Użytkownik
|
0.o twoja babka ma powiazania z kosmitami???
__
|
VIP
|
blad w rozumowaniu i to od razu w pierwszym zdaniu - wg najnowszych badan kosmos nie jest nieskonczenie duzy. Jest skonczony. Owszem, nie mozna doleciec do jego brzegu, ale zajmuje on skonczona objetosc. Jak to mozliwe?
Wyobrazmy sobie, ze zyjemy nie w trojwymiarowym, a w dwuwymiarowym wszechswiecie. Przestrzen jest po prostu linia prosta. Jedyna wspolrzedna opisujaca nasze polozenie jest odleglosc np. od srodka tej prostej (punkt zerowy wybieramy dowolnie). Teraz:
1. Jak najbardziej mozliwe jest, zeby linia ta miala skonczona "objetosc" (dla jednowymiarowego tworu bedzie to po prostu jego dlugosc, bo "przekroj" tej linii ma wartosc jednostkowa, czyli objetosc = pole przekroju * dlugosc, czyli 1*dlugosc). Wystarczy, ze ma skonczona dlugosc.
2. Mozliwe jest, zeby nie mozna bylo nigdy osiagnac jej konca, chocbysmy nie wiem jak dlugo przez nia lecieli. Jak? Wystarczy, ze w dodatkowym wymiarze (tu: w drugim) linia bedzie tworzyc figure zamknieta, np. okrag (ale rownie dobrze moglaby tworzyc obrzeze trojkata, czy jeszcze cos lepszego). Wtedy jak bedziemy pedzic wzdluz lini, caly czas w jednym kierunku, to nigdy nie dolecimy do jej konca, pomimo jej skonczonych rozmiarow - bedziemy ciagle krazyc po kole! Co wiecej, po pewnym czasie znowu znajdziemy sie w tym samym miejscu.
W przypadku naszego wszechswiata obecnie chyba najczesciej branym pod uwage ksztaltem jest tzw. torus (cos w rodzaju siodla), ale mozliwy jest tez np "kosmiczny obwazanek" czy jeszcze cos innego .
Za tym, ze wszechswiat ma skonczone rozmiary przemawia np. einsteinowska teoria wzglednosci - nic nie moze sie poruszac szybciej niz swiatlo, wiec nawet jesli zalozymy, ze brzegi wszechswiata od czasu wielkiego wybuchu (kiedy wszechswiat zajmowal nieskonczenie mala [lub bardzo mala], a nie nieskonczenie duza objetosc!) pedza caly czas z predkoscia swiatla, to wszechswiat moglby miec srednice tylko:
2 * wiek wszechswiata w latach * odleglosc w metrach rowna roku swietlnemu
czyli, podstawiajac najkorzystniej dla wieku wszechswiata jak tylko mozna ;-):
2 * 20 * 10^9 * 9.4605 * 10^15 = 3.7842 * 10^26 metrow
Jak widac to skonczona wartosc i nie wydaje sie az taka duza, ale... Nie wiem czy wiecie, ze np. najwieksza wartoscia jaka moglaby sie nam do czegokolwiek przydac jest cos ponizej 10^100? Gdyby upakowac w calym wszechswiecie protony bok w bok, to ich ilosc i tak bylaby o rzedy wielkosci mniejsza niz 10^100
I czym to jest w porownaniu do nieskonczonosci? Np. 10^100000000000000000000?
Zer mozemy dopisywac tyle, az nam dysku w komputerze nie starczy. I wielkosc wszechswiata bedzie przy tym niczym
PS. Niektorzy naukowcy twierdza, ze jednak prawda jest, ze przy obecnie szacowanych rozmiarach wszechswiata, szczescian o krawedzi rownej promieniowi ziemi musialby sie gdzies powtorzyc, wcale nie tak daleko (nie pamietam dokladnej maksymalnej odleglosci), biorac pod uwage wszystkie mozliwe kombinacje atomow. Ja twierdze, ze to niczego nie dowodzi, bo przeciez nigdzie nie jest powiedziane, ze wszystkie kombinacje musza wystepowac i ze zadna nie moze sie powtorzyc.. prawdopodobnie najczestsza kombinacja jest po prostu pusta przestrzen :(
Mimo to wierze, ze nie jestesmy jedynymi istotami rozumnymi we wszechswiecie. Pytanie tylko, czy zgrywamy sie z jakas inna cywilizacja na tyle blisko w przestrzeni zebysmy mogli do nich dotrzec, lub oni do nas, i rowniez - co moze i jest wazniejsze! - w czasie, zeby nasze historie sie pokrywaly? Ludzie moga latac dalej w kosmos od polwiecza. Co z tego, ze milion lat temu gdzies niedaleko inna cywilizacja przez 200 lat latala w kosmos, skoro w koncu sie wysadzili w powietrze? A jak bedzie z nami...?
__
|
Użytkownik
|
Moja babka pochodzi z Chrzanowa, tyle mogę powiedzieć.
__
|
Użytkownik
|
Brawa dla Tego Pana. Naprawde powalajaca wiedza - ja jestem zwyklym, moze nie zwyklym ;c - dziurawym czlowiekiem ;x
__
|
Użytkownik
|
Mi mozesz powiedziec :> wkrec mnie w te wasze organizacje.
__
|
Użytkownik
|
ale jak ktoś od Ciebie dostanie te informacje to bedziemy zmuszeni uciac Ci lewe jajko...
Więc jestem z organizacji zajmującej się dementowaniem właśnie takich informacji o UFO (choc tak prawe mowiac ono istnieje!!). Jestem po to by przekonywac ludzi ze nikt z opcej planety nas nie odwiedza (co jest kompletna bzdura) a w trudnych sytuacjach musze obcinac ludziom lewe jajo jezeli za duzo gadaja.
Ale ogolnie mowiac jest dobrze, ludzie sa latwowierni, zazwyczaj wystarczy powiedziec ze to byl balon meteorologiczny badz motolotnia czy dromader, odrazu zmianiaja zdanie. Ot co jest grane.
__
|
Użytkownik
|
/me wkrecony
There is no problem, nic sie nie stalo i nic sie nie stanie, to byl tylko fotomontaz.
__
|
Użytkownik
|
Lubie czytac Twoje posty.
__
|
Użytkownik
|
I o to chodzi.
Każdy wie, że UFO nie istnieje.
__
|