ESWC 2004 : Counter-Strike

Rozgrywki Counter-Strike'a mają to do siebie, że z pewnych względów zajmują zawsze najwięcej czasu podczas turneju. Na szczęście organizatorzy tegorocznych rozgrywek ESWC postanowili umożliwić grę aż 43 zespołom. Poniżej przypominamy wszystkie teamy, które biorą udział w mistrzostwach.



Rozstawienia:



Rozgrywki rozpoczną się od wyeliminowania sporej ilości zespołów w meczach grupowych. Na początku zostanie utworzonych ich osiem i każda składać się bedzie z jednego zespołu z pierwszego koszyka, jednego z koszyka drugiego oraz proporcjonalnie dobranej 'reszty' spośród zespołow nierozstawionych.
Kolejny etap, to ponownie zmagania każdy z każdym pośród czterech grup. Zostaną one utworzone ze zwycięzców oraz klanów, które zajmą drugie miejsca w poprzednim etapie.
Dopiero na samym końcu, drużyny będąze sobą rywalizować systemem pucharowym - ale niestety - trybem single eliminations.
Mecze rozgrywane są systemem MR 12 na jednej mapie wybranej spośród de_dust2, de_nuke, de_train oraz de_inferno.



Specyfikacje turnieju:

Najważniejsze zasady:

Nagrody



Serwery HLTV:

---

Etap 1



Wyniki wszystkich rozgrywek grupowych - grupy 1-8

Końcowe tabele grup 1-8

---

Etap 2


Wyniki wszystkich rozgrywek grupowych - grupy 1-4


Końcowe tabele grup 1-4:

---

Etap 3


Ćwiećfinały:


Półfinały:


Finał - niedziela, 19:00:


Mecz o 3. miejsce:

---

Koniec dnia pierwszego!
Skończyły się już wszystkie mecze zaplanowane do rozegrania w trakcie pierwszych 24 godzin turnieju. Wszystko poszło bez zakłóceń, sprawnie i szybko. Tempo było naprawdę duże, niektóre drużyny grały niemal jeden mecz za drugim. Jeśli chodzi o wyniki, to na szczęście nie obyło się bez niespodzianek. Oczywiście pierwszą i największą była porażka największego faworyta całego ESWC - SK - z mało znanym Factory. Szwedzi w prawdzie zajęli pierwsze miejsce w grupie, lecz mało brakowało, by przegrali mecz z OCRANĄ (przegrywali już 0:5) i w ogóle z niej nie wyszli. W innych grupach odbyło się bez większych niespodzianek. Obrońcy tytułu - Adrenaline zwyciężyli w swoim zestawieniu, lecz dostarczyli fanom wielu emocji w zaciętych meczach przeciwko TSG i mysod.nl. Właściwie tylko rozgrywki grupy 1 przeszły bez echa, a pewny awans uzyskały rozstawione teamy. Inaczej było natomiast w grupie 2, którą mibr bezapelacyjnie wygrał, gromiąc po drodze drugi z rozstawionych klanów - WOLF. To właśnie na postawie "Wilków" można było się troche zawieźć, bo zamiast nich awansowali dobrze spisujący się Bułgarzy z Homelan.



Koniec dnia drugiego!
Tak, mecze dnia drugiego też mamy już za sobą. Dzisiaj także wszystko poszło po myśli organizatorów, czyli poprostu sprawnie. W dniu drugim turnieju nie było nam dane być świadkami tak dużych niespodzianek jak dzień wcześniej. Wszyscy faworyci zgodnie powychodzili ze swoich grup, choć nie zawsze w takiej kolejności jak się spodziewano. Mianowicie troszkę dziwić może, iż obie szwedzkie drużyny, które swe mecze miały w dniu drugim, awansowały z drugich miejsc. Ownage zostało nadspodziewanie gładko pokonane przez The Titans, lecz astralis musiało się sporo namęczyć i rozegrać dwie dogrywki, by zwyciężyć spiXel. Wynik ten można zaliczyć do niespodzianek, bo spiXel jest obecnie uważany za drugi szwedzki klan. W grupie piątej prawie wszystkie swoje mecze łatwo wygrało Mouz, zaś męczenie się z XG można potraktować jako zlekceważenie przeciwnika. Takich wpadek natomiast nie miało NoA, które zmiotło wszystkich grupowych rywali, oddając we wszystkich meczach zaledwie 6 rund!!! Widać, że chłopaki są w formie i po pierwszym etapie można w nich upatrywać głównego faworyta do zdobycia trofeum.



