OdB - wywiad

SnoiD: Moje imię to David, posiadam małą internetową firmę zajmującą się stronami internetowymi, mam sklep internetowy. Obecnie próbuję ruszyć z agencją modeli. Nie mam zbyt wielu hobby, ale na pewno jest to moja dziewczyna. Myślę, że mogę powiedzieć, że moja praca to moje hobby (komputery).

BigG: Moje imię to Gunther i pracuję w firmie chemicznej BASF (BASF.pl - dop. Krypton). Konserwuję tam oraz oraz ulepszam i tworze wiele zautomatyzowanych procesów. Nie mam żadnych stałych hobby, ale w przyszłości najwięcej frajdy miałem z jazdy moim Suzuki GSX-R oraz ze skakania ze spadochronem. Myślę, że wrócę do tego pewnego dnia. Możecie mnie także nająć do zbudowania przyzwoitej imprezy.

SnoiD: Pojechaliśmy z BigG na BarrysWorld Cup do Londynu, po prostu żeby to obejrzeć, gdyż grali tam nasi kumple z belgijskiego klanu. BigG miał wtedy nową kamerę i w dodatku dostał do niej gratis mikrofon. Zdecydowaliśmy się przeprowadzić wywiad z nimi tak "dla jaj" aż w końcu postanowiliśmy skręcić dłuższy film. Zyskał on ogromną popularność i nawet się nie obejrzeliśmy, a już kręciliśmy kolejne. Wyglądało na to, że graczom podoba się nasze podejście, aż z czasem wszyscy oczekiwali naszych produkcji po każdym większym turnieju.

SnoiD: Nie jest wulgarne, chyba że postrzegasz nas jako osby wulgarne - czyli w tym wypadku masz rację :). Oznacza to Old Dirty Bastards (stare, brudne skur****** - dop. Krypton), ponieważ, jakby nie patrzeć, tacy jesteśmy. Jesteśmy za starzy na granie, zbyt brudni oraz oczywiście - są z nas niezłe skur******. Ukradliśmy nazwę od rapera Wu Tang - Odb. Wzięliśmy nazwę od naszego klanu Quake3 2on2, ale wtedy jakoś nie wyszło.

SnoiD: Jestem ogromnym fanem komiksów... Jestem ogromnym fanem Roberta Crumba, zdemoralizowanego rysownika lat 60', którego jednym z bohaterów był właśnie SnoiD. Był to nieznośny koleś mieszkąjący w "tyłkach" ogromnych kobiet (nie robię sobie jaj, poszukajcie w Google). Wydawało się to odpowiednim imieniem dla mnie.

BigG: Kiedy Internet stał się dostępny w Belgii stałem się bywalcem kanału ircowego #Belgium. Pewnego dnia przyłączyłem się do dyskusji na kanale i ludzie stwierdzili, że moja dawna ksywa (bambi) nie pasuje do mnie. Wymyślili mi BigG i od tamtego czasu trzymam się tego.

SnoiD: Wszystko jest raczej spontaniczne. Początkowo gracze byli zdziwienie, bo jak dotąd, nikt nie robił z nimi wywiadów. To było początkowe dni profesjonalnego e-sportu, a wtedy zawodnicy nie byli jeszcze gwiazdami. Teraz zwykli mawiać "udzielanie wywiadów to część życia pro-gamera". Wierzę nawet, że są trenowani aby podkreślać w nich nazwy sponsorów oraz inne rzeczy.
Nie jesteśmy żadnymi reżyserami - nie lubimy dokumentów w stylu MTV, więc wszystko musi być naturalne.

BigG: Sugerujemy sporo pozycji, ale tylko jeśli w nagraniu bierze udział kobieta - ale chyba nie o to Ci chodzi :-).

SnoiD: Dali nam dwie bardzo fajne czarne kurtki z nadrukiem OdB, które nam się podobały.

