Jang "Moon" JaeHo kilka dni temu został najlepiej zarabiającym zawodnikiem w historii WarCrafta. Były gracz MeetYourMakers (gdzie, jeżeli wierzyć plotkom – dostawał $10,000 miesięcznie), ma zarobić ~$468,227 w trzy lata obowiązywania kontraktu z WeMadeFOX. Więcej od niego w świecie e-sportu dostaje już tylko gwiazda StarCrafta, która reprezentuje tą samą drużynę - NaDa.
„Piąta rasa” jest chyba jednym z nielicznych, którzy na swojej grze dorobili się kroci. Ile zarobił jak na razie? Policzmy. Cztery lata (teoretycznie przypuszczając, że zawsze dostawał taką samą gażę) kontraktu w Dreamteamie w MYM - $480,000. Cztery lata grania na turniejach, jak podaje SK Gaming.com – $303,026. Dodać pensje z FOX oraz oscylując, że w oficjalnych zawodach zgarnie jeszcze co najmniej 100 kafli – mamy sumkę o wysokości ponad miliona – dokładniej ok. $1,351,303. Oczywiście jest to kwota szacunkowo i na pewno mijająca się z rzeczywistością. Przyjmując ją jednak za prawdopodobną, możemy spokojnie powiedzieć, że Moon może żyć za to aż do śmierci. I to tylko i wyłącznie z odsetek bankowych...
Na przeciwko mamy równie ambitnych Europejczyków, którzy chcą, jak Koreańczyk, podbić glob. Wystarczy popatrzeć na ostatnie poczynania LucifroNa, Stinga i Happy'ego. O ile pierwsza dwójka gra od niedawna, a do tego kierują rasą orków, Dmitry Kostin trenuje już od długiego czasu, a nadal nie potrafi zrozumieć, że Moon z niego nie będzie. Rosjanin i tak miał ogromne szczęście, że dostał ofertę od MeetYourMakers. Wcześniej, po swoim odejściu z Mousesports, był sześć pełnych miesięcy bez klanu, a co za tym idzie – bez jakiegokolwiek zarobku. Dodatkowo daleko mu jeszcze do tego, by dostawać zaproszenia do najbardziej prestiżowych zawodów. Kryzys finansowy spowodował wielkie zmiany w strukturze sceny - ogrom ludzi straciło swoje klany. SoJu, ReMinD czy FoV wygrali tak dużo, że sobie poradzą. A biedny Happy, gdyby nie to, że MYM stało się franczyzą, miałby chyba przed swoimi oczami napis „game over”. Sytuację w trafny sposób skomentował TeRRoR, w jednym ze swoich blogów na stronie Betsson Voodoo Gaming.
„Ostatnio przeczytałem wywiad z ultra mega-uber-pro-mastah Happy from russia aka "me be da best in da world !", który powiedział, że gra minimum 6h dziennie i ma w dupie szkołę i tak sobie pomyślałem jakim frajerem ja byłem i o ile większym frajerem jest ode mnie jest Happy [...]. Chodzi mi głownie o to, że wielu graczy nie widzi świata poza graniem i ustawia tak wysoko poprzeczkę, że gracze którzy grają dla zabawy i są w czymś naprawdę dobrzy (np. JA! tak wiem jestem skromny... ) nie mają szans z takimi nerdami, którzy nie zdają sobie sprawy ze tego co jest najważniejsze ( dobre wykształcenie i ogólnie jakiś plan na przyszłość). Tak samo jest z Koreańczykami. Miałem okazje z paroma pogadać i tak naprawdę, większość z nich nie wie co będzie robić gdy skończy grać. Myślę, że esport jest za młody na takie poświecenia jakich dokonuje happy i wiele innych osób, ponieważ tak naprawdę na końcu liczy się tylko top 3 (i nie zawsze są to oszałamiające sumy)...”
