Ludzka perspektywa, to ciekawa rzecz. Często w życiu są przecież sytuacje, w których się kłócimy i jesteśmy święcie przekonani o własnej racji. „Jak można być tak głupim?” myślimy sobie. Jako młody człowiek, który jednak wiele przeszedł dochodzę do wniosku, że wiele konfliktów wynika z odmiennych punktów widzenia, albo -- jak kto woli -- siedzenia. Nie chodzi nawet o poglądy na pewne sprawy, chodzi o hierarchię wartości i niedostrzeganie tego dlaczego druga strona chce właśnie tego. Poruszam ten temat z powodu komentarza pod tym newsem, który natchnął mnie do napisania kilku bardzo uproszczonych przemyśleń przesiąkniętych pewnie narzekaniem, bo reprezentuję w opisanym konflikcie jedną ze stron.
Słowem wstępu |
Grając na serwerach często można spotkać tych „lepsiejszych” i tych bardzo dobrych. Prawie każdy gracz, którego spotkacie na serwerze mający aspiracje zostania najlepszym myśli o zarobku z tego „że gra”. Pewnie większość z nas rzuciłaby swoje prace lub szkoły, gdyby ktoś zaoferował mu godziwą pensję i odpowiednie warunki do treningów, bo przecież nie może być nic fajniejszego niż zarabianie na graniu w grę komputerową, prawda? Strony e-sportowe rozpisują się na temat takich zawodników jak Bogdan „bodzo” Mazur czy Maciej „avek” Krzykowski. Przecież tak właśnie osiągnęli swój sukces – są dobrzy w gry komputerowe.
Taki to pewnie kosi tyle siana... |
Obawiam się, że w większości fani e-sportu mają bardzo prosty schemat działania mechanizmu zarabiania na graniu. Trenuję odpowiednio długo, okazuję się utalentowany, werbuje mnie jakiś dobry klan lub sponsor i wtedy jestem szczęśliwy - mogę podróżować po całym świecie i zarabiać na graniu w grę komputerową. Ale odlot! Rzadziej zastanawiają się Ci zawodnicy skąd ta kasa się bierze.
Nie oszukujmy się, kogo obchodzi, że jesteś dobry w gry? Ciebie? Twoich znajomych? Innych zawodników na serwerach? Ale czy wszyscy oni dadzą Ci pieniądze za to, że jesteś dobry w gry? Chyba nie. Więc kto tak naprawdę to robi? Odpowiedź jest prosta, robią to oczywiście sponsorzy. Tylko dlaczego nagle ich to obchodzi?
Fejm |
Ich to obchodzi z jednego, bardzo prostego powodu. Jest o Tobie głośno. Robi się wokół Ciebie wielki szum medialny, nagle każdy chce być Twoim znajomym, dużo ludzi pisze do Ciebie na gadu-gadu, Twoja nasza-klasa czy friend list na steamie lub w Quake Live rośnie do rozmiarów 250-kilogramowej baby, której nie mogą zoperować w Łodzi przez to, że jest za gruba. Nie istniejesz jeśli nie jest o Tobie głośno, jeśli nie ma Cię w mediach takich jak strony internetowe, które dziennie czyta kilkaset tysięcy osób; telewizje internetowe, które generują ruch rzędu kilkunastu tysięcy widzów dziennie; gazety które czyta nawet do pół miliona ludzi na tytuł czy w końcu tradycyjna telewizja, której dzienniki oglądane są przez miliony. I to wszystko tylko na skalę narodową, nie mówię tu o skali globalnej. Nie istniejesz jeśli tam Cię tam nie ma i nikogo nie obchodzi to czy wygrałeś ostatnio duel z matr0xem albo pcw z WICKED. Nie znajdziesz sponsorów, nie pojedziesz na turniej, skończysz prędzej jako nieudacznik, które najlepsze lata swojego życia spędził przed monitorem zamiast bawić się, stabilizować, zarabiać na siebie i w siebie inwestować w nadziei na przyszłą rodzinę, jeżeli takową będziesz jeszcze miał szczęście założyć.
