Carmac: "Jestem ... ciotą komputerową"

Dostosuj

Carmac: "Jestem ... ciotą komputerową"

Michale, jesteś znanym dziennikarzem związanym z esportem od bardzo dawna, zwycięzcą prestiżowych nagród, twórcą wielu świetnych wywiadów i artykułów z różnych dziedzin gamingu. Czy w związku z tym można nazwać cię Gwiazdą? Jak Ty to odbierasz?
To jest trudne pytanie, dlatego że najtrudniejszym zadaniem na świecie jest właściwe ocenianie samego siebie. Ja zawsze bałem się nie trafić z samooceną (bo prowadzi to do bufonady i ogłupia). Do komplementów podchodziłem sceptycznie i czekałem, aż pojawią się namacalne punkty zaczepienia. Na przykład w postaci pokonania naprawdę dobrego przeciwnika w judo, wdrapania się na podium, czy tego, że zainteresowała się mną atrakcyjna panna. Wtedy pozwalałem sobie na wyciąganie wniosków i budowałem w sobie poczucie własnej wartości. Proces powolny.

carmac1m.jpg
Czarny rycerz / fot. readmore.de
Dla mnie namacalne jest, że w Niemczech podchodzą do mnie dzieciaki po autografy, czy też, że chłopak w liceum starszej siostry (inne nazwisko już) mówi jej na lekcji, że on nie skończy studiów, "bo Carmac nie skończył". Namacalne są nagrody i komentarze w internecie, ale z drugiej strony, młodzieży bardzo łatwo jest zaimponować, a nagroda eSports Award była efektem głosowania ludu. Jest ona wyznacznikiem mojej popularności, ale nie jakości mojej pracy. Niebezpośrednio.

Na podstawie tego mogę jedynie powiedzieć, że jestem znany. Niektóre efekty mojej popularności nadal mnie zaskakują, śmieszą, czy zawstydzają, znaczy nie jestem chyba jeszcze aż tak zblazowany, żeby mówić o sobie per Gwiazda.

Jednak nie zaprzeczysz, że możesz tak się nazwać? W końcu właśnie te namacalne dowody masz, a ponadto jesteś częstym gościem w audycjach telewizyjnych związanych z esportem, czy wywiadów takich jak ten.
Namacalne dowody powiedzą jedynie, że jestem znany i udzielam ciekawych odpowiedzi na pytania. Umówmy się, że jeśli podejdzie do mnie kiedyś nieznana mi, a niezwykle nadobna kobieta, która będzie wiedziała kim jestem i zaproponuje, że zrobi mi tak dobrze, że popłaczę się ze szczęścia, to nazwę się gwiazdą.

No dobra, zostawmy temat gwiazdorstwa i udajmy się w trochę inne realia.
Wiemy, że opuściłeś GGL i od dzisiaj jesteś oficjalnym członkiem SK Gaming. Dlaczego tak się stało? Jakie były powody tej zmiany?

Grałem w teatrze, gdzie publiczność nie czuła się dobrze, bo siedziała na drewnianych stołkach, akustyka była do dupy, było tylko dwóch aktorów, brakowało dekoracji i rekwizytów. Prosiłem dyrektora teatru, by odrestaurował salę, ale on prowadził jeszcze warzywniak, sklep mięsny i solarium i najpierw inwestował w to. A mi marzyła się La Scala. Kochałem ten teatr, ale aktor musi jednak dla kogoś grać.

Czyli mówisz, że w Twojej La Scali dostaniesz więcej kasy i będziesz miał większe możliwości?
Oczywiście trzymałem się zasady, że zmieniając pracę nie godzi się wynegocjować mniej, niż się zarabiało wcześniej. GGL, gdybym poprosił, przebiłoby pewnie każdą ofertę. Amerykanie przygotowani są na duże wydatki - taka kultura. Ale Ja do ładniejszego teatru chciałem.

