Wywiad z ortho
Zaczniemy standardowo. Tak więc przedstaw się czytelnikom eSports.pl.Heyo, Grzesiek "ortho" Radzio (ale to brzmi :P). Mieszkam w małej miejscowości niedaleko Łodzi i obecnie próbuje swych sił w Unreal Tournament 2003.
Większość graczy kojarzy Cię raczej z gra w Q3, skąd ta zmiana na ut2k3?
Jest wiele aspektów, jeden z nich to chęć spróbowania czegoś nowego - a dlaczego ut2? - Bo jest to gra FPS, no i w tym roku są eliminacje do WCG w Polsce w ut2.
Wiem, że bierzesz udział w eliminacjach do WCG. Powiedz jak ci idzie? Z kim trenujesz?
Tak, to prawda. Biorę udział, a idzie mi bardzo dobrze :). Zakwalifikowałem się na finały na LANie (gdzie zmierzę się 6 września w hali Expo XXI w Warszawie z 15 najlepszymi graczami w Polsce). Trenuje z moimi kolegami (shave i band1) na lanie - band1 zabiera swojego kompa i gramy u mnie 1v1, plus jeden na zmianę.
Na jakim poziomie stoją eliminacje online i jaka jest ogólnie atmosfera?
Eliminacje w internecie miały bardzo dużo niedociągnięć - nieustanne przeciąganie startu rozgrywek tak 1. jak i 2. etapu. Plaga walkowerów, ale czy można w ogóle mówić o czymś takim jak scena ut2k3 w Polsce? - Gdzie aktywnie grających kolesi jest może... 30-40 czyli średnio tyle co 6-7 klanów Q3.
Opowiedz jak przebiegały eliminacje online do WCG.
Mój pierwszy mecz miałem grać z graczem o nicku tidus87, jednak wygrałem poprzez walkower. W kolejnym meczu dane mi było zmierzyć się z wygranym meczu avatar vs. fudzi (obaj aktywnie grający) jednak o dziwno ponownie walkower :(. Później trafiłem na gracza o nicku svn (wygrany tego meczu miał zagwarantowane miejsce w Warszawie), miałem 100% pewność, że mój przeciwnik nie odda mi meczu poprzez w/o, tak więc byłem bardzo zdenerwowany. Kiedy byliśmy już na serwie i mapy zostały wybrane, zaczęło się odliczanie 8-7-6, głęboki wdech, 5-4, aż tu nagle błąd w Windowsie, cóż, olewka 3-2-1, pierwszy ruch i już czuję, że mój sens jest zmieniony. Próbowałem krzyczeć, ale oczywiście nikt nic nie słyszał (widać wszystko na demku). Zmieniłem szybko sensa w opcjach tak "na wyczucie" i grałem - mecz przeze mnie wygrany 2:0 w mapach... W sumie powiedziałbym 1.8:0 w mapach, bo mój przeciwnik pożegnał się hasłem "zamykają mi cafe... ssij" dal disconnecta :/, jednak ten incydent nie popsuł mi humoru bo awansowałem do Warszawy!
Możesz powiedzieć coś o drugim etapie eliminacji online?
Pewnie, wiem na ten temat bardzo dużo, ponieważ dwóch moich, wcześniej wspomnianych kolegów z LANa brało w nim udział. Etap ten był na pewno bardziej emocjonujący z kilku powodów. Po pierwsze piter (pozdro) wysyłał do każdego maila z zapytaniem czy na 100% weźmie udział w eliminacjach - to taki system anty w/o ;) (w/o było zdecydowanie mniej).
Po losowaniu szybkie spojrzenie w drabinkę i całe szczęście, bo shAVE był ustawiony w górnej części drabinki, a band1 w dolnej, czyli nie było mowy o spotkaniu się tych 2 graczy (drabinka była rozgrywana do momentu wyłonienia 8 graczy), walka tych obu nie byłaby dylematem moralnym, a jedynie brakiem warunków (jedynie mój komputer jest podłączony do netu). ShAVE wygrał swój 1. mecz przez w/o (ponieważ jego przeciwnik nie miał oryginalnego cd-keya), a w 2. meczu spotkał się z zettem, z klanu !nf i tutaj poległ 2:0 w mapach. W drabince LB przegrał niestety z intake i nie zakwalifikował się do finału w Warszawie.