BigG: Dostaliśmy kurtki od gościa próbującego odpalić Bawls w krajach Beneluksu (Roy Boverhof). On także wspierał nas w organizacji kilku Lan Party. Po prostu polubiłem tą butelkę, a skoro Bawls jest skierowany typowo dla graczy to pasowało to świetnie.

SnoiD: Po nakręceniu 5 godzin filmu musimy wyedytować go do 30 minut, dlatego zawsze zaczynamy długi proces kłótni, walk, jęczenia w sprawie tego co ma być zawarte oraz w jakiej kolejności. Jednak końcowy głos należy do BigG, ponieważ to on jest edytorem. Więc jeśli Wam się to całe edytowanie nie podoba, walcie do niego.

BigG: SnoiD musi się po prostu zamknąć jeśli chodzi o edytowanie!! Hehe, nie, wcześniej mogliśmy robić co tylko chcieliśmy. Szczególnie w przypadku EuroCupów Clanbase - po prostu wsiadaliśmy w samochód i godzinę później tam byliśmy. Nikt inny nie robił filmów więc mieliśmy wolną rękę. Aktualnie sporo organizatorów zaprasza nas i wydaje przyzwoite sumy pieniędzy aby nas zakwaterować. Dlatego oboje czujemy, że filmy muszą być bardziej profesjonalne. Jeśli nie - nie otrzymamy ponownego zaproszenia. Dla przykładu - scena "Skinny Dipping" nie jest możliwa do wykonania gdy organizator zaprasza nas i upiera się przy w pełni profesjonalnym filmie. Widocznie ja i SnoiD mamy inne podejście do tego słowa :-).

SnoiD: Clanbase EuroCup w Amsterdamie. Jeden z pierwszych. Rozgrywki Clanbase były mniejsze, ale gracze zdawali się rywalizować dla zabawy i dla prestiżu - Amsterdam także był zadziwiający. Bawiliśmy się tam świetnie, to były fantastyczne wieczory. Nie troszczyliśmy się jeszcze wtedy aż tak o nasze produkcje, po prostu robiliśmy swoje, nie myślać, że będą one "wysokiej jakości". Jednak zawsze trafiały one w gusta graczy, no, prawie zawsze.
Także turnieje CPL były bardzo dobre oraz oczywiście WCG w Korei. OGROMNY turniej, zostaliśmy tam okrągły tydzień, bawiliśmy się świetnie.

BigG: Jak spoglądam na turniej, to tylko WCG w Korei. Nawet ja byłem pod wrażeniem wielkości i organizacji tego przedsięwzięcia. Jeśli spojrzeć na czynnik rozrywkowy, bez wątpienia jest to pierwsza wizyta w Amsterdamie. Jeśli kiedyś tam będziecie to polecam kombinacje tequili, coffe shopów oraz Bananabar. Są tam naprawde utalentowane dziewczyny.

SnoiD: Przeważnie graliśmy w Quake3, ale skoro nie ma jeszcze godnego następcy, nie gram tyle co wcześniej. Często grywam w przyadkowe gry, które akurat się pojawiają - np. Painkiller albo Far Cry. Nie trwa to jednak długo - około tydzień lub dwa. Nienawidzimy CS'a z powodu jego sceny oraz także dlatego, że była to pierwsza gra, w którą rozpoczęli grać 8-latkowie. Oczywiście wszyscy gracze Quake3 to snoby, więc także to ma coś z tym wspólnego. My Quakerzy jesteśmy 1337 generacją, więc żadne inne gry nam nie dorastają. CS po prostu nie jest grą w naszym typie. Nie lubimy tego całego schylania, chowania i zakradania się oraz rutyny kamperskiej.

BigG: Wciąż gram w Q3 i Q3 UT. Po prostu lubię szybkość w tej grze. Nie nienawidzę CS'a, nienawidzę stosunku graczy do tej gry. Dlatego też skończyłem grać w Q3 z klanem. Za dużo pojękiwania i narzekania, jednak w wypadku CS'a możesz pomnożyć ten czynnik razy 10. Także oszukiwanie mnie denerwuje. Gdy gram to liczę na dobrą zabawę, nie liczy się zwycięstwo za wszelką cenę. Zaznaczę jednak, że CS jest świetną grą gdy współzawodniczy się w nią z ludźmi, których znasz i wiesz, że oni także chcą się dobrze bawić.