Ja wierzę, że w SK zbudujemy coś naprawdę fajnego. Możliwości będą o tyle większe, że dyrektor teatru nie ma ani warzywniaka, ani żadnego innego przybytku. Firma jest znacznie mniejsza, ale to powoduje, że jej elementom poświęca się dużo więcej uwagi. Będą we mnie w miarę możliwości inwestowali i wspomagali.

carmac2m.jpg
I am the pwnage bitches / fot. readmore.de

Rozumiem, że skoro mówisz o pomocy i inwestycjach w Twoją osobę, SK jest twoją La Scalą na przyszłość? Czy jednak będziesz niedługo chciał zmienić lokal?
Na ich stronie aż chce się założyć konto. Jest ładna, dobrze pomyślana, podoba mi się kierunek, który obrali, a Andreas "bds" Thorstensson to doskonały koder strony. Ja mam sypać listą żądań, a on ma to spełniać. Dla mnie to taki komfort w tej dziedzinie, jaki miałbyś ty, gdyby miała ci usługiwać Jenna Jameson.

W GGL takiego luksusu nie miałem - nie jest to powód do obrażania się, ale miałem w pewnych kwestiach powiązane ręce. Wyżej dupy nie podskoczysz - pewnych ambicji spełnić nie mogłem.

SK w takim razie jest La Scalą, która spełni Twoje oczekiwania i da ci każdą z możliwych potraw świata. Czy myślisz, że kiedyś to jedzenie się skończy? Że za jakiś czas powiesz "ok, mam tu wszystko, ale mogę mieć więcej"?
Rzućmy w kąt metafory. W SK mam zamiar zaspokoić wiele ze swoich ambicji, ale nie jest to kres moich marzeń. Zakładam, że może przyjść moment, kiedy stwierdzę, że nic więcej w SK nie osiągnę i pójdę dalej, ale dopiero, kiedy zrobię coś, z czego będę mógł być dumny.

Przejdźmy na chwilę do informacji z Polski. Jak wiemy PGS.cs dołączył do MYM, a na ich miejsce została przyjęta drużyna cod4, złożona z byłych graczy quake'a. Co sądzisz o tym pomyśle? Czy twoim zdaniem chłopaki mają szanse zaistnieć, bo większość graczy sceny cod'a nie daje im zbyt dużych szans?
Szczerze mówiąc, ich los mało mnie obchodzi, bo nie interesuję się sceną CoD 4. Jeśli przyłożą się do gry solidnie, to będą grali na wysokim poziomie. Przecież nie mają jednej ręki mniej niż inni gracze CoD. Z celowaniem i mechaniczną częścią gry nie powinni mieć najmniejszych problemów. Na pewno którś nie będzie się nadawał w tym sensie, że nie będzie w trakcie rozgryw potrafił zachować się w sposób, którego wymaga natura gry.

carmac3m.jpg
We are the champions / fot. readmore.de


A co do samej zamiany CS na CoD, to nie wiem, co o tym myśleć. Bo nie słyszę, żeby CoD4 przyciągał możnych sponsorów. Nie słyszę o milionach inwestowanych w turnieje. Poza samą liczbą graczy, nie widzę potencjału, który wytworzyłby zainteresowanie mediów profesjonalnym graniu w CoD4. Czas pokaże, czy PGS miał rację.

Ja na ich miejscu zastanowiłbym się dobrze, czy Polska nie ma aby potencjału na dwie bardzo dobre drużyny CS. W końcu chłopaki grali na bardzo wysokim poziomie w wielu składach, a reprezentacja Polski wygrała na Games Convention European Nations Cup w CS.

Druga drużyna CS-a grająca na poziomie chłopaków z obecnego MYM? Wiem, że na PGA przegrali swój pierwszy mecz na LAN-ie w Polsce, wiem, że od jakiegoś czasu wylania nam się kilka dobrych drużyn, ale czy Twoim zdaniem naprawdę mamy szansę na drugą tak dobrą drużynę światowej klasy?
Ja tego nie wiem. Po pierwsze, nigdy nie grałem w CS na poziomie, który pozwalałby mi oceniać takie rzeczy. Po drugie, nikt tego nie wie. Zmiany w składzie PGS-wtedy / teraz-MYM sugerują, że utalentowanych graczy u nas nie brakuje. Czy wystarczy zebrać najlepszą piątkę poza MYM i zapewnić jej odpowiednie warunki? Czy może kluczem do sukcesu jest nieoceniony NEO i gdyby wymienić jego na kogo innego, MYM by dołował? Może to kombinacja TaZ + LUq? Tego nie wiem i tego nie wie nikt.

