Cienie

Dostosuj

Cienie

Eryk obudził się całkowicie zlany potem. Ręce niemal odmawiały mu posłuszeństwa, tak samo dolne kończyny. Był wycieńczony, oddychał szybko i płytko, czuł tętniący ból w głowie. „Co tym razem zrobiłem?” – myślał próbując wstać, co przychodziło z wielkim trudem. Wciąż jeszcze pamiętał zamęt w głowie, szepczące coś w niezrozumiałym języku setki cichych głosów, przebłyski światła i kłujący ból w mięśniach. Rozejrzał się dookoła, leżał w rynsztoku. Przy nim leżał miecz, zaś trochę dalej – jakieś 10 metrów – stygły rozbebeszone dokładnie dwa ciała. Nieżywi mężczyźni byli uzbrojeni w kusze. „Moje ramię... zranili mnie bełtem z kuszy. Dlatego były Cienie...”.cienie.jpg
Gdy w końcu wstał schował do pochwy miecz, oparł się plecami o ścianę kamieniczki i poczekał aż przestanie mu się kręcić w głowie. Otrzepał trochę ubranie, co jednak w stanie całkowitego przesiąknięcia wodą i krwią nic nie dawało, i wyszedł z ciemnej uliczki. Po chwili był na głównej alei, dziesiątki przechodzących nią kupców, panien, służących, szlachciców i chłopów przyglądała mu się mijając go. Nie zwracając na to uwagi ruszył aleją do targu owocowego. Słońce było złocistego koloru, świeżo po wschodzie. Eryk dochodząc do targu zatrzymał się słysząc dwie plotkujące kobiety:
- Buszują wokół miasta jak zwierzęta! Kryją się po lasach i zabijają wszelkich podróżnych, padło tak wielu kupców... Nie pozwalam mężowi wyjeżdżać na trakt, pani też radzę!
- Wiem kochana, wiem. Orki muszą kogoś szukać, jak mówi mój luby, przybyły tu z południa nawiedzając wiele miast, do niektórych nawet wtargnęły nawiązując walkę! Te zielone paskudy robią się coraz bardziej bezczelne.
Wysłuchawszy tych paru zdań podszedł do straganu z jabłkami, kupił trzy i ruszył na drugą stronę Rongstraadu, chciał dotrzeć do Leviry. Po trochę więcej niż kwadransie był już przy budynku browaru. Budowla była w stanie całkowitej ruiny, wyglądała jakby nikt nie dbał o nią ani nawet nie zaglądał przez całe wieki. Eryk obszedł otaczający browar murek i wszedł przez, trochę zabite deskami, drzwi do środka - od tyłu. Tam, schodami w dół aż do zamkniętego pokoju. Otwierając zobaczył w półmroku malujące się ciało półnagiej kobiety.
- Ekhmmm....
- Eryk! Poczekaj, tylko się do końca ubiorę. – Minęło pół minuty – Już.
Levira zaświeciła światło ukazując swoje prawdziwe oblicze. Była wysoka, bardzo szczupła, smukła. Jej skóra była blado-biała, niemalże mleczna. Lekko kręcone, sięgające ramion włosy były zaczesane za lekko szpiczaste, dłuższe niż u ludzi uszy. Levira była Elfką.
- Wyglądasz fatalnie. Co się stało?
- Napadło mnie dwóch zbirów z kuszami. Przypadek – rabusie... Jeden trafił mnie w ramię i lekko drasnął. Tyle pamiętam. Jestem wycieńczony...
- Znów Cienie? Niech bogowie się zlitują, one cię kiedyś wykończą! Połóż się na łóżku, dam ci wody i coś ciepłego do strawienia. I tym razem nie dostaniesz gorzały.
- Orki są blisko, odpocznę trochę i uciekamy bo może się tu zrobić gorąco. Podobno całkowicie sparaliżowały tutejszy handel. Ciężko będzie się wydostać poprzez tutejsze lasy, ale lepsze to niż czekanie aż wkroczą do miasta. Czuję - poprostu czuję, że muszę iść na północ by to wszystko wyjaśnić. Coś mnie tam ciągnie. Ale czego chcą ode mnie te dranie?!
