Media - Fatal1ty powraca do gry?

"I am actually looking for a next game to play [...] I think I am looking for a great - one versus one - First Person Shooter..." - te słowa wypowiedział nie kto inny jak sam Johnathan Wendel, znany również jako Fatal1ty, w udzielonym internetowej telewizji GameZombie.tv krótkim wywiadzie. Znaczą one tyle, że w przypadku pojawienia się na horyzoncie ciekawej i godnej uwagi gry, która dodatkowo będzie miała ogromne szanse na przedostanie się i przetrwanie w świecie sportów elektronicznych - Fatal1ty pomyśli nad powrotem do profesjonalnego grania. Na chwilę obecną taki tytuł chyba nie wyszedł, więc Johatan zarabia pieniądze w inny sposób - pracując między innymi dla Championship Gaming Series (CGS).

Z gier jednak nie rezygnuje, bowiem jak sam wspomina, dość często zdarza mu się odpalać "Casual Games". Trzeba jednak przyznać, że pogrywanie - choćby w pasjansa w pracy - przytrafia się dużej części naszego społeczeństwa, więc prawdziwym fanom fatala nie o taką rozgrywkę chyba chodzi... Pozostaje mieć nadzieję, że w końcu upragniony przez Fatal1ty'ego tytuł wyjdzie, bo pewnie wielu z nas chciałoby zobaczyć jak Amerykanin będzie spisywał się po kilku latach przerwy i jak poradzi sobie z aktualnymi mistrzami duelowej gry. A może być ciekawie, bowiem Johnathan w wywiadzie stwierdza również, że lubi trenować, kocha rywalizację i bardzo chciałby do świata sportów elektronicznych - w roli gracza - powrócić.

Fatal1ty Pwns a Lil Asian Girl! / youtube.com/user/gamezombieutube

Jeśli ktoś ciągle jeszcze myśli, że ostatni materiał wideo wrzucony przez Michała Blicharza na stronę organizacji SK-Gaming związany z białoruskim biznesmenem Sashą Tsapaevem to ten, w którym właściciel CPL-a przyrównuje graczy Counter-Strike'a do zwierząt - jest w błędzie. Sasha Tsapaev powrócił bowiem na podstrony serwisu sk-gaming.com bardzo szybko. Tym razem - odziany w spodnie dresowe i czapkę z daszkiem prawdziwego gracza komputerowego - wyraża swoje opinie w rozmowie z Maciejem Sawickim (komentator HSTV) na temat gry World of Warcraft i jej obecności w e-sporcie. Sawik - cały czas drążąc temat WoW-a - mocno drażni Sashę, który i tak jest dość pobudzony z powodu strajku jaki miał miejsce w jego fabryce. Rozmowa nie kończy się najlepiej dla polskiego dziennikarza... choć jako jeden z nielicznych miał możliwość przejechać się, a w zasadzie być przetransportowanym, Mitshubishi Lancerem, którym podjechał Pan Tsapaev.

Sasha Tsapaev: SK Gaming will be my next factory / sk-gaming.com

Kolejny ciekawy materiał wideo dostarczył nam w tym tygodniu serwis gamemod.pl. Otrzymaliśmy naprawdę wartą obejrzenia publikację jeszcze z HLCpbK 2008 - prezentację Dlink-PGS w czasie wspominanej imprezy. Prócz tego, najważniejszą część materiału, czyli wywiad. Na pytania redaktora gamemod odpowiadał Grzegorz "monthy" Kandziora. Reprezentant Dlink-PGS opowiada o swoich początkach w Modern Warfare oraz okolicznościach w jakich opiekunem Dlink-PGS.CoD4 został Maciej Musiałek (Velvet). Nie brakuje też wzmianki o planach jego zespołu związanych z przyszłymi imprezami LAN-owymi.

Wywiad: monthy / gamemod.pl

xGameMod zdołała porozmawiać także z zawodnikiem tempus moriendi - Piotrkiem "reaktiv" Przyłubskim. Gracz tm.eizo opowiada o przyczynach porażki jego zespołu na HLCpbK, Call of Duty 5 i dalszej egzystencji tempus moriendi po wyjściu World At War.

Reaktiv / gamemod.pl

Oczywiście to nie koniec wywiadów. Kolejny ciekawy przeprowadzony został z reprezentantem Fear Factory Xfi CoD4 - Janem "one" Jakubowskim i umieszczony na serwisie mniej znanej drużyny Ynsane. Gracz "fabryki strachu" zdradza w nim między innymi kulisy odejścia z drużyny exile: "Ta zmiana ciągnęła się od dłuższego czasu , exile nie grał najlepiej i było to już widać na pierwszym LAN-ie. Po każdym LAN-ie prowadziłem z chłopakami rozmowy, ponieważ exile odstawał od nas, jednak nie chcieliśmy zmieniać składu. Po wygranych turniejach widać było, że exile jest słaby, jednak jak wygrywaliśmy to dawaliśmy mu szansę. Niestety, po takiej przegranej jak finały HLC nie było mowy żeby nie zaszły jakieś zmiany...". Wraca również do oferty, jaką kilka miesięcy temu złożyła mu drużyna UF Gaming: "To było w wakacje. Na pozostanie w barwach FF.X-Fi namawiała mnie wtedy moja była dziewczyna. Poza tym każdy z moich "internetowych" kolegów mówił mi, żebym tam nie przechodził, ponieważ gra to nie tylko wygrywanie, a także świetna zabawa itp...". Jest również nieco o planach FF na przyszłość i CoD:WaW: "Jak na razie to chcemy znaleźć gracza. Później będziemy myśleć o LAN-ach, różnego rodzaju rozgrywkach oraz wyborze platformy. [...] W CoD: WaW jak na razie to wczoraj graliśmy kilka pcw i nie było tak źle, jednak powinni poprawić dźwięk i jeszcze kilka dupereli. Gra ogólnie mi się podoba....".