Znamy gry na nadchodzące ESWC. Pojawiły się w nich DoTa oraz quake 3. Co sądzisz o samej docie i jakie jest Twoje zdanie na temat powrotu quake'a na tak ważny turniej? Czym jest spowodowane wahanie się pozycji quake'a na scenie e-sportowej? Raz jest na turnieju, potem długo go nie ma, potem znowu jest, i tak w kółko.
Niektórzy wyrażają się o DotA z pogardą i na pewno można mnożyć powody wyższości np. Warcrafta 3 nad tą grą, ale ja powiem tak: sam nie rozumiem, jak można podniecać się baseballem i dla mnie ten sport to jest jakaś bzdura, ale na stadiony przychodzą tysiące ludzi i im się to podoba. No to co, jest sens organizować rozgrywki baseballa, czy nie? To samo z DotĄ - są tłumy ludzi, którzy w to grają, jest i sens organizować turniej. Około 95% meczów Warcrafta w internecie to DotA. To jest potężny argument.

carmac4m.jpg


Co do Quake 3, to jest to bardzo dobry wybór, jeśli uda się wyciągnąć stare gwiazdy z domu starców i zachęcić do gry. Nie oszukujmy się, rozgrywki Quake 4 aż takie ciekawe już nie były. Nie była to tylko wina tego, że Toxic jest niepowstrzymany, ale również tego, że grało w to po prostu mało ludzi. Z Quake 3 zawsze było inaczej.

Fakt, że Quake 3 przychodzi i odchodzi świadczy tylko o nieprzewidywalności rynku. Organizacje myślały, że nowe znaczy lepsze, pokładając nadzieje w grach, które zawiodły. A prawda jest taka, że esport jest najprężniejszy jeśli chodzi o stare, a dobre gry: CS 1.6, StarCraft, Warcraft 3. To jest bardzo dobra lekcja i mam nadzieję, że ktoś na odpowiednim stanowisku wyciągnie wnioski.

Co twoim zdaniem w tych "starych" grach jest, ze wciąż są interesujące i przykuwają uwagę? Czy w nadchodzącym roku widzisz może jakąś "nową" grę, która również ma szanse się wybić i może być uznana za pewniak?
Te gry łączą dwie cechy: bawią i zarazem pozwalają ludziom zgłębiać granice swojego talentu w nieskończoność. To potrafi być bardzo przyjemne i wciąga. W dobie zalewu gier, ta pierwsza cecha musi być bardzo uwydatniona. Jeszcze kilka lat temu dużo łatwiej było bardzo dobrej i trudnej do opanowania grze przyciągnąć gracza. Dziś jest stos niewymagających gier na półkach i tytuły lepsze do rywalizacji mają trudniej.

Co do pewniaków, to takich nie ma. Może poza StarCraftem 2, który ma szanse w tym roku się pokazać. Ta gra, jeśli będzie lepsza od WC3, może zrewolucjonizować rynek esportowy. Temu środowisku potrzebny jest wielki hit, który zapewni napływ świeżej krwi. Hit na tyle duży, żeby każdy miał pojęcie o tym, co to jest StarCraft 2, tak jak każdy w Polsce słyszał o grze Wiedźmin. Wtedy rozgrywki w tv będą dla ludzi ciekawe i przyciągną widzów.

A co sądzisz o darmowych grach takich jak Warsow czy Trackmania? Zetknąłeś się z nimi? Czy mają szanse zaistnieć w świecie e-sportu?
Problemem tych gier jest to, że są małe. Gra, by stać się dobrą platformą do gry profesjonalnej, musi mieć szeroką rzeszę graczy - wtedy nic nie stoi na przeszkodzie. Jest to więc tylko i wyłącznie kwestia jakości gry i rozgłosu wokół niej.