- Tego nie wiem ani ja, ani ty Eryku. Uspokój się, masz dreszcze. Połóż się wygodnie. Powiedz mi teraz, jak było tym razem gdy przyszły one... Cienie?
- Uhhhh... To był moment. Wiedziałem, że się zaczyna. Oberwałem lekko w rękę – widzisz już nawet nie krwawię – i nagle głowa zaczęła mnie boleć tak bardzo, jak gdyby miała zaraz wybuchnąć. W tym momencie straciłem świadomość. Czułem jakbym zawisł w jakiejś przestrzeni – to takie niezrozumiałe... Słyszałem setki dziwnych głosów, i tylko te głosy. Nic innego. Pamiętam jakieś rozbłyski, bardzo mocne i krótkie. Te szepty... wydaje mi się jakbym ciągle je słyszał, tyle że są coraz cichsze.
- Eryku, to co się z toba dzieje za każdym razem gdy przytrafia ci się coś złego musi mieć związek z Orkami. Inaczej nie byłoby żadnego powodu aby cie chciały mieć, na dodatek tak bardzo! Kiedy wtedy widziałam jak ci się to przytrafia... jak pokazują się te Cienie... nie mogłam się ruszyć z przerażenia. Mimo mojej bierności pokonałeś wtedy w pojedynkę trzech, wielkich, prawie dwa razy większych od siebie Orków. Gdybyś sam siebie widział! Nad twoimi ramioni, jakby powiewające, unosiły się niczym duchy te białe cienie. A twoje oczy, one były nieludzkie. Całkiem szare, bez tęczówek, bez niczego prócz szarych gałek. Poruszałeś się jak demon, twoje ruchy przypominały kota. Utrzymywałeś równowagę przy tych wszystkich unikach, skokach i piruetach. Wyglądałeś jakbyś nie był człowiekiem...
- Nie wiem co to jest, ale sprowadziło na mnie same nieszczęścia. Dlaczego do cholery przytrafia się to właśnie mi?! Nie byłem na nic chory!! Nie miałem żadnego wypadku, nie obcowałem z żadnymi demonami!!!
- Śpij już Eryku, – Elfka usiadła obok młodzieńca i głaskała go po głowie - za parę godzin musimy uciekać, a ty jesteś wycieńczony.
Miał on około dwudziestu pięciu lat, był mocnej postury. Od młodości uczył się władania mieczem, pochodził z małej mieściny rolniczej. Miał jednak ambicje stać się znanym rycerzem, tymczasem z niewiadomej przyczyny stał się znany wśród całego rodu Orków.
Po kilku godzinach Elfka obudziła Eryka. Ten, mimo wielkiego zmęczenia był już w stanie normalnie chodzić. Tak więc spakowali wszystkie drobne rzeczy, schowali do toreb przymocowanych do siodeł koni przywiązanych za browarem i wyruszyli z miasta. Droga była zupełnie pusta, nikt nie jechał ani z miasta, ani do niego. Przyczyna była wiadoma, z tego powodu krążyła nad nimi niepewność. „Kiedy, gdzie znajdą nas i zaatakują?”
- Ledwo siedzisz w siodle. Wezmę cię na swojego konia, a twojego poprowadzę Eryku. W ten sposób będziesz mógł jeszcze odpoczywać.
- Nie trzeba, dziękuje przyjaciółko ale dam sobie radę. Jestem bardzo zmęczony, jednak czuję już przynajmniej spokój w głowie, dreszcze także mi przeszły. Wszystko jest w porządku.