Droga band1ego wyglądała nieco inaczej, w pierwszym meczu przeszedł przez w/o, a w drugim meczu spotkał się z czarnym koniem (IMO) turnieju - de_patataj (aka. de_boski znany bardziej jako Khorne). Ogólnie mecz stał na bardzo wyrównanym poziomie, jednak band1 poległ 2:1 w mapach :(. Z tego miejsca bardzo serdecznie chciałbym podziękować koledze de_nas'owi (tak ten sam klan, co Khorne) za sukcesywne spamowanie na IRCu mojego kolegi - stary, ale wysyłanie wiadomości typu "11111111" na privie n-razy może naprawdę rozproszyć uwagę, kiedy słyszy się beep beep beep... no rozumiem emocje, jednak nie twierdze, że mój znajomy przegrał przez pipkanie w słuchawkach, ale uznałem, że fakt ten jest godny naświetlenia, a super text w stylu "to band1 grał z komputera ortho?" nie miał w ogóle sensu, bo wiele razy uprzedzałem, że mnie nie będzie, bo siada mój kumpel. Możesz powiedzieć, że nie wiedziałeś faktycznie i chciałeś mi coś usilnie przekazać, ale sorty, to nie moja wina, że do dziś nie jestem w stanie zrozumieć twojego szyfru "11111111". Band1 jednak się nie podłamał i grał dalej w LB, pokonując pewnie DiToxa 2:0 w mapach. Uśmiechu z jego twarzy nawet nie zmył fakt, że w kolejnym meczu miał spotkać się z graczem klanu dfp! (Dragons From Poland) - jednym z najlepszych klanów w ut1 , człowiekiem który nieustannie trenuje na lanie (wiadomość od pana CarMacka z tego samego klanu i miasta ;) ). Mowa tu o THC. Gdy dochodzi do meczu, thc gra bardzo agresywnie i napędził sporo stracha mojemu przyjacielowi (kocham siedzieć za plecami ludzi, którzy grają bardzo ważne spotkania - pozdro matr0x vs. benny na hub3tourney1 - turniej w Brzegu ;) ). Pierwsza mapa i zwycięstwo band1ego. Następuje zmiana mapy na compressed (wybrana przez band1ego), po meczu mój kolega stwierdza, że jest lepszy ode mnie, bo wygrywa z thc 1.9:0 w mapach (tak, tak disconnect rulez, jednak nie tak wcześnie jak to uczynił svn). Kolejny mecz bandaża :P to mecz o być, albo nie być na lanie w Warszawie, mecz z Beldinem z dfp (czy w na tej scenie liczą się tylko 2 klany? :P). Po długim rozgrywkach na warmupie, na lanie band1 uznaje na 5 min przed meczem, że jest gotowy do gry, wchodzi na serwer i zastaje informacje "Beldina nie będzie, czy możesz przełożyć mecz na jutro o 11:00? Jeśli nie to wygrywasz przez w/o". IMO warto przegrać w równej walce, niż wygrać poprzez w/o (jeśli to nie finał żadnej ligi :P), widocznie band1 pomyślał tak samo (mi się to jednak nie podobało, ze względu na fakt, że musiałem wstać o godzinie 10:00, żeby otworzyć band1emu i jeszcze solidnie go rozgrzać). Przed meczem dużo dyskutowaliśmy jak gra beldin (grałem z nim pare razy i raczej byłem pewien ze band1 sobie poradzi, jeśli nie zjedzą go emocje). Następuje wybór map (obie mapy wybiera beldin - band1 chce zagrać na jego ulubionych i najlepszych mapach). Mecz jest grany na dm-de-grendelkeep. O samym meczu dużo nie powiem, bo jedyne o czym myślałem to te emocje, ponieważ pierwsze fragi sukcesywnie nabijał beldin (myślę sobie: kurde koleś naprawdę dużo ćwiczył). Jednak chwila przebłysku w umyśle mojego człowieka i odbija mapę. Przy stanie 1 fraga przewagi dla niego zaczęła się paniczna ucieczka i band1 wygrywa o/! Kolejna mapa to dm-de-ironic gdzie band1 szybko zyskuje panowanie na mapie następuje map-lock i można było tylko obserwować kolejne fragi mojego partnera lanowego. Jednak ze zdziwieniem zauważyłem, że beldin jakoś odbił mapę i zaczyna fragować mojego kolegę. Myślę sobie "band1 nie pchaj się człowieku, uciekaj" w pewnym momencie na tablicy wyników pojawia się 9:8 dla beldina, i niespełna minuta do końca. Band1 zbiera cały armor i vials na mapie i szuka swojej ofiary, doskonała seria z flak canon i kładzie trupem swojego rywala (ze starcia nie zostało mu wcale dużo hp - o armorze nie wspomnę, bo wcale go nie było). Zebranie małego armora i próba zaskoczenia beldina – udana, jednak obaj muszą uciekać z powodu małej ilości hp, band1 zbiera 2x 25hp i decyduje się na mad ruch czyli atak z zaskoczenia i ... trafia z lg pomimo używania shilda przez gracza klanu dfp... - a wszystko to w overtime :D, chwila ciszy.... nagle „yeah wygrałem!!!”