Koniec dnia trzeciego!
Dzień - mega sensacja! Takimi niespodziankami jakimi uraczył nas dzień dzisiejszy spokojnie można by obdzielić cały duży turniej. Główny sprawca? Virtus.pro! Klan ten najpierw w grupie wygrał stosunkowo wysoko z teamem NoA, który przecież wydawał się być w bardzo wysokiej dyspozycji. Potem Rosjanie w prawdzie odnieśli wysoką porażkę z TSG, lecz przeszli do ćwierćfinałów z drugiego miejsca, a tam trafili na SK. Dla Szwedów to miała być tylko formalność, jednak fenomelna gra naszych wschodnich sąsiadów sprawiła, iż wielkie SK po raz drugi w tym turnieju zaznało goryczy porażki i już może pakować walizki - Virtus.pro wyeliminowało Schroet Kommando! Myślę, iż śmiało można to nazwać największą sensacją, jaka zdarzyła się w świecie C-S'owym, od wielu miesięcy. Tak oto jesteśmy świadkami faktycznego końca wielomiesięcznej (letniej?) dominacji legendarnego SK! Wracając jednak do rozgrywek grupowych w grupie "4", doszło tu do jeszcze jednego niespodziewanego rezultatu - NoA przegrało z TSG! Drugi z teamów wyszedł z grupy na pierwszej pozycji, zaś NoA nie zdołało awansować dalej! To także wielka sensacja! SK dla wszystkich było pewniakiem do udziału w finale, natomiast jedynym zespołem, który może powalczyć ze Szwedzami miało być właśnie NoA. Tymczasem obaj faworyci odpadli już w trzecim dniu rozgrywek! Jeśli chodzi o inne grupy, to tam większych niespodzianek nie było. Wyłączając świetną dyspozycję The Titans, którzy w rozgrywkach grupowych bez problemu pokonali mistrzów sprzed roku - Adrenaline. W ćwierćfinale Tytani stawili czoła teamowi Mousesports, który podobnie łatwo zwyciężyli. W związku z przedstawionymi wynikami pierwsza para półfinałowa utworzona została z zespołów, których nikt nie spodziewał zobaczyć się tak daleko - jutro o wejście do finału walczyć przeciwko sobie będą Virtus.pro oraz The Titans. Zestawienie drugiego półfinału nie jest już tak zaskakujące. Pierwszym uczestnikiem będzie spiXel, które przechodzi przez turniej jak burza, przegrywając w nim tylko jeden mecz i to po dogrywce - w pierwszym etapie przeciwko astralis. Wszystkie inne mecze spiXel nie przyniosły zbyt wielu emocji, bo Szwedzi odprawiali przeciwników raczej dość łatwo. W drodze do półfinału dwukrotnie zmierzyli się ze swoimi rodakami - najpierw w grupie "1" wygrali z Ownage, a w ćwierćfinale pokonali Adrenaline, które straciło przez to szansę na obronę tytułu. Kolejny uczestnik drugiego półfinału to TSG. Team ten także od początku trzyma wysoką formę. Również przegrali tylko jeden mecz, również po dogrywce i również w pierwszym etapie - w grupie "4" przeciwko słabemu Darkhorse. Ale za to Amerykanie - o czym już wspomniałem - pokonali faworyzowane NoA oraz z łatwością zmierli genialne Virtus.pro. Patrząc na dotychczasowe mecze ESWC, to właśnie TSG wydaje się być największym faworytem ze wszystkich półfinalistów. O składzie Wielkiego Finału dowiemy się już jutro!

---

Informacje | Rok temu | CS | CS (kobiety) | PK | PES 3 | Q3 | UT2004 | W3 | Xaos