World of "Walking" jak sam kiedyś powiedziałeś stał się obecnie kolejną platformą e-sportową. Jest rozbudowany, gra w niego miliony osób na całym świecie, tylko czy gra MMORPG może stać się grą związaną z e-sportem? Osobiście uważam, że jest to duża pomyłka, a Ty?
Odpowiedź taka sama, jak w kwestii DotA. Są gracze, są chętni do rywalizacji, wygrywa zawsze ta sama drużyna - jednym słowem są wszystkie cechy, które powinna mieć dobra gra. Nawet jeśli uważasz, że WoW nie wymaga jakichkolwiek umiejętności, życie mówi co innego. Pandemic wygrywa na okrągło.

carmac5m.jpg
Ah te białe zęby / fot. readmore.de


To gra podobna w naturze do szachów. Nie musisz być atletą, by dobrze grać w szachy. Wystarczy, że znasz grę na wylot i rozumiesz ją. Nie jest to może z teoretycznego punktu widzenia idealna platforma, ale nie jest gorsza od żadnej innej. Powtarzam: są gracze, jest rywalizacja, a zwycięża najlepszy. Znaczy, że gra jest dobra, nawet jeśli wielu osobom się nie podoba.

Mi się ona nie podoba, ale szanuję najlepszych graczy. Nie szanuję natomiast tych, którzy rzucają pracę i studia dla tej gry i urządzają sobie wigilie dla swojej gildii w WoW. To jest chore.

Wracając do tematu twojej pracy dla SK Gaming. Czym będziesz się tam zajmował? Tym samym co robiłeś na GGL czy może masz jakieś nowe koncepcje, które chcesz wprowadzić w życie?
W szerokim zarysie, temat jest prosty - jak najwięcej ludzi ma odwiedzać stronę i jak najdłużej na niej zostawać. Moja praca będzie polegała na zapewnieniu tego. To oznacza, że należy stronie zapewnić ciekawą treść - teksty i materiały wideo, szereg funkcji, które uprzyjemniałyby interakcję ze stroną i dużo, dużo więcej.
Jestem kreatywny, nowe pomysły mam i mam zamiar wprowadzać je w życie z SK lub bez SK. Trzymajcie kciuki - jeśli mi się uda, pokażę światu coś bardzo ciekawego w pierwszym kwartale roku, ale nie pytaj mnie, co to jest, bo sprawy nie posunęły się jeszcze dostatecznie daleko.

Jako dziennikarz piszesz, co już wiemy, ale tak naprawdę nie spotkałem się jeszcze z jakimkolwiek twoim artykułem na papierze. Czy dostałeś kiedyś propozycje pisania dla jakiejś gazety przykładowo dla nieistniejącego już CGM? Co sądzisz o takich projektach jak CGM? Czemu ten się nie powiódł?
Nie powinienem chyba pisać dla papierowych czasopism. Zgłosiłem się kiedyś do Secret Service, miałem dwie strony o esportach. Spodobałem się korekcie na tyle, że zaprosili mnie do pisania recenzji. Problem w tym, że SS z moimi tekstami był ostatnim, jaki się ukazał. Później zaprosił mnie do współpracy Świat Gier Komputerowych. Numer ŚGK z moimi tekstami był ostatnim, jaki się ukazał.

Podczas WCG uciąłem sobie pogawędkę z pewnym panem z CD Action. Nie powiedziałem tak, nie powiedziałem nie. Może coś się z tego urodzi, ale nie chciałbym również ich posłać do piachu. Śmieszna sprawa w sumie, bo kiedy w 2004 roku zaoferowałem się CD Action z reportażem z ESWC odpisali, że być może są zainteresowani, ale najpierw muszą to przeczytać. Grzecznie podziękowałem.

Co do pism poświęconych w całości esportom... Nie rozumiem do końca, kto ma takie coś kupować i po co. Bo jeśli kogoś esporty nie interesują, nie kupi tego. A cała reszta czyta w internecie.

Czyli Twoim zdaniem esport może istnieć tylko w sieci?
Na dzień dzisiejszy i przez następne pięć czy dziesięć lat - tak. Przy tym wraz ze wzrostem tego zjawiska zaczną się rozwijać turnieje LAN-owe, a esporty będą powoli zdobywać media takie jak telewizja czy telewizje internetowe, ale ten proces będzie bardzo powolny.