SnoiD: KOCHAM Rufusa, on wprowadzał tak wiele kontrowersji - to było świetne! Przed turniejami zwykł wydawać oświadczenia, że wszystkich zmiażdży, a później mu się to nie udawało. Zawsze mówił jaki to on jest najlepszy. To był świetny showman, coś w rodzaju Mohammeda Alliego. To wszystko świetna zabawa i on o tym dobrze wie. Ciekawe co się z nim stało, gra jeszcze?

BigG: Bez komentarza :-)

SnoiD: Skandynawski gracz, albo trener, albo "przebywacz" Izn0. Blondyn, śmieszny koleś. To było CPL Cannes. O, jeszcze jeden, zapomniałem imienia. Koleś wyglądał jak Craig David. Też był zabawny. Nie pamiętam imienia, BigG?

BigG: Lol, także nie pamiętam :-). Prozac definitywnie jest jedyny w swoim rodzaju. Z początku nie rozumiałem czemu wybrał taką ksywę. Teraz jestem pewien, że firma produkująca ten lek jest zainteresowana sponsorowaniem go.

SnoiD: Często dostajemy zaproszenia na na turnieje i jeśli tylko możemy tam dojechać albo dostaniemy bilety to ruszamy. Nie jesteśmy zawsze sponsorowani, więc nie możemy zawsze dotrzeć na największe imprezy. Dlatego jeśli nie dostaniemy biletów na samolot oraz akomodacji w hotelu to nie zjawiamy się.

SnoiD: Nie mam tego ulubionego. Może ten z WCG... Ponieważ Matt Huey z ShackES powiedział o nim "Naprawdę warto go ściągnąć, ponieważ potrafi on uchwycić atmosferę turnieju jak żaden inny." Zawsze to będę pamiętał.
Uwielbiam też filmy, w których gracze znajdują coś dla siebie. Uwielbiam jak podchodzą do nas i mówią "hey man, kocham to i tamto...". Wydaje mi się, że film jest dobry jeśli nasi fani tak uważają - wtedy my też tak sądzimy.

BigG: Ja wciąż uwielbiam te z Amsterdamu. Zawsze gdy je odpalę to widzę różne kolory po odwiedzeniu coffee shopów.

SnoiD: Sam nie wiem, niektóre rzeczy robimy pod wpływem chwili. Często BigG mnie podpuszcza, a ja to robię, albo też nie. W tym wypadku stwierdziłem, że nie mamy aż tyle głupkowatych scen do filmu, więc potrzebowaliśmy czegoś wariackiego aby zrównoważyć poważne wywiady. Byliśmy na plaży w Cannes, woda tam była, ja byłęm w szortach... BigG zapewne powiedział zza swojej kamery "Wskocz nagi do wody", a ja powiedziałem "OK". Proste. A może dawaliśmy jakiś komunikat dla nudystów na całym świecie? Nie pamiętam :).
Może powinniśmy robić więcej takich numerów, jednak nie chcemy też stać się kolejnym Jackassem - to nie nasze zadanie.

BigG: Lol, chyba odwołujesz się do filmu z CPL Cologne. Śmiej się ile chcesz, ale to ja jako jedyny tańczyłem z dziewczynami. Hah!

SnoiD: Tak, przeszkadza mi to. Jesteś pro-gamerem na miłość boską, władaj angielskim! Ja nie jestem anglikiem tylko Belgiem (flamandczykiem), a nauczyłem się tego szalonego języka. Musimy przeprowadzać z tymi kolesiami wywiady, ponieważ są dobrzy w tym co robią. A jeśli czasem prawie się śmieję to nie tylko przez nich... czasem BigG robi sobie numery zza kamery - pokazuje swoje sutki na przykład.