Kto tu rządzi |
Media rządzą tym światem. Rozgłos, który dzięki nim się zyskuje jest nieoceniony i każdy o zdrowym rozsądku o niego zabiega. Dobrym przykładem społeczności, która przekonała się o jej wartości jest polityka. Polityk, którego nie ma w mediach nie ma szans na najwyższe stanowiska, bez względu na to czy wykonuje swoją pracę dobrze czy źle. Baracka Obamy kiedyś nie znał nikt, za swojej pierwszej kadencji w Senacie Stanów Zjednoczonych miał małe, ciche biuro, w którym poświęcał się mrówczej pracy legislacyjnej. Ta praca to było jego granie w Quake'a, projekty ustaw to fragi, a udziały w głosowaniach, które wygrała jego partia to wygrane mecze. Jednak kiedy zaczął poważniej myśleć na temat swojej kandydatury na dużo wyższe niż senator stanowiska, jego biuro zmieniło się w coś co przypominało centrum planowania działań wojennych. I oczywiście, wtedy również wykonywał swoją mrówczą, prawodawczą pracę, ale dużo większą część swojego czasu musiał poświęcić na kreowanie odpowiedniego image'u, który utkwiłby w głowach milionów. Skończyło się na tym, że ludzie w Stanach zjednoczonych wybrali na prezydenta człowieka, którego jednym z członów imienia jest Hussein.
W ogromnym uproszczeniu, o taki właśnie image chodzi sponsorom, którzy mogą wypłacać Tobie pieniądze. O to, żeby jak najwięcej osób Cię znało i wiedziało o Tobie jak najwięcej. Wtedy i tylko wtedy realnie promujesz ich produkty. Kojarzysz się z ich produktami, ludzie je znają. Jeśli zobaczą dziesięć myszek, o których nic nie wiedzą, coś im podpowie, że znają skądś ten znak Razer, więc szansa na to że kupią właśnie tę myszkę wzrośnie. Musi być o Tobie głośno, bo inaczej przestajesz się liczyć dla świata, który daje Tobie pieniądze na chleb.
Błędny schemat |
Schemat typu: gram dobrze, więc dostaję za to pieniądze jest przekłamany. Bardziej prawidłowy jest: gram dobrze, więc jest o mnie głośno, więc dostaję za to pieniądze. I, co ciekawe, niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę.
Dlatego bardzo mnie dziwią takie sytuacje jak opisane w komentarzach do newsa, którego wcześniej podlinkowałem. Rozumiem, że dla Łukasza "wEsta" Glity może być ważniejszy pociąg i rozumiem, że Bogdanowi „bodzo” Mazurowi może zabraknąć weny do udzielenia wywiadu. Rozumiem, że komuś może dużo bardziej odpowiadać rozegranie finału ciekawego turnieju spontanicznie, bez ustalania jego pory wcześniej, co uniemożliwia mi nadanie go dla niemałej społeczności Quake Live w HSTV. Przecież nikt tego poza samymi graczami nie zobaczy, ale co ich to obchodzi? Potrafię nawet zrozumieć Magnusa „foxa” Olssona, który potraktował swoich fanów jak łajno gdy wielu Europejczyków czekało pół nocy na to by zobaczyć jak gra na ESWC 2008, a ten przez złe monitory nie dokończył nawet swoich gier.
Uważam jednak, że na długi dystans jest to strzelanie sobie samemu w stopę. Ponadto, to po prostu przykład arogancji wobec drugiego człowieka i braku szacunku dla fanów. I przykładów mieliśmy tutaj multum, ale najbardziej chyba wyrazisty z nich przytoczył z1ppi:
Dobrym przykładem jest MyM, gwoździem do trumny było szastanie kasą + brak zawodników w mediach. Poza CSem i Grubbym to chyba jakoś aktywni w mediach publicznych nie byli, np. tele express [a nawet ich dywizja CS czy Grubby nie byli w telewizji w związku ze staraniami MYM – dop. Mav_]. Co z tego że strona była dobrze prowadzona, blogi zawodników itd? Człowiek zainteresowany e-sportem to przeczyta, tylko że najpierw jakoś tym e-sportem musiał się zainteresować.
Przeciwieństwem tego jest, a raczej było FF X-Fi (ostatnio chyba coś cienko u nich): średnie dywizje, a jednak pieniądze od Creative i to nie małe dostawali. Czemu? Bo wciskali swoich graczy wszędzie gdzie się da. Nawet wręczenie kart dźwiękowych X-Fi jako pendrive nie obyło się bez konferencji prasowej (chyba że tutaj się mylę, bo już dokładnie tego nie pamiętam).
