Co się nie podobało
Jak do tej pory mówiłem o zaletach pada, a czy ma on w ogóle jakieś wady? Oczywiście, jak każdy produkt. Najbardziej widoczną już po kilku minutach jest zmiana gładkości powierzchni (tak, wciąż nad tym ubolewam - Icemat Original z wymiarami 2nd Edition byłby marzeniem każdego gracza). Rzecz jasna ci, którzy z Originalem nie mieli kontaktu, w ogóle tego nie odczują. Za to ich uszy na pewno nie raz zakwilą słysząc dźwięk towarzyszący przesuwaniu myszy po powierzchni pada. W zasadzie można go porównać do szurania paznokciami po drewnie - jest tak samo irytujący. Sytuacji nie ratują nawet Padsurfery. Co prawda wyciszają one pada, ale tylko w minimalnym stopniu. Do dźwięku da się rzecz jasna przyzwyczaić, jeśli założy się słuchawki na głowę i wczuje w grę, przestanie się zwracać uwagę na owo szuranie. Ale jeśli ktoś ma w pokoju małe dzieci lub ludzi mających bardzo wrażliwy sen - można narazić się na nieprzyjemności podczas gamingowych nocnych nasiadówek, bo niektórych ten odgłos naprawdę wkurza. Fakt, to najszybsza podkładka, jaką miałem okazję testować i w ogóle grać na niej. Ale przy tym najgłośniejsza.
Mimo wielu zalet, chwilami nawet Icemat 2nd Edition znajduje się za plecami konkurencji :) |
Trzeba też uważać na spocone ręce. Jeśli zdarzy nam się wytrzeć rękę o pada i pozostanie na nim mokry ślad, sensor może napotkać w tym miejscu problemy z odczytaniem ruchów. Dzieje się tak dlatego, że kropelki potu tworzą wtedy na szklanej powierzchni coś w rodzaju zwierciadła i nie pomaga na to pomalowany na czarno spód Icemata. Po prostu należy uważać, by go nie zabrudzić, lub zawsze mieć w pogotowiu coś do wytarcia. Nie jest to jakiś wielki problem, ale zawsze niedogodność, której nie znają właściciele szmacianek. A oprócz potu trzeba jeszcze zwracać uwagę na wszelkie drobinki, które mogą dostać się między podkładkę i ślizgacze - powodują one bardzo nieprzyjemne i irytujące tarcie, a do tego w ten sposób można łatwo porysować powierzchnię pada. Generalnie rzecz biorąc odporność na wszelkie zabrudzenia (a raczej jej brak) to chyba największa wada Icemata 2nd Edition. W zasadzie najlepiej byłoby przed każdą grą wycierać go z kurzu i innych niepożądanych drobinek, mogących się osadzać na szklanej powierzchni podkładki.
Strona główna | Wstęp - po co w ogóle to szkło? | Co znajdziemy w pudełku | Icemat w praniu, czyli gramy | Co się nie podobało | Podsumowanie