"mats0x"
W Polsce czekała już na niego fala niezwykle ostrej krytyki. Nie przypominam sobie, żeby którykolwiek gracz został kiedykolwiek w ten sposób zaatakowany przez scenę, nawet nieraz niepopularne wypowiedzi Krogotha nie spotykały się z tak negatywnym odezwem. Inni gracze zarzucali matr0xowi egoizm, potraktowanie wyjazdu do Korei jak wycieczkę, wręcz oskarżali go o nieudolne reprezentowanie Polski, ale prym wśród napastników wiódł piszący wtedy na ORGu freak. Wtedy napisał bodaj najsłynniejszą kolumnę, jaka kiedykolwiek pojawiła się na polskim serwisie o tematyce Quake’a. Nie zna ktoś „mats0xa”? Oto cytaty:„[…] matr0x potraktował WCG jak nieco większy LAN-party, niczym wycieczkę z kumplami z budy do gigantycznej kafei na kilka dni. No i te jego 45 godzin bez snu... lol! Ludzki mózg po prostu po takim bezsennym czasie przestaje kontaktować. I tyle. Litr kawy i 3 paczki malborasów nie pomogą. […] już nie gram- -jestem zmęczony- -nie spałem- -mam tyle jeszcze przed sobą atrakcji tutaj- pisał matr0x. Ciekawe czy dalej nie śpi? Może biega po całym kompleksie i ogląda widowisko? Niech ogląda! Należy mu się. Wygrał CGL i zgarnął nagrody. Tele-lol-. Myślicie pewnie ze się na nim tu wyżywam, wyładowuję swoja furie po jakiś problemach w szkole czy w domu. Nie to, nie to. Po prostu wydaje mi się ze pierwsze miejsce na WCG(Polska) należało się komuś innemu.
[…] Wydaje mi się że, matr0x zapomniał o tym że jest reprezentantem naszego kraju. Nie grał co prawda w 100% swoich możliwości gdyż pewnie przespał swoje mecze... Obawiam się że Mateusz straci po powrocie(albo i już w tym momencie) nie tylko na popularnści ale także będzie wytykany palcami na serwerach i turniejach.”
W każdym momencie - także po porażce w Korei - Mateusz mógł liczyć na wsparcie brata Szymona (z prawej). |
Ten ostatni, najczarniejszy scenariusz na szczęście się nie sprawdził, ale faktem jest że po WCG 2002 akcje matr0xa nieco spadły. Co nieco dostało mu się także ode mnie, w kolumnie podsumowującej World Cyber Games 2002 jego występ opisałem następująco: „nie jestem pewien, czy będąc uznawanym przez wielu za najlepszego promodowca świata, miał aż taką przemożoną chęć odniesienia sukcesu na vQ3. Czasem odnosiłem wrażenie, że wystarcza mu pojechanie z4, dalera i całej plejady innych ludzi na CPMa […], nie było w nim takiej ambicji, sportowej złości (jeśli mogę użyć tego określenia), woli przezwyciężenia trudności i nadrobienia własnych braków w inny sposób, które to cechy wyniosły później na piedestał Akilesa […]”
Chwilowa przerwa w karierze pozwoliła matr0xowi na zajęcie się bardziej prozaicznymi sprawami, jak na przykład.. własną studniówką :) |
Sam Quake III także pomału odchodził do lamusa jako platforma wielkich, lanowych turniejów 1v1, które zawsze były domeną matr0xa, więc nasz mistrz skupił się na kontynuowaniu dominacji w kraju, która trwała aż do listopada 2004 roku, kiedy to Mateusz zapowiedział zakończenie kariery w Quake’a i przerzucenie się na Painkillera. Teoretycznie powinna być to platforma stworzona dla niego – szybka, dynamiczna, wręcz naszpikowana elementami przypominającymi CPMa. W praktyce jednak Mateusz nie osiągnął nic znaczącego w PK, dlaczego? Tego nie wiem, może nie zaangażował się w niego wystarczająco, może sama gra po prostu mu nie odpowiadała, faktem jest że przez cały czas gry w PK był mocno w cieniu swoich kolegów z TeamSKY – Overa i sevenflowa, którzy, z całym szacunkiem, z pewnością znacznie ustępowali mu talentem. Tymczasem to właśnie ta dwójka pojechała w 2005 roku na CPL’a do Włoch, o Mateuszu zaś słuch znowu zaginął.
0. Wstęp | 1. Nadzieja na WCG | 2. W Korei jak piłkarze | 3. "mats0x"
4. Quake 4 - wielki powrót na ESWC | 5. Druga szansa