. Po mojej stronie monitora było tak wesoło jakbyśmy ponownie przezywali przełom 1999/2000:D, tylko oficjalny komunikat "gg" i odpowiedź "gg ortho" - wtf?! Co za koleś, mówimy spoko, ważne, że wygraliśmy. Wchodzimy na IRCa i zaczęło się.... wiadomości „ortho ty lamo, nie graj nigdy za niego" albo „gg ortho zobaczymy się w Warszawie" i w ogóle masa bezsensownego oczerniania mnie. Zdenerwowałem się naprawdę, odpalam swoje gadu-gadu żeby skontaktować się z kolegami i poinformować ich o tej nie honorowej sytuacji a tu... wiadomość od użytkownika beldin "gg :]". Myślę sobie, no niezła kompromitacja, mowie wejdę na ich kanał i wszystko wyjaśnię... dwukrotnie klikałem rubrykę w której widniało "chanel:dfp!" i co się okazuje? Dostałem bana! Ludzie to paranoja! W tej grze widocznie nie można być dobrym (panowie monopol skończył się wraz z komunizmem!) Później siedzę na innym kanale, maksymalnie zirytowany i wchodzi mistrz polski ut1 - dfp.herett „no ortho ładny mecz zagrałeś, szkoda bo w meczu z thc band1 ani razu nie użył lg (paranoja), a z beldinem jakoś mu wchodziło” - ludzie pytam się po co? Po co band1 przekłada mecz? Żebym ja grał? Zresztą to daje do ocenienia czytelnikom :), a swoją drogą herett nie musisz mnie oczerniać na publicznym kanale...
Jak skomentujesz newsa CarMaca, który napisał, że z pierwszego etapu dostał się ortho i z drugiego także ortho (pominął band1ego)?
CarMac jest znany na całej scenie ze swojej kontrowersyjności, uważam że jeśli nikt nie ma dowodów, to nie powinien oczerniać innych, ogólnie było to dla mnie żałosne i bezpodstawne - oczekuje przeprosin :).
Dla mnie to także żałosne.
Ale to nie jedyny incydent :) po meczu dfp.herett vs. de_nas, kiedy to tego drugiego po przegrywaniu (12:-1) trzeciej, decydującej mapy - wywaliło z serwera, zegar pokazywał 5:06s do końca gry. W regulaminie jest napisane, że jeśli mecz nie został rozegrany do momentu "five minutes warning" to mapa zostaje restartowana, jednak inny punkt regulaminu mówi, że jeśli disconnect został spowodowany umyślnie to gracz "uciekający" z serwera przegrywa poprzez w/o, czyli zostaje automatycznie zdyskwalifikowany (to był mecz WB czyli szanse na awans były z pozycji LB). Rozgorzała dyskusja na kanale #WCG, dlaczego nas dal disconnect. Po pewnym czasie widnieje napis "de_nas has joined #wcg2003" po krótkim czasie "restart mapy”, na co ludzie zareagowali śmiechem (na dzień dzisiejszy nas nie został zdyskwalifikowany, decyzja sędziego - disconnect nie był zamierzony i nas po prostu przegrywa mecz w WB), po całym incydencie próbowałem uzmysłowić nasowi, że jednak jego nerwowa natura mogła wziąć góre, na co usłyszałem odpowiedz "ortho debilu, obije Ci mordę w Warszawie"... było jeszcze pare incydentów, które jednak nie wpłynęły tak na atmosferę jak tych kilka które przedstawiłem =).
Jakie są Twoje oczekiwania co do finału w Warszawie?
Liczę na pierwsze miejsce :) - powiem tak jak to mówi Adaś Małysz :) – cel to bilet do Korei, sukces to pierwsze miejsce.
Gdybyś już wygrał ten bilet do Korei, jakbyś się przygotował do WCG?
Ooo, wtedy to masakra, jako, że jestem świeżuteńkim studentem to mam dłuższe wakacje, jeśli załapałbym się do Korei to grałbym cały dzień. Ostry trening (fajnie by było zrobić LANa z drugim graczem, który także pojedzie) i tak aż do października, później szkoła i wieczorami gra przez 2 tyg.
Pora kończyć flaszkę, ostatnie pytanie. Co po WCG? Q3 czy dalej UT2k3?
Bardzo trudne pytanie... Wydaje mi się, że ut2k3 jeśli tylko będzie klarował się jakiś turniej, jeśli nie to się zobaczy, może doom3? Nie ukrywam, że po WCG liczę na pTDM i eCC :) – później zobaczymy.