Nasuwa się więc pytanie. Czy w warunkach europejskich, gdzie esport nie jest tak dobrze rozwinięty, opłaca się poświęcać szkołę (a co za tym idzie - przyszłość) na nieustanny trening, prowadzący czasami do niczego, a czasami do laurów? Duet naszych najlepszych rodaków z BVG już dawno odpowiedział sobie na te pytanie. Zarówno Przemek Wadoń jak i Tomek Pilipiuk grają i do tego studiują. Co za tym idzie - nie są w stanie walczyć z tymi, którzy poświęcają się całościowo. No, ale kto będzie zwycięzcą za kilkanaście lat? Przykładowy Happy bez wykształcenia, czy dwaj Polacy, którzy uczą się i przy okazji dostają dosyć spore kieszonkowe w postaci tysiąca złotych, za to, że czasami potrenują przed WCG czy ESWC.
Konkluzja jest prosta. Wychodzi na to, że w dzisiejszych czasach, aby być „Pro gamerem” trzeba mieć zapał i ogrom talentu... lub po prostu być głupkiem.
#1 | Exil
2009-03-15 02:24:23
#2 | The_V
2009-03-15 02:28:41
#3 | Exil
2009-03-15 03:18:06
:D świetną muzę mają w tle, wkręciłem się
#16 | z1ppi
2009-03-15 15:17:55
#17 | annihiluzz
2009-03-15 16:00:23
#18 | Sliterin
2009-03-15 16:11:45
#19 | z1ppi
2009-03-15 16:23:49
#31 | lecho
2009-03-17 12:04:55
#4 | rml
2009-03-15 08:49:06
tu jest esencja całej sprawy, w tej chwili szansę na kasę mają tylko NAPRAWDE najlepsi, a poświęca sie wielu - co automatycznie oznacza, że większość z nich na dłuższą metę przegra
#5 | OMG
2009-03-15 08:59:01
#6 | bulbasaur
2009-03-15 10:30:37
#7 | Exil
2009-03-15 12:16:06
#8 | bulbasaur
2009-03-15 12:34:01
#9 | Miś
2009-03-15 12:35:57
#10 | AnT
2009-03-15 12:55:01
#11 | Miś
2009-03-15 12:58:38
#12 | cOw.
2009-03-15 13:20:14
#20 | z1ppi
2009-03-15 16:49:26
#21 | cOw.
2009-03-15 17:16:26
#22 | Exil
2009-03-15 17:29:39
#23 | Miś
2009-03-15 17:31:41
Zdales wiec cie nie moga dopuscic do matury? Powtorz jednak klase, moze nauczysz sie poprawnie pisac i co by bylo niesamowite - zdasz mature rozszerzona z Polskiego.
#24 | z1ppi
2009-03-15 17:46:39
#25 | Miś
2009-03-15 17:51:51
#27 | vicek
2009-03-16 23:28:34
#28 | Miś
2009-03-16 23:41:57
#34 | cOw.
2009-03-19 00:01:53
#35 | Miś
2009-03-19 00:03:37
#38 | crk
2009-03-19 19:20:25
#40 | kermit
2009-03-19 20:40:57
#46 | Exil
2009-03-20 18:09:27
#47 | crk
2009-03-20 18:30:10
#13 | fanzzy
2009-03-15 13:34:22
#14 | AnT
2009-03-15 14:08:04
#15 | marikkkk
2009-03-15 15:07:58
albo wszystko naraz :D !!
#26 | kluczmen
2009-03-16 08:15:15
#29 | Plec
2009-03-17 00:12:32
#44 | crk
2009-03-20 09:53:48
#30 | Jaromir
2009-03-17 11:09:44
Oni dostaja wieksza kase za gre niz w reszcie swiata, a doczytalem sie gdzies ze niektorzy nawet dostaja emeryture tak jak sportowcy. A poza tym "swiat" esportowcow w Korei jest pokazywany codziennie w telewizji - chyba kazdy doskonale o tym wie- i kazdy wie co to jest e-sport, albo kazdy potrafii wymienic najlepszego gracza w jakas gre.
U nas to wyglada tak, ze tylko wtajemniczeni wiedza o co w e-sporcie chodzi.
A odwolujac sie do Happiego, to jednak uwazam ze on troche przesadza rzucajac szkole. Bo przeciez nie ma nic zlego w zarabianiu kasy w taki sposob, tylko po prostu trzeba wiedziec gdzie jest granica pomiedzy obsesją, a zainteresowaniem i innym sposobem na zarobek.
#32 | OMG
2009-03-17 16:49:13
#36 | marikkkk
2009-03-19 00:27:00