A co sądzisz o wszelkich materiałach video, które ukazują się na stronach różnych serwisów. Czy lepiej jest przedstawiać esport w ten sposób, czy teksty pisane nadal są lepszym pomysłem?
Co bawi, jest dobre. A co dobre, bawi. Czy jest to tekst, czy obraz, czy komiks... to nie jest istotne. Jeśli to bawi lub dostarcza informacji, jest dobre i tyle, ale aby bawiło, musi być dobrze zrobione. Z głową i porządnie - teksty przesiane błędami nie bawią. Tak samo produkcje wideo - jeśli są kiepskie, sam fakt, że to ruchomy obraz już ich nie uratuje.

Niektórzy uznali Cię za promotora i opiekuna avka za granicą. Jak ty to widzisz? Czy uważasz za swój obowiązek promowanie polskich graczy na zagranicznych "salonach"?
Ja tylko korzystałem z faktu, że z avkiem się bardzo dobrze dogadujemy i że mało kto może z nim zrobić wywiad dla międzynarodowej strony. Taki, w którym swobodnie by się wypowiedział, oczywiście, bo av3k mówi po angielsku całkiem nieźle. Dlatego może wygląda na to, że szczególnie go promowałem, ale prawda jest bardziej prozaiczna - korzystałem z monopolu!

Nie czuję się odpowiedzialny za promocję Polaków. Jeśli oni się sami nie wypromują wygranymi w turniejach, ja im tym bardziej nie pomogę. Ja mogę tylko skorzystać z faktu, że wsiądę na przykład w pociąg do Krakowa czy Warszawy i mogę w komfortowych warunkach zrobić wywiad z Draco, czy LUqiem, czyli graczami światowej klasy. Polacy są dla mnie dużo łatwiej dostępni, a ja to wykorzystuję. Tyle.

A co myślisz o samym avku? Jaki jest bardziej prywatnie? Czy ma szansę na stanie się gwiazdą pokroju Fatal1ty'ego? Jeśli tak to gra w q4 czy q3 bardziej by mu się przysłużyła?
On taki, jak Fata1lty nigdy nie będzie. To nie oznacza, że nie może być gwiazdą. Jest przecież idealny David Beckham, a był też diabeł wcielony Eric Cantona, i obaj byli gwiazdami w inny sposób. Tyle że av3k jest leniwy. Często mu się nie chce i z tego powodu wydaje mu się, że mu nie zależy. Po drugie, wydaje mi się, że jego całe to gwiazdorstwo śmieszy, a on chce tylko grać dobrze w swoją grę. Co nie zmienia faktu, że ma charakter, a żeby być gwiazdą, przede wszystkim charakter trzeba mieć.

Co do gry, niech chłopak gra w co chce i dobrze się przy tym bawi.

Żeby robić relacje czy wywiady z różnymi zawodnikami trzeba podróżować po świecie. Jakie miejsca odwiedziłeś w minionym 2007 roku. Które Ci się najbardziej podobały, a na których się zawiodłeś?
Tak naprawdę, jeśli pracujesz uczciwie i rzetelnie, nie masz czasu na zwiedzanie miast. Byłem na przykład w Hanowerze trzykrotnie, ale miasta widziałem niewiele. W Lipsku byłem dwakroć, a też widziałem jeno halę wystawową, ale z takich esportowych miejsc mogę śmiało wymienić Almere (Crossfire Prizefight Challenge), Newbury (Insomnia Series) i Jonkoping (DreamHack) jako miejsca nieciekawe, tudzież dziury. Na urlop bym tam nie pojechał.

carmac6m.jpg
Fuck you ! / fot. readmore.de


Z drugiej strony, zobaczyłem Seattle (WCG) i przypadło mi całkiem do gustu. Bardzo przyjemne jest też Los Angeles (Extreme Masters), a wręcz uwielbiam Santa Monica, chociaż w modnych sklepach czuję się tam nieswojo, ponieważ często pracują tam geje i mam wrażenie, że się niektórym podobam. Ostatni raz będąc w USA udało mi się pojechać do wesołego miasteczka i narobić w gacie na roller-coasterze. Fajna zabawa.