BigG: Nie powinieneś się na nich skupiać. Skąd w ogóle bierzesz te bajki, że Ci je pokazuje?

SnoiD: Zostawię to BigG.

BigG: Używam kamery Sony TRV110E. To zwykła kamera cyfrowa. Nie potrzeba wcale drogiej kamery z wysoką rozdzielczością aby kręcić filmy, które i tak skończą w formacie Divx. Z drugiej strony, podczas E3 kręciliśmy Canonem XM2 pozwalającym stworzyć przyzwoite nagrania nawet w bardzo ciemnych pomieszczeniach. Więc zbieramy kasę na takowego :).
Do edycji używam Adobe Premiere 6,5 oraz inne narzędzia typu Virtual Dub oraz Photoshopa. Zabiera mi to jakieś 40-70 minut aby wszystko dopieścić. Czasami pracuję 8 godzin w BASFie i kończe kolejnymi 8 przez cały tydzień aby skończyć film.

SnoiD: Nie, raczej nie. Choć mamy sporo materiału z naszymi upokarzającymi scenami w miejscach publicznych, zrobimy z tego film pewnego dnia :). Wszystko co dobre trafia jednak do filmów.

BigG: Wycinam pewne fragmenty. Czasem gracze gdy się upiją mówią i robią rzeczy, które mogą zostać wykorzystane przeciwko nim :-). W Sheffield byłem zaskoczony, że pewien 20-latek posiadał tak ogromną wiedzę o seksualnych.... powiedzmy specjalnościach :-). Tak czy owak, nie użyłem tego fragmentu z wielu powodów :-).

SnoiD: Oni nie rozumieją co my robimy. Gracze i granie jest dla nich dziwne. Nie rozumieją, że istnieją wielkie turnieje oraz że my na niej jeździmy. Nie przeszkadza mi to, lubie być człowiekiem pewnej subkultury. To nie byłoby taką atrakcją gdyby to wszystko było rozrywką powszednią. Moja dziewczyna nienawidzi mnie przez to, że skupiamy się na gorących dziewczynach - rozumiesz :).

BigG: Ze mną jest podobnie. Nie rozumieją, że robie to ze względu na gry komputerowe. Ale gdy mogę powiedzieć "Hej, nie pracuję w przyszłym tygodniu, jadę do Los Angeles kręcić film" - wtedy naprawdę nie interesuje mnie ich zdanie :-). Fakt, że jestem zwariowany nie wymaga wyjaśnień - od dawna wiedzą, że taki jestem :).

SnoiD: Nie wiemy. Tak długo jak gracze będą nas lubić oraz jeśli nam kręcenie będzie sprawiało przyjemność - będziemy to robić. Może pewnego dnia uda nam się złapać sponsora, który pozwoli nam relacjonować więcej imprez. Dla zinteresowanych sponsorów polecam stronę www.odbproductions.com oraz sekcję "Hire us".

BigG: Mam małą nadzieję, że będę mógł to robić w przyszłości w bardziej profesjonalny sposób. Może nawet trochę zarabiać na tym :-)? W ostatnim tygodniu dostaliśmy pewną propozycję, która być może nam na to pozwoli... Ale jeśli tylko mogę opłacić sobie wyjazd i w dodatku mieć sporo frajdy - będę kontynuował to co robię. Oczywiście musi być ze mną SnoiD - jeśli on spasuje, ja też.

SnoiD: To może tak - Nie dostajemy pieniędzy za te filmy, naszym jedynym wynagrodzeniem jest są ciepłe słowa, jakie otrzymujemy na forach dyskusyjnych, komentarze oraz newsy związane z wydaniem naszych filmów. Jeśli podchodzi do nas gracz, Bóg wie skąd (np. z Nowej Zelandii), i mówi "Hej SnoiD, kocham Wasze filmy!" - dlatego właśnie to robimy. Pamiętam też gracza - "Chcę być pro-gamerem z powodu Waszych filmów". To jest własnie nasze honorarium. Wielkie dzięki dla tych ludzi.

BigG: Słowo :-).