ESWC 2005 - Dzień drugi i trzeci.

# Dzien drugi

Po ostatnim poczułem się tak jakoś leniwiej, toteż i zjawilem się na miejscu dopiero przed 12. Pierwsze kroki oczywiście skierowałem ku strefie dla graczy gdzie spotkałem Xaosa i Gaziego. Pogaduszki, jakieś "Pajda weź napraw te tabelki" itp. i wreszcie duel Xaos vs Gazi w UT2k4, który zakończył się zwycięztwem tego drugiego. Zaraz potem o 14 ruszyliśmy na main stage, gdyż wreszcie doszło tam do ciekawego spotkania - fox vs jibo w vQ3. Ciekawa akcja i ladne fragi, które padły na pro-q3t4 i hubq3aeroq3 przywróciły mi cień nadzieji, że może mój czas w Paryżu nie będzie całkiem zmarnowany. Udało mi się też wreszcie odnaleźć graczy UT2k4, ale to co zobaczyłem musze skomentować jako żałość. Gracze UT2k4 stłoczeni przy paru komputerach z boku i na tym koniec. To samo zresztą tyczy się Q3, chociaż dziś już 2 plazmy pokazywały grę. W UT2k4 ktoś z graczy pomyślał i przekręcił swój monitor w strone przechodniów włączając spectatora na niektóre mecze. Wkrótce potem trafiła mi się prawdziwa uczta - półfinał UT2k4 Lauke vs Falcon. Po prostu coś pięknego, to fenomenalne spotkanie na pewno wejdzie do kanonu najpopularniejszych dem tej gry. W dodatku pokazywało je stanowisko GGL, zapewniając przy tym angielski komentarz. Tutaj musze ponownie skarcic organizatorów. Nie tylko brak było jakich kolwiek plazm/telebimów przy sekcji UT2k4, ale także żadnego z meczy nie zapowiedziano, o rozegraniu takowego na main stage nie wspominając. W Q3 podobnie, poza wspomnianym już Fox vs Jibo, nie uświadczyliśmy tej gry na dużej scenie, a zamiast tego... grupowe mecze PES4...

WC3 miał wyjątkowo stanowisko na showmatche, jak widać zebrała się wytrwała widownia. Dodatkowe fotki: 1, 2

Dzień czy dwa później ktos pomyślał i postawił wreszcie krzesełka przy plazmach gier WarCraft III i Quake 3.

Pomijam także fakt, że materiały prasowe to tylko pare propagagandowych kartek, brak za to było jakiegokolwiek planu meczy. Przypadkiem znaleźliśmy tylko grafik graczy, na którym znajdowały się tylko godziny transportu do i z hoteli, oraz eventy jakie ESWC funduje graczom codziennie po rozgrywkach pokroju zwiedzanie różnych części miasta i obiektów itp. Miałem też ochote obejrzeć mecz o trzecie miejsce w UT2k4 pomiędzy Lauke i DevilMC jednak gdy zaszliśmy ponownie do stanowiska GGL, transmitowano jakiś mecz CSa. Bardzo możliwe, że się po prostu na niego spóźniliśmy gdyż mecze rozgrywano w systemie best of three i to w dodatku w drabince SE... Anyway jako, że bywamy uparci ponownie udaliśmy się do strefy CS kobiet. Tym razem udało nam się wejść (po uprzednim spisaniu naszych danych i odnotowaniu tego faktu...) i tak poznaliśmy naszą uroczą Rebelie.

Nasze dziołchy w natarciu :P

Jako, że dziewczyny musiały uciekać na kolejny mecz, zostaliśmy znów sami i jakoś tak zauważyliśmy fakt, że od paru dni nie mieliśmy niczego normalnego w gebie... szybka decyzja i w miasto szukać taniego wina z Monoprix (taka u nich biedronka, chociaz i tak o kilka klas wyższa od naszej). Wprawdzie udało nam się znaleźć model o obiecującej cenie 1.50 eu i to jeszcze w porządnej szklanej butelce, ale jakoś tak nikt z nas nie miał przy sobie korkociągu. Kolejna szybka decyzja i oczęta swe skierowaliśmy na cidr ;P Ahh jak dobrze jest usiąść sobie na ławeczce wśród zieleni i odpocząć przy sporej butelce cidru (korki całkiem daleko latały;P). Po powrocie Xaos dostał w pupe w Gran Turismo 4 na PS2 ;) i wróciliśmy do naszej roboty w strefie prasowej. Podsumowując musze powiedzieć, że organizacja i informacja jest naprawde na żenującym poziomie, zaś całość ratowało tylko GGL. Szczególnie, że zapewniali oni angielski komentarz, zaś wszystkie mecze rozgrywane na main stage były komentowane jedynie po francusku. Panowie to nie tak...

