Quake 4 - wielki powrót na ESWC
Do czasu.Quake 4 miał być wielkim powrotem Mateusza na gamingowe salony. Od początku było jasne, że nie zrezygnuje on z szansy zaistnienia na zapowiadającej się na tak wielką platformie. Razem z bratem Szymonem (sting) i kilkoma innymi graczami TeamSKY.PK matr0x rozpoczął treningi w q4. Wkrótce SKY przeobraziło się w Simplus a Mateusz – mimo, że był na liście zapisanych z numerkiem „74” – nie zademonstrował formy w pierwszym online’owym turnieju q4, Fear Factory Tournament. Zagrał za to w rozgrywanym kilka dni później Owned Tournament, ale będąc w grupie z avkiem i davem zakończył swój udział na fazie grupowej wygrywając jedynie z Lucasem przez walkower, choć trzeba przyznać, że obaj przeciwnicy musieli włożyć trochę wysiłku w pokonanie go.
Tak matr0x witał się z Poznaniem po przyjeździe na miejsce rozgrywania krajowych finałów Electronic Sports World Cup.. |
Mat nie pokazywał się też na pierwszych lanach q4, jego premierowy można powiedzieć występ w lidze Quake’a 4 to już PLQ4 1v1 i… drugie miejsce w całych rozgrywkach, jedynie za ortho! Biorąc pod uwagę kod sieciowy q4 i korektę, jaką trzeba brać biorąc pod uwagę niechęć matr0xa do gry online był to występ naprawdę znakomity, zwłaszcza że po drodze pokonał on takich graczy, jak kazmi czy pogo. I wreszcie przyszedł czas ostatecznej próby formy – ESWC 2006.
.. a tak żegnał - zwycięsko! Mateusz odbiera z rąk Mit0sa puchar za pierwsze miejsce. Obok zdobywca trzeciej pozycji - deral. |
Przez eliminacje online Mateusz przeszedł bez większego problemu, pokonując c-loada 2:0 w mapach. Miałem przyjemność komentować te mecze dla Radia Headshot i szczerze muszę przyznać, że choć jego gra robiła wrażenie, to po fazie sieciowej wyżej stawiałem akcje GaDa i eQuadora. LAN w Poznaniu miał zweryfikować wszystko. W ankiecie zamieszczonej na eSports.pl scenowicze uznali matr0xa za zdecydowanego faworyta całego turnieju, tymczasem już w drugim meczu rozgrywanym w hali nr. 2 MTP spotkała go przykra niespodzianka – został „wyczyszczony” z drabinki wygranych przez Cs3 i musiał zmagać się w LB! Od tej pory każdy mecz był dla niego o wszystko i nie mógł sobie pozwolić na najmniejszy błąd. I nie pozwolił. W drabince przegranych eliminował kolejno rutta, potem zrewanżował się ortho za porażkę w meczu finałowym PLQ4 online, następnie bez większych problemów rozprawił się z fur1m (wygrywając mecze praktycznie dwukrotnymi różnicami fragów), w półfinale wyeliminował mojego faworyta – eQuadora – a w decydującym o awansie do finału meczu po zaciętym boju pokonał 10:7 (Monsoon) i 11:9 (Fleet) rewelacyjnie tego dnia grającego derala.
Nowo kreowany mistrz Polski w Quake'a 4 noszony na rękach przez swojego brata - stinga, też finalistę ESWC Polska. Z lewej pokonany przez matr0xa w finale Cs3. |
W finale całego turnieju miał mierzyć się o bilety do Paryża z Cs3, mając tym samym szansę rewanżu za porażkę odniesioną kilka godzin wcześniej. I znów miałem przyjemność komentować ten mecz, tym razem już z głównej sceny. Mateuszowi były potrzebne aż dwie serie best of 3 – wychodził wszak z LB – podczas gdy Michał musiał wygrać jedynie dwie mapy. Początek to blip i jednofragowa wygrana Czyściocha po niesamowitym meczu. W tym momencie większość graczy poddałaby się, bo nagle przeciwnik ma co najmniej dwie „piłki meczowe”. Ale nie matr0x! W ładnym stylu wygrał Monsoona, a gdy trzecia mapa – Phrantic – była już w połowie i mat zdecydowanie prowadził, siedzący obok mnie deral stwierdził: „to koniec”. Zapytałem go: jak to, przecież jest jeszcze cała jedna seria best of 3. Deral odpowiedział, że jeśli w pewnym momencie grając na lanie przeciwko matr0xowi przeciwnik pozwoli sobie na „spuszczenie powietrza”, choćby na moment odpuści pozwalając Mateuszowi na rozwinięcie skrzydeł – to jest skończony. I miał rację, druga seria best of 3 to już niepodzielna supremacja matr0xa, który szczęśliwy odebrał pamiątkowe puchary od nex (:*) i Mit0sa i mógł już cieszyć się z awansu do drugiej w swojej karierze wielkiej imprezy!
0. Wstęp | 1. Nadzieja na WCG | 2. W Korei jak piłkarze | 3. "mats0x"
4. Quake 4 - wielki powrót na ESWC | 5. Druga szansa