Za niedługo, tydzień, miesiąc, dwa miesiące rozpoczynam gre na giełdzie. Mam przeznaczone na to 2 tysiące póki co. Chciałbym się dowiedzieć od osób grających, na czym to polega dokładniej, czyli innymi słowy chciałbym, abyście zgłębili dla mnie tajniki gry na giełdzie

Oczywiście przed startem zdobęde przynajmniej minimalną wiedze, ale już teraz chciałbym się dowiedzieć od was i usłyszeć wasze opinie na ten temat.

__

Zanim sie ockniesz to zastawisz dom, samochód i rodzine. To jest jak hazard.

__

[url=http://www.maklerek.pl/jak_zaczac_grac_na_gieldzie_.html]Poczytaj sobie[/url]

__

"jak hazard" haha, większość wydarzeń, wahań kursów na giełdzie jest do przewidzenia, tylko trzeba się na tym znać, być w temacie, wiem o tym bo jestem na giełdzie od roku(mam 18 lat ), nie uważam się za fachowca,ale tak jest, na początek polecam
http://www.gpw.com.pl/gpw.asp?cel=edukacja&sky=1&i=index&nagnaz=Edukacja
http://bossa.pl/edukacja/
a przede wszystkim to zacznij od tego, ile pieniędzy chcesz na to przeznaczyć i co zrobisz gdy stracisz połowę tego

__

loooooooooool
my z kumplem zaczynamy wlasnie sie uczyc : D(on od wczoraj ja od dzisiaj)
na poczatek polecam gre http://gielda.onet.pl/ masz jak w realu tyle ze za wirtualna kase

__

Jezeli można to jak Ci idze? WYgrywasz sporo? :>

__

na początku trochę straciłem, bo myślałem, że wszystko wiem, później było lepiej, ogólnie jestem około 130% na plusie, ale to wszystko dzięki wzrostom od stycznia do maja, teraz mam pieniądze w trzech spółkach w każdej średnio 20% na plusie od momentu zakupu w czerwcu, oczywiście nie gram jakimiś ogromnymi sumami zaczynałem od 1800zł

__

Przygotuj się na totalną nerwice. Mój znajomy jest maklerem i wyglada to następująco.
Chlopak uczył się do 27 roku życia po to by być maklerem. Teraz ma 28 lat, wstaje o 8-10 rano siada do kompa i 12 godzin dzień w dzień kupuje, sprzedaje, sprawdza kursy akcjii itp. Jak sam mi powedział makler mający 35-37 lat jest już totalnie wypalony i ma dosyć takiego życia i to rzuca. Najlepiej się zastanów nad swoim wyborem, chyba że jesteś geniusszem-samoukiem który tajniki giełdy opanuje w rok.

pozdro gracz WGPW..

__

tak, to właśnie ja ; ))

__

tak jak pisałem, do obrotu mam 2 tysiace złotych, jeśli strace połowę to ciort ;] chodzi o to, że ojciec gra na giełdzie i daje mi na oddzielnym koncie dwa patyki, jeśli będzie strata to nic się nie dzieje, natomiast jeśli zyskam to idzie to do mojej kieszeni )

__

[url=http://netwars.pl/forumview.php?t=53406]Tu masz książeczki do ściągania[/url]

__

No to powodzenia i wielkich pieniędzy życze ; ).

__

Oj przesadzasz.
Poza tym niby dlaczego bycie maklerem jest stresujące?? Wykonujesz tylko zlecenia innych i możesz nigdy w życiu nie otworzyc własnej pozycji.
Co jest złego we wstawaniu o 8 rano i spędzaniu całego dnia na notowaniach? praca jak każda inna a jeśli kogoś to dodatkowo interesuje to jest to swego rodzaju rozrywka, albo bardzo przyjemna praca. Twoj kumpel chyba po prostu nie był do tego stworzony

__

To ja powiem, że nie ważne ile przeczytasz na temat grania, to Twój styl gry i tak będzie zależał bardzo od Ciebie i Twojego charakteru.
Poza tym z tak małym kapitałem (bez obrazy) musisz się nastawić albo na inwestowanie długoterminowe albo na znaczne wahania kursów. chyba, że nie liczysz na wysoką rentowność i wysokie zyski ze swoich inwestycji.
Ja już chwilę temu stwierdzilam, że rynek kasowy to nie moja działka i przeszłam na pochodne, można co prawda stracić wszystko w ciagu jednego dnia, ale gra jest warta świeczki ^^
powodzenia życze w każdym razie i trzymam kciuki!!