Wiatr we włosach... ;)

Gdy wpadniesz między wrony, krakaj tak jak one ;)

# Dzien trzeci

Trzeciego dnia miało się dziać. Rano finał UT2k4... no cóż owszem na main stage, ale sek w tym, że w systemie best of three i do tego tylko francuski komentarz. Sam mecz także odstawał od fantastycznego półfinału Lauke vs Falcon. Na pierwszej mapie Falcon zdecydowanie nie był sobą (może mu przeszkadzała lampa kamery prosto w twarz...), na drugiej już lepiej, był skoncentrowany i mecz był znacznie ciekawszy. Chociaż może Winz mógłby mniej spamować flakiem no ale co styl to styl. Mieliśmy także przeprowadzić wywiad z dziewczynami z Rebelii, ale niestety odrobine przekroczyliśmy umówioną godzine spotkania i potem już ich nie odnaleźliśmy. Postanowiliśmy powrócić do podstawowej rozrywki - grania ;P Pierwszy mecz tego dnia to był rematch Xaos vs Gazi na Rankinie, tym razem zakończony zwycięztwem o włos ze strony Xaosa. Rankina z Gazim rozegrałem też ja. Trzeba przyznac, że szło mu już lepiej... a może po prostu mi szło słabo, szczególnie na tej mapie bo wczesniej graliśmy warmupa na Roughinery i bylo kilka pro akcji ;)

Leniwie się zbierający ludzie na finał UT2k4, w sumie liczba widzów nie była porównywalna np. do tej z PES.

Zwycięzcy UT2k4, z czekami od lewej: Lauke, Winz, Falcon.

Nadszedł czas na kolejny wywiad, tym razem z przedstawicielami nVidii, Andrew Humberem i Luciano Alibrandim. Panowie zaprosili nas na góre dla strefy zarezerwowanej dla organizatorów gdzie na fotelikach przy stoliku przeprowadziliśmy wywiad. W zasadzie wolał bym go zapomnieć gdyż strasznie plątał mi się język, zapominałem słowa i nie mogłem skonstrułować normalnego zdania. Dobrze, że nasi rozmówcy byli całkiem na luzie i można się było dogadać mimo to, a ich odpowiedzi były całkiem długie i ciekawe. Po skonczeniu wywiadu Xaos chciał go koniecznie odrazu uploadować i zabrał się za szykowanie polskiej transkrypcji, zaś my z Gazim oddalismy sie Q3 :P Oj baty zebrałem na pierwszym pro-q3dm6, następnie nieco lepiej na pro-q3t4 i naprawde miły meczyk na hubq3aeroq3. Na drugiej mapie troche pogonić w jednym momencie mi się udało, a na hubie przez chwilke nawet prowadziłem i sporo czasu utrzymywał się wyrównany stan. Niestety wspólną częścia obu było dostanie po pupie na koniec i zmiana wyniku na mniej chwalebny ;P

W czasie gdy harowaliśmy w pocie czoła, Carmac także nie próżnował.

Poza tym zapisaliśmy się na jutro na publiczny turniej Battlefielda 2 w trybie 3/3. Ciekawostką także byli gracze (a przedewszystkim dziewczyny z CSa i managerowie drużyn), którzy zaatakowali strefe prasową. Jako, że przepustki prasowe i graczy różnią się tylko kolorem jednego paska nagle zrobiło się tłoczno i obsługa zaczeła bliżej weryfikować przepustki, jednoczesnie bezlitośnie wypraszając graczy. Pare osób też próbowało wyprosić wejście na 5min, ale bez rezutlatu. I na tym w zasadzie koniec dnia trzeciego. Z nieźle zaplanowanego dnia w praktyce wyszła tylko część, a atrakcji było tyle, że tym razem opuściłem miejsce godzine wcześniej niż poprzednio.

Gazi w swoim żywiole ;)

Wstęp | Dzień zerowy i pierwszy | Dzień drugi i trzeci | Dzień czwarty i piąty | Galeria