Pierwsze wrażenia - Corepad
Po rozdarciu szarego papieru zobaczyłem cieniutkie, ale szerokie pudełko. Po moich doświadczeniach ze świetnie zapakowanym Icemat 2nd, opakowanie co najmniej mnie do siebie zraziło. Było identyczne z tym znanym ze Steelpada 4d, który jest dużo tańszy i co najważniejsze – jest z plastiku. Więc od razu wspomnijmy, Corepad wykonany jest ze szkła, które nie jest… Ale to nie, o tym w Opisie.
Więc do pudełka bardzo się zraziłem, było dla pada niebezpieczne i bankowo nie zapewniało dobrej ochrony w czasie transportu. Grafiki na nim również nie były najwyższych lotów, karton jest ponury, ciemny. Mówię tu o wersji Magna, być może standardowa wersja ma raźniejsze opakowanie. Dalej, otwieramy paczkę, a tam ukaże się naszym oczom nie za gruby niebieski pad, właściwie trudno go nazwać niebieskim, szkło jest przeźroczyste, nadrukowana siatka szarawa a rogi niebieskie. Przyjmijmy jednak, że pad idzie w odcień niebieskiego.
Mousepad nadrabia troszeczkę incydent z opakowaniem, a no i w pudełku znajdziemy też skąpy pasek ślizgaczy, matę antypoślizową i uwaga, czarno-białe ksero frontowej części pudełka, to mnie po prostu zniszczyło :), no fakt – trudno popatrzeć na pudełko, zawsze może nam ktoś do pieca wrzucić i co teraz. Podsumowując, pierwsze wrażenia wyszły słabo, po padzie kosztującym bagatela 169 zł oczekiwałem pół kilo styropianu, kolorowych ulotek i może jakiegoś etui?. *Zniesmaczony*
Wstęp | Pierwsze wrażenia | Opis | Testy | Podsumowanie