Było koło piątej popołudniu. Niebo szare, całe zachmurzone. Nie padało, w powietrzu było wilgotno toteż ciężko się oddychało. Za dwoma jeźdźcami długo unosiła się smuga kurzu. Z obu stron drogi, od lekkiego wiatru szumiał gęsty las iglasty, który razem z ponurym niebem rzucał na ich drogę półmrok. Jechali przez dwie godziny wolnym tempem. Po drodze nie spotkali żadnej żywej duszy – martwej z resztą też. Levira zwolniła jeszcze bardziej by napić się wody, Eryk na nią zaczekał. Nagle od prawej strony lasu zaczęły nadlatywać ptaki, które w mgnieniu oka przeleciały nad nimi i zniknęły z widoku z drugiej strony. Levira odstawiła wodę, siedziała w bezruchu i nasłuchiwała przez minutę. Nagle:
- Uciekaj!!! Orki!!!
Chłopak nie pytając o nic szturchnął potężnie konia piętami i poszedł w cwał, a zaraz za nim Elfka. Gnali przez chwilę po czym Eryk odwróciwszy do tyłu głowę zobaczył pędzących za nimi na dziwnych, potężnych bestiach przypominających przerośnięte psy trzech Orków z wielkimi, zakrzywionymi mieczami. Levira wyjęła łuk, napięła cięciwę i wystrzeliła do tyłu po krótkim wycelowaniu strzałę. Ta przeleciawszy część drogi w górę, cześć zaś w dół trafiła jednego z Orków w ramię. Bestia zwaliła się ze swojego nośnika. Levira napięła ponownie łuk i zerknęła do przodu. „Gdzie Eryk?! Jechał przede mną!”. Odwróciła głowę ponownie do tyłu by wystrzelić do kolejnego atakującego, jednak wcześniej za Orkami pojawił się Eryk. Był tak blisko, iż pogonił jeszcze bardziej konia i dogonił jedną z bestii po czym sieknął mieczem prosto w szyję. Zielony potwór wywrócił się na ziemię koziołkując wielokrotnie. Trzecia, ostatnia bestia próbowała ugodzić Eryka, ten jednak zgrabnie schylił się, po czym odetchnął widząc jak strzała Elfki trafia Orka prosto w krocze. Grot przebił zielone ciało wbijając się dodatkowo w wiozącą go bestię. Ta zakwiczała jak wielka świnia, skoczyła do przodu, w bok i przewróciła się na ziemię. Levira zwolniła lekko, by chłopak mógł ją dogonić.
- To mogą nie być wszystkie, które nas zauważyły tutaj. Lepiej nie zwalniajmy! – wydyszał Eryk.
W tym momencie z przeciwnej strony niż poprzedni przeciwnicy, z lasu na drogę wyszły cztery Orki. Nie miały koni, nie przypominały także postacią poprzedników. Były dość szczupłe, umięśnione, kły wystawały im z paszczy. Ubrane były jedynie w krótkie spodenki z dziwnego materiału oraz udekorowane szarfy. Wszystkie cztery musiały być Mistrzami Ostrzy, ich bronie były długie i wąskie.
- Boże! Zginiemy jak się nie cofniemy!! Eryku cwałem!
- Nie!! Z drugiej strony już na pewno pędzą tutaj inne! Musimy przejechać tędy, ale nie damy im rady!
Trzęsące się od paru minut ręce chłopca nagle przestały drżeć. Zamknął oczy, wysunął się z siodła i padł na ziemię niczym kamień. Czterech napastników popatrzyło się po sobie ze zdziwieniem i rozluźniło bojowe postawy. Elfka zeszła z konia ciągle trzymając napięty łuk nakierowany w Orków. Ukłękła przy towarzyszu i spytała:
- Eryku! Co się dzieje! Ocknij się bo zaraz zginiemy! Tamci czterej znają dziesiątki sposobów by umknąć moim strzałom. Eryk!!
Ku jej zdziwieniu chłopak poruszył się. Najpierw usiadł, wyprostował plecy i otworzył oczy. Jego spojrzenie zaczynało tracić wyrazistość, oczy zaszła mgła. Po chwili całe były szare. Eryk otworzył usta do granic możliwości, jednak nie wydał żadnego dźwięku. Nad jego ramionami pokazało się dziwne zjawisko. Do wysokości uszu powiewało szare, półprzeźroczyste, podobne do zmieniających się cieni „coś”. Cokolwiek to było, wyglądało trochę jakby jego ramiona dymiły.cienie2.gif
