SteelSeries SX, twardy drań

SteelSeries ostro atakuje rynek akcesoriów dla graczy. Ostatnio firma ta znacząco poszerzyła swoją ofertę, możemy już nawet zaopatrzyć się w myszki firmowane tą marką (recenzje możecie przezytać na łamach naszego portalu). Ostatnio testowałem dla Was odświeżoną wersję Steelpada S&S. Kolejną podkładką będącą obiektem moich testów jest SteelSeries SX. Również ten model, choć nie mówi się tego zupełnie wprost, miał w przeszłości bardzo podobnego do siebie brata. Podobnie jak najnowsze dzieło duńskich inżynierów, Steelpad 4S również był wykonany z anodyzowanego aluminium. To właśnie odnośnie tego modelu, Angel Munoz wypowiedział słynne słowa - stwierdził, iż jest to najseksowniejszy pad na rynku.

Już wkrótce przekonam się o wadach i zaletach najnowszego projektu. Jak twierdzi producent, w projektowaniu podkładki udział wzięli najlepsi gracze na świecie. Na pudełku znajdziemy loga takich organizacji jak SK Gaming, Mousesports czy NoA (obecne mTw). Produkt ten, podobnie zresztą jak Steelpad 4S, nie zdobędzie szerokiego grona nabywców. Głównym czynnikiem jest cena, oscylująca w granicach około 170zł. Jednakże zawodnicy najlepszych klanów na świecie z całą pewnością mają łatwy dostęp do tej podkładki. Mimo tego, nie znalazłem ani jednego, który by używał SXa. Przez krótki czas próbował Łukasz "LUq" Wnęk, ale romans nie trwał długo.

Ze sporym zainteresowaniem podszedłem do testów produktu, który producent reklamuje jako absolutnie najlepszy - Ślizgu i doznań z korzystania z SteelSeries SX nie da się porównać do żadnej innej profesjonalnej podkładki na rynku.. Oczywiście nie oparłem się pokusie i dokładnie sprawdziłem ile jest prawdy w tych zapewnieniach.

• 1