Jak się okazuje przebłysk Sebastiana "Spart1e" Siira na ESWC Masters of Athens (drugie miejsce w turnieju Quake 3) rzeczywiście nie przeszedł bez echa. Kolejna publikacja, w której bohaterem jest Szwed ukazała się na fragdominant.com. Rozmowa dotyczy zakończonego greckiego turnieju, choć nie tylko. Redaktor przepytujący Spart1ego koniecznie chciał dowiedzieć się, co ten sądzi o graniu przez sieć Internet, jak dużą wagę przykłada do rozgrywek online i czy mogą być one traktowane poważnie zważywszy na występujące czasem afery z oszustami (podany przykład sombry). "I don't really care that much. But when there are prizes I want to win. After my performance in Athens I feel that I have something to live up to. Maybe not always that easy. Like I said earlier in the 4K interview, I pracced with sombra before Athens. He is a nice guy and I wanna stay out of the "cheating" discussion... - pisze Spart1e, dając jasno do zrozumienia, że nie ma zamiaru przyjmować konkretnego stanowiska, choćby w sprawie sombry. Oczywiście pytań do Szweda było mnóstwo. Choćby o to, czy chce również grać TDM/CTF czy tylko skupia się na duelu, czy ma w planach jakieś imprezy LAN-owe i w końcu, czy najlepsi z Quake 3 znajdą się również na topie w Quake Live. Na pytanie zwiazane z QL, Spart1e odpowiedział tak: " I think it will still be the old q3 veterans on top, and maybe just a few new names. It's really hard for new players to get into the quake series and get to the top. It's soo much to learn. Most players that has the motivation gets tired off either loose really bad or even win too easy like it is now. It's hard to be able to practice with who you want since the votingstuff aint working that good yet. And to get to the top you have to practice with right people....". Sumując, według srebrnego medalisty ESWC Masters of Athens, czołówka Quake Live nie powinna mocno różnić się od tej z Quake 3, choć nie zaprzecza on, że być może jacyś nowi gracze nawiążą walkę ze starymi wyjadaczami i wbiją się do grona najlepszych.

MYM Female / sk-gaming.com

Fani żeńskiego Counter Strike w tym tygodniu mogli znaleźć coś dla siebie. Serwis sk-gaming.com opublikował bowiem wywiad z trzema reprezentantkami MeetYourMakers. Możemy poczytać, jak dziewczyny rozpoczęły grę w CS-a, jakie są ich mocne i złe strony w grze oraz jak w ogóle znalazły się w szeregach duńskiej organizacji. Najciekawsze jednak wydaje się ostatnie pytanie zadane przez redaktora sk o różnice pomiędzy męskim, a żeńskim Counter Strike'iem. Oto odpowiedź Mayry 'IpSa' Perez (której, jak wyczytałem w metryczce, ulubionymi graczami CS są TaZ i Neo): "You play differently. Males are more aware of the game itself that females are. They see their mistakes earlier and learn from them. We girls play more with our ‘feeling’ and that makes a big difference in how the game is played and what decisions you make in-game. There’s a big difference between a group of five guys and a group of five girls. Then there are those girls who play just for the exposure and some play just to make female cs history. Then we can talk about that some just have more talent for the game....".

Na koniec jeszcze mały powrót do HLCpbK2008, ale tylko dlatego, że kilka dni temu podsumowanie w dość oryginalnej formie napisał Maciej "vib" Pawłowski. Nawiązując do felietonu, jaki ukazał się na naszym serwisie tuż po rozgrywkach HLC - HLC, czyli przepis na udany LAN - vib stworzył swoistą książkę kucharską, czyli "Przepis na LAN by vib". Oto trzy pierwsze punkty z jego przepisu na LAN: 1. Długie, "pełnowartościowe" eliminacje - posiłek na szybko przygotowany w mikrofalówce nie smakuje. 2. Duża ilość drużyn i zawodników wyłonionych w tych eliminacjach z przepustką na LAN - czym więcej składników, tym bogatszy smak. 3. LAN z kilkuset meczami, czasami granymi aż do bólu. Tu Wam zdradzę, ze spotkałem się z uwagami zawodników, które mnie szczególnie ucieszyły: "że nie pamiętają, czy kiedykolwiek tak w d..pę dostali od organizatorow - ale w pozytywnym znaczeniu" - że był to prawdziwy hardcore, godziny grania, mapa po mapie - zresztą tak jak zapowiadaliśmy "POT i ŁZY". To są zawody sportów elektronicznych, dla Zawodników przez duże Z, nie dla Casuali - Play Hard, Go Pro! daniem się delektujemy, to nie szybki lunch w przydrożnej garkuchni....

Warto odwiedzić