Eryk podniósł się na nogi, stanął pewnie na ziemi. Wyjął miecz z pochwy i ruszył w stronę Orków. Potwory oprzytomniały i wróciły do czujnej postawy. Niespodziewanie Eryk skręcił i wszedł pomiędzy drzewa, zniknął w ciemności lasu. Nie minęło dziesięć siekund jak pojawił się za Orkami, ugodził tego najbliżej skraju lasu, z którego wyszedł i wszedł pomiędzy resztę. Niczym duch unikał piekielnie szybkich ataków trzech Mistrzów Ostrzy. Skakał, obracał się, ripostował. Trafił w brzuch drugiego Orka. Dwa pozostałe cofnęły się i dysząc popatrzyły na siebie wzrokiem pełnym strachu. Eryk dobił broczącego krwią i przyjął bojową postawę. Jeden z ocalałych przemówił drgającym głosem, nie były to jednak ludzkie słowa. Eryk nie zareagował. Zbliżał się do zielonych bestii. Elfka opuściła łuk i przypatrywała się wszystkiemu próbując uspokoić oddech. Eryk skoczył naprzód i ciosem z góry ugodził Orka przełamując jego obronę. Drugi cofnął się parę kroków i wypuścił broń z ręki. Wyryczał jakieś niezrozumiałe słowa jak najgłośniej potrafił, rozłożył ręce na bok i czekał na cios człowieka. Ten zaś bezlitośnie ugodził potwora w brzuch, wyjął z jego wnętrza miecz, obrócił się diabelnie szybko na pięcie i z obrotu odciął Orkowi głowę.
Chłopak stanął teraz prosto, odwrócił się tyłem do świeżo zabitych ciał i Leviry. Elfka zrobiła krok w jego stronę, ten zaś ponownie padł na ziemię niczym rażony piorunem. Podbiegła do niego i uklękła.
- Ty drżysz, bogowie jesteś cały zlany potem. Wytrzymaj Eryku, nie poddawaj się tu teraz!
Wzięła swój bukłak i nalała mu trochę wody do ust. Chłopak trochę łykał, trochę rozlewał na siebie. Levira zawlokła go do koni, przywiązała jego rumaka sznurem do swojego siodła, ułozyła Eryka na swoim i sama w nim usiadła. Pojechała jak tylko szybko mogła przed siebie. Nie znała tych terenów i nie wiedziała gdzie podąża. Miała natomiast pojęcie, iż jej przyjaciel jest w stanie totalnego wycieńczenia i musi znaleźć pomoc. Jechała tak prawie godzinę, koń lekko zmęczony dodatkowym ciężarem zwolnił i nie dał się już pospieszyć. Levira zaczęła myśleć o zamianie koni, jednak odetchnęła z ulgą – przed nią malował się widok małej, kilkudomowej wioski. Dotarła do pierwszej lepszej chaty, zdjęła towarzysza i zawołała:
- Pomocy! Pomóżcie, dobrzy ludzie! On umrze!
Po chwili zbiegło się kilkanaście osób, paru chłopów, chłopki i gromada dzieci. Wszyscy patrzyli się na nich nieufnie.
- Czegoś chciała nieludzka leśna rozbójniczko, jego mać? – Odezwał się największy chłop, wyglądał na przywódcę wioski. Ową funkcję zawdzięczał zapewne zdolnościom mówniczym.
- Zapłacę! Mam złote monety. Uratujcie go tylko! Błagam!!
- Dajże no złociaki, to ino się zobaczy co można zrobić...
Tak, po szybkim wydaniu sakiewki z monetami Eryk został zawleczony do jednej z chat, w której przez dwa dni opiekowały się nim miejscowe chłopki. Dawano mu jakieś zioła i wywary, jak mawiano – miał dojść do siebie za dni parę.