Jeśli chodzi o listę miast, które odwiedziłem w 2007 to będzie to: Hanower, Londyn, Newbury, Amsterdam, Almere, Paryż, Lipsk, Seattle, Los Angeles, Santa Monica, Berlin, Kolonia, Jonkoping, Kopenhaga. To chyba tyle.

Carmac jest fanem mody?
Carmac wie, że jest osobą, która pojawia się w obiektywie kamery i żeby żyć z esportów, musi dbać o swoją - z braku lepszego słowa - markę również poprzez w miarę dobry wygląd. Bez popadania w przesadę, oczywiście. To nie jest tak, że nie kupię sobie pary majtek, jeśli nie kosztują więcej niż 75 złotych. Fabio też zostać nie chcę. Moja dziewczyna by mnie wyśmiała.

Masz jakieś ulubione marki? Dostałeś kiedyś propozycje noszenia jakichś tam ciuchów za odpowiednią opłatą?
Nie popadajmy w przesadę. Zaraz znajdą się ludzie, którzy będą mnie wyszydzać, że to, że tamto. Ubieram się w to, co uważam za wygodne i ładne. Teraz będę pewnie nosił dużo ubrań Adidasa, bo to sponsor SK Gaming, ale ulubione buty to niezmiennie Puma.

A jakie są twoje zainteresowania oprócz gamingu? Czym zajmujesz się, kiedy masz wolną chwilę? Słuchasz muzyki, relaksujesz się przy filmie, a może idziesz gdzieś z dziewczyną?
Teraz już jedynie od czasu do czasu trenuję judo, staram się biegać i grać w piłkę. Staram się też wracać do czytania książek. Tego staram się jest bardzo dużo, a to oznacza, że gnuśnieję i chamieję, ale to niestety robi z ludźmi cywilizacja. Muzykę i film lubię jak każdy. To chyba normalne. Poza tym lubię dobrze zjeść i łażę czasem gdzieś z Izą na popas.

Moim konikiem jest piłka nożna - oglądam dość dużo meczów, oczywiście pomijając ligę włoską, bo tego oglądać się nie da. Chodzę (z Izą!) na mecze Korony Kielce i byłem na meczach reprezentacji Polski z Kazachstanem i Belgią. Muszę ze smutkiem powiedzieć, że stadion przy Łazienkowskiej to wstyd, nie stadion.

Drugim konikiem jest edycja wideo. O - to ja zrobiłem: [odpowiednie ramki video znajdziecie w tekście - przyp. red.]

Tak poza tym, jestem wypisz wymaluj standardową ciotą komputerową.


Ale ta "komputerowa ciota" jednak zarabia pieniądze... no właśnie, ile?
Ja nie chcę rozmawiać o pieniądzach, bo to wywołuje wszelkiego rodzaju nieprzyjemne komentarze. Nie rozumiem zresztą, dlaczego i po co one są. Nie uważam, żeby moją pracę należało oceniać przez pryzmat tego, ile zarabiam.

Może zapytam inaczej. Czy to ile zarabiasz, pozwala ci się samodzielnie utrzymywać i zostaje ci jeszcze trochę na wolne wydatki?
Jasne, że tak. Z tym nie ma żadnego problemu. Jak wspomniałem wcześniej - pracę zmienia się, aby mieć lepszą, także pod względem finansowym.

W Polsce serwisy informacyjne związane z e-sportem nie rozwijają się tak szybko jak te zachodnie. Nasz portal można uznać za największy w naszym kraju, ale jak wyglądamy na tle tych zagranicznych? Czego nam brakuje, a co możemy uznać za nasz sukces? Czy w głównej mierze chodzi również o pieniądze?
Ze stroną, która ma jakieś treści jest jak z kobietą. Trzeba należycie eksponować swoje wdzięki - jeśli jest się czym chwalić, trzeba sobie sprawić porządny dekolt, albo rozciąć suknię wzdłuż nogi, aż do biodra. Każda strona, nie tylko esports.pl, musi uświadomić sobie, co ma najlepszego do zaoferowania, a następnie w inteligentny sposób to wyeksponować. A co się za tym kryje, pozostawiam już wam do rozstrzygnięcia.

