Ostatnio eSportowy świat obiegła szokująca wiadomość. Na BlizzConie, po zdobyciu 10 000 dolarów Grubby, WarCraftowy idol mas oświadczył się Cassandrze Ng. Przed tłumem gapiów, kamerami i w błysku fleszów Singapurka nie odmówiła. To niepierwsze tego typu wystąpienie tej pary. Wcześniej przez ESL TV pokazali fanom swój nowy dom. Takie gwiazdorskie zachowania są w naszej społeczności ciągle rzadkością, ale czy na długo?
Grubby’emu nie można odmówić umiejętności, potwierdza to drugie miejsce na turnieju w Kalifornii oraz zdobycie statuetki Best Warcraft Player podczas gali eSports Award w Kolonii. Od dłuższego czasu Holender uznawany jest za jednego z najlepszych światowych orków. Jednak zawsze znajdowali się dla niego godni oponenci, z którymi nawet przegrywał. Pomimo że Grubby zawsze był w czołówce, to rzadko kiedy mówiło się o nim jako stuprocentowym faworycie międzynarodowych turniejów. Nawet przed BlizzConem stawiano go często za Lynem, LucifroNem czy SocceRem.
Holendrowi nigdy nie brakowało konkurentów, a jednak to on zawsze znajdował się w świetle jupiterów. Ponad półroku temu, gdy na topie był Moon, okrzyknięty „Piątą Rasą”, na portalu SK Gaming sensację wzbudził film, na którym chińscy fani ścigają właśnie Grubby’ego, błagając go o autografy. Tak samo jest teraz. Lyn nie przegrał ani jednego meczu na całym BlizzConie, ale to nie o nim się mówi. Oświadczyny odebrały całą uwagę eSportowych mediów od samego eSportu. Mało kto wspomina o zaskakująco słabym wyniku LucifroNa, czy dobrym występie SocceRa. Opowiada się raczej o nowym domu „eSportowej pary”, o ślubie, o zdjęciach, które drugi raz z rzędu nominowane są do najlepszych według eSports Award.
Z całego zamieszania najbardziej cieszą się pewnie włodarze Evil Geniuses. Na prawie każdej eSportowej stronie na świecie pojawiło się zdjęcie klęczącego Holendra z wielkim logo amerykańskiej drużyny na piersiach. Nie do pominięcia były również znaki firmowe Intela, Kingstona, SteelSeries oraz Peregrine. Te korporacje z całą pewnością również ucieszył rozgłos gracza przez nich sponsorowanego. Niestety, dla sponsorów nie liczą się umiejętności gracza, który ma nosić ich logo, a jego medialność. Pomimo że Grubby przegrał finałowy pojedynek BlizzConu, to EG może uznać się za zwycięzców. Na końcu wymienić trzeba Blizzarda, który nie mógł sobie chyba wyobrazić lepszej reklamy swojego turnieju. Chyba, że właśnie oni ją sobie wyobrazili i nakłonili zakochanych do zaręczyn przed kamerami.
Możemy się spodziewać, że teraz inne drużyny wyciągną wniosek z poczynań Grubby’ego. Mogłoby to zrobić SK Gaming, których zawodnik wygrał turniej, a mimo to zostali odsunięci na drugi plan. Możliwe, że już niedługo poza sposobem na grę zawodnicy obmyślać będą sposoby na zrobienie „show” i zauroczenie fanów. Poza spektaklami na scenie będziemy mogli oglądać najróżniejsze skandale, gdzie gracze będą przyciągać uwagę fanów oblepieni logo sponsorów. Prawie pewne jest natomiast, że w świecie eSportu pojawi się coraz więcej celebrytów. Doskonałym przykładem tego trendu jest sama Cassandra, która jest tylko menedżerem dywizji WC3 w EG, a zna ją prawie każdy, kto interesuje się sportami elektronicznymi.
Mimo że takie wizje nie wydają się ciekawie i kojarzą się raczej ze światem Pudelka, kozaczków i niezbyt inteligentnych gwiazdek, to taka sytuacja może pomóc eSportowi. Wraz z kryzysem wiele mówiło się o tym, jak wszyscy zależni jesteśmy od sponsorów, i że bez nich nie będzie turniejów, scen i organizacji. Tymczasem to właśnie takie medialne wystąpienia „pod publiczkę” jak zrobił to Grubby, mogą przyciągnąć korporacje, które wesprą wirtualnych sportowców. Oczywiście najpierw musimy znaleźć kilka kolejnych osób, które będą pojawiać się na łamach eSportowych Pudelków.
Na czyich barkach nasza reprezentacja? - no właśnie, na czyich?
#1 | raul
2009-08-25 00:27:26
#2 | xxxxxxxxxxxxx
2009-08-25 00:47:45
#3 | cwirek
2009-08-25 10:50:36
A jego kolega z zespołu, Nicky Hayden jeździ jak 5-letnia dziewczynka na rowerku, nie radzi sobie w ogóle na Ducati, ale z kolei potrafi promować produkty sponsorów.. i to im się podoba.
Kto sprzeda więcej motocykli? Zawodnik nie do pokonania, samotny jeździec, którego kibice na oczy widzą wyłącznie na ekranie czy były mistrz świata, sprzed kilku lat, który pojawia się na imprezach sponsorskich, udziela wywiadów, rozmawia z kibicami?
Nic dziwnego, że w e-sporcie jest podobnie.
#4 | 111
2009-08-25 17:21:25
#5 | Phelot
2009-08-26 12:09:33
#6 | Blade
2009-08-28 15:14:07
dzieki takim ludziom jak cassandra i grubby przemy w tej dziedzinie na przod
#7 | HiS
2009-08-29 17:34:51