Czy piłka nożna to kasa i kluby, czy też my wszyscy, grający raz na jakiś czas na osiedlowym boisku z kolegami? Czy esport to WCG, ESWC, MYM i FX, czy też dziesięć tysięcy polskich serwerów, na których codziennie gramy? Co dla przeciętnego (e)sportowca jest ważniejsze – pieniądze, czy zabawa i rywalizacja?
Jesteśmy teraz w punkcie przełomowym, nareszcie stara formuła „postawić kilka gratów gdzieś w kącie, dodać kilku graczy, a jakoś to będzie”, się przeżyła. Taką formułe próbowały serwować niektóre organizacje. Organizacje nastawione na niedzielnych graczy (komentarze na streamie sprowadzone do poziomu początkującego), na autoromocję (bezsensowne gadanie o branży, własnej misji i wizji, które zainteresuje może dziesięć osób), rozdawaniu pierdół (smyczki, smyszki, łapcie smyczki!), oraz totalnym olaniu esportowców w końcu przestają mieć rację bytu. Kibice chcą rozgrywek, chcą żeby komentujący był ekspertem, a nie wyjaśniał, ile jest bramek i do której właśnie strzelamy. Chcą poznawać taktyki, zagrywki, chcą słuchać analiz, a nie być informowani o rushu na długą...
Spójrzmy na KODE5. FOMFNY próbuje nam wmówić, że kasa jest ważniejsza od zabawy i rywalizacji. Jest kryzys, stawki idą w dół - nie będzie kryzysu, stawki pójdą w górę. Zabawa dla nas, przeciętnych graczy, pozostaje dokładnie taka sama. A cierpią pro (grupa w Polsce w porywach pięćdziesięcioosobowa), płaczą menadżerowie drużyn oraz organizatorzy turniejów, jeżeli nie zadbali odpowiednio o podstawy swojego biznesu. Czy powinniśmy się tym przejmować? Nie. Każdy powinien odpowiedzieć na pytanie, czym jest dla niego esport i jak bardzo wpłynie na niego brak niebotycznie wysokich nagród. Bo mniejsze turnieje, o myszki, podkładki i inne nagrody rzeczowe pozostaną dokładnie takie same.
Kryzys... Osobiście patrzę na cały ten kryzys jako na zjawisko pozytywne dla branży. Firmy, organizacje, turnieje, które są zbyt słabe, źle zarządzane albo mają zwyczajnego pecha upadną. Te, które stoją na stabilnych podstawach – przetrwają, a nawet staną się dużo, dużo silniejsze. Radek - piszesz mocno od rzeczy i osobiście mam już dość twojego tłumaczenia się z klapy, jaką jest KODE5 w Polsce. Cybersport się rozwija, KODE5 leży. Czy to wina wielkiego kryzysu z jeszcze większymi oczami, czy też problemy z zarządzaniem i pomysłem na biznes? Jest problem jest z pensjami redaktorów, czy raczej szczególnego pensją jednego szczególnego redaktora? Problem z nagrodami na turniejach, czy może z nagrodami na jednym turnieju? Problem z pensjami graczy? To wszystko bardziej wina ludzi, niż kryzysu. Przestań wciskać kit. Rynek IT w Polsce oberwał sporo, ale osobiście większe zagrożeniem dla środków marketingowych, z których żyjesz, jest zerowa marża, na jakiej sprzedaje się sprzęt elektroniczny, niż _KRYZYS_.
Gdzie są kibice? Pewnie w domu... "Kibice", jacy przychodzą na imprezy esportowe są dokładnie tacy, jak imprezy - czyli interesowni, niezainteresowani rozgrywkami, bierni i nudni. Pamiętasz KODE5 w zeszłym roku? PGA to zawsze były targi i rozdawnictwo, a nie esport i rywalizacja. Na ESWC zwykle miałem wrażenie, że organizatorzy chcą zrobić drugie PGA, tylko formuła turnieju ich powstrzymuje. WCG od kilku już lat jest bardzo kiepskie i dopóki znowu nie będzie rywalizacji o licencję na jego prowadzenie, nie ma mowy, żeby było lepsze. Podsumowując, co mają robić kibice na imprezach, skoro imprezy na każdym kroku ich zniechęcają do bycia kibicami?