Ciąg dalszy nastąpi.
Nie zważając na podobieństwo, dałem opowiadaniu tytuł "Cienie" - nazwa jednak to, prócz świata Warcraft, jedyne podobieństwo tego i mojego poprzedniego opowiadania p.t. "Cienie przygnębienia".

KomentarzeKomentarze

  • h1

    #0 | mrc

    2004-02-28 11:12:11

  • GrEaTEyE

    #0 | GreaTeye

    2004-02-28 11:28:39

  • xzan

    #0 | xzan

    2004-02-28 13:27:46

  • scR

    #0 | scR

    2004-02-28 13:29:38

  • sxl

    #0 | sxl

    2004-02-28 13:34:04

  • Krypton

    #0 | Krypton

    2004-02-28 14:01:56

  • mat1x

    #0 | mat1x

    2004-02-28 14:19:08

  • s4iek

    #0 | sai

    2004-02-28 14:54:48

  • DaTrixo

    #0 | DaTrixo

    2004-02-28 17:50:24

  • lysy24

    #0 | M4

    2004-02-28 19:59:56

  • Player1

    #0 | Player1

    2004-02-29 02:21:17

  • akillez

    #0 | kaFo vel sebo

    2004-02-29 15:56:16

  • Pan kracy

    #0 | baks

    2004-02-29 15:56:38

  • sxl

    #0 | sxl

    2004-02-29 16:11:06

  • hodzio

    #0 | hodek

    2004-02-29 20:08:27

  • gruson

    #0 | gruson

    2004-03-01 09:38:09

  • sxl

    #0 | sxl

    2004-03-01 17:12:44

  • lenar

    #0 | lenar

    2004-03-03 04:07:04

  • slawek

    #0 | slawek

    2004-03-03 14:05:28

  • sxl

    #0 | sxl

    2004-03-03 15:32:42

  • sxl

    #0 | sxl

    2004-03-03 15:33:30

  • Nikon

    #0 | Nikon

    2004-03-04 10:32:58

  • viltz

    #0 | viltZz

    2004-03-04 15:01:48

  • mat1x

    #0 | mat1x

    2004-03-04 18:44:25

  • Dodawanie komentarzy dostępne jest jedynie dla zalogowanych użytkowników.
    Jeżeli nie jesteś jeszcze użytkownikiem eSports.pl, możesz się zarejestrować tutaj.
Komentarze pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu eSports.pl oraz serwisów pokrewnych, który nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych opinii. Jeżeli którykolwiek z postów łamie zasady, zawiadom o tym redakcję eSports.pl.
Dołącz do redakcji portalu eSports.pl!

Ostatnio publikowane

Napisz do redakcji

W tej chwili żaden z naszych redaktorów nie jest zalogowany.

Ostatnie komentarze

Ostatnio na forum

Statystyki Online

3826 gości

0 użytkowników

0 adminów

Ranking Użytkowników

WynikiAnkieta

Co było dla Ciebie największym zaskoczeniem podczas WCG Polska?

  1. 0%

    Słaba postawa Fear Factory

  2. 0%

    Dobra gra UF Gaming

  3. 14%

    Tłumy widzów na sali kinowej

  4. 14%

    Mało miejsca

  5. 71%

    Nie byłem i nie interesuje mnie to

Nasi partnerzy

  • Shooters.pl
  • Cybersport

Wszelkie prawa zastrzeżone (C) eSports.pl 2003-2024

Publikowanie materiałów tylko za zgodą autorów.

Wybierz kategorie