Pierwsze wrażenia
Pierwsze wrażenie jest najważniejsze. Tak więc przychodząc do domu po ciężkim dniu pracy ujrzałem na swoim biurku dużą paczkę. Nie musiałem się zbytnio zastanawiać co jest wewnątrz. Szybko zabrałem się za rozpakowanie. W środku ujrzałem trzy nowiutkie, elegancko zapakowane wentylatory.
Następnym krokiem, który uczyniłem było odłącznie komputera z zasilania i wymontowanie karty graficznej. Zabrałem się za demontaż standardowego wiatraczka i kiedy wreszcie się z tym uporałem przystąpiłem do odpakowanie pierwszego modelu Pentagramu. Na pierwszy ogień poszedł oczywiście najlepszy model wykonany z miedzi XC-80 Cu.
Po otwarciu czerwonego pudełeczka ujrzałem jego zawartość, która prezentuje się tak:
Zawartość pudełka
- Radiator sztuk 1
- Radiator RAM sztuk 8 (niedostępny w wersji AL)
- Nakrętki sztuk 2
- Śrub sztuk 2
- Stabilizator
- Pasta termoprzewodząca
- Kontroler prędkości
- Rozgałęźnik
Warto wspomnieć, że wszystko elegancko zapakowane w woreczki i folie. Żadnych zastrzeżeni do tej pory nie zauważyłem. Pojawiły się one nieco później.
Otwarłem instrukcje obsługi, która nie jest niestety wykonana zbyt dokładnie. Sama instalacja wentylatora zajmuje mała karteczkę notesikową i nie jest wystarczająco jasna dla mniej doświadczonych użytkowników. Lepiej już się miała sprawa z instalacją radiatorów ram oraz podłączaniem wentylatora do zasilania, gdzie obrazki w miarę przystępnie pokazywały co należy zrobić. Najwięcej problemów zajął mi montaż stabilizatora. Po kilkudziesięciu minutach poddałem się. Widać panowie w Pentagramie wymierzyli Śródki na styk przez co po prostu ich brakło i chcąc przymocować stabilizator nie miałem jak go dokręcić. Na szczęście oddane zostały nakładki gumiane na śrubki by metal bezpośrednio nie stykał się z kartą graficzną. Użyłem, więc tego zamiast stabilizatora, a następnie zająłem się podłączaniem wentylatora do prądu. Warto też wspomnieć o paście termoprzewodzącej zapakowanej w zwykłą papierową torebeczkę, która po otwarciu wycieka. Gdy uporałem się już z montażem, pora przyszła na regulator obrotów, rozgałęźnik i XC-80 Cu był gotowy do pracy.
Kartę zamontowałem w komputerze i następnie odpaliłem maszynę. Cisza… to jedyne słowo, które można w tym miejscu napisać. Nieporównywalne natężenie hałasu w stosunku do standartowych wentylatorów. Poza tym czerwona dioda, która będzie dobrze współdziałać z innymi takimi elementami w komputerze. Dida świeci tym mocniej im więcej obrotów damy wiatraczkowi.
Wszystko wygląda ładnie i elegancko. Wiatrak na karcie prezentuje się wspaniale. Mankamentem jednak jest to, iż zamontowany wentylator wraz z kartą zajmują aż 3 porty PCI w komputerze. W przypadku takim jak mój gdzie posiadam ledwie 4 takie porty podłączenie jakiegokolwiek urządzenia Np 2 karty sieciowej jest po prostu niemożliwe.
Pierwsze wrażenie jakie zrobił na mnie wentylator było dobre, ale spodziewałem się czegoś więcej (tyczy się to wszystkich 3 modeli). Jedno z dwóch podstawowych zadań zostało spełnione i komputer został wyciszony. Obdyło się to jednak kosztem portów PCI oraz nowych kabelków i regulatora.
Wstęp | Dane Techniczne | Pierwsze wrażenie | XC-80 Cu - Test | XC-80 Al - Test | XC-80 AlCu - Test | Podsumowanie