Szlag by to trafił. Powinienem był te cycki z dekoltem wymyślić wcześniej, a nie z jakąś La Scalą wychodzić.

Jeżeli znajdzie się grupa zapaleńców, którzy mają jakiś pomysł, w który wierzą i który realizują z pasją, to jest to już sukces. Ja nie mogę powtórzyć dość razy, że zanim pracowałem dla GGL, pisałem na ESReality niemal równie intensywnie nie oczekując w zamian ani grosza. Wydaje mi się, że dobra polska strona z takim podejściem prędzej czy później będzie miała pieniądze. Podstawą jest pasja, a nie chęć zysku. Tylko pasja powoduje, że ludzie chcą coś robić dobrze.

Może na chwilę trochę zwolnimy. Niedawno zakończyły się święta oraz nadszedł nowy rok. Jak spędziłeś ten czas?
Tak, jak każdy. Z rodziną. Były prezenty, była kolacja, było zmęczenie zbyt dużą liczbą osób na małej przestrzeni. Normalka jak co roku. Natomiast, jeśli chodzi o sylwester, według mnie cały ten szum z nowym rokiem jest idiotyczny. Ta data jest dla mnie dokładnie taka sama, jak 27 kwietnia, czy 12 sierpnia. Nie świętuję wtedy i nie świętuję 31 grudnia.

Jedyne, co w tym noworocznym bajzlu dobre to to, że to jeden dzień, gdy ludzie potrafią wylec na rynek we Wrocławiu czy w Krakowie i dobrze się bawić. Natomiast cały ten cyrk z wybiciem północy... Północ wybiła! Wielkie mi rzeczy. Zmieniło się coś?

Święto równie dobre, jak imieniny. Alibi, żeby móc ze spokojnym sumieniem pielęgnować swój alkoholizm.

Unreal Tournament 3 - co o nim sądzisz i jak widzisz jego przyszłość?
UT3 ma słabe mapy, na których mało przyjemnie się gra. Ja naprawdę nie wiem, co trzeba zrobić, żeby ci ludzie zaczęli wydawać gry, gdzie mapy stoją na poziomie map z gier wydawanych przed sześcioma czy więcej laty. Mapy potrafią uczynić słabą grę ciekawą, ale też doskonałą grę słabą.

Z dobrymi mapami i lekko stonowanym flakiem oraz glutem, UT3 byłaby grą całkiem całkiem. Tylko że nie dowie się o tym zbyt wiele osób, bo wymagania ta gra ma cokolwiek wysokie. Ta gra jest trochę jak laska w ekskluzywnym klubie. Jak nie podjechałeś pod klub co najmniej audi Q7, to nawet nie podchodź proponować mi drinka.

Na pewno wielu twoich fanów zastanawia się "O nie Carmac odszedł z GGL, co z LANtics?". No właśnie Carmacu, co? Masz zamiar tworzyć nowe epizody czy jednak skończyłeś już z tym?
Trudno w starej formule LANtików było zrobić coś nowego. A jeśli nie da się rozwinąć formuły, czas dać sobie spokój. Tylko "Klan" się nie kończy, panie. Jasne, że jeśli nadarzy się gratka, to z okazji skorzystam, ale moje żarciki pójdą raczej w stronę masażu DaHanga.

W Anglii na turnieju i32 "deportowałem" na przykład siedemnastoletniego Cyphera. Załatwiliśmy kolesia w ubraniu ochroniarza, który powiedział Cypherowi, że wyszedł edykt królewski, że wszyscy obywatele Białorusi poniżej 18 roku życia muszą zostać deportowani natychmiastowo. Niestety słabo to przygotowałem i wyszło średnio, chociaż Cypher się w pewnym momencie dość mocno przestraszył.

Tego będzie więcej, a Uszata niestety mniej. Wydaje mi się, że SpawN z SK to będzie doskonała pierwsza ofiara.

No właśnie, "Uszata będzie mniej". Ja wiem, że to będzie abstrakcyjne pytanie, ale czy Uszat/Carmac/Michał Blicharz to ta sama osoba?
To jak ma być abstrakcyjnie, powiem ci, że jest mnie tylu, ile zdań jest na mój temat.

