzą również, że wkładam w pracę i swoje umiejętności sporo krwi, potu i łez ;). Jeśli chcesz być w czymś dobrym i naprawdę starasz się to osiągnąć, musisz uważać, by nie przesadzić. Ja się już otarłem o pracoholizm (na szczęście udało mi się z tym wygrać) i np. nabawiłem się fizycznej kontuzji na 2 miesiące, trenując z braku czasu w środku nocy i bez rozgrzewki... Wtedy zrozumiałem, że we wszystkim trzeba zachować umiar.

Życie składające się z samej pracy jest ździebko do bani, szczególnie gdy marnujesz w ten sposób młodość. Ale z drugiej strony równie do bani jest nie przykładanie się do roboty, robienie czegoś na odpierdziel i nie rozwijanie się. Taka praca byłaby mało ciekawa i nie zapewniałaby komfortowej przyszłości w kapitalistycznym państwie, że tak powiem.

To tyle. Myślę że to całkiem normalne perypetie programisty stron www. Każdy pewnie miałby trochę inną historię, ale jakieś punkty wspólne są -- można się uczyć na tym, co ktoś zrobił dobrze, a co źle. Mam nadzieję, że na coś Ci się to info przyda.

__

ex-Redaktor
exilek

2008-10-26 01:30:58

chętnie bym Ci coś napisał, ale studiuje prawo dopiero 3 tygodnie i nie bardzo mam o czym. Ale spokojnie, jak skończę i jak to powiedział koleś na prawoznawstwie że "za dziesięć lat będę już mógł pracować" (ofc jak się dostanę na aplikację) to wtedy będę mógł więcej naskrobać

__

Użytkownik
tofu

2008-10-26 11:19:34

Daje Ci Szirer [+] nie ze wzgledu na ten koment tylko ze wzgledu na Twojego skilla z RG -zeby tutaj mi jasnosc byla ! ;-) d:-) :D

__

Użytkownik
bdnn

2008-10-27 00:28:29

infa =]

__

Użytkownik
Qub!c

2008-10-30 22:57:28

skoro infa to nie masz sie co martwić bo ani matma ani fiza nie są tam tak ważne jak na pozostałych kierunkach

__

Użytkownik
bdnn

2008-10-31 02:17:54

ale zdac trzeba =]

__

Użytkownik
Qub!c

2008-11-01 20:28:07

Z matmy masz pełno kolokwiów, egzaminów, kartkówek, domówek itp. itd. więc jak się postarasz to na święta będziesz miał z głowy. Z fizą troche gorzej ale bez przesady, żeby się bać o tak proste przedmioty :D

__

  • 1
  • 2
Dołącz do redakcji portalu eSports.pl!

Ostatnio publikowane

Napisz do redakcji

W tej chwili żaden z naszych redaktorów nie jest zalogowany.

Ostatnie komentarze

Ostatnio na forum

Statystyki Online

2469 gości

0 użytkowników

0 adminów

Ranking Użytkowników

WynikiAnkieta

Co było dla Ciebie największym zaskoczeniem podczas WCG Polska?

  1. 0%

    Słaba postawa Fear Factory

  2. 0%

    Dobra gra UF Gaming

  3. 14%

    Tłumy widzów na sali kinowej

  4. 14%

    Mało miejsca

  5. 71%

    Nie byłem i nie interesuje mnie to

Nasi partnerzy

  • Shooters.pl
  • Cybersport

Wszelkie prawa zastrzeżone (C) eSports.pl 2003-2024

Publikowanie materiałów tylko za zgodą autorów.

Wybierz kategorie