Po co to wszystko, dla zabawy czy dla zysku? Czy sport i organizacja zawodów musi się równać zyskowi? Czy zysk to muszą zawsze być pieniądze? Małe turnieje, w których zyskiem jest promocja kafejki, turnieje studenckie, w których zyskiem jest dobra zabawa, ale i nauczenie się, jak organizować imprezy masowe albo promocja uczelni. Lista zysków innych niż finansowe może być dużo dłuższa. FOMFNY - chyba pora przestać narzekać, jaki ten kryzys niszczący, jaki ten świat straszny i zastanowić się, co i po co chcesz robić w życiu - i za co.
Powodzenia wszystkim, którzy próbują coś zrobić. HF!
#1 | krn
2009-03-22 00:28:16
#2 | Kombatant
2009-03-22 00:38:01
#3 | FOMFNY
2009-03-22 01:21:27
"FOMFNY próbuje nam wmówić, że kasa jest ważniejsza od zabawy i rywalizacji. " - ja nie wiem skąd Ty to wziąłeś? Powiedz mi skąd?
Po raz kolejny nie wiem jak Wy możecie porównywać HLC do KODE5? Trzeba być totalnym pół mózgiem (bez urazy). HLC ma sponsora, który dysponuje POLSKIM kapitałem. KODE5 NIE MA NIC. Co lepsza... nie możemy sobie pozwolić na sponsora, który koliduje z markami globalnymi. To nie jest NASZ (polski) projekt.
Raz jeszcze napiszę: KODE5 to zwykłe kwalifikacje! To nie jest kolejna impreza pokroju targów komputerowych jak ESWC czy PGA. W ubiegłym roku zostało to zorganizowane zupełnie spontanicznie, i choć cała impreza może i była klapą, tak same rozgrywki w K5 były naprawdę okej.
Nawiązania do pensji (wtf?) w ogóle nie kumam. Podaruj sobie. Bo to Ty przyszedłeś na "gotowe", nie ja.
Co do "mniejszych" turniejów mam podobne zdanie. Mi naprawdę brakuje turnieju kafejowego w Rybniku z zajebistym klimatem. Ale te czasy minęły. Wywindowaliśmy skalę imprez i nagrody - teraz mamy efekt.
Co do kryzysu - upadek MYM'u można uznać za długofalowy proces - ok, przełożenie ESWC, błąkanie się polskiego czy K5 online - nie.
Narzekacie, narzekacie - największy polski serwis o sportach elektronicznych. Tylko co zrobiliście przez ostatnie dwa lata?
#4 | Darky
2009-03-22 02:47:13
#5 | rr
2009-03-22 03:20:31
Narzekacie, narzekacie - największy polski serwis o sportach elektronicznych. Tylko co zrobiliście przez ostatnie dwa lata?
Pisalismy, od tego jesteśmy i nie staramy się być wszystkim na raz bo wychodzi to zle, jezeli robimy inne akcje to sa one czysto for fun i nie probujemy sie nadymac przy okazji
#6 | rapek
2009-03-22 06:15:57
#7 | bolksTV
2009-03-22 10:21:41
narazie to "my" nie mamy żadnego efektu. póki co, tragedia jest w ogromnych korporacjach i na bardziej rozwiniętych rynkach. bez kitu. wywindowaliśmy? że niby 5 tysięcy pln zbierane od 4 sponsorów na SC:BW w trakcie największego corocznego lanu, to dużo? to jest wywindowanie? w Polsce wszystko jest mniejsze i słabsze. sam często piszesz o tym, jacy to my jesteśmy gamingowo upośledzeni, że nigdy nie dosięgniemy do pięt takiej korei.
więc, gdzie się wywindowaliśmy? z poziomu piwnicy na parter? jeśli tak, to upadek z powrotem do piwnicy nie będzie bolesny, co?
kolejna kwestia - kryzys finansowy uderzy we wszystkich? nie. będzie trwał wiecznie? ani ja, ani ty, nie mamy o tym zielonego pojęcia. natomiast wydaje mi się skrajnie niemożliwe, żeby nagle wszystkie sektory rynku (w tym te związane z wysokimi technologiami, gamingiem i grami na pc) będą pogrążać się w anarchii lub agonii. upadek mymu oznacza ogromną szansę na zarobek dla ich konkurentów, i na pewno skorzystają z niej skwapliwie. to, że obserwujemy teraz "czkawkę", nie oznacza, że jest to oznaka złośliwego raka żołądka.