Jaka powinna być i jakimi umiejętnościami powinna posługiwać się jakaś osoba, gdyby chciała osiągnąć to, co Ty?
To dość trudne pytanie. Pominę to, że ja wcale wiele nie osiągnąłem, bo gdybym zniknął, po roku nikt już by nie pamiętał. Poza oczywistymi cechami typu kreatywność czy umiejętności językowe na wystarczającym poziomie, u mnie zdecydowały chyba pasja i szczerość.

Ja przez niemal trzy lata pisałem na ESReality po amatorsku. Z wielką pasją dla tego, co robię i dla samej strony i jej społeczności. Nie spodziewałem się, że tak się to skończy, ale też nie liczyłem na żadne pieniądze. Miałem wiele propozycji odejść do innych stron i dostawać jakieś drobne pieniążki czy sprzęt, ale zawsze odmawiałem, bo dla mnie liczyło się ESR.

Okazuje się, że ta stałość w uczuciach pozwoliła mi być zauważonym. Gdybym skakał od strony do strony, na pewno wielu ludziom znikałbym z oczu i szkodziłoby to w promocji. Ja na to tak wtedy w ogóle nie patrzyłem, ale okazało się, że to było dla mojej reputacji bardzo pożyteczne.

Druga sprawa to szczerość. Wyróżniałem się tym, że mówiłem to, co myślało wielu, a powiedzieć nie chciał nikt. Wyróżniałem się, zostałem zauważony i dostałem okazję do rozwoju. Raczej ją wykorzystałem.

Trzeba mieć pasję i wyróżniać się. W czymś być zdecydowanie lepszym od innych i potrafić to pokazać oraz wykorzystać.

Wiem, że nie celebrujesz Nowego Roku i już co nieco wspomniałeś o tym wcześniej, ale jakie są twoje plany na rok 2008 poza wypuszczeniem "czegoś bardzo ciekawego" w pierwszym kwartale?
Nie nie, to nie będzie "bardzo ciekawe." To będzie zaaaaaaaaaaaajebiste. Osoby, które są związane z projektem są nim bardzo podekscytowane i bardzo, bardzo liczę, że mi on wypali. Co do reszty, mam zamiar dostarczać odwiedzającym stronę SK Gaming dużo, dużo radochy. Już zacząłem nad tym pracować.

Bardzo dziękuje Michale za poświęcony mi czas. Nasz serwis życzy Ci wszystkiego najlepszego z okazji nowego roku oraz powodzenia we wszystkich przedsięwzięciach, których będziesz częścią lub twórcą. A teraz jak to bywa, miejsce dla ciebie.
Nadobna rusałko, która przyjdziesz i obiecasz, że zrobisz mi tak dobrze, że się popłaczę, CZEKAM NA CIEBIE!


Wstęp | Carmac odpowiada

KomentarzeKomentarze

  • Dodawanie komentarzy dostępne jest jedynie dla zalogowanych użytkowników.
    Jeżeli nie jesteś jeszcze użytkownikiem eSports.pl, możesz się zarejestrować tutaj.
Komentarze pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu eSports.pl oraz serwisów pokrewnych, który nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych opinii. Jeżeli którykolwiek z postów łamie zasady, zawiadom o tym redakcję eSports.pl.
Dołącz do redakcji portalu eSports.pl!

Ostatnio publikowane

Napisz do redakcji

W tej chwili żaden z naszych redaktorów nie jest zalogowany.

Ostatnie komentarze

Ostatnio na forum

Statystyki Online

7271 gości

0 użytkowników

0 adminów

Ranking Użytkowników

WynikiAnkieta

Co było dla Ciebie największym zaskoczeniem podczas WCG Polska?

  1. 0%

    Słaba postawa Fear Factory

  2. 0%

    Dobra gra UF Gaming

  3. 14%

    Tłumy widzów na sali kinowej

  4. 14%

    Mało miejsca

  5. 71%

    Nie byłem i nie interesuje mnie to

Nasi partnerzy

  • Shooters.pl
  • Cybersport

Wszelkie prawa zastrzeżone (C) eSports.pl 2003-2024

Publikowanie materiałów tylko za zgodą autorów.

Wybierz kategorie