Tak więc tutaj duża prośba do wszystkich najlepszych graczy w naszym kraju: kiedy podejdę na drugi raz z mikrofonem na turnieju, napiszę maila z prośbą o wywiad albo poproszę o poświęcenie jednego z naprawdę wielu wieczorów na rozegranie duela akurat tego dnia i o tej godzinie, zrób mi tę przyjemność i sobie ten dobry uczynek i nie olewaj ani mnie, nie rób tego z żadnym dziennikarzem albo internetowym pseudo-dziennikarzem. To my dajemy Ci szansę zaprezentowania się ludziom, pokazania tego jaki naprawdę jesteś. Chcemy przedstawić Twój punkt widzenia. Osobiście dodam, że nawet dzisiaj jak oglądam jakieś dobre mecze w Quake'a, po prostu mnie to ekscytuje i zajebiście kręci. To Ty jesteś dobry i najważniejszy w tym wszystkim, ale pamiętaj - to się dzieje teraz. Za parę miesięcy może być zupełnie inaczej.
Hodujcie cycki, będziecie sławniejsi :P |
Pamiętajcie, że poważny klan zawsze będzie wolał zawodnika, który jest medialny i jest w czołówce, niż zawodnika który stroni od wszystkiego i wszystkich, ale jest mistrzem świata. Nawet avek jak trzeba mówi o myszkach Razera ;)
#1 | ij1
2009-06-07 15:22:51
#8 | keski
2009-06-07 16:35:43
#11 | Phoenix# ₪ ø lll ·o.
2009-06-07 18:38:13
#16 | UKASZ
2009-06-07 21:25:02
#2 | krn
2009-06-07 15:25:27
#3 | jason.paury
2009-06-07 15:38:07
I taka jest prawda. Jeśli chcecie mieć sponsorów, to musicie być medialni - nie zależnie od tego, czy jest to TVP, czy HSTV. Zakichanym obowiązkiem gracza wobec sponsora jest udzielanie wywiadów każdemu, kto o to poprosi.
Są sytuacje wyjątkowe i czasem nie macie ochoty odpowiadać na pytania dotyczące np. życia prywatnego. Ale takie sprawy można załatwić przed wywiadem z prowadzącym, bo macie do tego pełne prawo. Ale jeśli pytają Was o sprawy związane z graniem... I tak samo ma się sprawa z relacjami z meczów - jeśli ktoś chce je relacjonować, to Waszym obowiązkiem jest mu to umożliwić.
+ Mav_
#7 | vicek
2009-06-07 16:08:24
Wydaje mi sie, ze gracze w najlepszych druzynach (vide SK) podpisuja kontrakty, w ktorych jasno okreslone jest co zalicza sie do ich obowiazkow.
#4 | H!tm4n
2009-06-07 15:47:54
#5 | bdn
2009-06-07 15:48:13
#9 | Mav_
2009-06-07 18:14:42
#6 | annihiluzz
2009-06-07 15:59:50
#12 | Phoenix# ₪ ø lll ·o.
2009-06-07 18:39:00
#14 | annihiluzz
2009-06-07 19:10:33
#15 | Borewicz :)
2009-06-07 20:57:07
#17 | Soofka
2009-06-08 00:26:45
#10 | mEgerek
2009-06-07 18:36:44
#13 | 117
2009-06-07 18:59:48
#18 | EXBLANCO.KOXED
2009-06-08 19:23:08
pozostaje tylko napisać 'dobra robota mav' :]
#19 | spec_u
2009-06-09 00:17:54
#20 | Generall
2009-06-09 15:22:58
Media to IV wladza, a w esporcie? Rowniez, aczkolwiek z innym numerkiem;)
#21 | sch
2009-06-09 16:39:12
#22 | z1ppi
2009-06-09 18:02:51
#23 | tybek
2009-06-10 12:24:33
A co do tematu to racja esport to taka dziedzina życia gdzie oprócz skilla liczy się to jaką masz osobowość. Ja bym sie nadał byłbym skandalistą. :D
#24 | Reggae
2009-06-10 13:26:59
#25 | lobuz
2009-06-10 19:43:04
Jak na mój rozum to coś tu nie pasuje. Bo skoro ich to nie interesuje to po co pyt. "Ale czy wszyscy oni dadzą Ci...". gdyby ich interesowało wtedy by można dać "ale".
Po za tym dobry apel ;)
#26 | ziolsonB
2009-06-13 13:35:03