VIP
|
Na to, co jest "normalnym, zyjacym czlowiekiem" istnieje wiele pogladow. Ja nie uwazam sie za geniusza, ktory wie to najlepiej i zna obiektywna prawde.
Zakazanie aborcji nie jest skrajnym przypadkiem ochrony zycia. Fakt, zaplodnione jajeczko, JESLI zagniezdzi sie w odpowiednim miejscu, JESLI wszystko pojdzie dobrze, JESLI bedzie mialo szczescie to sie narodzi i bedzie normalnym czlowiekiem. W momencie jednak gdy jest to zlepek kilkunastu, czy kilku tysiecy komorek, jest jeszcze naprawde sporo niewiadomych (o ile wiemy, taka istotka nie ma tez ani swiadomosci, ani nic jeszcze nie czuje). Ale fakt faktem -- JESLI wszystko pojdzie dobrze, po paru miesiacach bedzie z tego malutkie dziecko, a po paru dalszych przyjdzie ono na swiat.
Jednak jesli mamy byc calkiem radykalni w sprawie ochrony jego zycia i powiedziec "usunelismy te kilkadziesiat/kilkaset komorek, a z nich przeciez byloby (prawdopodobnie) dziecko!", to moze powinnismy zakazac rowniez antykoncepcji? Przeciez z tego jajeczka i z ktoregos z tych plemnikow powstaloby dziecko, gdybysmy ich nie powstrzymali i gdyby wszystko poszlo dobrze... Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawe, ale np. niektore tabletki antykoncepcyjne chronia rowniez w taki sposob, ze zmieniaja scianki macicy tak by zaplodniona komorka jajowa (!) nie mogla sie w niej zagniezdzic. W tej fazie "zaplodniona komorka jajowa" to juz kilkadziesiat komorek -- nastepuje to okolo tygodnia po zaplodnieniu. I co? Gdyby doszlo do zagniezdzenia, rowniez byloby z tego dziecko o ile wszystko poszloby OK. I tego dzialania nie uwaza sie za dzialanie poronne; te tabletki sa dostepne rowniez w Polsce.
Nadal myslisz, ze to jest takie proste? Skad wiesz, ze mozesz sobie palnac: "yy, dobra, to do siodmego dnia po zaplodnieniu to jeszcze nie jest 'normalny czlowiek', ale potem juz jest i nie mozna go ruszac" -- roznica pomiedzy siodmym a osmym czy dziesiatym dniem nie jest znow taka wielka. Osobiscie taki wybor okresu ochrony wg wlasnego widzimisie i twarde stanie przy nim mozna uwazac za pewna arogancje.
Dodam jeszcze, ze nawet podczas "owocnego" stosunku gina wszystkie plemniki oprocz jednego (i z tych wszystkich tez byloby dziecko, jesli wszystko poszloby ok). A wiele zaplodnionych komorek jajowych nie dociera do scianki macicy lub dociera, ale ginie w poczatkowym okresie ciazy. Taka jest natura.
Dlatego ja np. nie mam pojecia co zrobic z aborcja. Zauwaz, ze nie napisalem niczego o ochronie zdrowia matki, o jej wlasnych rozterkach i o tym jak wymagajaca i dramatyczna dla niej musialaby byc decyzja o usunieciu ciazy. Pisalem tylko o technicznych trudnosciach w jednoznacznym ustaleniu, co juz jest 'normalnym czlowiekiem', a co dopiero moze sie nim stac...
To naprawde nie jest takie proste.
__
|
Użytkownik
|
Ta, ostatnio zapytali sie w tv jakiegos prostego chlopa(pewnie wybocy pisu albo innego lpru) dlaczego jest za kara smierci, co odpowiedzial? Bo pełno chuliganów na ulicach! A w ogole trzeba wyjsc z tej masonsko-zydowskiej Europy.
__
|
Użytkownik
|
nigdzie nie na pisalem ze to proste... chyba kazdy sobie zdaje ze jest to jeden z bardziej zloznych problemow. Jezeli prawo bedzie ustalac od kiedy plod jest ¨normalnym czlowiekiem¨a od kiedy nie to jak sam mowisz to bedzie raczej widzimisie, co najwazniesze gdyby cos takiego mialo miejsce dochodzilo by do wielu naduzyc. Mozna powiedziec ze zakazanie calkowicie aborcji to wybranie ¨mniejszego zla¨, bo Ty mowisz o plodzie kilku dniowym, a co jak kobiety usuwaja kilkutygodniowa ciaze.
odpowiedz na 40 ma byc sry.
__
|