VIP
|
Chęć na napisanie tej kolumny przyszła nagle, ale była tak silna, że aż nie mogłem się powstrzymać. Zainspirowała mnie jedna, krótka rozmowa z jednym z redaktorów eSports.pl, ot raptem kilkanaście linijek wymiany zdań na gadu-gadu. Niby nic. Niestety, ale dla mnie było to jednak "coś".
Zacznijmy od tego, że nie jestem już redaktorem/moderatorem na eSports.pl. Ale pisanie dla tego serwisu zajmowało mi niegdyś dużo czasu i było naprawdę ważnym elementem mojego życia. Muszę przyznać - ten serwis nauczył mnie bardzo wielu rzeczy. Poznałem tu ludzi, którzy uczyli mnie jak konstruować dobre niusy czy artykuły, niczym Mistrzowie Jedi przekazujący wiedzę tajemną swoim padawanom.
Jak wiadomo, większość młodych redaktorów popełnia na początku mnóstwo błędów, a więc Ci bardziej doświadczeni im te błędy wypominają. Im więcej błędów, tym więcej wypominania, to dość prosta zasada. Niestety, sprawia ona, że młodzi kreatorzy newsów często czują, że ktoś się ich "czepia" i tracą zapał do pisania, albo, co gorsza, złoszczą się na swojego przełożonego, co czasem manifestują odejściem do innego serwisu.
Kiedy ja byłem moderatorem też zdarzało mi się zwracać uwagę na błędy młodym redom. Czasem niektórym trzeba było do oporu tłumaczyć, że "światek" to nie to samo co "świadek", a "także" to nie to samo co "tak, że". Z tym, że kiedy już wyjaśniłem danemu osobnikowi błędy, ten edytował newsa i wszystko było w porządku. Ewentualnie jeśli się upierał, to sam tekst edytowałem.
Sytuacja zmieniła się kiedy ze stanowiska moderatora zrezygnowałem. Sam tej zmiany nie odczułem, ale jak zauważyłem dzisiaj, inni odczuli ją bardzo wyraźnie. Otóż zauważyłem na stronie głównej bardzo poważny błąd, rażący każdego, kto odwiedza eSports.pl. Zgłosiłem się więc do autora feralnej publikacji z prośbą o naprawienie błędu, ale delikwent zbył mnie odpowiedzią w stylu - "jeszcze nikt wyżej postawiony błędu się nie przyczepił, więc o co chodzi?". Po tym zdaniu nastąpiła emotka symbolizujących zadowolenie, co, szczerze mówiąc, mnie zdenerwowało.
To prawda, przełożony powinien mu zwrócić uwagę. Ale, prawdę mówiąc - jeszcze kiedy ja byłem na eSports.pl wielu moderatorów i Adminów Sekcji w ogóle nie przejmowało się czytaniem i sprawdzaniem cudzych niusów. Wtedy mnie to denerwowało (nic dziwnego, z 20 czytanych przeze mnie dziennie niusów zdarzały się 2, 3 bezbłędne), teraz myślę o tym w inny sposób - jeśli taki chcecie mieć serwis, to proszę bardzo, nie sprawdzajcie, nie edytujcie, nie poprawiajcie.
Ale z drugiej strony - do cholery jasnej, ilu jest tych przełożonych? Jedenastu moderatorów (z czego jeden "off", siedmiu Adminów Sekcji (dwóch "off", Naczelny na "offie" i jego zastępca. Nie siedzą dwudziestu pięciu godzin na dobę przy komputerze, nie są w stanie wyłapać wszystkich błędów. Dlatego, drodzy redaktorzy, jeśli czytelnik mówi Wam, że w tekście jest błąd, to może warto by to przemyśleć?
Nikt nie jest nieomylny. W tym tekście też na pewno można znaleźć jakieś błędy. Jeśli je znajdziecie, napiszcie o tym do mnie na gg albo przez iMsg. Ale najpierw przemyślcie, czy to aby na pewno jest błąd. Może to Wy się mylicie, a ja napisałem dobrze? Trochę pokory.
__
|