__

Poza tym niby dlaczego bycie maklerem jest stresujące??

Spróbuj żyć pod taką presją. Mając do obrotu kilkaset tysięcy pln i inwestować je. Mając w świadomości to że może byc krach na giełdzie jaki niedawno notabene miał miejsce i starcić wszystko.

On jest do tego stworzony a opinia że makler się wypala w wieku 35 lat jest obiegowa i większość ludzi grających na giełdzie non stop tak mówi.

Jeśli tak mówisz to spróbuj patrzeć w te cygerki 10-12 godzin codziennie przez tydzień, miesiąc, rok. Jeśli nie dostrzeżesz że nic złego się z tobą nie dzieje to wtedy pogadamy.

Nie wiem czy to jest taka rozrywka, jest jeśli masz 2tyś zł ale nie jak masz 5mln i musisz z tego w ciągu roku zainwestować i być np. 30% do przodu, wtedy to się nazywa presja.

__

przemycasz kokoine z kolumbii w skarpetkach ?

__

Ale jak już pisałam najczęściej inwestuje (makler g. )nie własne pieniądze, więc nawet w przypadku załamania tylko patrzy jak inni tracą i może im co najwyżej wspolczuć.

To możemy pogadać bo od ponad dwóch miesięcy tak właśnie mam, patrzę cały dzień w te cyferki i nie zauważyłam, żeby dzialo się ze mną coś złego. Uwielbiam adrenalinę z tym związaną, wielu ludzi lubi ryzyko i lubi żyć pod presją.

I dla mnie jest to rozrywka, gra jak każda inna, a dodatkowo bardzo dochodowa. Zapewne zmienię zdanie, gdy wszytsko przegram. Poza tym można nauczyć sie panować nad emocjami i nad stresem

__

Przypuśćmy że masz do zainwestowania 5 całych baniek, masz mieć z tego jakąs marże( z tego co wierm to kilkanaście procent) powiedzmy 20% jeśli pracujesz dla do mu maklerskiego. A niech się zdarzy że je stracisz...nie zarobisz, ludzie którzy Ci powierzyli pieniądze stracą 5 całych baniek a ty powiesz no...przeprasza, mówi się trudno? No sry, ale z tego co wiem to tak nie jest. Masz pewne zoobowiązania i koniec. Chyba że jesteś trochę nie poważna i masz w 4 literach pieniądze ludzi. Gorzej jak kiedyś one będą Twoje i stracisz wszystko...Co do strasu, ciekawe jak go odreagowujesz? ; )

__

może jest jakimś szejkiem i ma nieograniczone fundusze ; )) ?

__

Taaa właśnie pisze z Marriota ze swojego apartamentu na 10000 piętrze który się mieści w Dubaju i ma skarpetki ze złota ; )

__

i podciera się dolarami ; )

__

Uważam, że zarobic 20% to nie jest wielkie wyzwanie dla osoby się tym zajmującej. Istnieje taka gama instrumentów finansowwych, w tym instrumentów bezpiecznych i z gwarantowanym zyskiem(np. instrumenty strukturyzowane), iż można tak zdywersyfikować portfel, aby nastawic się na wiele opcji rozwoju sytacji. Od osoby inwestującej poważne sume wymaga sie przede wszystkim więcej niż 20%. W aktywa ryzykowne takie jak akcje inwestuje się małą część sumy, jeszce mniejszą w pochodne, ale nadzorując cały czas sytuację nie można stracić duzych sum. Inwestowanie nie kończy się na akcjach.Od nikogo nie wymaga się, aby zarobil przykladowo 60% inwestując tylko w opcje czy akcje bo byloby to bez sensu. Oczywioście zdarza się, że ktos straci bardzo dużo czyichś pieniędzy, ale ich się do dziś wspomina (taki najbardziej znany był z Londynu bodajże) i są to bardziej skandale. A jak nie idzie komuś tak jak ma byc to nawet nie zdąży powiedzieć sory bo się go wywala. Nikt nie ma jak to napisałeś w 4 literach pieniędzy innych ludzi, bo powienien się wtedy obawiać o właśne życie, gdyby je stracił.

A jak ja odreagowuje stres? tak jak dziś w nocy :p

pzdr!

__