dalej. mówisz o lanach w kawiarence w rybniku. to co ci przeszkadza je organizować? nie masz znajomych, którzy chcieliby coś zagrać? pieniędzy nie potrzebujesz tyle, co dostajesz kieszonkowego. ale chyba nie po to esport wyszedł z piwnicy (lub zawodnicy z kawiarenek), żeby do nich wracać, co? zespoły, wywiady, gwiazdy, turnieje, okrzyki na lanach, wielkie świętowanie, ogromna publika, stres, telebimy, widzowie piszący na forach 30 komentarzy na minutę - zapytaj, czy to nie kręci graczy najbardziej? czy nie o tym marzą, żeby wśród tłumu gapiów, ze swoimi ziomkami, zareprezentować swój team w najlepszy sposób i poniżyć przeciwników. to jest sport. i możesz pisać sto felietonów, że nie - ale będziesz się mylił. sport to emocje, trening, wysiłek, stres, fani, turnieje, nagrody i transmisje. wszystko to już mamy - chociaż w o wiele mniejszym stopniu. no ale tak, rozumiem... jeśli w krykieta w polsce gra 1000 osób, a w countera 10.000, nazywanie krykietu sportem, a odbieranie tego miana counterowi jest niepoważne.
jeśli mym przestanie grać i chłopców już nigdy nie zobaczymy (co jest oczywiście niemożliwe), to co się stanie? ano będzie mniejsza rywalizacja, zabraknie teamu który wyznacza standard. ale zastąpi go inny zespół, może z nieco mniej popularnymi zawodnikami. a jeśli on upadnie wkrótce, zastąpi go inny. za mniejsze pensje, ze słabszymi sponsorami, ale zawsze znajdą się ludzie chętni do gry w turniejach.
no i na sam koniec, zastanów się nad tymi atakami na nas. co zrobiliśmy przez ostatnie dwa lata? pisaliśmy tak dużo, jak tylko było to możliwe o wszystkim. ale bez osądzania, ubarwiania. przekazujemy fakty. eswc się powiesiło - piszemy o tym. a nie tak jak ty, w blogowym stylu, pół-żartem pół-serio, łamanymi zdaniami, uprawiasz komentowanie wydarzeń. my komentujemy w felietonach, news to news. u ciebie - żadna różnica, czy to recenzja podkładek czy plotka o hlc w poznaniu - wszystko na jedno kopyto i na "odwał". gdybym miał pisać takie teksty jak ty, to najprawdopodobniej było by ich dziesięć do piętnastu dziennie.
więc co fomfny. co zrobiłeś dla esportu?
#8 | Venomen
2009-03-22 11:30:55
#9 | bolksTV
2009-03-22 12:17:24
jako serwis informacyjny musimy ogarnąć taki temat, jaki narzuca konkurencja - to po pierwsze.
po drugie - rozpadnięcie się mymu jest zapewne największym zonkiem w ciągu ostatnich wielu lat. najsilenisza sekcja SC, najsileniejsza WC i prawie najsilniejsza CS. i nagle wszystko wywaliło się na ryj. to bardzo ważny moment w "historii europejskiego gamingu" i ciężko przejść obok tego bez refleksji
po trzecie - esports.pl wcale nie męczy tego tematu, to chyba dopiero druga publikacja na ten temat :]
#10 | Venomen
2009-03-22 12:33:44
#14 | z1ppi
2009-03-22 13:06:03
#11 | vib
2009-03-22 12:41:40
daj przyklad jakiegos blogu, artykulu na cybersport - chyba ze masz duze problemy z czytaniem ze zrozumieniem
to ze Ty nie masz nic do powiedzenia w tym temacie, bo Ciebie nie dotyczy osobiscie, to nie znaczy ze inni nie moga sobie podyskutowac na temat postaw i zachowan w jakieks konkretnej sytuacji
#12 | Venomen
2009-03-22 12:49:05
#13 | vib
2009-03-22 12:55:26
http://cybersport.pl/profil/vib/blogi
#15 | z1ppi
2009-03-22 13:07:40
#16 | Sliterin
2009-03-23 17:08:31
www.obrazkowy.esports.pl/Sliterin/obrazek.jpg
#17 | reinforce
2009-03-25 18:25:23